Książka skierowana do młodego czytelnika, który poszukuje odpowiedzi na pytania związane ze sferą uczuciową - wstęp i spis treści
ISBN: 978-83-7505-163-6
wyd.: WAM 2009
Spis treści | |
WSTĘP | 5 |
Część I | |
ZANIM POWIESZ KOCHAM | |
Rozdział I | |
Z MIŁOŚCI I DLA MIŁOŚCI | 11 |
Rozdział II | |
LOVE GENERATION | 22 |
Rozdział III | |
TEN (TA) JEDYNY(-A) | 33 |
Rozdział IV | |
I PO CO TEN CAŁY SZPAN? | 45 |
Część II | |
LOVE STORY | |
Rozdział V | |
PIERWSZA RANDKA | 59 |
Rozdział VI | |
TAJEMNICZY OGRÓD | 72 |
Rozdział VII | |
IMPREZA CZY KOLACJA PRZY ŚWIECACH? | 83 |
Rozdział VIII | |
NAPRAWDĘ NIE MA ÓSMEGO NIEBA? | 92 |
Część III | |
KOCHAJ I RÓB, CO CHCESZ? | |
Rozdział IX | |
CZY MOŻNA ŹLE KOCHAĆ? | 105 |
Rozdział X | |
PRÓBA SIŁ | 118 |
Rozdział XI | |
WPADLIŚMY?! | 130 |
Rozdział XII | |
ZRANIONE SERCE | 139 |
Część IV | |
MIŁOŚĆ WIELE MA IMION | |
Rozdział XIII | |
PRAWDZIWYCH PRZYJACIÓŁ POZNAJE SIĘ | 151 |
Rozdział XIV | |
JACY SĄ TWOI RODZICE? | 162 |
Rozdział XV | |
MUSZĘ CI COŚ WYZNAĆ | 172 |
Rozdział XVI | |
CZAS ROZŁĄKI | 182 |
Część V | |
HAPPY ENDING — ZAMIAST TRADYCYJNEGO ZAKOŃCZENIA | |
Rozdział XVII | |
„ŚLUBUJĘ CI MIŁOŚĆ, WIERNOŚĆ I UCZCIWOŚĆ”... | 193 |
Rozdział XVIII | |
MIESIĄC MIODOWY | 203 |
Rozdział XIX | |
W ZDROWIU I W CHOROBIE | 214 |
Rozdział XX | |
I ŻYLI DŁUGO I SZCZĘŚLIWIE | 224 |
„Książki są najlepszym przyjacielem człowieka: ponieważ czytamy je tylko wtedy, kiedy mamy na to ochotę, a one milczą, kiedy myślimy o czymś innym. Zawsze dają i nigdy o nic nie proszą”. Całym sercem zgadzam się z tymi słowami barona von Münchhausena i podpisuję się pod nimi obiema rękami. Randka z Bogiem i z człowiekiem, czyli — kochaj i rób, co chcesz... i z kim chcesz! jest tylko jedną z wielu fal w fascynującym morzu literatury, ale cieszy mnie ogromnie fakt, że na jakiś czas zdecydowałeś(-aś) się zaprzyjaźnić właśnie z nią.
Nie muszę chyba nikogo przekonywać, że o miłości napisano już naprawdę wiele stronic. Któregoś dnia i ja postanowiłem dodać parę linijek do tej bogatej spuścizny... Skłoniła mnie do tego rozmowa z pewną dziewczyną, która szukała odpowiedzi na swoje wątpliwości: „Proszę księdza! — zaczęła — Dlaczego, kiedy jestem ze swoim chłopakiem, prześladuje mnie nieustannie uczucie, że nie jestem do końca wierna Bogu?! Chcę być dobrą chrześcijanką i wszystko oddać memu Panu, ale jednocześnie kocham człowieka. Czy da się to jakoś pogodzić ze słowami o wyrzekaniu się dla Jezusa najbliższych?”.
Czy kochając człowieka, nie zdradzam aby samego Boga? Czy zbyt częsta modlitwa lub Msza św. nie oznacza przypadkiem zaniedbywania ukochanego(-ej)? Sądzę, że podobne myśli nurtowały albo nurtują nieraz niejednego czy niejedną z was. Większość bowiem ludzi niestety nie potrafi właściwie odczytać ewangelicznych słów Chrystusa: „Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem” (Łk 14, 26). Pomyślmy przez chwilę, czy rzeczywiście Bóg, który Sam jest miłością, który stworzył człowieka na swoje podobieństwo (aby kochał), który pragnie naszego szczęścia, mógłby wymagać od nas odwrócenia się od najbliższych osób?
Jeśli z uwagą wczytacie się w treść niniejszej książki, jestem przekonany, że znajdziecie odpowiedź. Celowo zdecydowałem się w niej na pewien nietypowy układ rozdziałów. Każdy z nich składa się niejako z dwóch części: pierwsza odnosi się wyłącznie do relacji międzyludzkich (chłopak—dziewczyna, mąż—żona), druga natomiast zawsze odsyła do Boga i tego wszystkiego, co On nam proponuje. Mam nadzieję, że zabieg ten pomoże wam jeszcze skuteczniej odkryć podobieństwa, które towarzyszą miłości bez względu na to, kogo decydujemy się nią obdarzyć. A jest ich znacznie więcej, niż myślicie...
Ktoś powiedział mi kiedyś, że książki są jak grzyby: trzeba dobrze wybierać, żeby nie umrzeć... z nudów. Oddając więc w wasze ręce Randkę z Bogiem i z człowiekiem, czyli — kochaj i rób, co chcesz... i z kim chcesz!, żywię głęboką nadzieję, że nie zatrujecie się tym wszystkim, czym pragnę się z wami podzielić.
Czterdzieści rozdziałów (dwadzieścia rozdziałów dwuczęściowych daje ostatecznie właśnie taką liczbę) to nie „śmiertelna dawka”! To magiczna liczba, która wcale nie jest bez znaczenia. W Biblii znamionuje zawsze jakąś próbę, wyjątkowe doświadczenie, test. Czterdzieści dni padał bowiem deszcz rozpoczynający potop. Czterdzieści lat Izraelici błąkali się po pustyni, zanim wkroczyli do Ziemi Obiecanej. Czterdzieści dni Eliasz wytrwale wędrował ku górze Horeb, na której spotkał się wreszcie z Bogiem. Czterdzieści dni trwał post Jezusa, który wcale nie pozbawił Go sił, ale przeciwnie — wzmocnił duchowo.
Miłość to wyjątkowe doświadczenie, czasem próba nas samych, a nieraz test, który wymaga pomyślnego zdania... Bez względu na to, kogo nią obdarzamy: Boga czy człowieka! Czasem wystarczy czterdzieści dni, by w niej naprawdę zasmakować. Innym razem czterdzieści lat nie wystarcza, by się nią nacieszyć... O takiej miłości chcę wam opowiedzieć.
Jeśli tytuł, który nadałem tej książce, intryguje Cię bądź stanowi nie lada zagadkę, to jestem pewien, że lektura kolejnych rozdziałów rozwieje wszelkie wątpliwości. Nieocenioną pomocą może również okazać się sięgnięcie do Pieśni nad Pieśniami — księgi Pisma Świętego, którą tak często cytuję. Dlaczego? Bo nie ma chyba w całej Biblii fragmentu, który równie genialnie, a zarazem uniwersalnie, oddawałby prawdę o miłości (Boskoludzkiej)... Kończąc, a zarazem rozpoczynając moje rozważania, mam do Ciebie, Drogi Czytelniku, tylko jedną prośbę: czytaj mało, ale dobrze (to znaczy wnikliwie). Nikomu bowiem na zdrowie nie wyszło jeszcze połknięcie całego obiadu bez uprzedniego dokładnego przeżucia i zasmakowania.
opr. aw/aw