Według informacji podanych przez organizacje proaborcyjne miały one w ciągu ostatniego roku pomóc w dokonaniu 44 tysięcy aborcji, omijając przepisy, chroniące życie nienarodzonych. Nawet jeśli te dane są przesadzone, to i tak budzą smutek i przerażenie – mówi Zbigniew Kaliszuk z Grupy Proelio.
Na początku swojego komentarza zamieszczonego w serwisie YouTube zaznacza on, że ma ograniczone zaufanie do danych podawanych przez środowiska proaborcyjne. „Te liczby mogą być trochę naciągnięte, ale i tak budzą one olbrzymi smutek i przerażenie, bo za tą statystyką kryje się życie konkretnych ludzi” – podkreśla.
Przypomina, że według prawa karze podlega także pomoc w przeprowadzeniu nielegalnej aborcji. Cała działalność organizacji, które chwalą się nie tylko wspieraniem kobiet w organizowaniu wyjazdów za granicę w celu dokonania aborcji, ale też „towarzyszeniem” tym, które chcą przeprowadzić aborcję farmakologiczną, jest więc łamaniem obowiązujących przepisów.
„Fakt, że organizacje aborcyjne mogą prowadzić działalność, nikt ich nie ściga, nikt nie wyłącza telefonu śmierci, jest kompromitujący dla władzy, kompromitujący dla organów sprawiedliwości. Najwyższy czas zrobić z tym w końcu porządek” – podkreśla Z. Kaliszuk. „Ile można przymykać oczy na to, że bezprawnie prowadzona jest taka przestępcza działalność?” – pyta retorycznie.
Jak dodaje, trwanie tego procederu ogranicza pozytywne efekty wyroku Trybunały Konstytucyjnego ws. aborcji eugenicznej.
Przytacza jeszcze jeden fakt z danych przedstawionych przez „Aborcyjny Dream Team” – jedno z dzieci miało paść ofiarą aborcji w 37. tygodniu ciąży.
„Przerażające. Przecież takie dziecko jest już w stanie przeżyć samodzielnie poza organizmem matki. Mnóstwo dzieci rodzi się przed 37. tygodniem. W zasadzie to zabójstwo nie różni się niczym od tego, jak byśmy zabili noworodka” – przekonuje Z. Kaliszuk.
Na tym jednak nie koniec. Na zadane na Instagramie pytanie, co dzieje się z szczątkami dziecka, zabitego w tak późnej ciąży, Aborcyjny Dream Team odpowiedział: „W zależności od życzenia osoby w ciąży. Można pochować, a może zostać zutylizowane razem z innymi odpadami medycznymi”.
„Ja nawet nie wiem, jak mam to skomentować” – mówi Zbigniew Kaliszuk, wzywając do refleksji wszystkie osoby, które brały udział w „czarnych marszach” i protestach przeciwko wyrokowi TK.
„Zachęcam, żebyście przyjrzeli się, jaką działalność prowadzą środowiska, które organizują te protesty i na co w praktyce przekładają się ich postulaty” – apeluje. „Zachęcam, żebyście odpowiedzieli sobie, czy na pewno to popieracie. Mówicie: jesteśmy za wyborem, a nie za aborcją. Niektórzy tak mówią. Ale przecież wybór właśnie do tego się sprowadza – do tego, że giną konkretne dzieci” – dodaje.
Źródło: YouTube /Grupa Proelio