O systemie wychowawczym Jana Bosco i jego aktualności w dzisiejszej szkole
Wydaje się, że oryginalność pedagogiczna św. Jana Bosko sprowadza się do umiejętnego połączenia eklezjalnej praktyki z myślą wychowawczą. Większość komentatorów jego dzieła wychowawczego jest zdania, że nie tyle jest on twórcą zupełnie nowego systemu pedagogicznego, co genialnie adoptował stare i zapomniane metody chrześcijańskie do współczesnych warunków1. Posiadając bogate doświadczenie, śmiałe propozycje, szerokie wizje i konkretne zasady, znajduje się na linii tych kapłanów-reformatorów, którzy rozumieli odnowę nie jako całkowity przewrót, ale jako przemyślenie i zespolenie starego z nowym. Środki, którymi się posługiwał, spotkać można w jednym z bardziej konserwatywnych dokumentów „restauracji piemonckiej”, jakim był „Regulamin dla szkół” Karola Feliksa z 1822 r., a więc sakramenty, Msza św., teologia łaski, modlitwa, rozmyślanie, kierownictwo duchowe, nauka religii, rekolekcje, ćwiczenie dobrej śmierci itp. 2 Oryginalność ks. Bosko wyraża się więc w sposobie wykorzystania tradycyjnych wartości, szczególnie zaś w niespotykanym dotąd ich ustawieniu. Sam o tym tak mówił: „Mniejsza o to, skąd i pod czyją inspiracją jawią się nowe formuły wychowania i nauczania; jeśli same w sobie są dobre, postarajmy się im nadać chrześcijański kierunek i tak czuwać, aby nie utraciły nic z ducha chrześcijańskiego”3. Podkreśla się więc tworzenie środowiska radości, optymizmu i rodzinności, gdzie problemy wychowanków nie były bagatelizowane, lecz przyjmowane z poczuciem odpowiedzialności. Przybywający uczeń mógł doświadczyć ogromnego szacunku w stosunku do siebie, wynikającego z nadprzyrodzonego rozumienia działalności wychowawczej, jako zleconej przez Boga4.
Tym, co wyróżnia ks. Bosko pośród innych wychowawców tej epoki, jest odcięcie się od panującego wtedy negatywizmu i rygoryzmu pedagogicznego. Natomiast najbardziej charakteryzuje go i jest trwałą wartością stylu prewencyjnego całkowite oddanie się młodemu człowiekowi. „W historii wychowania nie spotyka się często takich, jak on, którzy by poświęcili tyle lat, podjęli tyle trudów i ponieśli tyle ofiar, by bardziej zainteresować się podmiotem wychowania, widzieć go głębiej i doprowadzić do pełni rozwojowej, tak że bez obaw można go umieścić wśród najwybitniejszych wychowawców wszystkich czasów”5. W całej historiografii chrześcijańskiej, pisze J. Aubry, nie znajdziemy podobnego świętego, który jak ks. Bosko mógłby być utożsamiony z chłopcami; który posiadałby tak wysoki stopień ‘świętej obsesji’, aby uszczęśliwić młodzież, szczególnie tę biedną”6. W przedmowie do „Il giovane provveduto”, Święty tak pisał: „Moi drodzy, kocham was wszystkich całym sercem i wystarczy, że jesteście młodzi, abym was bardzo kochał. Mogę was zapewnić, że znajdziecie książki napisane przez ludzi bardziej cnotliwych i bardziej urobionych duchowo ode mnie, ale trudno wam będzie znaleźć kogoś, kto by was bardziej ode mnie kochał i kto by bardziej pragnął waszego prawdziwego szczęścia”7. Jego całkowite oddanie się młodzieży wypływało z wiary i osobistego przekonania, że w ten sposób wypełnia wolę Bożą.
Oryginalność systemu prewencyjnego ks. Bosko dostrzega się także w celach wychowania, a te były wielorakie. Zajęcie się wychowaniem młodzieży stanowiło dla Świętego podstawową sprawę w dziele przemian społecznych. Dlatego dążył do wychowania człowieka zdolnego włączyć się z całą odpowiedzialnością w życie społeczne. Bardziej jednak pragnął, aby młody człowiek zrozumiał swe powołanie na ziemi w perspektywie eschatologicznej. Stąd dając mu wykształcenie zawodowe i pracę, wprowadzając w kulturę i obdarowując miłością wzywał, aby żyć w łasce Bożej, w przyjaźni z Chrystusem i Jego Matką8. Co więcej, jego troską było stworzenie takich warunków, aby pomogły one wychowankowi w osiągnięciu dojrzałej na swoim etapie świętości życia. Można zatem powiedzieć, że przez to działalność wychowawcza św. Jana Bosko nie tylko ujawniała swój głęboki związek z działalnością zbawczą i uświęcającą Kościoła, ale -uwypuklając - w jakiś sposób się z nią identyfikowała. Dodajmy, że system prewencyjny, przeżywany w Kościele, w nim szuka treści, metod i środków wychowania9.
Za J.Aubrym, można nazwać ks. Bosko „świętym młodych”. Oznacza to, że był to święty, który zajmował się wychowaniem chłopców, ale również stał się świętym poprzez pracę z chłopcami, a jego świętość była wychowująca10. Oratorium zaś uważa się za swoistą szkołę, realizującą model świętości na miarę młodzieży. Owo kształtowanie młodych świętych nie miało nic ze schematyzmu. Ksiądz Bosko, mając głęboką świadomość osobowości wychowanka, ustosunkowywał się do niego zgodnie z kryteriami rozwojowymi i typologicznymi11.
Wychowanie ks. Bosko miało charakter kolektywny. Niektórzy uważają, że kryje się w nim niebezpieczeństwo pomniejszania kontaktów personalnych między wychowankami a wychowawcą oraz wychowanków między sobą na rzecz kontaktów rzeczowych czy oficjalnych. Ksiądz Bosko, świadomy tych procesów, stwarzał atmosferę rodzinną, pozwalając na szczerość, radość, przyjaźń i dynamiczną twórczość. Wychowankowie mieli okazje nawiązać serdeczne i przyjazne kontakty z wychowawcami i między sobą poprzez wspólna pracę i zabawę, gdzie salezjanin-asystent spełniał funkcje animatora, pobudzając młodzież do aktywności12. Pogłębieniu więzi osobowych służyły także stowarzyszenia religijne, będąc dziełem samych chłopców. Uczyły ponadto społecznego myślenia, aktywnego uczestnictwa w życiu grupy oraz zaangażowania na rzecz Kościoła13. W ten sposób św. Jan Bosko może być uznany w jakiejś mierze za prekursora pracy w grupach nieformalnych, tak bardzo dzisiaj potrzebnych Kościołowi w celu ożywienia i zdynamizowania wiary.
Projekt wychowania św. Jana Bosko konkretyzują trzy podstawowe zasady, ujęte w trójmian: rozum, religia, dobroć (regione, religione, amorevolezza). Wybór i ustawienie tych właśnie zasad przypuszczalnie nasuwa wiele wątpliwości, dlatego tym bardziej trzeba się nimi zająć. Stopniowo więc ujawni się ich podstawową treść i odniesienia do siebie.
a) Zasada rozumności
„Rozum” w pedagogice św. Jana Bosko nie był ujmowany w kategoriach filozoficznych czy teologicznych, lecz jako naturalny sposób odniesień osoby do rzeczywistości14. Literatura włoska, podejmująca ten problem, używa też określenia „ragionevolezza”, interpretowanego jako „buon senso”15, co w języku polskim mogłoby brzmieć jako „rozumność”, „kierowanie się słusznością rzeczy”, „widzenie rzeczy zgodnie z jej przeznaczeniem”, lub jako „wychwycenie głównej idei”. Można więc twierdzić, że jest to zasada realizmu pedagogicznego i roztropności wychowawczej. Występuje w powiązaniu z dwoma pozostałymi i tworzy z nimi organiczną całość.
Odwołując się do praktyki wychowawczej ks. Bosko, należy ją rozumieć jako jeden z aspektów postawy mądrościowej, ujawniającej się w zwykłym i autentycznym otwarciu się na osobowy dialog z wychowankiem, w trosce o jego rozwój i dobro. Święty dał temu wyraz w rozmaitych sytuacjach, wypowiedziach czy opracowaniach. W rozmowie z nauczycielem Bodrato wykazywał, że człowiek posiada wrodzone ukierunkowanie na dobro. Jest także zdolny do wdzięczności, gdy naprawdę zetknie się z dobrem16. Jedna z rad danych współpracownikom wydaje się być zastanawiająca syntezą postawy mądrościowej ks. Bosko. Odnosiła się do okazywania szacunku wychowankowi w momencie prowadzenia z nim rozmowy. Święty stał na stanowisku, że prowadzony dialog nie może mieć miejsca bez głębokiej wymiany myśli i wspólnych uzgodnień. W każdym razie nie należy być obojętnym na to, gdy wychowanek odchodzi nie otrzymawszy dostatecznych wyjaśnień w podejmowanej sprawie17. Wyrazem tego jest także powiedzenie ks. Bosko: „Czyń tak, aby każdy z twoich słów i poczynań poznał, że dążysz do dobra dusz”18, lub inne: „Zachowaj zawsze obietnice dane chłopcom. W wypadku zaś ich niespełnienia, przynajmniej wyjaśnij racje, dla których nie zostały spełnione”19.
Rozumność, jako postawa roztropności i realności w kontaktach, miała swoje szczególne zastosowanie w czasie zaistniałych konfliktów w grupie chłopców. W takich sytuacjach ks. Bosko polecał dokładne i w miarę obiektywne zbadanie źródła konfliktów, doprowadzając do porozumienia stron. Przełożony jednak, do którego obowiązków należało godzenie, winien pamiętać o bardzo praktycznej zasadzie, że wiele spraw konfliktowych w wieku młodzieńczym jest nimi tylko na pozór i często samorzutnie, bez zbytniego roztrząsania, nieporozumienia ustają20. W przypadku zakładów zamkniętych, gdzie łatwo o spowodowanie sytuacji konfliktowych z błahego powodu, była to bardzo cenna zasada.
Czasem powodem konfliktów mogło być zbytnie przemęczenie nauką. Dlatego też Święty polecał chłopcom racjonalny styl pracy, a także wskazywał na konieczność rozrywki, twierdząc, że „umysł ma prawo do wypoczynku”21.
Zasadę tę stosował także w odniesieniu do religii i praktyk pobożnych w oratorium, pragnąc uchronić wychowanka od pobożności naiwnej, zbyt sentymentalnej i „słodkiej”. Zmierzał do ukształtowania u chłopców postawy religijnej świadomej, pobożności wewnętrznej i zdrowej, w pełni naturalnej. Służyła temu m.in. właściwie przygotowana i dobrze przeprowadzona katecheza22.
Wymaganie rozumności stawiał ks. Bosko także wychowawczej miłości, która według niego powinna być zdolna do dostrzeżenia zarówno pozytywnych, jak i negatywnych stron wychowanka. Wydać się może przesadna jego zasada o czuwaniu nad chłopcami, zawiera jednak głęboką mądrość doświadczenia pedagogicznego: „Czuwamy nad nimi (chłopcami), jak gdyby wszyscy byli źli, ale przecież chodzi o to, by uwierzyli, że ich szanujemy i uznajemy za najlepszych”23. Asystentom polecał: „Czuwaj specjalnie nad książkami, które chłopcy czytają, okazując im zawsze szacunek i nigdy nie zniechęcając nikogo: nie żałuj jednak sił w czuwaniu, obserwowaniu, w zrozumieniu, w udzielaniu pomocy, we współczuciu! Pozwól się zawsze prowadzić rozumowi, a nigdy namiętnościom”24.
Zasada rozumności wiele razy występuje w regulaminach, które Święty opracował tak dla prowadzonych przez siebie oratoriów, jak i dla nowo powstałej kongregacji i domu zakonnego. Niemała troską było nadanie dziełom takich form organizacyjnych, aby one nie niszczyły atmosfery rodzinnej i przyjacielskiej. Świadom zaś, że każda struktura niesie ze sobą takie niebezpieczeństwo, nastawał, by regulamin zawierał wskazania życiowe, a nie tylko dręczące przepisy. Regulaminy miały przede wszystkim określać ramy, miejsce i sposób wykonywania pracy. Uważał, że świadomość zadań, wynikająca z regulaminów, podniesie poziom życia wspólnotowego. Dlatego czytał je publicznie tak w obecności uczniów, jak i wychowawców25.
Znając naturę wieku młodzieńczego, Święty polecał kilkakrotne przypominanie zasad, gdyż uważał, że młody człowiek szybko o nich zapomina, stąd obowiązkiem wychowawcy jest tym bardziej o nich przypominać. „Młodzieży - powtarzał - należy przypominać sto razy, i to czasami nie wystarczy”26. Wymagał też, aby formułowane zasady i polecenia były racjonalne, i to w taki sposób, aby wychowanek sam to mógł dostrzec27.
Rozumność odnosiła się także do stylu sprawowania władzy. Ksiądz Bosko polecał w tym względzie przełożonemu: „Postaraj się tak rozdzielać zadania, aby nikt nie był przeciążony obowiązkami. Dołóż też starań, aby każdy wiernie wypełniał to, co zostało mu zlecone (...) Nigdy nie wydawaj poleceń szkodliwych dla zdrowia albo uniemożliwiających odpoczynek, jak również takich, które wchodziłyby w kolizję z innymi obowiązkami czy poleceniami wyższego przełożonego”28. Ponadto, wydając polecenia, przełożony powinien uwzględniać możliwości i siły podwładnych. Nieobca powinna mu być także znajomość zainteresowań poszczególnych członków instytutu, aby móc uzyskać większą radość i satysfakcję z wykonywanej pracy29.
Zasada rozumności wydaje się nieodzowna szczególnie w zastosowaniu kar. Ksiądz Bosko stał na stanowisku, aby nie karać nigdy. Jeżeli natomiast jest to konieczne, należy wpierw wyczerpać inne środki. W jego zakładach było bezwzględnie zakazane stosowanie kary fizycznej, jako upokarzającej wychowanka i poniżającej wychowawcę30. Karą dla młodego człowieka, mówił, jest przede wszystkim to, co sam uważa za karę. „W tym kontekście spojrzenie surowe przynosi większy efekt niż uderzenie w policzek. Pochwała, gdy rzecz jest wykonana dobrze, a upomnienie, gdy zaniedbana, jest już nagrodą lub karą”31. W przypadku zastosowania kar należy wybrać najbardziej odpowiedni moment dla wychowanka, dając mu przy tym możliwość na refleksję, a sobie samemu czas na dojście do równowagi. Potem, przy wykonywaniu kary, winno się tak oddziaływać, aby pozostawić wychowankowi nadzieję przebaczenia, pokazując, że działanie to nie wypływało z namiętności czy złośliwości32.
b) Zasada religijności
Dialog wychowawczy św. Jana Bosko z chłopcami nacechowany był z jednej strony wartościami wypływającymi bezpośrednio z jego osobowości - ojca i przyjaciela, z drugiej zaś klimatem rodziny-wspólnoty, którą przenikał duch radości. Towarzyszyło mu przekonanie, że warunkiem skuteczności wychowawczej jest religia, jako wewnętrzna zasada pedagogiczna, rzutująca na treść, formy i środki wychowania33. W proponowanym ideale wychowawczym zasada religijności występowała między zasadą rozumności i miłości, wiążąc obydwie wewnętrznie34.
Działanie wychowawcze ks. Bosko miało charakter bardziej pastoralny niż ściśle pedagogiczny. Ujmowało wychowanie w całym kontekście kultury historycznej i życia kościelnego, a nade wszystko orientowało na perspektywę eschatologiczną, pragnąc doprowadzić wychowanka do zbawienia poprzez realizację w nim ideału świętości. Służąca temu twórczość pisarska Świętego posiadała również taki charakter. Zapytany o swoją metodę wychowania, odpowiedział: „Cały sekret polega na wpojeniu chłopcom bojaźni Bożej”35. W rozmowie z ministrem Ratazzim zaś dodał: „Siła, którą posiadamy, jest natury moralnej; w odróżnieniu od państwa, które nie zna niczego więcej jak tylko rozkazywanie i karanie, my przemawiamy przede wszystkim do serca młodzieży, a naszym słowem jest słowo Boga”36. Celem zasadniczym powstałych oratoriów było tworzenie takich warunków religijno-moralnego rozwoju wychowanka, aby ten bez większych przeszkód mógł osiągnąć zbawienie. Święty był przekonany, że „jedynie religia jest zdolna doprowadzić do końca dzieło wychowania”37.
Zasada religijności wiąże się ściśle z zasadą rozumu, strzegącą wychowanka od pobożności zbyt powierzchownej i uczuciowej. Właściwie ustawione wychowanie religijne powinno być włączone w formowanie całej osobowości, w centrum której znajduje się wolność. Ta zaś ma być ukierunkowana na dobro i rozumiana jako umiejętność trafnego wyboru wartości ludzkich i nadprzyrodzonych. Człowiek wolny to ten, który w pełni otwiera się na Boga i nawiązuje personalną przyjaźń z Chrystusem, naśladując Go w swoim życiu38. Głębokie zjednoczenie z Chrystusem wyzwala bowiem od lęku przed złem i śmiercią, czego przykład mamy w życiu św. Dominika Savio. W chwili śmierci mówił on do obecnych: „Powiedzcie to wszystkim; kto ma Jezusa za przyjaciela i towarzysza, nie boi się żadnego zła, ani nawet śmierci”39.
Przyjaźń z Chrystusem przyjmowała konkretny kształt w praktykach religijnych, szczególnie sakramentalnych, które były uważane za bardzo istotne w wychowaniu. Ksiądz Bosko, respektując autonomię wychowanka, nie zmuszał go do praktyk sakramentalnych. Zachęcając zaś do nich, ukazywał ich wartości rozwojowe i społeczne40.
Wydaje się, że pobożność eucharystyczna była jakąś szczególną cechą wychowania proponowanego przez św. Jana Bosko. Bardzo często sam ukazywał chłopcom wartości płynące z tego rodzaju spotkania z Chrystusem, szczególnie dla życia duchowego. Dla niego był to niezmiernie ważny moment przybliżenia się do źródła największych wartości i wewnętrznego ubogacenia nimi41. Zalecał swoim wychowankom nie tyle ilościowe wykonywanie praktyk pobożnych i ich mnożenie, co wypełnianie jakościowe. „Ja nie wymagam więcej niż to, co jest obowiązkiem dobrego chrześcijanina, ale troszczę się o to, aby modlitwa była dobra”42. W innym momencie przypominał: „Potrzeba, mówił, aby każdy był gotów do wielkich wysiłków woli (...) nie do ofiar ze zdrowia, umartwień ciała i pokuty, ograniczania pokarmów, ale do wysiłków woli”43. Widział także konieczność rezygnacji z surowych praktyk pokutnych. Inaczej mówiąc, ks. Bosko w swoim dążeniu do wychowania świadomego chrześcijanina zdawał sobie sprawę, że nie wystarczy tylko formacja intelektualna, lecz należy pomóc wychowankowi w nawiązaniu osobistego kontaktu z Chrystusem. Przyjaźń bowiem z Nim jest wartością, która najskuteczniej sprawia wewnętrzne otwarcie się wychowanka na dynamiczne działanie łaski, doprowadzając do duchowego ubogacenia. Stwarza ponadto w człowieku specyficzną podatność na duchowe kierownictwo. Stąd bierze się pedagogika sakramentalna Świętego, czerpiąca wartości przede wszystkim z sakramentów pokuty i Eucharystii44. Zmierza ona do takiego wewnętrznego przygotowania młodego człowieka, aby działanie łaski - ex opere operato - było dopełnione jego aktywną współpracą, wyrażającą się najbardziej w podjęciu pracy nad sobą. Ksiądz Bosko tak o tym mówił chłopcom: „Komunię św. należy traktować z całą odpowiedzialnością. Niektórzy natomiast przystępują do niej zapominając o poprawieniu się z wad. Tracą długie godziny na czcze rozmowy i lekceważą obowiązki nauki. Przystępują rano do Komunii św., a w ciągu dnia prowadzą nieodpowiednie rozmowy z kolegami (...). Ja wiem, że nie można w jednym momencie stać się doskonałym, można natomiast to osiągnąć, gdy się wytrwale zwycięża słabości”45.
Pedagogika sakramentalna wprowadzała także wychowanka we właściwe rozumienie historii zbawienia, w której Chrystus, poprzez przykład bezgranicznego oddania się człowiekowi, uczy go bezinteresownej miłości i współpracy w Jego zbawczym dziele. Pomagała rozumieć misterium Eucharystii, z której wychowanek czerpał siły do formowania własnej osobowości. Ukazywała wreszcie ważność nabożeństw paraliturgicznych i osobistych nawiedzeń Najświętszego Sakramentu dla podtrzymania więzów miłości z Bogiem.
Na tym tle lepiej rozumie się wyrażenie Jana Bosko, że „codzienna Msza św. i częsta Komunia św. są podstawowymi elementami podtrzymującymi dzieło wychowania”46, oraz że „sprawą podstawową w skutecznym wychowaniu jest dobra spowiedź i Komunia św.”47.
Sakrament pokuty u ks. Bosko służył do umacniania zobowiązań moralnych, przezwyciężania siebie i kontroli nad postępowaniem. Udzielał on łaski odrodzenia duchowego, dynamizującej życie wewnętrzne. Według L. Cian, spowiedź w systemie prewencyjnym spełniała doniosłą rolę, poprzez znaczny udział w procesie wewnętrznej przemiany wychowanka, a jej wyjątkowość polegała na tym, że była włączona w cały proces formacyjny. Samo spotkanie sakramentalne poprzedzone było wcześniej zdobytym zaufaniem wychowawcy. Stwarzało to sytuacje, w których całe życie chłopca - jego przeżycia, zdarzenia, w których brał udział, praca i doświadczana słabość, satysfakcja z dobrych i pozytywnych czynów - stawało się nie tylko przedmiotem serdecznego dialogu, ale także zbawczego oddziaływania łaski w sakramencie pokuty. Ksiądz Bosko przygotowywał chłopca do tego spotkania poprzez uwrażliwienie go na różnorakie działanie łaski, a jego styl ojcowski w działaniu, przyjaźń i zaufanie pomagały w regularnej i stałej praktyce tego sakramentu, odbywanej w atmosferze szczerości, pogody i bez lęku. Jeżeli ks. Bosko mówił, że spowiedź jest kluczem wychowania, to w tym znaczeniu, że osoba wychowanka zostaje przez te praktykę wprzęgnięta bardzo konsekwentnie i odważnie w pracę nad sobą, rozpoczynając od przezwyciężania słabości48.
Na uwagę zasługuje też katecheza ks. Bosko o eschatologii, której zadaniem było podtrzymywać świadomość ostatecznego celu życia, a przez to mobilizować wychowanka do maksymalnych wysiłków dla osiągnięcia Królestwa Chrystusowego49. Temu m. in. służyła specyficzna forma praktyk religijnych, zwana „ćwiczeniem dobrej śmierci”, oraz nauka o grzechu, przedstawiająca go jako postawę samowoli50.
c) Zasada miłości
Zasadę tę najbardziej oddaje włoskie słowo „amorevolezza” (wola, chęć, umiejętność kochania), używane dość często przez Jana Bosko. Chodzi w niej o postawę wychowawcy charakteryzującą się pełnym zatroskaniem o rozwój wychowanka, pragnieniem dla niego dobra zarówno ludzkiego, jak i Bożego. W odniesieniu do dwóch poprzednich, rozumu i religii, zasada miłości łączyła naturalne z nadprzyrodzonym w jedną całość, wytwarzając zbieżność zasad wiary w życiu codziennym. „Postawa ta - zauważa P. Stella - daleka jest od nadmiernej czułości czy zniewieściałości”51. Najbardziej wyraża ją myśl, którą ks. Bosko zawarł w liście do wychowanków, nazwanym później przez komentatorów jego dzieł „poematem miłości wychowawczej”: „Nie chodzi tylko o to, aby chłopcy byli kochani, lecz szczególnie by czuli, że są kochani”52. Wspomina wychowanek św. Jana Bosko, Paweł Albera, późniejszy przełożony generalny Zgromadzenia: „Ksiądz Bosko miłował nas w sposób autentyczny i wyłączny: posiadał jakąś niespotykana zdolność oczarowywania; czułem się jakoś owładnięty jego uczuciem w zakresie myśli, słów i czynów; doświadczałem, że jestem kochany jak nigdy dotąd. Swoją miłością, wyższą ponad wszystkie emocje, przenikał nas do głębi i otwierał przed nami świat pełen zadowolenia i szczęścia. Wszystko w nim dla nas było wielka atrakcją: porywał nasze serca młodzieńcze, przyciągał je jak magnes i niemożliwe było oderwać się od niego, chociaż bez przeszkód mogliśmy to przecież uczynić. Nikt jednak nie zrobiłby tego za żadne skarby świata, bo tak byliśmy szczęśliwi patrząc na niego i doświadczając jego miłości. Z każdego jego słowa i czynu promieniowała świętość, wynikająca ze zjednoczenia z Bogiem, Miłością doskonałą. Ta miłość Boża promieniowała przez niego na nas, chłopców. Tak zdobywał nasze serca, a wszystko w nim przepojone było Bogiem”53. Sam Święty wielokrotnie podkreślał, że jego życie jest całkowicie oddane na służbę młodych ludzi i wszystko, cokolwiek czyni, zmierza do dobra wychowanka54. W czasie słówka na dobranoc (1863) tak kiedyś powiedział o tym do chłopców: „Ja nie zmierzam do niczego innego, jak tylko do tego, aby starać się o wasze dobro, moralne, intelektualne, fizyczne”55. Inspiracje do takiego rozumienia miłości czerpał z chrześcijańskiej duchowości, wyprowadzonej z ewangelicznej nauki Chrystusa, który przyszedł zbawić człowieka, przyjmując postać sługi. Miłość ta konkretyzowała się w codziennej posłudze wychowawczej. Pisał o niej: „Praktyka tego systemu oparta jest na słowach św. Pawła: caritas benigna est, patiens est; omnia suffert, omnia sperat, omnia sustinet”56. Nie brakło też w niej ludzkiego uczucia, którym obdarzał swoich wychowanków. Interesujące są w tym zakresie listy pisane do chłopców. W jednym z nich czytamy: „Od kilku dni jestem poza wami, a wydaje mi się, że są to już miesiące. Wy jesteście moją prawdziwą radością i dlatego, gdy mi was brakuje, brakuje mi czegoś ważnego”57. Nie obawiał się, że wyrażona przez niego miłość zmniejszy respekt wychowanka w stosunku do niego. Wprost przeciwnie, uważał, że razem z miłością wzmacnia się autorytet wychowawcy58.
Miłość i dobroć u Jana Bosko stanowiły istotne wartości klimatu rodzinnego w jego wspólnocie wychowawczej, służąc w dużej mierze do pozyskania zaufania chłopców. Wyrażały się najbardziej w wyznawanej przez niego zasadzie wychowawczej: „Jeśli chcesz, aby cię szanowano, postępuj tak, aby cię najpierw pokochano”59. Ksiądz A. Savio potwierdza: „U ks. Bosko jedynym sposobem pozyskiwania zaufania chłopców było traktowanie ich pełne serdeczności”60. Niewątpliwie, czasem się natrudził, aby pozyskać zaufanie wychowanków, ale też był świadom, że je posiada61.
Miłość, pełna dobroci i szacunku, regulowała odniesienia personalne wychowawców do wychowanków i wychowanków do siebie. Święty pragnął, aby ujawniała się podczas prowadzonych rozmów, w wydawaniu poleceń i zwyczajnym oddziaływaniu, gdyż jak powtarzał, ona jest zdolna pozyskać wszystko i wszystkich62. 4. II. 1876 r. powiedział salezjanom: „Należy zawsze z miłością (con amorevolezza) odnosić się do chłopców i traktować ich dobrze. Powinno to być cechą każdego bez wyjątku przełożonego”63. Miłość z pewnością była też źródłem nadziei wychowawczej, jeśli uznawała, że „w każdym chłopcu, nawet najgorszym łajdaku, jest jakieś miejsce dostępne dla dobra. Wtedy jednak pierwszym obowiązkiem wychowawcy jest odkryć je i budować na nim”64.
Klimat miłości i dobroci nie wykluczał wymagań stawianych wychowankom. Przeciwnie, domagał się ich, nawet jeżeli łączyłoby się to z użyciem kary czy też wydaleniem z kolegium. W czasie jednego słówka na dobranoc ks. Bosko przypomniał chłopcom o przestrzeganiu regulaminu domu. Następnego dnia, wobec braku poprawy, skierował do nich ostrzejsze słowa: „Wczoraj zaproponowałem wam, abyście zachowali porządek i ciszę w jadalni i wierzyłem, że tak się stanie. Ale ku mojemu zdziwieniu dzisiaj było jeszcze więcej wrzawy niż zwykle. Tego nie można tolerować, gdyż dyscyplina w domu jest istotna... a więc zdecydowałem, że, poczynając od jutra, będziecie wchodzili do jadalni w określonym porządku”65. Ten drobny epizod z życia kolegium wskazuje, jak wielką wagę ks. Bosko przywiązywał do regulaminu domu i wewnętrznego w nim porządku. Miłość bowiem prowadzi do ładu, harmonii, respektowania zasad i wartości.
System prewencyjny św. Jana Bosko, określając cele, podmioty i metody wychowawcze, proponuje w miarę integralne potraktowanie procesu formacji młodego człowieka, który zawsze potrzebuje mądrego wsparcia ze strony ludzi starszych.
a) Aktualność w zakresie celów wychowawczych
Skuteczność wychowania, niezależnie od epoki i zmieniających się warunków społecznych, politycznych i kulturowych, uzależniona jest w dużej mierze od zapewnienia wychowankowi pełnego rozwoju jego osobowości (wymiar indywidualny, społeczny, praktyczny, religijny), w ścisłym powiązaniu z określoną koncepcją człowieka, bez której rzetelne wychowanie nie jest praktycznie możliwe. W epoce dzisiejszej pedagodzy prześcigają się, aby propozycje wychowawcze znamionował rys tzw. nowoczesności. Nie zawsze, niestety, jest on tożsamy z całościowym podejściem do wychowanka jako osoby ludzkiej. Zauważa się bowiem, że proponowane wychowanie szkolne, ogólnie rzecz ujmując, idzie najczęściej w kierunku liberalnym, przeistaczając się dość łatwo w wychowanie laickie. Z drugiej strony, propozycje szkoły katolickiej także nie bywają jasne, gdy proponują one tzw. wychowanie ekumeniczne, najczęściej nieokreślone i płynne.
Jednym z częściej spotykany błędów w wychowaniu jest nierozpoznanie celów, czy też zapominanie o nich. Zakładając, że wychowanie przynależy ze swej natury do sfery moralnej i mądrości praktycznej, czy też, jak twierdzi J. Maritain, jest sztuką moralną albo raczej mądrością praktyczną, w którą wciela się określona sztuka, to potrzebuje, jak każda sztuka, swojej celowości. Tymczasem bywa, że skupia się ona jedynie na środkach: „jeżeli środki są chciane i analizowane z punktu widzenia miłości do własnego doskonalenia się - a nie tylko jako środki - w takiej samej precyzyjnej mierze zapominają o doprowadzaniu do celu i sztuka traci swoją siłę praktyczną: jej witalna skuteczność jest zastąpiona procesem nieskończonego mnożenia się środków, ponieważ każdy środek rozwija się dla siebie i zabiera dla siebie coraz większy obszar. (...) Środki nie są złe (...). Problem rodzi się wtedy, gdy są one postrzegane za tak dobre, że traci się z oczu cel”66. Podobnie błędne jest nie tylko zapominanie o celach, ale fałszywe czy niekompletne widzenie ich natury. Wychowanie bowiem, zanim zwróci się w prowadzeniu wychowanka ku doskonałości ludzkiej, powinno najpierw określić filozofię wychowania: nie może bowiem być ono skuteczne, dopóki nie odpowie się wcześniej na filozoficzne pytanie: „kim jest człowiek?”67.
Współczesne wychowanie jest także naznaczone zbyt silnym pragmatyzmem, podkreślającym ważność działania a zapominającym, że efektywna praktyka jest możliwa tylko wtedy, gdy zakłada najpierw całościowe poznanie, a więc prawdę. Cierpi także na zbytni socjologizm, żądający uznania uwarunkowań społecznych za najwyższą regułę i jedyny model wychowania. Skażone bywa również zbytnim intelektualizmem, który - jak twierdzi wspomniany J. Maritain - rezygnuje z wartości uniwersalnych, kładąc nacisk na funkcje praktyczne i operatywne inteligencji. Ta z kolei utożsamia kierunki doskonalenia proponowane przez wychowanie ze specjalizacją naukową i techniczną. Podobnie błędne jest podkreślanie tylko ważności woli w wychowaniu (woluntaryzm) czy też przekonanie, że każda rzecz może być zrozumiana i przyjęta przez nauczanie68.
Tymczasem propozycje św. Jana Bosko, będące wyrazem chrześcijańskiego rozumienia formacji ludzkiej, wyznaczane są przez dość dokładnie określone cele, które możemy ująć jako troskę o integralny (fizyczny, duchowy, moralny) rozwój młodego człowieka, zagwarantowanie mu podstawowego wykształcenia ułatwiającego wejście w życie zawodowe oraz przygotowanie do pełnienia ról społecznych w społeczeństwie i Kościele. Wprowadzają przy tym bardzo ważną, fundamentalną zasadę porządkującą kierunek oddziaływań wychowawczych w fakcie wskazania na pierwszeństwo wartości duchowych (w tym religijnych) nad witalnymi. Niekwestionowaną bowiem prawdą jest, że tylko wtedy, gdy wartości duchowe i religijne stawiane są na pierwszym miejscu, człowiek jest zdolny w stopniu najwyższym nie tylko do podejmowania wysiłków przekraczających własne ograniczenia, ale również do harmonizowania czy efektywnego integrowania własnej osobowości. Ich obecność w procesie formacyjnym zaspokaja również, czy przede wszystkim, jedną z podstawowych potrzeb ludzkich, jaką jest potrzeba transcendencji. Szczególnie istotną rolę mają wtedy do spełnienia wartości religijne, otwierające byt ludzki na rzeczywistość nadprzyrodzoną, boską. A ta z kolei odgrywa ważną rolę motywacyjną, gdyż ujmuje życie ludzkie w perspektywie celów ontologicznych i egzystencjalnych zarazem, dając człowiekowi możliwość globalnej odpowiedzi na podstawowe pytania i niepokoje związane z jego życiem69 Do pytań takich zalicza się te, które związane są z sensem i celem ludzkiego istnienia i działania. Jeżeli bowiem wychowanek zostanie właściwie i najgłębiej umotywowany, zyska przez to poczucie egzystencjalnego bezpieczeństwa, tak istotne w procesie jego wzrostu i dojrzewania. Z pewnością nie dojdzie do wyeliminowania wszystkich jego niepokojów (religia w swojej funkcji wychowawczej nie jest jakimś pacyfizmem pedagogicznym, ile rodzajem wezwania do „twórczego niepokoju” i nieustannego poszukiwania swojego miejsca w świecie i Kościele - „uczyniwszy na wieki wybór, codziennie wybierać muszę”: J. Zawieyski), ale stawiane pytania znajdą mocny punkt odniesienia, tłumaczący w stopniu najbardziej sensownym całą ludzką egzystencję, także w aspekcie istnienia zła czy cierpienia. Nigdzie bowiem poza religią odpowiedzi na te pytania nie są pełne.
b) Aktualność w zakresie podejścia do podmiotów wychowania: wychowanek
Niebezpieczeństwem, które niemalże ciągle zagraża nauczycielowi w szkole jest instrumentalne traktowanie wychowanka. Wykorzystuje on przy tym dość często swoją pozycję osoby starszej i bardziej kompetentnej, dysponującej przy tym pewnym rodzajem represji, czy „straszaka” w postaci groźby postawienia negatywnej noty. Ma ono miejsce wtedy, gdy wychowanek pojawia się nauczycielowi jako „przedmiot wychowawczej obróbki”, a swoje oddziaływanie rozumie jedynie w kategorii „kształtowania”70, mocno zakorzenionej w niektórych środowiskach nauczycielskich i wychowawczych. Zbyt redukcyjnie pojęte może prowadzić do biernego traktowania wychowanka, wykluczając jego współdziałanie. Narażone jest także na wpływy ideologiczne, wypływające z przyjętego przez nauczyciela kierunku światopoglądowego. Z pewnym natomiast trudem wchodzi w użycie pojęcie „formacja”, zakładające bardziej podmiotowe i personalne odniesienia do ucznia.
Innym, biegunowo różnym podejściem do wychowanka jest traktowanie go przez nauczyciela jako „partnera”. Nie zawsze jednak „partnerstwo” to jest realizowane z pełnym efektem zakładanych celów. Bo rzeczywiście nie może, nie jest ze swej natury zdolne doprowadzić do ich wypełnienia. Kategoria ta bowiem zakłada istnienie tego, co jest wspólne partnerom: wiek, wykształcenie, dojrzałość emocjonalna, społeczna, kulturowa, typ zainteresowań, wspólna praca itp. W tym znaczeniu partnerem człowieka dorosłego może być tylko drugi dorosły, nie dziecko czy młodzież. W efekcie usilne dążenie wychowawcy do bycia „partnerem” w stosunku do ucznia może przeradzać się w rodzaj tzw. „kumplostwa”. A wtedy efekty wychowawcze praktycznie są wyeliminowane. Zresztą sami młodzi niezbyt chętnie wchodzą ze starszymi w układy „kumplowskie”, a jeżeli to czynią, powodem są zwykle cele pragmatyczne, zmierzające do wynegocjowania własnych „interesów”. Bardziej oczekują autorytetu (budowanego na wartościach, kompetencji, przyjaźni, dialogu itp)71, osobowego wzorca, mocnego punktu odniesienia w ich procesie wzrostu i dojrzewania. Tych wartości „kumplowska” postawa wychowawcy z reguły im nie zapewnia.
Wydaje się więc, że najbardziej słusznym odniesieniem wychowawcy (nauczyciela) do wychowanka jest, zgodnie z zasadami systemu prewencyjnego, traktowanie go w kategoriach podmiotowych. Zresztą, współczesna personalistyczna pedagogika i dydaktyka operują już tego typu określeniem. Proces wychowawczy, według jej założeń (a także założeń systemu prewencyjnego św. Jana Bosko), to spotkanie się dwóch podmiotów: nauczyciela i ucznia, wychowawcy i wychowanka; dwóch osób, z których jedna (wychowawca) jest postawiony w tym celu, aby drugiej (wychowankowi) służyć swoją pomocą. Jego zadaniem jest nie tyle „kształtować”, „obrabiać”, „modelować”, ale ukazywać wychowankowi cele i wartości, sugerować drogi i metody ich poznania i przyjęcia, kierować ku pogłębieniu rozumienia siebie, świata i innych, być do dyspozycji, gdy wychowanek nie radzi sobie z niektórymi pytaniami czy problemami, prowadzić dialog uczący sposobów odnoszenia się do siebie, innych i Boga72. Skutki takiego rozumienia wychowywanego podmiotu są wtedy o wiele bardziej trwałe niż te, które zakłada autorytatywne lub liberalne podejście do wychowanka. I tu genialność intuicji, zasad i rozwiązań św. Jana Bosko, jako jednego z prekursorów personalistycznej koncepcji wychowania, wydaje się być niekwestionowana. Jego pełne szacunku podejście do młodego człowieka wypływało przede wszystkim, jak się wydaje, z dwóch założeń: traktowania człowieka jako wartości samej w sobie oraz postrzegania go jako „obrazu” Boga. Drugie bardzo wyraźnie ukierunkowane było nie tyle na pogłębienie rozumienia osoby ludzkiej, ile wyznaczało sam sposób jej postrzegania, stanowiło wyraźny horyzont jej umiejscowienia w świecie, nieocenioną wartość dla jej rozwoju i sposobu odniesień do całej prawdy życia. To podwójne widzenie perspektywy, w sumie jednak stanowiącej jedną optykę, zapewniało osiąganie najbardziej pewnych i skutecznych rezultatów formacyjnych.
c) Aktualność metody wychowawczej św. Jana Bosko
Metoda wychowawcza nie jest tylko zbiorem wskazań, środków, narzędzi, ale przede wszystkim wyrazem samej osobowości wychowawcy, jej głębi lub ubóstwa, dalekosiężnych zamierzeń i planów lub działań tymczasowych, przekonującej siły oddziaływania lub zgubnej niemocy, wewnętrznych empatycznych nastawień lub obojętności czy wręcz wrogości do wychowanka. Współczesna dydaktyka sugeruje, aby wychowawca nie koncentrował się na narzędziowym jej rozumieniu, czy na mnożeniu metod, ile posiadał własną metodę, własny, oryginalny styl działania. W polskiej szkole, cierpiącej w dużej mierze na brak nie tylko profesjonalizmu dydaktycznego, ale prawdziwych wychowawców, uczeń raczej czuje się źle. Nie zawsze znajduje bowiem prawdziwie sprzyjającą mu atmosferę wychowawczą, której powstanie i rozwój jest najbardziej uzależnione od nauczyciela, jego sposobu podejścia do ucznia, traktowania go z cierpliwością, wyrozumiałością, szacunkiem, długomyślnością73 itp. Szkoła polska jawi się jako instytucja w dużej mierze tylko dydaktyczna, mało otwarta na tworzenie warunków bycia także wspólnotą, chociaż ma wszystkie ku temu dane. Trzeba nam bowiem wiedzieć, że spośród wszystkich innych grup, klasa szkolna ma największe szanse stania się rodzajem grupy pierwotnej, na wzór rodziny, o ile będzie zabiegać o tworzenie silnych, bliskich, osobowych relacji między wychowawcą a wychowankiem i wychowankami między sobą74. Gdy stanie się taką, posiada jeden z największych potencjałów wychowawczych, zdolnych wpływać na udoskonalanie formacji dorastającego, przechodzącej stopniowo w samowychowanie. Ksiądz Bosko wiele zabiegał o to, aby tworzyć we wspólnocie taki klimat, który można byłoby nazwać wprost „rodzinnym”.
Aby jednak stało się to możliwe, należy w polskim etosie nauczyciela powracać do rozumienia roli wychowawcy i nauczyciela w kategoriach powołania, służby społecznej a nie tylko zawodu. Wiele procesów i czynników wpłynęło na to, że dzisiaj w edukacji rzadko powraca się do traktowania nauczycielskiego posłannictwa w tego typu kategoriach. Zaciążył na niej trudny okres komunizmu z narzuconą nauczycielowi rolą funkcjonariusza systemu, co nie uwiarygadniało jego pozycji wychowawczej w szkole. Także nadmierne dążenie do specjalizacji w każdym rodzaju aktywności człowieka, wyznaczające cele związane przede wszystkim z technicznym profesjonalizmem, a więc tworzeniem na przykład w wychowaniu modeli, zawsze coraz bardziej abstrakcyjnych i formalnych, powoduje, że pozbawione są one przez to realnych treści i odległe od praktyki wychowawczej. Pierwszeństwo działań technologicznych niesie bowiem ze sobą ryzyko progresywnego odhumanizowania relacji wychowawczych75. Wreszcie, tzw. negatywna selekcja do zawodu sprawiła, że w szkołach znaleźli się przypadkowi nauczyciele i wychowawcy, traktujący swoje czynności właśnie w kategoriach zawodu i źródła zysków. Tymczasem powodzenie procesu wychowawczego uzależnione jest od nauczyciela i wychowawcy, który nie tylko posiadł techniczne umiejętności posługiwania się narzędziami pracy, ile raczej wie, wyczuwa, jak podejść do wychowanka, jak mu pomóc, doradzić, pocieszyć, podnieść na duchu, wzbudzić motywy uwierzenia we własne siły76. Taki jednak nauczyciel musi kochać nie tylko swój zawód, ale kochać każdego wychowanka. Przykład księdza Bosko przebywającego wśród swoich wychowanków, rozmawiającego z nimi, doradzającego im, troszczącego się o nich niejako „ciałem i duszą”, pozostaje z pewnością ciągle aktualnym wzorem dla każdego dzisiejszego nauczyciela i wychowawcy.
Przypisy:
1 Zob. P. Ricaldone, Oratorio festivo. Catechismo. Formazione religiosa, Colle Don Bosco (Asti) 1958, s. 46; M. Casotti, IL metodo educativo di Don Bosco, Brescia 1960; L. Habrich, Aus dem Leben und der Wirksamkeit Don Boscos, Steyl 1915.
2 Zob. P. Braido, Contemporaneitŕ di Don Bosco nella pedagogia di ieri e di oggi, w: Don Bosco educatore, oggi, Zürich 1963, s. 67-68.
3 Zob. G. Lemoyne, A. Amadei, E. Ceria, Memorie Biografiche di s. Giovanni Bosco, T. 1-20, San Benigno Canavese-Turyn 1898 - 1948 (odtąd skrót MB): MB II, s. 144.
4 Zob. A. Amadei, Don Bosco e il suo apostolato, Torino 1943, s. 693; B. Fascie, Del metodo educativo di Don Bosco. Fonti e commenti, Torino 1928, s. 32-33.
5 Ricaldone, jw. s. 31-32.
6 J. Aubry, L’originale santitŕ di Don Bosco nel suo vivere per e con giovani, w: Il sistema preventivo vissuto come cammino di santitŕ, Torino 1981, s. 13.
7 S. Giovanni Bosco, Opere edite, T. 2, Roma 1976, s. 187.
8 Zob. Aubry, jw. s. 24; Ricaldone, jw. s. 48.
9 Zob. G. Groppo, Vita sacramentale, catechesi, formazione spirituale come elementi essenziali del sistema preventivo, w: Il sistema educativo di Don Bosco tra la pedagogia antica e nuova, jw., s. 57; P. Stella, Don Bosco nella storia della religiositŕ cattolica, T. 2: Mentalitŕ religiosa e spiritualitŕ, Roma 1981, s. 464-474.
10 Aubry, jw. s. 12-13.
11 Zob. A. Martinelli, La santitŕ giovanile nelle biografie scritte da Don Bosco. Approccio storico, w: Il sistema preventivo vissuto, jw. s. 83-84.
12 Zob. F. Giraudi, L’oratorio di Don Bosco nei tempi del Savio, „Salesianum” 12 (1950) nr 2, s. 230.
13 Zob. L. Cian, Il sistema preventivo di Don Bosco e i lineamenti caratteristici del suo stile. Torino 1982, s. 14.
14 Zob. P. Braido, Le proposte metodologiche principali del „sistema preventivo” di Don Bosco, w: Il sistema educativo di Don Bosco tra la pedagogia antica e nuova, jw. s. 39.
15 Zob. Groppo, jw. s. 55; P. Braido, Il sistema preventivo di Don Bosco, Zürich 1964, s. 163.
16 MB VII, s. 761-763.
17 Zob. G. B. Lemoyne, Vita breve del beato Giovanni Bosco, Torino 1929, s. 407.
18 G. Bosco, I ricordi confidenziali ai direttori, w: Scritti sul sistema preventivo nell’educazione della gioventů, Red. P. Braido, Brescia 1965, s. 283.
19 Tamże.
20 Tamże.
21 Lemoyne, jw. s. 420; zob. MB VI, s. 4; VII, s. 421; VIII, s. 48.
22 Zob. Braido, Il sistema preventivo, jw. s. 163.
23 MB XVI, s. 849.
24 MB X, s. 1022.
25 Zob. Lemoyne, jw. s. 419.
26 Tamże.
27 Zob. E. Valentini, La congregazione salesiana custode e assertrice del sistema preventivo nella pedagogia e nella pastorale nella Chiesa, Torino 1970, s. 124-125.
28 Bosco, I ricordi confidenziali ai direttori, jw. s. 289.
29 Zob. tamże.
30 Zob. G. Bosco, Regolamento dell’Oratorio di S. Francesco di Sales per gli esterni, w: Scritti sul sistema preventivo, jw. s. 412; tenże, Il sistema preventivo, jw. s. 299.
31 Tamże, s. 298.
32 Zob. G. Bosco, Dei castighi da infliggersi nelle case salesiane, w: tenże, Scritti sul sistema preventivo, jw. s. 305-316.
33 Zob. J. Azcarate, Il dialogo nella pastorale di Don Bosco, w: Il servizio salesiano ai giovani, Torino 1971, s. 172.
34 Zob. MB XI, s. 124.
35 MB XVIII, s. 126-127.
36 MB V, s. 225.
37 MB III, s. 605; zob. MB VI, s. 382; IX, s. 295; X, s. 1063.
38 Zob. G. Bosco, La chiave del Paradiso in mano al cattolico che pratica i doveri di buon cristiano, Torino 1856; C. Nanni, Educazione alla libertŕ responsabile, w: Progettare educazione oggi con Don Bosco, Torino 1981, s. 100-110.
39 G. Bosco, Vita del giovanetto Savio Domenico, allievo dell’Oratorio di San Francesco di Sales, Torino 1859, s. 112.
40 Zob. Bosco, Il sistema preventivo, jw. s. 295; MB X, s.102 oraz MB III, s. 162.
41 Zob. MB XIII, s. 142 oraz III, s. 163, VII, s. 84 i 678-679; XII, s. 37.
42 MB VII, s. 47; zob. MB IV, s. 748.
43 MB VII, s. 47; zob. MB XIII, s. 282.
44 Zob. A. Caviglia, La „Vita di Besucco Francesco” scritta da Don Bosco e il suo contenuto spirituale, w: Don Bosco, Opere e scritti editi e inediti, T. 6, Torino 1965, s. 260.
45 MB VIII, s. 55; zob. MB VIII, s. 49; IX, s. 139.
46 MB III, s. 354-355.
47 MB IV, s. 555; zob. MB IV, s. 454; VI, s. 853; VII, s. 83-84.
48 Cian, jw. s. 128.
49 Zob. Bosco, Vita del giovanetto Savio Domenico, jw. s. 115; także MB XVIII, s. 482.
50 Zob. G. Bosco, Il mese di maggio consacrato a Maria SS-ma Immacolata ad uso del popolo, Torino 1858, s. 86; zob. także MB VII, s. 817.
51 Stella, Don Bosco nella storia della religiositŕ cattolica, T.2, jw. s. 410.
52 MB XII, s. 107.
53 Cyt. za E. Viganň, Il progetto educativo salesiano, „Atti del Consiglio Superiore della Societŕ Salesiana” 69 (1978) nr 290, s. 17.
54 Zob. MB VI, s. 362.
55 MB VII, s. 503; zob. MB XIII, s. 760.
56 Bosco, Il sistema preventivo, jw. s. 294.
57 Tenże, [List do oratorium], w: Scritti sul sistema preventivo, jw. s. 328.
58 Tenże, [List z Rzymu], w: Scritti sul sistema preventivo, jw. s. 322; zob. MB XVI, s. 447.
59 G. Bosco, Regolamento per le case della Societŕ di S. Francesco di Sales, w: tenże, Scritti sul sistema preventivo, jw. s. 400.
60 MB III, s. 585.
61 Zob. MB VII, s. 486, 503, 720; VIII, s. 262, 750, 842, 875; IX, s. 437, 756, 910-911; XI, s. 228.
62 Zob. MB XVII, s. 628.
63 MB XII, s. 88.
64 MB V, s. 367.
65 MB VIII, s. 77.
66 J. Maritain, L’Educazione al bivio, Brescia 1986, s. 15-16.
67 Tamże, s. 16.
68 Zob. tamże, s. 27-41.
69 Zob. Z. Chlewiński, Rola religii w funkcjonowaniu osobowości, w: Psychologia religii (red. Z. Chlewiński), Lublin 1982, s. 61-76.; także: G. W. Allport, Osobowość i religia, Warszawa 1988; J. Kozielecki, Z Bogiem czy bez Boga. Psychologia religii: nowe spojrzenie, Warszawa 1991, s. 32-71, 113-144; E. Fizzotti, Verso una psicologia della religione, t. 1: Problemi e protagonisti, Torino 1992, szczególnie rozdziały omawiające poglądy G. W. Allporta i Z. Frankla: s. 191-226.
70 Zob. J. Tarnowski, Jak wychowywać?, Warszawa 1993, s. 11-15.
71 Zob. S. Michałowski, Pedagogika wartości, Bielsko-Biała 1993, s. 106-114; także: J. Dominian, Autorytet, Warszawa 1980.
72 Zob. J. Tarnowski, Siedem lat dialogu, Katowice 1986.
73 Zob. H. Franta, Atteggiamenti dell’educatore. Teoria e training per la prassi educativa, Roma 1988; tenże, Interazione educativa. Teoria e pratica, Roma 1982; tenże, L’<assistenza> dell’insegnante come presenza attiva nelle situazioni sociali e di rendimento: lineamenti per una pedagogia preventiva, w: L’Imegno dell’educare. Studi in onore di Pietro Braido promossi dalla Facoltŕ di Scienze dell’Educazione dell’Universita Pontificia Salesiana (Enciclopedia delle Scienze dell’Educazione 45), red. J.M. Prelezzo, Roma 1991, s. 493-504.
74 Zob. R. Tonelli, Gruppi giovanili e esperienza di Chiesa, Roma 1983, szczególnie rozdz. 1, par. 2, traktujący o grupach pierwotnych: s. 13-16.
75 Zob. M. Pellerey, Progettazione didattica. Metodologia della programmazione educativa scolastica, Torino 1983, s. 11.
76 Zob. H. Franta, A. R. Colasanti, L’Arte dell’incoraggiamento. Insegnamento e personalitá degli allievi, Roma 1991.
opr. mg/mg