Niemieccy teologowie wiedzą lepiej od Jezusa?

Na zarozumiałość i pychę jako główne grzechy niemieckiej drogi synodalnej wskazuje w swoim komentarzu na łamach „National Catholic Register” znany amerykański intelektualista katolicki, prof. George Weigel. Jak pisze, wcześniej ta sama pycha doprowadziła „wielu niemieckich teologów do uznania genialnego Jana Pawła II za zacofanego, reakcyjnego Słowianina”.

Naukowiec znany w świecie szczególnie dzięki swej biografii św. Jana Pawła II zauważa, że kiedy niemiecka „droga synodalna” oświadcza, że wie lepiej od Boga, co sprawia, że ludzkie życie jest prawe, dobre i prowadzi do szczęścia wiecznego, odrzucając biblijne nauczanie o człowieku, przyjmując ideologię gender oraz agendę LGBTQ, to powiela błędy wszystkich pyszałków w dziejach. Kiedy zatwierdza pewien rodzaj parlamentarnego systemu zarządzania Kościołem, wbrew porządkowi, który ustanowił dla swojego Kościoła sam Chrystus, to Niemcy odrzucają Boże Objawienie. Zauważa, że postulaty tego gremium zmierzają do dekonstrukcji katolicyzmu w imię rzekomo wyższej kultury dnia dzisiejszego.

George Weigel przypomina, że wkrótce po opublikowaniu przez św. Jana Pawła II w 1993 roku fundamentalnej dla teologii moralnej encykliki „Veritatis splendor” ukazała się książka z komentarzami do tego tekstu – wszystkie negatywne – autorstwa niemieckich teologów. Redaktor książki napisał w przedmowie, że książka ta ukazuje się, ponieważ Niemcy ponoszą szczególną odpowiedzialność za teologię w Kościele katolickim. Rzecz jasna nikt im tego zadania nie powierzył. „Ten rodzaj pychy doprowadził wielu niemieckich teologów do uznania genialnego Jana Pawła II za zacofanego, reakcyjnego Słowianina, nie do końca odpowiadającego ich oświeconym standardom. Ta sama pycha przesiąkła i sprowadziła na manowce niemiecką «drogę synodalną»” – stwierdził amerykański intelektualista katolicki.

st (KAI) / Waszyngton

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama