Młodzi wciąż odpowiadają na papieskie zaproszenie

Bóg jest najsilniejszy. Jest Bóg, jest Matka, która oręduje za życiem swoich dzieci, nam pozostaje się tylko radować i świętować - mówi Bożena, uczestniczka ŚDM

To było w 1984 roku, który był Rokiem Jubileuszowym. Świętowano wówczas 1950 lat od śmierci i zmartwychwstania Pana Jezusa. Papież Jan Paweł II zaprosił młodych na Niedzielę Palmową do Watykanu. I tak to wszystko się zaczęło...

Sceptycy papieskiego pomysłu bardzo się zdziwili, kiedy to młodzi ludzie licznie odpowiedzieli na zaproszenie Jana Pawła II. W 1985 roku Plac św. Piotra został wypełniony przez 300 tysięcy osób. Rozpoczęła się droga Światowych Dni Młodzieży. Każdego roku, w Niedzielę Palmową, młodzież spotyka się w swoich diecezjach na obchodach lokalnych, zaś co 2-3 lata odbywa się światowy zlot – za każdym razem w innym miejscu świata.

Młodzi wciąż odpowiadają na papieskie zaproszenie
Bożena Porwoł wraz z grupą pielgrzymów

Bożena Porwoł bardzo często uczestniczy w Światowych Dniach Młodzieży. Zna dobrze ich historię i ma świadomość, że sama staje się jej częścią poprzez udział w spotkaniach młodych. Ważnym dla niej cytatem są słowa św. Jana Pawła II: Kościół w jedności z Następcą Piotra czuje w skali światowej rosnące zobowiązanie wobec młodych: ich trosk, ich pytań, ich otwartości i nadziei, by odpowiedzieć na ich oczekiwania, przekazać im pewność, której na imię Jezus Chrystus, Prawdę, którą jest Chrystus, Miłość, którą jest Chrystus. Bożena postanowiła podzielić się z nami swoim świadectwem.

Świadectwo Bożeny

Uczestniczyłam m.in. w Światowych Dniach Młodzieży, które odbyły się w dniach 23-28 lipca w Rio de Janeiro i zgromadziły 3 mln ludzi. Tematem rozważanym były słowa: "Idźcie i nauczajcie wszystkie narody" (Mt 28,19) - co w języku portugalskim jest jeszcze głębiej wyrażone, nie jako tylko nauczanie, ale czynienie uczniów. Razem z 14 współtowarzyszami podróży również udałam się do Brazylii, aby spotkac Papieża i Kościół z całego świata. Przed spotkaniem w Rio, spędziliśmy tydzień w diecezji Aparecida. Aparecida to największe w Brazylii sanktuarium maryjne - można chyba powiedzieć, że to taki odpowiednik naszej Jasnej Góry. Historia tego sanktuarium sięga 1717 roku, kiedy trzech rybaków, po długim, bezowocnym połowie, wyłowiło z rzeki figurkę Matki Bożej. Rzeczywiście, cudowny był to połów, ponieważ figurkę wyciągnięto w dwóch częściach - każdą w innym miejscu. Od tego czasu ludzie w tym miejscu dostępują wielu łask. Papież Franciszek również przybył do diecezji Aparecida i mówił tam o tym, jak Bóg potrafi nas zaskakiwać, nawet wśród trudności, także nie ma powodu, by tracić nadzieję – Bóg jest najsilniejszy.Jest Bóg, jest Matka, która oręduje za życiem swoich dzieci, nam pozostaje się tylko radować i świętować. Radowaliśmy się więc wspólnie z miejscowymi i przybyłymi goścmi z innych państw, wspólnie się modląc, ucząc się nawzajem nowych pieśni. Odkrywaliśmy powszechność – katolickość Kościoła. Widząc obraz "Jezu ufam Tobie", byliśmy dumni, że siostra Faustyna pochodziła właśnie z Polski. Gospodarze postarali się, aby niczego nam nie brakowało: mogliśmy poznać ich kulturę, specjały ich kuchni i oczywiście wspólnie udaliśmy się do sanktuarium, by pobyć przy Tej, która powiedziała Bogu: TAK. Przy Tej, od której można uczyć się zaufania i zawierzenia co do tego, że Bóg ma najpiękniejszy i najlepszy plan dla naszego życia. Po tygodniu spędzonym w diecezji Aparecida, udaliśmy się do Rio de Janeiro. Tam przez trzy dni uczestniczyliśmy w katechezach głoszonych dla Polaków przez polskich biskupów. Po katechezach odwiedzaliśmy takie miejsca jak: górę Corcovado ze statuą Chrystusa, katedrę czy też przepiękny, bardzo zabytkowy kościół Benedyktynów, gdzie do dziś rozbrzmiewa chorał gregoriański.

Młodzi wciąż odpowiadają na papieskie zaproszenie
Bożena Porwoł na ŚDM w Australii

Wszędzie na ulicach Rio dało się zauważyć, że trwa święto wiary, jedności, braterstwa. Śpiewano w metrze, na ulicy, młodzież wznosiła okrzyki: Vivat, niech żyje – jedni wobec drugich. Artyści tworzyli podobizny Chrystusa z Corcovado. Miały miejsce wystawy i koncerty. Młodzi skandowali: Tu jest młodzież Papieża! Wielki entuzjazm wiary! Także w autobusie po polsku, hiszpańsku, jak kto mógł, odmawialiśmy różaniec. Finałem tych wszystkich spotkań było spotkanie z Papieżem i zasłuchanie się w to, co chce nam przekazać. Wspólnie z Franciszkiem modliliśmy się na plaży Copacabana - w czasie drogi krzyżowej, adoracji Najświętszego Sakramentu, czuwania modlitewnego i Mszy św., która uwieńczyła całe spotkanie. Papież mówił do nas: Idźcie bez lęku aby służyć! Pytał, czy chcemy budować Kościół. Uświadamiał, że to my jesteśmy budowniczymi lepszej przyszłości, bohaterami zmian i podpowiadał, jak zacząć – od siebie, od własnej modlitwy! Modlitwa to sposób, by poznać Jezusa, przebywać z Nim. Jezus to najważniejsza osoba, najukochańsza, którą mamy innym pokazać. To jest radość, którą mamy się z innymi dzielić. Tak, aby wszyscy mogli poznać, umiłować i wyznawać Chrystusa. Jak uczniowie w szkole powtarzaliśmy za Papieżem słowa: Chcę iść i być budowniczym Kościoła Chrystusowego. Papież zapytał czy chcemy budować Kościół? Na co padła odpowiedź: tak! Papież stwierdził: Dziś mówicie, jutro zapomnicie. Na co padła gromka odpowiedź: Nie! I najważniejsze: Papież modlił się za nas, by każdy, błogosławiąc, był bliżej Jezusa, by każdy z zebranych w imię Jezusa uczniów i misjonarzy był głosicielem Dobrej Nowiny o zbawieniu, promieniował upojnym zapachem świętości.

Świadczyć o spotkaniu z Jezusem wobec świata: z Kościołem, razem z Maryją, ze świętymi, iść czynić uczniów – to radość, która przynosi jeszcze więcej radości...

Bożena Porwoł

opr. ac/ac

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama