O przesłaniu niedzieli Chrystusa Króla wszechświata, rok lit. A
Liturgia jest jedną z najwybitniejszych wychowawczyń duchowości i jednym z najlepszych jej owoców. Chrześcijanin powie, że liturgia wychowuje nie tylko w tym znaczeniu, iż podaje wzory (co przecież jest ważne), ale jeszcze bardziej stąd, że jej skuteczność wynika z obecności oraz działania Ojca, Chrystusa i Ich Ducha (zob. np. Mt 18,20; 1 Kor 12,3n; J 14,3; odnotowana w tym ostatnim tekście wypowiedź Chrystusa należy do Ostatniej Wieczerzy, tzn. najpierw dotyczy Eucharystii, sprawowania jej). Kształtowany w szkole liturgicznej człowiek żyje swoją duchowością również w tym znaczeniu, że układa modlitwy, uczy innych modlić się. W ten sposób użycza też klucza do zrozumienia rzeczywistości doczesnej w jej bogactwie, do poprawnego jej odczytania. Wszystko to dotyczy także liturgii niedzieli Chrystusa Króla wszechświata.
Niedziela Chrystusa Króla wszechświata w zasadzie zamyka, lepiej powiedzieć: wieńczy rok liturgiczny: otwiera na ostateczną przyszłość królestwa czyli zbawienia, życia w jego pełni. Rok liturgiczny nie jest wiecznie powtarzającym się cyklem. Liturgia uświadamia, że kiedyś osiągnie on swój cel: wraz z ostatecznym przyjściem Chrystusa. Chrystus jest początkiem wszelkiego stworzenia, jak to przypomina np. wyznanie wiary. Jest również jego celem, wypełnieniem wszystkiego, co stworzone. Inaczej mówiąc: stworzenie nie może się obejść bez Chrystusa, bez Niego nie ma życia, nie ma ono pomyślnej przyszłości. Chrześcijanie chlubią się Bogiem, który otwiera przed światem przyszłość zbawienia, szczęśliwą przyszłość, Bogiem, któremu nie brak ani mocy ani woli, by tego dokonać.
Liturgia niedzieli Chrystusa Króla wszechświata oddaje do naszej dyspozycji bardzo ważny fragment Księgi proroka Ezechiela. Prorok wyjaśnia, kim jest Bóg. Tym samym zapowiada, kim będzie Chrystus. W swoim Słowie Bóg objawia się jako troskliwy Pasterz całego swojego ludu, nie tylko dobrze mających się np. duchowo. Nie wykorzystuje On, ale okazuje miłość, miłosierdzie, konkretnie troszczy się. Czy nie tym właśnie śladem ma kroczyć każdy człowieka? Tak panować, królować, pasterzować, ojcować, matkować ...?
Z kolei w dzisiejszej ewangelii Chrystus objawia samego siebie jako Króla i Sędziego. Jednak ten Król i Sędzia nie przestaje być Pasterzem. Nawet w chwilach eschatologicznego przełomu, ostatecznego dopełnienia Bożych zamiarów daje wyraz swej trosce o potrzebujących, o dotkniętych nieszczęściem. Nie da się wykluczyć, że cierpią oni w jakimś stopniu z własnej winy. I kiedy zastanawiamy się, może z niepokojem, nad ogłoszonym wyrokiem, to trzeba pamiętać, że sprawiedliwość Boża nieskończenie przewyższa sprawiedliwość ludzką. Sprawiedliwość Boga nie wyczerpuje się w zasadzie oko za oko, ząb za ząb (zob. Mt 5,38n). Słowo Boże zapewnia, że utożsamia się ona z miłosierdziem, z miłością bezinteresowną.
„Jest to sprawiedliwość Boża przez wiarę w Jezusa Chrystusa dla wszystkich, którzy wierzą. Bo nie ma tu różnicy: wszyscy bowiem zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej, a dostępują usprawiedliwienia darmo, z Jego łaski, przez odkupienie które jest w Chrystusie Jezusie. Jego to ustanowił Bóg narzędziem przebłagania przez wiarę mocą Jego krwi. Chciał przez to okazać, że sprawiedliwość Jego względem grzechów popełnionych dawniej - za dni cierpliwości Bożej - wyrażała się w odpuszczaniu ich po to, by ujawnić w obecnym czasie Jego sprawiedliwość, i aby pokazać, że On sam jest sprawiedliwy i usprawiedliwia każdego, który wierzy w Jezusa” (Rz 3,22-26).
