Recenzja książki: J. Ratzinger - Benedykt XVI, Jezus z Nazaretu. Część II: Od wjazdu do Jerozolimy do Zmartwychwstania
(Rec: J. Ratzinger – Benedykt XVI, Jezus z Nazaretu. Część II: Od wjazdu do Jerozolimy do Zmartwychwstania, wyd. Jedność 2011)
Paul Ricoeur wzywał historyków i egzegetów, aby w swoich badaniach i publikacjach dotyczących dziejów zbawienia i Pisma św. „myśleli biblijnie”. Chodzi o racjonalne odkrywanie myśli i dzieł Boga w historii, której świadectwem jest Biblia. Pismo święte to nic innego jak dzieje, które stały się świadectwem o Bogu, który objawiał się mówiąc przez powoływanych przez siebie ludzi i działając w ich życiu. Centralną postacią tych dziejów jest Jezus z Nazaretu. Już świadkowie i uczestnicy Jego życia, zwykli ludzie, ale także myśliciele, historycy, egzegetów, literaci, teologowie całej ery chrześcijańskiej – wszyscy stawiają sobie pytanie: w jaki sposób w ludzkim życiu Jezusa objawia się Bóg?
1. Rozum i wiara – ich współdziałanie w odkrywaniu Boga w osobie i historii Jezusa z Nazaretu
Książka J. Ratzingera – Benedykta XVI to zapis „myślenia biblijnego”, które wykorzystując wyniki badań naukowych nad Ewangeliami dociera do „rzeczywistego” Jezusa (hermeneutyka historyczna) i odkrywa w Nim Posłańca Bożego, objawiciela Królestwa Bożego, zmartwychwstałego Pana – Syna Bożego (hermeneutyka wiary). Połączenie obydwu tych hermeneutyk – co było postulowane przez Sobór Watykański II (Dei Verbum n. 12), a czego „dotychczas właściwie prawie nie czyniono” (JzN, s. 7) – sprawia, że książka Benedykta XVI jest dziełem wyjątkowym. Chodzi tu bowiem o połączenie metod badawczych typowych dla krytycznego rozumu (odkrywającego rzeczywistą historię Jezusa z Nazaretu) z racjonalnymi metodami poznawczymi typowymi dla wiary (odkrywającymi nadprzyrodzony wymiar Jego osoby i orędzia, czyli tzw. "chrystologię oddolną”). Poprzez łączenie tych dwóch hermeneutyk w analizie historii męki, śmierci i zmartwychwstania Jezusa Benedykt XVI pozwala czytelnikom wpatrywać się w Jezusa Ewangelii i słuchać Go jako postaci żywej, z którą również dzisiaj można nawiązać osobowe relacje. Tym samym pomaga im spotkać Jezusa jako Mesjasza i Pana (Syna Bożego; odwieczny Logos) oraz Mu uwierzyć, czyli po-wierzyć Mu swoje życie i śmierć.
To książka o Jezusie historii i wiary. Jako taka jest ozdrowieńczym lekarstwem dla ludzi na całym świecie (głównie jednak Europejczyków), których duch niemal śmiertelnie został zatruty ciasnym, ateistycznym pozytywizmem egzegezy (i metody) historyczno-krytycznej, z góry wykluczającej jakiekolwiek odniesienia do Boga w badaniach nad Jezusem historii. Jezus ukazywany w publikacjach tego nurtu egzegezy jest „nazbyt ubogi, żeby mógł wywrzeć znaczący wpływ na historię; jest za bardzo zamknięty w przeszłości, żeby możliwe było nawiązanie z Nim osobowych relacji” (JzN, s. 8). Z książki papieża Benedykta XVI wyłania się Jezus żywy, który jest PANEM, a swoje orędzie o miłości Boga kieruje także dzisiaj – na progu trzeciego tysiąclecia – do każdego człowieka na świecie, nie tylko do chrześcijan.
2. Od jedno- do wielowymiarowych obrazów Jezusa z Nazaretu
Dzieło Benedykta XVI jest niezwykle celną i przekonującą rozprawą z trzema rodzajami wypaczonych, bo jednostronnych interpretacji Jezusa Ewangelii, jakie zostały sformułowane na przestrzeni ostatnich dwóch stuleci:
- z inspirowanym przez oświeceniowy deizm obrazem Jezusa jako zwykłego człowieka ogarniętego ideami miłości, miłosierdzia, sprawiedliwości, tolerancji, wolności, który ostatecznie poniósł klęskę (chodzi o dziwiętnastowieczny nurt tzw. Leben-Jesu Forschung: Reimarus, Strauss, Paulus, Renan, Wrede). Czytamy w książce Ratzingera: “Już w epoce Oświecenia pojawiły się próby ukazywania Jezusa jako politycznego wichrzyciela” (JzN, s. 23). Ale jeszcze w roku 1929/30 Eisler twierdził, że „Jezus był rewolucjonistą politycznym, który doprowadził w Jerozolimie do rozruchów”. Wizja ta przywołana została w latach sześćdziesiątych, gdy niejaki Samuel George F. Brandon (Jesus and the Zealots, New York 1967) „dostarczył, naukowego z pozoru, jej uzasadnienia” (JzN, s. 23).
- z ogołoconym przez pozytywizm historyczny pierwszej połowy XX-go wieku obrazem „Jezusa historii”, o którym nic nie wiemy, oprócz tego, że istniał (jak twierdził R. Bultmann i skupiona wokół niego szkoła protestancka, stosująca metodę historyczno-krytyczną w duchu pozytywizmu);
- z wtłoczonym w judaizm obrazem Jezusa jako żyda: rabina, mędrca, proroka, a nawet filozofa ( E. Sanders, G. Vermes, D. Crossan – tzw. trzeci nurt badań, w których większą wagę przywiązuje się do międzytestamentalnych pism żydowskich, do pism Józefa Flawiusza i apokryfów niż do Ewangelii kanonicznych). Jeden z przedstawicieli tego nurtu (Edward Schweitzer) widział w Jezusie „reformatora broniącego żydowskich przepisów dotyczących świętości” (por. JzN, s. 22).
Josef Ratzinger w bardzo przekonujący sposób wykazuje braki każdego z tych trzech podejść, które zaowocowały niezliczoną ilością publikacji na temat Jezusa historii. Wnikając w teksty Ewangelii koryguje to, co w tych „obrazach” Jezusa jest fałszywe; wiele z nich w zasadny sposób uzupełnia o te rysy Jezusa Ewangelii, które zostały z góry odrzucone przez „heremeneutykę pozytywistyczną”. Niczym biblijny mędrzec uczy rzeczowego podejścia do niezliczonych hipotez, formułowanych w oparciu o wspomniane wyżej trzy, aprioryczne założenia, wykluczające z góry Synostwo Boże i mesjańskie posłannictwo Jezusa. Idąc z Kościołem prowadzonym przez Ducha Świętego „możemy spokojnie patrzeć na hipotezy egzegetyczne, które ze swej strony zbyt często są podawane ze swoistym patosem pewności, pozbawionym wiarygodności już przez sam fakt, że w podobnej szacie naukowej pewności wysuwane są ciągle twierdzenia przeciwne” (JzN, s. 113n). Ale równocześnie bardzo zależy mu na dowiedzeniu w sposób naukowy „historyczności istotnych słów i wydarzeń” z życia Jezusa. Gdyby to było niemożliwe, „wiara straciłaby swoją podstawę” (JzN, s. 113). Wprawdzie wiele szczegółów może pozostać otwartych do dalszej dyskusji. Jednak lapidarne stwierdzenie Ewangelii, że odwieczne Słowo (Syn Boży) „stało się ciałem” (J 1,14) należy uznać za kategorię „mającą podstawowe znaczenie nie tylko dla Wcielenia jako takiego, gdyż przyjęcie go jest konieczne dla zrozumienia Ostatniej Wieczerzy, Krzyża i Zmartwychwstania: Wcielenie Jezusa jest ukierunkowane na ofiarowanie siebie samego za ludzi, a to z kolei na (ich) Zmartwychwstanie; gdyby było inaczej, chrześcijaństwo nie byłoby prawdziwe” (JzN, s. 113).
