Wiersz: "Białe ściany. Wapnem bielone. / Bije radość z świętych obrazków..."
Białe ściany. Wapnem bielone. Bije radość z świętych obrazków. Wzory srebrniuteńkich koronek szron na oknach ślicznie wygłaskał. Bzy w okiściach. Listki paproci. W izbie ciepło. Miło. Przytulnie. Drwa trzaskają ogniem z komina. Pies pod ławą z kotem się czuli. Śnieg na dworze. Luty mróz. Zima. Wniósł ją ojciec z siana brzemiączkiem. Zapachniało siano łąkami. Biały obrus pachnie krochmalem. Biel opłatków jaśnieje na nim w złotych paskach, w siwych, rumianych. Cieszą się z nich aniołków buzie. W rondlu postny zaskwierczał olej - matka postne racuchy smaży. Obok huczy garnków półkole, pryska smakiem grzybów i warzyw. Kłęby pary okap połyka. Przy choince jazgot dzieciarni. Starsza siostra wiesza łakocie. Tu srebełko; tam lichtarz wprawi; ówdzie piernik, strojony w złocień. Zdobi całą w łańcuch kolorów. Tak się staje śliczność. Odmiana. W głos pulsuje rade powietrze. Weseleją święci na ścianach. Ściany białe i coraz bielsze. Biały obrus. Opłatki białe. Mroźny zachwyt okna oniemił. Szron zaklęty w blaszki świetliste różowieje, skrzy się i mieni w bzów okiściach, w paproci listkach. Na choince potop śliczności. Ojciec twarz swą w dobroć wygłaskał. Już opłatki matka rozwija. Buzie dzieciąt - aniołki w blaskach. Pierwsza gwiazda zabłysła. Wilia. W imię Ojca i Syna!... Wilia!..
Stanisław Młodożeniec