Grzech i śmierć wdarły się w dzieje przez człowieka (zob. 1 Kor 15,21). Na samo serce przesłania, jakie ma za zadanie przekazać drugie czytanie niedzieli Chrystusa Króla, należą słowa: „I jak w Adamie wszyscy umierają, tak też w Chrystusie wszyscy będą ożywieni” (1 Kor 15,22). Sam zaś grzech czy nie jest największym nieszczęściem, jakie spadło na człowieka i przyczyną wszystkich innych? „... grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć, i w ten sposób śmierć przeszła na wszystkich ludzi” (Rz 5,12).
Sędzia eschatologiczny nie tylko o tym wie, nie tylko o tym sam mówił, ale utożsamia się przecież z człowiekiem nieszczęśliwym, by go zbawić. Sąd Króla ewangelicznego zupełnie nas przerasta przez swe kryteria i przez swe wyroki. Bywa, iż ludzie mają do czynienia z następującą pokusą: myślą, że już wszystko wiedzą o Bogu. Kiedy coś takiego przytrafiło się jednemu z najbliższych uczniów Chrystusowych, to Chrystus nie zawahał się nazwać go nawet szatanem i to mimo, że wcześniej pochwalił tego ucznia (Mt 16,16n).
Dzisiejsza Ewangelia nie przestaje być sobą, czyli przede wszystkim jest Dobrą Nowiną, słowem nie tylko o zbawieniu, ale co więcej słowem, przez które rzeczywiście Bóg zbawia (por. Rz 1,16). Takie właśnie Słowo Boże stawia nas wobec dwóch obrazów, daje wejrzeć w przyszłość, uniknąć tego, co złe, tzn. współuczestniczyć aktywnie w Bożym dziele stwarzania pomyślnej przyszłości. Pozwala właściwie ocenić przyszłość i odpowiednio zareagować w teraźniejszości. Sąd i sam wyrok opierają się na czynieniu lub na nie czynieniu dobra. Odnoszą się one do tak codziennych sytuacji jak głód, pragnienie, potrzeba ubrania, choroba. Mówią one o losie najsłabszych, najnieszczęśliwszych, najbardziej osamotnionych w swych niepowodzeniach. Kryterium sądu jest miłość i to miłość bezinteresowna. Ona zaś może być jedynie bardzo konkretna. Miłość doskonale wie, jaka jest różnica pomiędzy zrobiłem oraz nie zrobiłem. W świetle tej właśnie różnicy staje przed nami wieczność wraz ze swoimi dwoma podstawowymi możliwymi wymiarami. Wg dzisiejszej Ewangelii zbawieni to ci, którzy umieli dobrze wybrać, którzy wybrali swych bliźnich i w ten sposób (może nawet nieświadomie) wybrali Boga, wybrali życie i swe własne dobro. Uroczystość Chrystusa Króla wszechświata przypomina, że mamy bardzo dużo do zrobienia, i że faktycznie jesteśmy w stanie wywiązać się z pokładanych w nas przez Boga nadziei.
Przed przeprowadzoną po Soborze Watykańskim II reforma liturgiczną święto Chrystusa Króla obchodzono w ostatnią niedzielę października, a więc przed Uroczystością Wszystkich Świętych (1 listopada) oraz dniem poświęconym modlitwie za zmarłych, którzy jeszcze dostępują oczyszczenia, wzrastają w miłości w czyśćcu (2 listopada). Chodziło o to, by podkreślić zjednoczenie w Chrystusie wszystkich trzech części (czy stanów), jakie teraz jeszcze składają się na Jego królestwo: Kościoła w niebie, w czyśćcu i na ziemi. Zjednoczenie w Chrystusie może mieć tylko charakter zbawczy, tzn. jak najbardziej korzystny dla człowieka. To w tym znaczeniu Chrystus włada, króluje. Jeśli panuje w sposób absolutny, to jest to panowanie, przez które służy potrzebującym zbawienia, udziela im pełni życia. Do kogo dzieło to się odnosi, wskazuje stwierdzenie, że Chrystus jest Królem wszechświata. Jest On Stworzycielem wszystkiego (por. 1 Kor 8,6; Kol 1,12n). Nie opuścił swych stworzeń. Towarzyszy im nadal. Prowadzi ku pełni życia. Tej ostatniej nie jesteśmy w stanie sobie nawet wyobrazić. Zostaliśmy za to zapewnieni, że świat przez zbawienie nie stanie się brzydszy ani uboższy. „... właśnie głosimy, jak zostało napisane, to, czego ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują” (1 Kor 2,9). Następujący fragment Listu do Rzymian bardzo śmiało zaprasza do kontemplacji Boga w Jego zbawczej szczodrobliwości nie tylko wobec ludzi. „Bo stworzenie z upragnieniem oczekuje objawienia się synów Bożych. Stworzenie bowiem zostało poddane marności - nie z własnej chęci, ale ze względu na Tego, który je poddał - w nadziei, że również i ono zostanie wyzwolone z niewoli zepsucia, by uczestniczyć w wolności i chwale dzieci Bożych. Wiemy przecież, że całe stworzenie aż dotąd jęczy i wzdycha w bólach rodzenia” (Rz 8,19-22).
Liturgia niedzieli Chrystusa Króla wszechświata jest bogata podobnym przesłaniem, które zestawia z ostrzeżeniami o sądzie. Żeby tak zrobić, potrzeba ogromnej nadziei, zaufania wobec Tego, który jest Królem i Sędzią. Trzeba Go bardzo dobrze znać. Liturgia, czyli Kościół w swej wierze, nadziei i doświadczeniu, powtarza w tę niedzielę takie słowa jak wszystko i wszyscy. „Wszechmogący, wieczny Boże, Ty postanowiłeś wszystko poddać umiłowanemu Synowi Twojemu, Królowi wszechświata, spraw, aby całe stworzenie, wyzwolone z niewoli grzechu, Tobie służyło i bez końca Ciebie chwaliło. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa ...” (kolekta). Podobne przesłanie zawiera modlitwa nad darami i modlitwa po komunii. Wtóruje im oraz prefacja w bardzo bogatych w treści słowach:
„... słuszne i zbawienne, abyśmy zawsze i wszędzie Tobie składali dziękczynienie, ... Ojcze ... Ty namaściłeś olejem wesela [tzn. Duchem Świętym?, por. Dz 10,38] ... Chrystusa, na wiekuistego Kapłana i Króla wszechświata, aby dopełnił tajemnicy odkupienia rodzaju ludzkiego ... i aby poddawszy swej władzy wszystkie stworzenia, przekazał nieskończonemu majestatowi Twojemu wieczne i powszechne królestwo: królestwo prawdy i życia, królestwo świętości i łaski, królestwo sprawiedliwości, miłości i pokoju. Dlatego z Aniołami i wszystkimi Świętymi wysławiamy Ciebie (...)”.
I jeśli jeszcze trzeba czekać, by królowanie to otrzymało swą eschatologiczną pełnię, to przecież jest ono obecne już teraz w doczesności. Co więcej: to właśnie ono decydująco kształtuje doczesne teraz. W niedzielę Chrystusa Króla wszechświata w roku A czytamy fragment Ewangelii św. Mateusza. W tej samej księdze, w 12,28 Chrystus zapewnia: „... jeśli Ja mocą Ducha Bożego wyrzucam złe duchy, to istotnie przyszło do was królestwo Boże”.
W doczesności jest powołaniem chrześcijanina coraz bardziej przyjmować i czynić obecnym Chrystusowe królestwo. To właśnie tędy prowadzi droga ku zbawieniu. W doczesności, w codzienności dopełnia się wielkie dzieło Chrystusowego panowania, dzieło odkupienia, dzieło wyboru co do wieczności. Dobra Nowina przypomina, że nie brakuje okazji i możliwości by dobrze wybrać, by przyczyniać się do coraz pełniejszego uobecniania Bożego królestwa. Wystarczy otworzyć oczy, serce, ręce dla Boga, dla Boga tak bardzo obecnego w drugim człowieku, czyli tuż obok. Chrystus, Król i Pasterz, nieustannie wychodzi potrzebującym zbawienia na przeciw ze swoją pomocą. Nie chce On, by ktokolwiek rozminął się z Nim, lecz by każdy doszedł do wieczności zbawienia, przyjął zaproszenie do udziału w świecie odnowionym i dopełnionym.
opr. mg/mg