Prof. Andrzej Nowak: miejmy odwagę obrońców Jasnej Góry

„Byłem niedawno na wielkiej konferencji w Londynie. Nie tylko konserwatyści i nie tylko – ani nawet chyba nie w większości – katolicy. Ponad 4 tys. zgromadzonych (w tym jedynie setka Polaków). Najczęściej przywoływanym przez nich z miłością i czcią autorytetem był Jan Paweł II” – pisze prof. Andrzej Nowak.

W felietonie dla „Gościa Niedzielnego” krakowski historyk wspomina ostatnie słowa św. Jana Pawła II do Polaków. Znalazły się one w liście z 1 kwietnia 2005 r. poświęconym 350. rocznicy obrony Jasnej Góry (rocznica przypadała zimą).

Papież pisał:

„Widmo całkowitej utraty suwerenności państwa niosło ze sobą groźbę zniewolenia polskiego ducha. Wielu utraciło wówczas nadzieję, porzucając wiarę ojców i poddając się panowaniu wroga, który jako jeden z celów stawiał sobie wykorzenienie katolicyzmu. (...) Jasna Góra zadziwiła cały naród. Ona jedna potrafiła się obronić przed «potopem», ostatnia wyspa niepodległego bytu i niepodległego ducha. (...) Niech ten fakt mówi również do naszego pokolenia. Niech się stanie wezwaniem do jedności w budowaniu dobra, dla pomyślnej przyszłości Polski i wszystkich Polaków. Niech przywołuje do strzeżenia skarbca ponadczasowych wartości, aby korzystanie z wolności było ku zbudowaniu, a nie ku upadkowi”.

Było lepiej?

Prof. Nowak zauważa, że wiele zmieniło się w ciągu 20 lat, które upłynęły od napisania tego listu.

„Gdzie dziś jest ta jedność, choćby minimalna, pozwalająca porozumiewać się między sobą i spierać w sposób cywilizowany? – pyta. – I czy jest jeszcze jakieś wspólne rozumienie dobra? Ilu z nas niepokoi widmo «utraty suwerenności»? Kto uznaje «ponadczasowe wartości»? I kto stawia sobie za cel właśnie wykorzenienie wiary katolicyzmu, wiary ojców – i poddanie się panowaniu wroga? Może nie ma sensu narzekać, że «kiedyś to było lepiej»?”

Historyk przyznaje, że podziały z lat 90. i początków XXI w. były ostre. Jednak działalność środowisk dawnej Unii Wolności czy nawet postkomunistów „to był inny czas”. Tymczasem dokładnie w roku śmierci papieża uaktywnił się Janusz Palikot. „Zaczęły się świńskie łby w studio, wezwania do «wypatroszenia» przeciwnika, systematyczne budowanie przemysłu kłamstwa i nienawiści – podkreśla prof. Nowak. – Zaczęło się od systematycznych wyszydzeń Jana Pawła II i jego dziedzictwa, aż po nikczemne insynuacje o ukrywaniu lub wręcz patronowaniu pedofilii... a fala trwa jeszcze – wystarczy przeczytać aktualne komentarze «watykanistów» z mediów od lat budujących swoją markę na nienawiści do polskości i do katolicyzmu: komentarze podkreślające z satysfakcją rzekomą ostateczną klęskę spuścizny duchowej świętego papieża”.

Największy autorytet

Andrzej Nowak przytacza badanie Instytutu Psychologii PAN, zgodnie z którym 14 proc. rdzennych Polaków nie cierpi Polski i katolicyzmu.

Ze słów autora wynika jednak, że tak nie musi być. „Byłem niedawno na wielkiej konferencji ARC (Action for Responsible Citizenship) w Londynie – pisze Andrzej Nowak. – To nie tylko konserwatyści i nie tylko – ani nawet chyba nie w większości – katolicy. Ponad 4 tys. zgromadzonych (w tym jedynie setka Polaków). Najczęściej przywoływanym przez nich z miłością i czcią autorytetem był Jan Paweł II. Takich przykładów mogę przytoczyć więcej, ale nie o to chodzi. Chodzi o to, byśmy wrócili do słów papieża Polaka kierowanych do nas i znaleźli odwagę obrońców Jasnej Góry. Nie dali się zastraszyć nawet «wojskom na smokach (najbardziej wyuzdanej nienawiści) latającym»”.

 

Źródło: „Gość Niedzielny” nr 13/2025

Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama