Historia liberalizmu od czasu ... Babilonu

Wątki myśli liberalizmu pojawiają się dużo wcześniej niż oficjalna historia tego nurtu jako filozofii

 

Historia myśli liberalnej rozpoczęła się dużo wcześniej niż oficjalne jej ustalenie. Bizancjum preferowało oddzielenie świata polityki od religii i niezależność Kościołów. Był to efekt działalności manichejczyków  – herezji tak atrakcyjnej, że nie oparł się jej nawet św. Augustyn. Jednak i herezja Manesa (twórcy manicheizmu) nie była początkiem myśli liberalnej. Manes bowiem podróżował dużo, głównie po Persji i Azji. Spotkał się tam z Mazdaizmem oraz koncepcjami wschodnimi z których najstarszą wydaje się być Taoizm. Mazdaizm też wyrósł na gruncie wcześniejszym: starożytnego Babilonu, który na kartach Biblii jest kwintesencją najgorszego zła. Tam zbudowano wieżę Babel - źródło owego zła, a św. Jan w Apokalipsie daje jej miano osoby takiej która nie uznaje jednego pana lecz oddaje się wszystkim – Nierządnicy.

Na kartach historii starożytnego Egiptu dostrzegamy walkę dwóch koncepcji – jedynego Boga Amona-Ra (czasem utożsamianego z Atonem) oraz wielobóstwa uznającego wielu różnych bogów. Nie jest to jednak jedynie kwestia religii, a więc ilości obrazków na ścianie. Te dwie koncepcje stanowią o fundamentalnych różnicach w koncepcji życia, społeczeństwa, moralności. Różnicach tak wielkich że dla Żydów stanowiły największe zagrożenie świata, doprowadziły od upadku wieży Babel do upadku moralnego ludzi i społeczeństwa, do nieludzkich praktyk, wyzysku i upodlenia.

Okres wprowadzania jedynobóstwa w Egipcie (Amon-Ra – Amon-Aton) zbiega się z okresem przebywania tam Izraelitów, a Exodus wiązać można z faktem gwałtownego odrzucenia tej koncepcji. Zbieżności jest jednak dużo więcej. Amon – bóstwo słońca, działające przez wiatr stworzenia jest zbieżne z imieniem Boga do dziś nieświadomie stosowanym w modlitwach chrześcijańskich – Amen (Niech się Stanie). Również nazwa Aton (stwórca) wydaje się mieć zbieżne źródło ze słowem Adonai – Pan. Amon (egip. ukryty) jest zaskakująco podobne do praktyki niepokazywania podobizn Boga Jahwe ("Jestem" z wydźwiękiem sprawczym). Wreszcie zaskakujący jest fakt że choć Ra – był utożsamiany ze słońcem to symbolem tego boga był Baran. Przypadek ?

Jednak to Babilon jest nazywany Wielką Nierządnicą i krytyka ta nie wynika tylko z racji bliskości geograficznej. Określenie to używane w Nowym Testamencie jako ukrycie słowa Rzym uzmysławia wyznawcom powtórzenie tej samej koncepcji: wielobóstwo = wieloideowość = tyrania. W Apokalipsie odnajdujemy Nierządnicę ujeżdżającą 7-głową bestię o imieniu 666 . Zarówno fakt istnienia 7 głów jak i liczba nie są przypadkowe. 7 głów symbolizuje właśnie wiele równoprawnych koncepcji. Czym jest natomiast 666?

W basenie śródziemnomorskim podstawą handlu było narzędzie nazwane abakus – rodzaj liczydła o 6 rowkach, których nominały wynosiły 500-100-50-10-5-1 co po dodaniu daje 666. Dlatego nikt nie mógł sprzedać ni kupić jeśli nie miał znamienia bestii. Św. Jan który choć nie był kabalistą był światłym człowiekiem znał również i inne związki. W hebrajskiej Biblii istnieje tylko jedno słowo, którego wartość wynosi 666 - to ith(e)ron - zysk, pożytek, górowanie, a także jedno imię człowieka s(e)thur - "Utajniony". Słowo ith(e)ron jest jednocześnie anagramem greckiego słowa oznaczającego "bestia". Dla św. Jana był to symbol przekupstwa i materialistycznego patrzenia na świat, w przeciwieństwie do bezinteresowności. Z kolei handel jest jedynym wyjściem w społeczeństwie opartym na równości – nie mam bowim hierarchii lecz trzeba wymieniać dobra, idee i koncepcje. Handel jest konsekwencją równouprawnienia. To jednak nie handel a system wielobóstwa prowadzi do wyzysku a 666 jest tego narzędziem. Dla św. Jana nieludzki wyzysk był jak i dla Mojżesza efektem działania Wielkiej Nierządnicy – społeczeństwa opartego na koncepcji wielobóstwa.