3. Jezus – Mesjasz Izraela i Posłaniec Boży do wszystkich narodów
Benedykt XVI odkrywa w tekstach Ewangelii Jezusa, w którym swe wypełnienie (dopełnienie) znajdują zasadnicze figury oraz instytucje ST-u; w Nim otrzymują one swój wymiar uniwersalny; w Nim i w Jego nauczaniu tracą znaczenie starotestamentalne prawa, zwyczaje i ryty, które miały charakter czasowy i niedoskonały.
Na przykład w rozdziale o „Modlitwie arcykapłańskiej” Jezusa starostestamentalna figura arcykapłana Izraela i składana przez niego ofiara ekspiacyjna w Dniu Przebłagania (Iom Kippur) jawi się jako pra-historia Jezusa – jedynego i wiecznego Arcykapłana, który siebie samego złożył w jedynej Ofierze na odpuszczenie grzechów wszystkich ludzi. Tym samym straciły swą skuteczność zbawczą ofiary ze zwierząt składane w świątyni jerozolimskiej, rytuał ekspiacji w oparciu o krew zwierząt i instytucja arcykapłana, wybieranego co pewien czas z pokolenia Lewiego. W swoich analizach Ewangelii opowiadających o męce, śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa J. Ratzinger aplikuje model opisujący organiczną więź między ST i NT jako relację:
- kontynuacji zasadniczych myśli planu Bożego;
- braku kontynuacji tego, co w ST było tylko czasowe i niedoskonałe;
- radykalnej nowości przychodzącej w Synu Bożym, który stał się człowiekiem (por. J 1,14), umarł i zmartwychwstał (por. J 18-21).
Uniwersalizm Jezusa z Nazaretu zasadza się właśnie na uniwersalizmie posłannictwa Logosu, który stał się człowiekiem i poświęcił samego siebie dla wszystkich ludzi, tak dla żydów jak i dla pogan.
Najlepiej tę logikę kontynuacji, braku kontynuacji i radykalnej nowości w życiu Jezusa z Nazaretu Benedykt XVI odkrywa w rozdziale poświęconym Ostatniej Wieczerzy, w którym zajmuje się trudną kwestią: kiedy Jezus został ukrzyżowany i jaki sens miała wieczerza, jaką spożył z uczniami przed śmiercią i zmartwychwstaniem. Doskonale rozeznany w proponowanych przez egzegetów próbach uzgodnienia świadectwa Ewangelii synoptycznych z historią zapisaną w Czwartej Ewangelii przekonuje, że Jezus – jak pisze św. Jan – umarł w piątek, gdy zabijano baranki na wieczerzę paschalną. Stąd łatwo uczniowie odkryli, że w Jezusie ukrzyżowanym wypełnia się figura baranka Paschy żydowskiej, którego krew ocaliła od śmierci z rąk faraona. Z kolei wnikliwa analiza opowiadań o Ostatniej Wieczerzy prowadzi do wniosku, że Jezus nie spożywał jej jako Paschy żydowskiej, lecz jako antycypację własnej Paschy (śmierci i zmartwychwstania). Ale – jak zauważa Benedykt XVI – Synoptycy i Paweł (por. Łk 22,15n; 2 Kor 5,7) mówią o niej przywołując żydowską Paschę. „Dawne rzeczy – konkluduje Ratzinger – nie zostały zniesione, lecz tylko doprowadzone do ich pełnego znaczenia” (JzN, s. 122). Jezus zaprosił swoich na „Wieczerzę, która nie należała do żadnego określonego obrzędu żydowskiego, lecz była Jego pożegnaniem się, w którym dał coś nowego: dał siebie samego jako prawdziwego Baranka, ustanawiając w ten sposóbswoją własną Paschę”(JzN, s. 121n).
Podobnie w odniesieniu do gestu Jezusa w świątyni w Jerozolimie. Jak pisze Papież: „Swym gestem Jezus podkreśla wewnętrzną otwartość oczekiwania obecnego w wierze Izraela. Mimo iż Jezus swą własną działalność świadomie ogranicza do Izraela, zawsze jest u Niego zauważalna uniwersalistyczna tendencja otwierania go w taki sposób, żeby w Bogu tego ludu wszyscy mogli rozpoznać jedynego Boga, wspólnego dla całego świata. (...) Jezus przyniósł Boga wszystkim narodom. (...) Odrzucenie Jezusa (przez Izrael), ukrzyżowanie Go, oznacza jednocześnie kres świątyni. Czas tej świątyni przeminął. Pojawia się nowy kult, w świątyni zbudowanej nie przez ludzi. Świątynią tą jest Jego Ciało – Zmartwychwstały, który gromadzi narody i jednoczy w Sakramencie swego Ciała i Krwi. On sam jest nową Świątynią ludzkości. Ukrzyżowanie Jezusa jest jednocześnie zburzeniem starej świątyni” (JzN, s. 27. 31).
4. Krzyż – Jezus jako Kapłan składający samego siebie w Ofierze
Benedykt XVI zadaje sobie trud, aby odpowiedzieć na kilka ważnych pytań związanych ze śmiercią Jezusa na krzyżu. W jaki sposób Kościół, kierowany przez Ducha Swiętego, powoli wnikał w głębszą prawdę Krzyża. Jak odkrywał wynikający z tego wydarzenia cel i sens swego istnienia? Odpowiedzi, jakie znajdujemy, wprowadzają w Misterium Krzyża. Krzyż Chrystusa definitywnie położył kres dawnym ofiarom świątynnym. Zdarzyło się coś nowego. Jezus spełnia rolę jedynego i wiecznego Arcykapłana nowego Przymierza:
- modli się jako Mesjasz-Kapłan słowami Ps 22; „Jezus modli się słowami wielkiego Psalmu cierpiącego Izraela i w ten sposób bierze na siebie i streszcza w sobie całe udręczenie nie samego Izraela, lecz także wszystkich cierpiących na tym świecie z powodu ukrywania się Boga. Trwożne wołanie świata, dręczonego nieobecnością Boga, zanosi przed serce samego Boga. Utożsamia się z cierpiącym Izraelem, z ludzkością, która cierpi z powodu „ciemności Boga”, przyjmuje do swego wnętrza jej wołanie, jej udręczenie, całą jej bezradność, a przez to jednocześnie je przeobraża” (JzN, s. 223);
- składa jako Arcykapłan nową Ofiarę; Jezus dokonuje na Krzyżu aktu konsekracji, czyli kapłańskiego oddania Bogu siebie samego i świata (por. J 17,19); składa siebie samego w Ofierze nowego Przymierza, przemieniającej jego śmiertelne człowieczeństwo w człowieczeństwo uwielbione (chwalebne; żyjące mocą Ducha);
- Ofiarowany jako Baranek nowej Paschy gładzi grzechy świata; „W Męce Chrystusa cały brud świata wchodzi w kontakt z nieskończenie Czystym, z duszą Jezusa Chrystusa, a przez to samo z samym Synem Bożym. (...) Przez ten kontakt brud świata jest prawdziwie wchłonięty, zniweczony i przemieniony przez nieskończoną miłość. Ponieważ w Człowieku Jezusie jest obecne dobro nieskończone, teraz w historii świata jest obecna i skutecznie działająca siła zwalczająca wszelkie postaci zła, a dobro jest nieskończenie większe od całego, tak przecież ciągle strasznego, ogromu zła” (JzN, s. 240).
W roli Kapłana Jezus z Nazaretu jest niezwykle bliski każdemu człowiekowi, zwłaszcza chrześcijaninowi. Lektura książki Benedykta pozwala odkryć, że „ciemność i nielogiczność grzechu spotykają się w Krzyżu z nazbyt wielką dla naszych oczu świętością Boga, to zaś wychodzi poza ramy naszej logiki” (JzN, s. 248). Ale w orędziu Nowego Testamentu o Krzyżu Jezusa, przybliżone przez Ratzingera, cała ta wielka Tajemnica staje się światłem.
5. Zmartwychwstanie Jezusa – dopełnienie historii
Wydarzeniem najważniejszym w dziejach Jezusa z Nazaretu jest zmartwychwstanie. Podkreśla to w wielu miejscach J. Ratzinger. Od tego wydarzenia, które należy do historii i ją zrazem przekracza, zależy że „Jezus nie tylko był, ale również jest”. Ono sprawia, że Jezus żyje – nie tylko w Niebie, ale także dzisiaj wśród nas: pod postacią słów Pisma świętego i w swoim Ciele jakim jest Kościół. Papież z łatwością wykazuje błąd w myśleniu pozytwistów, którzy z uwagi na współczesny, „naukowy obraz świata” uznają zmartwychwstanie Jezusa za ideę przestarzałą i nie mieszczącą się wewnątrz świata fizyki czy biologii. Ale przecież już w ewangelicznych świadectwach ukazane jest ono jako wydarzenie, które nie mieści się w granicach naszego doświadczenia , jest czymś nowym, jedynym. To właśnie dzięki niemu istniejąca rzeczywistość biologiczno-fizczna zyskuje jeden wymiar więcej niż znaliśmy do tej pory – „nowy wymiar człowieczeństwa”, nowy sposób istnienia człowieka. Zmartwychwstanie Jezusa tworzy nowy obszar, który stawia historię ponad nią samą. Ono „wyprowadza poza historię”, jest nowym rodzajem wydarzenia, które dzieje się ponad czasem i przestrzenią, ale pozostawia w nich ważny ślad.
W oparciu o najnowsze badania historyczne nad Ewangeliami rozprasza cały szereg wątpliwości wokół sposobu i daty zmartwychwstania Jezusa, jakie zadomowiły się w XX-ych najpierw w po-Bultmanowskich publikacjach, a następnie w świadomości wiernych. Odpowiada na pytanie: w jaki sposób istnieje zmartwychwstały Jezus i kim On jest? Odkrywa w świadectwach Ewangelii, że istnieje On w zaskakującej dialektyce (współistnieniu opozycyjnych wymiarów): rzeczywistej cielesności i w wolności od uwarunkowań ciała; i jest „takim samym cielesnym Człowiekiem, i jest kimś Nowym” (JzN, s. 274). Dowodzi tego autentyzm świadectw o spotkaniach uczniów ze zmartwychwstałym Jezusem.
Krótko mówiąc, z tekstów Ewangelii Benedykt XVI wydobywa światło, które rozjaśnia ciemności Krzyża, a w zmartwychwstaniu Jezusa pozwala widzieć dopełnienie istnienia człowieka w czasie i przestrzeni – nowy wymiar istnienia w Żyjącym.
„Jezus z Nazaretu”, książka J. Ratzingera – Benedykta XVI to wielka, a zarazem niezwykle krótko napisana synteza naukowych poszukiwań Jezusa Ewangelii. Są one prowadzone od ponad dwustu lat. Autor z lekkością typową dla mistrza odrzuca te hipotezy, które nie wytrzymały próby czasu – okazały się po prostu błędne, jakkolwiek były często bardzo popularne i głoszone z całą stanowczością. Z wielką precyzją natomiast wykorzystuje krytycznie najlepsze odkrycia historyków i egzegetów ze wszystkich obszarów językowych i szkół badawczych. Powstałe w ten sposób dwu-tomowe dzieło przypomina gotycką katedrę. Wystarczy do niej wejść, aby spotkać się z Jezusem, który był i który jest! Z Jezusem historii i z Chrystusem (Panem) naszej wiary! Z Żyjącym!
opr. aś/aś