Życie kobiet jest cenniejsze niż ich nienarodzonych dzieci? Pastor z Florydy wypowiada się za legalną aborcją

Johnson w felietonie w The Palm Beach Post wyraził współczucie dla kobiet, które borykają się z trudnymi sytuacjami w ciąży. Nie miał niestety za wiele współczucia dla ich nienarodzonych dzieci.

Były lekarz z izby przyjęć, przyznał, że „…cały łańcuch ciąży obejmuje żywe komórki – od zapłodnionego jaja i rozwijającego się płodu do etapu, w którym życie w macicy może istnieć poza macicą”.

Mimo to powiedział, że kobiety w trudnych warunkach powinny mieć prawo do aborcji. Zdaniem pastora, lekarza, życie kobiet jest cenniejsze niż ich nienarodzone dzieci, ponieważ bardziej „istnieją w pełni”.

„Po całym życiu zastanawiania się nad tym pytaniem – jako lekarz i pastor – uważam, że życie w pełni rozwiniętej i walczącej kobiety powinno mieć pierwszeństwo przed wczesną i nierozwiniętą formą życia w łonie matki” – napisał Johnson.

Dodał również, że popiera „wybór” „w pełni istniejącej osoby, która zdecydowała, że dziecko nie jest dla niej właściwym wyborem” w stosunku do “nieznanej przyszłości rozwijającego się płodu, który nie jest jeszcze w stanie żyć poza macicą”.

Timothy Johnson, który jako „Dr Tim Johnson” jest znany widzom telewizyjnym jako wieloletni główny korespondent medyczny ABC News, zarzucił obrońcom życia, że nie robią nic więcej, aby pomagać kobietom potrzebującym:

„Mam współczucie dla kobiety, która ostrożnie i rozważnie dochodzi do wniosku, że kolejne życie, które należy podtrzymać, będzie destrukcyjne dla życia, które już walczy o przetrwanie – jej i/lub jej rodziny. Przykładem jest matka już przytłoczona ubóstwem. Społeczeństwo nie ma prawa zmuszać jej do porodu, chyba że istnieje wzajemne porozumienie między matką a zasobami społecznymi w celu zorganizowania adopcji i wsparcia po porodzie. Jeśli nalegamy na prawo rozwijającego się dziecka do narodzin, musimy również nalegać na zasoby, aby po urodzeniu to życie stało się w pełni ludzkie. Zbyt często «obrońcy życia» są po prostu «obrońcami urodzeń». Jeśli naprawdę jesteśmy za życiem, a nie tylko za narodzinami, powinniśmy wspierać zasoby zdrowia dzieci naszymi podatkami i filantropią”.

Jak wskazuje LifeNews.com, krytyka Johnsona jest niesłuszna. Portal podkreśla, że ruch pro-life ciężko pracuje nad rozszerzeniem wsparcia dla rodziców i dzieci poprzez ośrodki pomocy w ciąży, domy położnicze, agencje adopcyjne czy poradnictwo poaborcyjne.

Szacuje się, że w Stanach Zjednoczonych istnieje około 3000 ośrodków pro-life dla kobiet w ciąży. Badania przeprowadzone przez  Charlotte Lozier Institute  wykazały, że w 2019 r. ośrodki te obsługiwały około 2 milionów osób, zapewniając ponad 730 000 testów ciążowych, prawie pół miliona ultradźwięków, 1,3 miliona paczek pieluch i ponad 2 miliony ubranek dla niemowląt.

LifeNews.com dodaje, że od 2019 roku zwolennicy pro-life jeszcze bardziej rozszerzyli usługi. Budowane są nowe ośrodki ciążowe i domy położnicze, ustawodawcy stanowi zwiększają fundusze na programy dotyczące ciąży i rodzicielstwa, a inni opracowują nowe programy, aby pomóc uwięzionym matkom w ciąży i studentkom będącym w ciąży.

Wiele ciężarnych matek rozważa aborcję, ponieważ się boją, nie znają innego rozwiązania, bądź nie mają obok siebie żadnego wparcia.  Ale są też kobiety, które chętnie przyznają, że żadna pomoc finansowa czy społeczna nie powstrzymałaby ich przed aborcją nienarodzonych dzieci. Zrobiłyby to z czysto samolubnych powodów.

Jak czytamy w LifeNews.com, Johnson nie zdaje sobie sprawy, że nic nie usprawiedliwia zabicia dziecka w łonie matki – wyjątkowego i niezastąpionego człowieka, który, podobnie jak jego matka – żyje. Prawdziwe współczucie oznacza pomaganie wszystkim zaangażowanym członkom rodziny, a nie przeciwstawianie ich sobie. Prawdziwa pomoc rozwiązuje problem, czyli to, co orędownicy pro-life robią każdego dnia dla potrzebujących matek i dzieci.

Źródło: LifeNews.com