Manes żył jedynie ok. 200 lat po św. Janie zdążył zwiedzić Wschód. Persję, Azję, spotkać koncepcje wywodzące się z Babilonu. Charakterystyczny rys pojawia się znowu. W jego koncepcji świat powstał z walki dwóch równych sił – dobra i zła w towarzystwie licznych eonów bóstw. To nie Jeden Bóg stworzył świat, lecz walka równych sił sama w sobie. Ojcowie Kościoła twierdzili że ta herezja była najgorszą ze wszystkich i oczywiście nie dotyczyła tylko legend o początku świata leczy wszystkich koncpecji społecznych u tego wynikających. Rozlała się ona po terenach Rzymu i Bizancjum. Cesarze bizantyjscy kultywowali na bazie tych przemyśleń rozdział religii od państwa co znalazło podatny grunt w schizmie wschodniej (Prawosławie).

W Średniowieczu herezja znowu odżyła w formie sekt bogomiłów, katarów, albigensów. Chociaż były setki innych sekt i herezji żadna nie wywołała takiego zamieszania jak właśnie owe spadkobierczynie manicheizmu, a więc i Babilonu. Kultywując koncepcję świata materialnego jako dziecka złego boga doprowadzali do rozbijania struktur społecznych, zamurowywania się ludzi w celach głodowych, porzucania stanowisk, rodzin. Sekty te były jedynymi do których stłumienia Kościół w porozumieniu z władzami świeckimi powołał Święte Oficjum – czyli Inkwizycję.

Chociaż kilkaset lat przetrzebiło największych propagatorów jednak koncepcja świata dowolności miała się dobrze. Carowie rosyjscy kontynuowali społeczną wizję Bizancjum, z kolei cesarze niemieccy używali tytułów cesarzy Konstantynopola i zawsze stali w opozycji do Rzymu. Nie bez przypadku to właśnie w Niemczech powstał ruch protestancki i choć to tutaj spalono na stosach protestanckich 95% wszystkich czarownic tak głośno krytykuje się za to katolicką Inkwizycję. We Francji i Włoszech koncepcje podbitych katarów przejęli różokrzyżowcy, wolnomularze, masoneria. Wreszcie wybuch Rewolucji Francuskiej stał się świetną okazją do przejęcia motoru. Wolność, Równość, Braterstwo – kwintesencja wielobóstwa, równouprawnienia i tolerancji stały się doskonałą okazją dla wielu ruchów masońskich takich jak np. Młoda Europa głosząca już w latach 30-tych XIX wieku koncepcję Unii Europejskiej.

Koncepcje liberalnego porządku dzięki protestantyzmowi rozkrzewiły się za oceanem. W myśl idei nie ma nadrzędnych zasad. Każdy może mieć własną religię, filozofię, a prawo nie stoi na straży zasad lecz tolerancji. Prawo to budowane jest w oparciu o precedensy (prawo zachowawcze), te z kolei są efektem głosów większości ławników, przedstawicieli ludu. W oczywisty sposób to zaprzeczenie koncepcji Bóg-zasady-prawo (Bóg-Honor-Ojczyzna). I oczywiste jest, że dla tego porządku, nie do przyjęcia jest preambuła do konstytucji kładąca na pierwszym miejscu Boga.

