Za wszystko dziękować. Każdy czas jest po coś!

„Zawsze się radujcie, nieustannie się módlcie. W każdym położeniu dziękujcie, taka jest bowiem wola Boża w Jezusie Chrystusie względem was...” – czytamy w pierwszym Liście do Tesaloniczan (1Tes 5, 16-18). Chodzi o głęboką radość, nie powierzchowną. O prawdziwe dziękczynienie Bogu za Jego obecność. 

Doceniła to szczególnie wolontariuszka misyjna, przebywająca w Lilongwe. Martyna Zaremba od dwóch miesięcy jest w Afryce i doświadcza tego, że czas tam płynie jakby inaczej... A przecież to ten sam czas, tak samo wszystkim dany. Tylko styl życia inny. I ta wdzięczność – nawet z najmniejszej rzeczy.

„Bóg miał dla mnie inny plan niż mi się wydawało. I choć tęsknię za Rundu, to jestem już w nowym miejscu, gdzie moja pomoc jest bardzo potrzebna” – pisze w swoim liście Martyna. „Zaczynam kolejny rozdział na mojej misji. Jest nim Lilongwe w Malawi. Pracy tutaj nie będzie brakować. Szkoła na kilka tysięcy uczniów, ogromne oratorium i radość ze wspólnie spędzonego czasu” – dodaje.

  Archiwum Salezjańskiego Ośrodka Misyjnego

Martyna podkreśla na koniec roku, że każdy czas jest po coś. Wierzy, że nie bez przyczyny znalazła się w Afryce. Pobyt wśród afrykańskich dzieci, wiele ją uczy.

„Cały czas czuję się ubogacana, a to ja przyjechałam, by dać coś z siebie. Zaczynam doceniać to, co w życiu dostałam. W Lusace widziałam dzieci ulicy. Często nie potrafimy sobie wyobrazić życia bez telefonu, a dzieci tutaj nie mają zabawek, czas wolny spędzają na wysypisku śmieci. Nie pamiętają, kiedy ostatni raz jedli kurczaka, a my tam hen daleko w Europie w czasie przygotowań do świąt kupujemy tony jedzenia. A później święta, święta i po świętach… i całe jedzenie ląduje w koszu. Może właśnie pora zastanowić się nad tym, jak korzystamy z tego, co mamy…” – stwierdza Martyna Zaremba.

źródło: Salezjański Ośrodek Misyjny