Prawdopodobnie nigdy jeszcze rola, jaka przypada ludziom odpowiedzialnym za zarządzanie marką, nie była tak wielka w strategii wielu firm, jak dzisiaj. Ale też nigdy dotąd rynek nie obfitował w taką ilość marek i submarek.
Język barwMarcin NowoszewskiPrawdopodobnie nigdy jeszcze rola, jaka przypada ludziom odpowiedzialnym za zarządzanie marką, nie była tak wielka w strategii wielu firm, jak dzisiaj. Ale też nigdy dotąd rynek nie obfitował w taką ilość marek i submarek. O ile jeszcze dwadzieścia, trzydzieści lat temu dało się policzyć na palcach jednej ręki marki pasty do zębów (na początku lat 70. Colgate oferował na Zachodzie dwie marki pasty, dziś w niektórych krajach oferuje ich 17), proszków do prania, czekolady, kawy itp., to obecnie inwencja niektórych brand managerów w deklinacji zarządzanych produktów jest w stanie nie tyle zaspokoić, co doprawdy oszołomić najbardziej wybrednego klienta. Podobnie rzecz się ma z wszelkiego typu usługami: telekomunikacyjnymi, informatycznymi, leasingowymi, restauracyjnymi, bankowymi itp. Od plam do hieroglifów Istnieją cztery warstwy komunikacji marketingowej, których hierarchia ilustruje siłę i skuteczność dotarcia komunikatem za pomocą określonych środków. Są to w kolejności: kolor, forma, nazwa i liczba. Jakkolwiek każdy z tych środków może być na tyle silny, iż jest w stanie wyprzeć inne, znajdujące się w hierarchii komunikacji wyżej (klasycznym przykładem jest 7UP), z reguły drabina tych środków jest niezachwiana. Ludzie najpierw odczytują kolor, później formę, następnie nazwę i w końcu liczbę. Kolejność ta w sposób schematyczny odzwierciedla proces przyswajania sobie wiedzy (np. przez dziecko), z drugiej strony - proces kształtowania się kultury ludzkiej. Najpierw na ścianach jaskiń pojawiły się kolorowe plamy, potem ludzie nadali tym plamom formę, by w ostatnim etapie doprowadzić tę formę do mniej lub bardziej skomplikowanych ideogramów, hieroglifów, alfabetu. W kolejnych numerach "Briefu" spróbuję omówić kolejno cztery zasygnalizowane tu parametry, skupiając się na niektórych tylko aspektach każdego z nich. Cykl ten zacznę od kilku uwag na temat języka barw. Barwa - spektrum rozszczepionego światła Barwę można rozpatrywać w różnych kategoriach: fizycznej, symbolicznej, emocjonalnej... Od którejkolwiek byśmy zaczęli, prawdą pozostaje, że bez barw (które są niczym innym, jak spektrum rozszczepionego światła) nie da się żyć. Nie bez kozery piekło, czyli niebyt, symbolizuje ciemność, niebo zaś (wieczność) kojarzone jest ze światłem. Podstawowe kolory, podobnie jak w bardziej abstrakcyjny sposób podstawowe formy, przywołują podświadomie elementarne żywioły: wodę, ogień, powietrze, ziemię. Symbolika ta została utrwalona w świadomości ludzkiej u zarania dziejów i tkwi w naszej wyobraźni na tyle silnie, że właściwie nie wymaga rozwiniętego uzasadnienia. Tym niemniej warto chyba wspomnieć, że prócz archetypowego, niejako instynktowego wymiaru (czerń - noc, ziemia; biel - światło, powietrze; czerwień - ogień, słońce, ciepło, życie; błękit - woda, przestrzeń, chłód) barwy poddają się interpretacji koniunkturalnej, kształtowanej przez modę lub wpływy kulturowe. Za przykład odmiennej, koniunkturalnej lektury niech posłuży fakt, że tradycyjne użycie czerni w okolicznościach żałobnych, typowe dla kultury europejskiej (w kulturze azjatyckiej oprócz czerni używa się również bieli symbolizującej wieczność), wypierane jest stopniowo przez szarość, zaprzeczającą typowemu dla naszego kręgu kulturowego żałobnemu misterium. Jednak czerń to nie tylko smutek. Kolor ten zawsze utożsamiany był z powagą, dostojnością, szykiem i elegancją. I choć czerń można w sposób antropologiczny określić jako kolor typowo męski, miejsce, jakie od pewnego czasu zajmują kobiety w społeczeństwie, a zwłaszcza sposób, w jaki upodabniają się one do mężczyzn, pokazuje dobitnie zmiany, jakie zaszły w postrzeganiu wartości barw. Nie tylko kolor, ale i sam typ ubioru, do tej pory zarezerwowane dla mężczyzn,, noszone są przez kobiety, które jakby manifestują tym samym swą siłę, agresywność, równouprawnienie. Zasadzki Agencje design, a z nimi brand managerowie, muszą przeto brać pod uwagę co najmniej trzy parametry w procesie tworzenia nowych marek:
Wszystkiego jednak nie da się przewidzieć. I dopóty, dopóki nie przeprowadzi się odpowiednich testów, obiektywizujących takie, a nie inne rozwiązanie, mogą czyhać zaskakujące zasadzki.
Popełniłbym niewybaczalny błąd, gdybym nie zasygnalizował jeszcze jednego aspektu związanego z odczytywaniem kolorów. Każdy kolor poddaje się niejako podwójnej interpretacji (pozytywnej i negatywnej), przez co może działać jak nóż o podwójnym ostrzu. Używając barw w sposób nieświadomy, czy tylko nieprzemyślany, nietrudno się skaleczyć. Jeśli omawiana tu czerwień symbolizuje życie, energię, odwagę, siłę, to trzeba dodać, że również domy schadzek, sex shopy, katów... Zieleń kojarzy się wszystkim z naturą, ekologią, witalnością, młodością, dynamizmem, ale może również z szaleństwem, nieporządkiem, błazenadą... Autor pełni funkcję Senior Account Managera w sieciowej agencji design Carré Noir; m.nowoszewski@carre-noir.pl opr. MK/PO |