Polska na przestrzeni dziejów była ostoją nurtu jedynego Boga. Przyjmując chrześcijaństwo z Czech przyjęliśmy je jednocześnie z Rzymu a nie jak proponowano nam z Niemiec. W myśl koncepcji papieskiej Bóg był dla Polaków wyznacznikiem honoru. Honor zaś stanowił o drodze dla każdego człowieka w odniesieniu do Ojczyzny. Z badań wynika że w IX wieku dość agresywne plemię Polan ze stolicą w Gieczu podbijając okoliczne miasta stało się silnym sąsiadem dla Wiślan którzy przyjęli już prawdopodobnie chrzest wiek wcześniej w czasach Cyryla i Metodego. Polanie nie mogli podbić Wiślan weszli więc z nimi w jakąś Unię. "Przyjmujemy Waszą wiarę ale zachowujemy władzę." Przypieczętowaniem tego był ślub Dagoberta, który przyjął imię Mieszko I, z Dobrawą z Czech. Wiślanie jednak zachowali przywileje i drugą pozycję w państwie. Toporczycy, prawdopodobnie potomkowie książąt wiślańskich, są w XI wieku palatynami (wice królami) i zachowują liczne bogactwa oraz wpływy. Widać też po nich że ich chrześcijaństwo ma już kilkaset lat doświadczeń. Budują klasztory takie jak w Tyńcu. Doprowadza to nawet do konfliktu króla z wykształconym w Tyńcu św. Stanisławem, który choć pozornie dotyczy moralności królewskiej faktycznie stawia naprzeciw siebie koncepcje społeczne, życia dowolnie uznawaną wiarą oraz koncepcje konkretnej wiary i idącymi za nią uczynkami.

Myśl liberalna jednak daje znać o sobie i później. Magnaci tacy jak np. Radziwiłłowie będąc kosmopolitami wiedzą dużo o wolności, indywidualnym traktowaniu etyki. (Nie ma się co dziwić że tak dużo wśród nich Arian, Kalwinów itp). Za ich działaniem w Polsce wprowadzone zostaje liberum veto które niszczy państwo. Ułatwione działanie mają Szwedzi, Niemcy, Rosjanie. Spóźniona Konstytucja 3 maja nie zdołała uratować sytuacji. XIX i XX wiek to już celowe i konkretne liczne akcje niszczenia polskiej świadomości chrześcijańskiej – całkowicie odmiennej od babilońskiego liberalizmu a także odmiennej od rosyjskiego dziedzictwa w postaci wpierw caratu a następnie komunizmu.

Liberalizm i lewica wspólnie walczą o wprowadzenie takiego samego porządku. Wspólny mianownik: władza ludu, dawniej wielobóstwo dzisiaj nazywany jest tolerancją. Od czasów Babilonu agresywny dla wszystkich którzy walczyli pod sztandarami Bóg-Honor-Ojczyzna. Od czasów Babilonu oferujący te same sztuczki zjadliwej ironii, zalewania mętną wodą pomówień. Te same bicze i szyderstwa spadały na faraona Echnatona – wprowadzającego kult jednego boga, św. Pawła na Areopagu, św. Stanisława, powstańców listopadowych, Piłsudskiego. Liberalizm to ta sama 7-głowa hydra, najgorsza herezja dla Ojców Kościoła, dziś właścicielka głównych prywatnych stacji telewizyjnych portali internetowych. Uporczywa, zajadła, podstępna. Ale przecież nie nieśmiertelna.

Katolicyzm nie jest, jak mogło by się wydawać po przeczytaniu tego artykułu, religią braku wolności, tolerancji i indywidualizmu. Wolna wola stanowi największe dzieło Boga, stawiające nas powyżej aniołów i umożliwia nam bycie w pełni osobami – obywatelami, ludźmi. Świat dobra, świat Boga nie jest jednostajny, monotonny. Białe światło niesie w sobie wszystkie kolory, a wiarę można wcielać w życie na miliony różnych sposobów, zachowując pełną indywidualność i pomysłowość. Wolność, równość i braterstwo proponowane przez rewolucję są niesłychanie prymitywną formą realizacji, popłuczynami po idei Miłosierdzia. Liberalizm tworzy świat zamkniętych, pazernych egoistów. Tworzy piekło – bo piekło to własny wybór pełnej niezależności = samotności.

"Kiedy hałaśliwa propaganda liberalizmu, wolności bez prawdy i odpowiedzialności, nasila się również w naszym kraju, pasterze Kościoła nie mogą nie głosić jednej i niezawodnej filozofii wolności, jaką jest prawda krzyża Chrystusowego. Taka filozofia wolności jest istotowo związana z dziejami naszego narodu". (Jan Paweł II - Błonia krakowskie 2002)

Artykuł ukazał się w Encyklopedii OKIEM: www.okiem.pl. Publikacja na Opoce za zgodą Autora

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama