Wspomnienia ks. Jana Twardowskiego na temat Zbigniewa Herberta
- Minęła pierwsza rocznica śmierci Zbigniewa Herberta. Pamiętasz, zaraz po jego śmierci mieliśmy porozmawiać o tym znakomitym poecie, podejmującym w swojej twórczości problemy moralno-filozoficzne, odwołującym się do humanistycznej tradycji kultury europejskiej. Nowa Encyklopedia PWN podaje o nim, że „przez nawiązania do uniwersalnych zagadnień i motywów mitologii, historii, sztuki, natury wyraża stosunek do współczesności; daje diagnozę kondycji człowieka XX wieku — zwłaszcza jego nieprzezwyciężalnego rozdarcia między wykluczającymi się wartościami; istotą przesłania moralnego poezji Herberta jest heroiczny opór przeciw totalitaryzmowi, obowiązek pamięci wobec ofiar zniewolenia; łączy elementy klasycyzmu z doświadczeniami awangardy, moralistyczny patos z humorem i ironią, intelektualny dyskurs z prostotą języka poetyckiego”.
- Bardzo ceniłem Zbigniewa Herberta, jego twórczość poetycką i jego bezkompromisową postawę w życiu. Był sędzią naszej epoki, który wnikliwie osądzał wartości i stał na straży wartości najwyższych w życiu ludzkim. Na jubileusz jego pięćdziesięciolecia urodzin Jarosław Iwaszkiewicz prosił mnie, abym napisał wiersz poświęcony Herbertowi. Napisałem wtedy:
Wiersz z dedykacją Zbigniewowi Herbertowi Tu znowu jest tak samo i nic się nie zmienia trójkątne liście brzozy i olchy okrągłe akacja pachnie jak za czasów Prusa obowiązkowo bo zawsze przed deszczem altana niby bliska a woła z daleka młodej kobiety bój się przed starą uciekaj leszczyna rodzi swój orzech laskowy tak sobie dla zagadki nazwany tureckim ogórki jak wiadomo rosną tylko nocą pszczoła staroświecka jak z carskiego złota na trzeciej parze nóżek trzyma swój koszyczek Poznasz tu łatwo jak się kto uśmiecha koń rży pies merda wół w dobrym humorze żeby było zabawnie ustawia się bokiem cień drzewa w samo południe wskazuje na północ święta cebula krewna zdechłej lilii strip-tease przyzwoity zasłania swym płaszczem chamka czapla bezczelna coraz bliżej wody denerwuje bociana bo ma palce żółte znów Pan Bóg kocha żabę nie za to że skrzeczy żaba skrzeczy dlatego że Pan Bóg ją kocha a Pan Bóg jest tak prosty że musi być duchem Pan Cogito zdumiony meandrami świata niech wybaczy wiersze rwane prosto z krzaka 1984, 1994
Wstydziłem się tego wiersza. Ja pisałem o liściach brzozy, olchy, akacji, o leszczynie, lilii i cebuli, o pszczołach, bocianach i czaplach. Pisałem też o Panu Bogu, że jest tak prosty, że musi być duchem. Tymczasem poezje Herberta są wypełnione problemami moralno-filozoficznymi. Dlatego w tym wierszu prosiłem, aby Pan Cogito wybaczył mi „wiersze rwane prosto z krzaka”. Zbigniew Herbert przyjął jednak ten wiersz z radością.
- Wiem, że w Stanach Zjednoczonych otrzymałeś przed kilkunastoma laty prestiżową nagrodę imienia Karola Iżykowskiego (1873—1944), krytyka literackiego i pisarza, członka PAL, jednego z najwybitniejszych krytyków literatury polskiej XX wieku. Czy ta nagroda miała związek ze Zbigniewem Herbertem?
- Rzeczywiście. Jemu zawdzięczam przyznanie mi tej nagrody i wyjazd do Stanów Zjednoczonych, aby tam ją odebrać.
Kiedy przyjechał do Polski przedstawiciel fundacji tej nagrody, pytał Herberta w Laskach Warszawskich, komu należałoby ją przyznać, Herbert wysunął wtedy moje nazwisko. Dzięki niemu więc spędziłem w Stanach Zjednoczonych dwa interesujące tygodnie. Miałem też spotkania autorskie z Polonią amerykańską.