reklama

Czy sprawa sądowa parafii przed TK otworzy drogę do odszkodowań za słupy na działkach?

Wielu właścicieli działek w Polsce zdaje sobie sprawę, jak uciążliwa potrafi być infrastruktura energetyczna lub gazociągowa na działce. Obecność takich urządzeń ogranicza możliwość pełnego wykorzystania nieruchomości – właściciel zostaje pozbawiony swobody w zakresie wielu uprawnień m.in. zabudowy, prowadzenia robót ziemnych czy dokonywania nasadzeń według własnego uznania. Ponadto urządzenia wpływają na wartość nieruchomości, a sam fakt istnienia np. słupów energetycznych na działce może odstraszyć potencjalnych kupców gruntu.

AA

dodane 20.11.2025 16:14

Obecnie, w 2025 r., powstaje sporo sieci energetycznych i gazociągowych – wraz z rozwojem kraju wzrasta zapotrzebowanie na energię. Gdy słupy energetyczne lub gazociągi dopiero powstają, przedsiębiorca przesyłowy zwykle wypłaca właścicielowi gruntu należne wynagrodzenie – w końcu obligują go do tego przepisy prawne.

Jednak zupełnie inaczej wygląda sytuacja, gdy słup energetyczny lub rura gazociągowa zostały zbudowane ponad 30 lat temu. W takich przypadkach przedsiębiorcy często odmawiają wypłaty należnego wynagrodzenia, mimo że przepisy prawa nie różnicują sytuacji takiego właściciela. Dlaczego tak się dzieje?

Czy decyzja Trybunału w sprawie parafii otworzy drogę do odszkodowań za stare słupy na działkach?

Czy czas rzeczywiście działa na korzyść przedsiębiorcy?

Gdy właściciel zażąda od przedsiębiorcy przesyłowego odszkodowania za korzystanie z jego nieruchomości przez infrastrukturę istniejącą od ponad 30 lat, prawdopodobnie przeczyta w odpowiedzi na jego pismo, że żadna rekompensata się nie należy, gdyż przedsiębiorstwo „z mocy prawa nabyło służebność gruntową odpowiadającą służebności przesyłu, ponieważ urządzenia są trwałe i widoczne”. W prostych słowach – przedsiębiorstwo po upływie wielu lat powołuje się na nabycie prawa do korzystania z cudzej działki bez zgody właściciela, o ile robiło to jawnie i długo.

„Taka odpowiedź to powszechna praktyka. Niemniej jednak nie warto zrażać się w przypadku chęci dochodzenia swoich praw. Temat zasiedzenia służebności gruntowej o treści odpowiadającej służebności przesyłu nie jest bowiem jednolicie rozumiany w orzecznictwie i ma sporo fundamentalnych mankamentów. Bierność zaś działa na korzyść przedsiębiorcy” – mówi radca prawny Bartosz Bański, Dyrektor Departamentu ds. Roszczeń Przesyłowych wrocławskiej Kancelarii Adwokatów i Radców Prawnych Łebek, Madej i Wspólnicy sp. k.

Podstawowy problem wynika z momentu wprowadzenia przepisów o służebności przesyłu – pojawiły się one dopiero w 2008 r., podczas gdy większość infrastruktury zbudowano jeszcze w latach 60–80, w dodatku bez dochowania jakichkolwiek procedur prawnych. W związku z tym pojawiło się pytanie, czy przedsiębiorca przesyłowy powinien płacić za korzystanie z cudzej nieruchomości zgodnie z literalną treścią przepisu, jeśli jest właścicielem urządzeń powstałych przed wejściem tych przepisów w życie.

Nierówna praktyka – czy prawo sprzyja silniejszym?

Na skutek dawnego orzeczenia Sądu Najwyższego powstała praktyka orzecznicza, która zezwalała przedsiębiorcom powoływać się na zasiedzenie służebności gruntowej i omijanie przepisów dotyczących służebności przesyłu – upływ czasu pozwalał bowiem uchylić się przedsiębiorcy od zapłaty. Tymczasem służebność przesyłu dotyczy urządzeń technicznych, a gruntowa – relacji między dwiema działkami.

„Możliwość powoływania się na zasiedzenie służebności gruntowej o treści odpowiadającej służebności przesyłu narusza zasadę niedziałania prawa wstecz oraz zasadę równości wszystkich wobec praw” – wskazuje Bański. „Jeżeli przepisy stanowią wprost, że za służebność przesyłu należy się wynagrodzenie, to nie powinno się różnicować, kiedy powstała infrastruktura na działce. Niejednokrotnie właściciele nie godzili się na ingerencję w ich nieruchomość, ale nie mieli instrumentów prawnych, żeby zadbać o swój interes”.

Sprawa parafii przed Trybunałem Konstytucyjnym – szansa dla właścicieli nieruchomości

Kościół Katolicki za pośrednictwem jednej z parafii może się przyczynić do rozwiązania zaistniałych wątpliwości prawnych i ugruntować niejednolitą praktykę orzeczniczą. W sprawie SK 29/25 skarżącym przed Trybunałem Konstytucyjnym jest Parafia Rzymskokatolicka (miejsce zanonimizowane ze względu na ochronę danych).

Na kanwie złożonej skargi konstytucyjnej zostało zakwestionowane to, czy możliwe jest zasiedzenie służebności przesyłu w dobrej wierze w przypadku braku wydania tzw. decyzji małego wywłaszczenia, tj. decyzji administracyjnej, która pozwala państwu lub przedsiębiorstwu zająć część gruntu pod inwestycję publiczną. Ponadto Parafia kwestionuje twierdzenie, jakby do okresu zasiedzenia po 2008 r. można było doliczyć także czas, w którym przedsiębiorstwo korzystało z urządzeń przed 2008 r. (tj. przed wprowadzeniem omawianych przepisów).

W sprawie zostało podniesione, że praktyka sądowa zezwalająca na stosowanie zupełnie innych przepisów niż tych dotyczących służebności przesyłu narusza konstytucyjne zasady pewności prawa, ochrony zaufania obywatela do państwa, zakazu działania prawa wstecz oraz proporcjonalności działań państwa.

Skutki możliwego wyroku Trybunału Konstytucyjnego

„Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, które stwierdza niezgodność przepisu z Konstytucją, powoduje utratę jego mocy obowiązującej. Co istotne, skutki takiego wyroku mają charakter powszechny – dotyczą wszystkich, a nie tylko stron konkretnej sprawy” – wskazuje Bański.

„Jeżeli więc Trybunał wyda orzeczenie w sprawie Parafii, sprawa ta niewątpliwie przyczyni się do ujednolicenia praktyki orzeczniczej dla wszystkich. Obecnie bowiem część sądów stosuje się do orzeczenia Sądu Najwyższego, część zaś dostrzega fundamentalne błędy w stosowaniu analogii przepisów dotyczących służebności gruntowej” – dodaje.

Działanie skarżącej parafii doskonale wpisuje się w naukę płynącą z encykliki Rerum novarum, która podkreśla, że prawo własności prywatnej jest podstawowym elementem ładu społecznego i powinno być chronione przed nadmierną ingerencją państwa (czy tutaj przedsiębiorstw). W tym sensie sprawa parafii nie jest jedynie sporem prawnym, lecz także wyrazem troski o poszanowanie fundamentalnych zasad etycznych dotyczących własności i odpowiedzialności społecznej. Warto również zauważyć, że podobna sprawa przed Trybunałem Konstytucyjnym (sygn. Akt P 10/16) czeka na rozpoznanie – rozprawę zaplanowano na 2 grudnia 2025 r. Niewykluczone więc, że już pod koniec tego roku dochodzenie roszczeń przez właścicieli nieruchomości stanie się łatwiejsze.

Parafia jako właściciel nieruchomości

Z perspektywy prawa Parafia Rzymskokatolicka jest takim samym właścicielem nieruchomości jak zwykła osoba fizyczna. Istnieją oczywiście pewne odrębności dotyczące nabycia działek, gdyż znaczna część nieruchomości Kościoła Katolickiego została przejęta za czasów II Wojny Światowej, a następnie Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Z czasem majątek został zwrócony na skutek działań Komisji Majątkowej. Niewątpliwie jednak parafia, jak każdy inny właściciel, może żądać odpowiedniego wynagrodzenia za ustanowienie służebności przesyłu, jeżeli na jej terenie znajdują się lub planowane są posadowienia urządzeń przesyłowych.

Czy decyzja Trybunału w sprawie parafii otworzy drogę do odszkodowań za stare słupy na działkach?

Sprawy toczące się przed Trybunałem Konstytucyjnym, w których skarżącym jest Parafia Rzymskokatolicka, stanowią doskonały przykład nieustępliwości i walki o dochodzenie własnych praw.

Odszkodowania za służebność przesyłu – spór warty tysiące złotych

Wartość wynagrodzenia za ustanowienie służebności przesyłu, jak i za bezumowne korzystanie z nieruchomości zależne są od wartości samej nieruchomości. Te zaś z każdym rokiem wzrastają. Wszystko zależy od tego, jaka infrastruktura znajduje się na nieruchomości, czy obniża jego wartość, wpływa na sposób jej zagospodarowania i czy sam grunt w okolicy jest drogi. Kwoty, o które mogą walczyć właściciele nieruchomości, potrafią sięgać nawet kilkuset tysięcy złotych.

Infrastruktura przesyłowa służy grupie ludzi, ale nie może się to odbywać kosztem jednostki. Sprawa Parafii Rzymskokatolickiej zawisła przed Trybunałem Konstytucyjnym może ułatwić proces odzyskiwania pieniędzy przez właścicieli. Obecnie właściciele muszą dochodzić swoich praw w sądzie, to zaś z czasem może się zmienić. Należy bowiem pamiętać, że prawo to narzędzie pokoju i współpracy, a nie tylko sporu.

Artykuł, który Państwo przeczytali, jest sponsorowany przez Kancelarię Adwokatów i Radców Prawnych Łebek, Madej i Wspólnicy sp. k. z siedzibą we Wrocławiu. Jednocześnie informujemy, że niniejszy materiał stanowi informowanie o wykonywaniu zawodu radcy prawnego w rozumieniu art. 31 ust. 2 Kodeksu Etyki Radcy Prawnego oraz informację handlową w rozumieniu § 23 ust. 2 Kodeksu Etyki Adwokackiej.

1 / 1

reklama