Wyszedł film o podróżach Papieża Franciszka

W wywiadzie dla mediów watykańskich Gianfranco Rosi podkreśla, jak bardzo zafascynowały go niektóre ujęcia użyte w tym projekcie – zarówno te, w których Papież z łatwością wchodzi w kontakt z ogromnymi tłumami, jak i te spokojniejsze, pełne ciszy. Reżyser zaznacza również, iż pragnął dowieść możliwości nakręcenia filmu o Ojcu Świętym bez „ideologicznego czy teologicznego podejścia, ale odtwarzając uniwersalną opowieść”.

„Uważam, że ten film jest refleksją nad naszym kuśtykającym światem oraz nad ludzką kondycją. Zafascynowały mnie niektóre deklaracje Franciszka na temat środowiska, ubóstwa, wojny, handlu bronią. Ale mój film nie proponuje odpowiedzi, woli raczej być darem dla tych, którzy starają się coś zmienić (…). Każdy z nas powinien zadać sobie pytanie: jaka jest nasza pozycja względem świata, względem tego, co się wydarza. Ponieważ, jak dla mnie, koniec końców to jednostka musi obrać jakąś pozycję wobec możliwych zmian. Ów film nie ma przesłania, ale pragnie pobudzić oglądającego w takim znaczeniu – powiedział reżyser. – Co więcej, inną rzeczą, jaka mnie uderzyła, jest zdolność Papieża do proszenia o przebaczenie, także osobiście. W filmie widać to w Kanadzie, kiedy przeprasza ludność tubylczą w imieniu Kościoła, ale dostrzegamy to również, wracając z Chile, gdy prosi o przebaczenie osobiście. Według mnie mamy tutaj moment o wielkim znaczeniu, ponieważ uznanie własnych błędów jest czymś głęboko «boskim». Może to stanowi inne przesłanie filmu: musimy zrozumieć własne błędy, osobiście i wspólnotowo".