Zabójca Marka Rosiaka w biurze PiS w Łodzi w 2010 r. miał spędzić za kratami resztę życia. Opuścił jednak więzienie po 14 latach. Trafił do Domu Pomocy Społecznej, a zaraz potem do szpitala psychiatrycznego. Decyzję o zwolnieniu wydala sędzia związana z organizacjami skonfliktowanymi z Prawem i Sprawiedliwością.
Ryszard Cyba wyszedł na wolność 18 marca 2025 r. „To nie oznacza, że został on uwolniony” – przekonuje rzecznik łódzkiego Sądu Okręgowego.
Ryszard Cyba w 2010 r. przyszedł z pistoletem do biura europosła Janusza Wojciechowskiego i posła Jarosława Jagiełły (obaj z PiS) w Łodzi. Zaatakował obecnych tam pracowników biura – zastrzelił Marka Rosiaka i ranił nożem w szyję Pawła Kowalskiego. Został zatrzymany przez strażnika miejskiego.
„Chciałem zabić Kaczyńskiego, ale za małą broń miałem” – powiedział. Wyraził też żal, że wystrzelił tylko 8 pocisków, choć miał ich 49. Miał ponadto posiadać listę polityków PiS do likwidacji, na której znajdował się m.in. były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
Dożywocie, czyli 14 lat
Sąd uznał, że w momencie popełnienia zbrodni Cyba był poczytalny. W grudniu 2011 roku Sąd Okręgowy w Łodzi skazał zabójcę na dożywocie z możliwością ubiegania się o warunkowe zwolnienie dopiero po 30 latach odbywania kary. W kwietniu 2012 r. Sąd Apelacyjny w Łodzi utrzymał ten wyrok w mocy. Skazując 63-letniego wtedy Cybę na dożywocie, sąd uznał, iż działał on z motywacji zasługującej na szczególne potępienie i kierował się motywami politycznymi. 18 marca 2025 r. opuścił więzienie.
„Skazany przebywał w Zakładzie Karnym w Czarnem w oddziale szpitalnym dla przewlekle chorych. Podczas odbywania kary był pod stałą opieką medyczną i psychologiczną. Po konsultacji psychiatrycznej dyrektor jednostki poinformował sąd okręgowy o stanie zdrowia skazanego. Na polecenie sądu odbyły się badania sądowo psychiatryczne realizowane przez biegłych, na podstawie którego sąd uznał, że skazany nie może przebywać w warunkach zakładu karnego"
– poinformowała rzecznik prasowa Dyrektora Generalnego Służby Więziennej ppłk. Arleta Pęconek.
Jak wyjaśniła, stwierdzono trwałą niezdolność mężczyzny do odbywania kary. Jeszcze w 2024 r. Cyba przeszedł badania lekarskie wskazujące, że jest ogólnie w dobrym stanie. Teraz jednak uznano, że wymaga opieki w warunkach zakładu opiekuńczo-leczniczego lub domu opieki. Według SW, osadzony nie jest w stanie realizować kodeksowych celów kary pozbawienia wolności. W związku z powyższym Sąd Okręgowy w Słupsku dokumentację z informacją o stanie zdrowia osadzonego przekazał do Sądu Okręgowego w Łodzi, który wydał wyrok skazujący w sprawie Ryszarda Cyby.
Uwolniony, co nie znaczy, że uwolniony
„W ostatnim czasie skazany z uwagi na stan zdrowia przebywał w warunkach szpitala więziennego – poinformował z koleio rzecznik prasowy ds. karnych Sądu Okręgowego w Łodzi Grzegorz Gała. – W placówce został poddany badaniu przez dwóch biegłych lekarzy psychiatrów, którzy stwierdzili u niego trwałe i nierokujące poprawy zaburzenia psychiczne wykluczające możliwość dalszego odbywania kary pozbawienia wolności w warunkach zakładu karnego”.
Według sędziego Gały, 25 lutego 2025 r. łódzki sąd wydał postanowienie o zawieszeniu postępowania wykonawczego i po jego uprawomocnieniu się 11 marca 2025 roku wystawione zostały formalne nakazy zwolnienia skazanego. Według portalu wpolityce.pl, decyzje wydała sędzia Monika Gradowska związana ze stowarzyszeniami „Iustitia” i „Themis. To organizacje sędziowskie mocno skonfliktowane ze środowiskiem PiS i byłym ministrem Ziobrą.
„To nie oznacza, że został on uwolniony” – powiedział o Cybie sędzia Gała.
Irracjonalne zachowanie
Ryszarda Cybę przewieziono do domu pomocy społecznej w rejonie, gdzie mieszkał przed skazaniem, a stamtąd przewieziony został do szpitala psychiatrycznego w Częstochowie. Już następnego dnia trafił do szpitala psychiatrycznego. Według doniesień mediów, miał grozić komuś ostrym narzędziem. Policja podaje, że nie interweniowała, a jedynie asystowała w przewiezieniu mężczyzny do szpitala. Przyczyną miało być jego „irracjonalne zachowanie”.
Ryszard Cyba to były taksówkarz. W okresie peerelu handlował walutą i współpracował z milicją. Mieszkał w Częstochowie, skąd wyprowadził się kilka miesięcy przed zamachem; przez lata pracował w Kanadzie.(PAP)
Źródło: