Zbigniew Herbert (1924–1998)

Wspomnienia ks. Jana Twardowskiego na temat Zbigniewa Herberta

- Minęła pierwsza rocznica śmierci Zbigniewa Herberta. Pamiętasz, zaraz po jego śmierci mieliśmy porozmawiać o tym znakomitym poecie, podejmującym w swojej twórczości problemy moralno-filozoficzne, odwołującym się do humanistycznej tradycji kultury europejskiej. Nowa Encyklopedia PWN podaje o nim, że „przez nawiązania do uniwersalnych zagadnień i motywów mitologii, historii, sztuki, natury wyraża stosunek do współczesności; daje diagnozę kondycji człowieka XX wieku — zwłaszcza jego nieprzezwyciężalnego rozdarcia między wykluczającymi się wartościami; istotą przesłania moralnego poezji Herberta jest heroiczny opór przeciw totalitaryzmowi, obowiązek pamięci wobec ofiar zniewolenia; łączy elementy klasycyzmu z doświadczeniami awangardy, moralistyczny patos z humorem i ironią, intelektualny dyskurs z prostotą języka poetyckiego”.

- Bardzo ceniłem Zbigniewa Herberta, jego twórczość poetycką i jego bezkompromisową postawę w życiu. Był sędzią naszej epoki, który wnikliwie osądzał wartości i stał na straży wartości najwyższych w życiu ludzkim. Na jubileusz jego pięćdziesięciolecia urodzin Jarosław Iwaszkiewicz prosił mnie, abym napisał wiersz poświęcony Herbertowi. Napisałem wtedy:

Wiersz z dedykacją 
	Zbigniewowi Herbertowi


Tu znowu jest tak samo i nic się nie zmienia
trójkątne liście brzozy i olchy okrągłe 
akacja pachnie jak za czasów Prusa
obowiązkowo bo zawsze przed deszczem
altana niby bliska a woła z daleka
młodej kobiety bój się przed starą uciekaj
leszczyna rodzi swój orzech laskowy
tak sobie dla zagadki nazwany tureckim
ogórki jak wiadomo rosną tylko nocą
pszczoła staroświecka jak z carskiego złota
na trzeciej parze nóżek trzyma swój koszyczek
Poznasz tu łatwo jak się kto uśmiecha
koń rży pies merda wół w dobrym humorze
żeby było zabawnie ustawia się bokiem
cień drzewa w samo południe wskazuje na północ
święta cebula krewna zdechłej lilii
strip-tease przyzwoity zasłania swym płaszczem
chamka czapla bezczelna coraz bliżej wody
denerwuje bociana bo ma palce żółte
znów Pan Bóg kocha żabę nie za to że skrzeczy
żaba skrzeczy dlatego że Pan Bóg ją kocha
a Pan Bóg jest tak prosty że musi być duchem
Pan Cogito zdumiony meandrami świata
niech wybaczy wiersze rwane prosto z krzaka
	1984, 1994

Wstydziłem się tego wiersza. Ja pisałem o liściach brzozy, olchy, akacji, o leszczynie, lilii i cebuli, o pszczołach, bocianach i czaplach. Pisałem też o Panu Bogu, że jest tak prosty, że musi być duchem. Tymczasem poezje Herberta są wypełnione problemami moralno-filozoficznymi. Dlatego w tym wierszu prosiłem, aby Pan Cogito wybaczył mi „wiersze rwane prosto z krzaka”. Zbigniew Herbert przyjął jednak ten wiersz z radością.

- Wiem, że w Stanach Zjednoczonych otrzymałeś przed kilkunastoma laty prestiżową nagrodę imienia Karola Iżykowskiego (1873—1944), krytyka literackiego i pisarza, członka PAL, jednego z najwybitniejszych krytyków literatury polskiej XX wieku. Czy ta nagroda miała związek ze Zbigniewem Herbertem?

- Rzeczywiście. Jemu zawdzięczam przyznanie mi tej nagrody i wyjazd do Stanów Zjednoczonych, aby tam ją odebrać.

Kiedy przyjechał do Polski przedstawiciel fundacji tej nagrody, pytał Herberta w Laskach Warszawskich, komu należałoby ją przyznać, Herbert wysunął wtedy moje nazwisko. Dzięki niemu więc spędziłem w Stanach Zjednoczonych dwa interesujące tygodnie. Miałem też spotkania autorskie z Polonią amerykańską.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama