Życie i działalność Cezarego z Arles
Copyright © Wydawnictwo WAM 2002
Udział w niedzielnej Eucharystii od samego początku stanowił „znak rozpoznawczy” chrześcijan. W czasach św. Cezarego z Arles dla wielu chrześcijan był to już obowiązek, który należało spełnić pod sankcją grzechu. Chrześcijanie przychodzą do kościoła, ale wielu z nich nie rozumie tego, w czym uczestniczy. Stąd ich zachowanie było często niestosowne. Minęły jak się wydaje już czasy, kiedy we Mszy św. mogli uczestniczyć tylko ochrzczeni, na których nie ciążyły kary kościelne.
Biskup w swoich kazaniach poucza o właściwym uczestniczeniu we Mszy św. oraz objaśnia niektóre obrzędy: zwłaszcza związane z przyjmowaniem Komunii św. Udział we Mszy św. miał służyć przemianie życia. Uczestnictwo w niedzielnej Eucharystii wiązało się ze składaniem ofiar materialnych. Św. Cezary uczy też swoich diecezjan we właściwy sposób świętować niedzielę, a zwłaszcza wyzbycia się pogańskich zwyczajów świętowania.
Bracia najdrożsi! Przypominam usilnie, że ci którzy z całą pobożnością przychodzą do „pasieki” jaką jest kościół, gdzie Chrystus jest niczym najsłodszy plaster <miodu>, tam na wzór bardzo mądrych pszczół budujących sobie komórki z różnych kwiatów, przyjmują święty i niebieski miód Boskich Pism. Którzy zaś późno przychodzą i wcześnie wychodzą i nawet nie starają się zaczekać na zakończenie boskich misteriów, nie będą zaliczeni do <pszczelego> roju Chrystusa. Nie zbierają bowiem dobrymi obyczajami duchowego miodu, ale przez pychę i lekceważenie przeszkadzają sobie, a drugich psują, dając przykład złego zachowania.
Ktokolwiek prawdziwie kocha Boga, ten przychodzi wcześnie do kościoła i późno stamtąd wychodzi. W kościele dobrze się zachowuje, a próżne i świeckie mowy odrzuca niczym śmiertelną truciznę, zwracając uwagę na śpiew i modlitwę. Mając w pogardzie gorycz tego świata w kościele szuka <źródła>, skąd czerpie słodycz, jaką jest Chrystus.
Ci natomiast, którzy są niedbali, nie tylko przychodzą późno do kościoła, ale też wychodzą stamtąd, zanim boskie misteria się zakończą. W kościele oddają się próżnym pogaduszkom, sami nie śpiewają i drugim nie pozwalają ani śpiewać, ani się modlić. Tacy niech szybko się poprawią i niech nie przygotowują sobie śmierci w tym miejscu, w którym powinni znaleźć życie. Ja ze swej strony napominam: kto gardzi wysłańcem, niech lęka się sędziego. Przykre są narzędzia lekarza, ale przynoszą zdrowie. Słodkie wydają się uciechy tego świata, ale przynoszą szkodę.
opr. ab/ab