Zasadnicze niejasności w kwestii wizji Kościoła, socjologia w miejsce teologii, niereprezentatywność środowisk katolickich, brak głosu proboszczów, „wsłuchiwanie się w głos...” zamiast poważnej debaty – to kwestie, które wzbudzają niepokój w związku z obecnym Synodem, jak zauważa George Weigel.
Obawę i niepokój wzbudza już sam model synodu, który Weigel określa mianem „synodalnej kanapki”:
Instrumentum laboris Synodu (dokument roboczy) odnosił się do „Synodu... w którym odbędzie się XVI Zwyczajne Zgromadzenie Ogólne Synodu Biskupów”. Czy jest to synodalna kanapka, w której to, co kiedyś było znane jako Synod Biskupów, odbywa się w ramach „Synodu”? Jaki rodzaj władzy ma kanapka synodalna? Czym dokładnie jest „Synod” oraz rola i autorytet biskupów w jego ramach?
Niejasności odnośnie do tego, czym jest sam Synod i jaka jest jego władza nie służą dobrze debacie. Jeśli zaś zamiarem Synodu było odtworzenie starożytnej praktyki, zagubionej na chrześcijańskim Zachodzie, obecnej natomiast na Wschodzie, to dlaczego „ani jeden duchowny z chrześcijańskiego Wschodu, katolicki czy prawosławny, nie uznaje w Synodzie 2023 tego, co w ich kościołach oznacza synod?”
Kolejnym zastrzeżeniem, które wysuwa Weigel pod adresem Synodu jest brak poważnej debaty teologicznej, której miejsce zajmują „socjologiczne frazesy”. Dotyczy to zwłaszcza dyskusji na temat święceń kapłańskich i tego, kogo Kościół może wyświęcać, w których rzadko pojawiały się rozważania teologiczne. Jaki może być efekt takiego przesunięcia poznawczego? Być może należałoby przyjrzeć się temu, co stało się w Kościele anglikańskim. Tego rodzaju socjologiczne frazesy doprowadziły w latach 80. do implozji niegdyś obiecującego dialogu anglikańsko-rzymskokatolickiego, gdy arcybiskup Canterbury wyjaśnił Janowi Pawłowi II, że na decyzję Kościoła Anglii o wyświęcaniu kobiet do kapłaństwa duży wpływ miały zmiany społeczne (np. jeśli Margaret Thatcher może być premierem Wielkiej Brytanii, dlaczego Kościół Anglii nie miałby wyświęcać kobiet?).
Braki teologiczne dostrzec można było także w dyskusjach małych grup na temat ewangelizacji, „często ujętych w ramy świeckich pojęć inkluzywności, które mają niewiele wspólnego z nawróceniem do Chrystusa”. Czy na pewno kluczem do ewangelizacji ma być pojęcie inkluzywności? „Gdzie w ciągu ostatnich dwóch tysiącleci Kościół katolicki opisywał i kategoryzował ludzi według ich pragnień seksualnych (tj. jako „katolików LGBTQ+”)?” – pyta Weigel.
Niepokój amerykańskiego myśliciela wzbudza także słaba reprezentatywność członków zgromadzenia synodalnego. Są oni „kościelnymi profesjonalistami”, ale niekoniecznie przedstawicielami wszystkich środowisk kościelnych. W szczególności brakuje proboszczów, mających realne i bezpośrednie doświadczenie duszpasterskie, a także sióstr zakonnych z rozwijających się instytutów życia konsekrowanego, choć widoczne są zakonnice z wymierających wspólnot. Brakuje też liderów świeckich posług ewangelizacyjnych, takich jak FOCUS (Fellowship of Catholic University Students).
Weigel zadaje więc pytanie: „co jest złego w prawdziwej debacie?” Jak zauważa, sama „metodologia «Rozmowy w Duchu» w małych grupach Synodu 2023 nie tylko zniechęca do podejmowania kwestii spornych; praktycznie zakazuje ich omawiania, ponieważ uczestnicy mają «słuchać», a nie debatować.” Czy na pewno wszystkie opinie są równoprawne, ponieważ wszystkie miałyby być inspirowane przez Ducha Świętego? Autentyczna debata nie polega na tolerowaniu wszystkich poglądów, niezależnie jak błędnych czy absurdalnych, ale na docieraniu do prawdy. Miłość i uprzejmość nie wyklucza ścierania się różnych poglądów. Tymczasem, jak zauważa Weigel, „osoby dopuszczone do głosu są starannie wybierane przez kierowników Synodu, a następnie ograniczają się do bardzo krótkich oświadczeń, bez dalszych pytań”. Gdzie tu miejsce na żmudne dochodzenie do prawdy?
W końcu – jak podkreśla amerykański teolog – spektrum omawianych problemów i podejście do nich jest przejawem poznawczego skrzywienia, które można określić mianem teologicznego „neokolonializmu”:
Skupienie się Synodu na niektórych «gorących» kwestiach – święceniach kobiet, abecadła antropologicznego aktywistów LGBTQ+ – wydaje się wielu afrykańskim i azjatyckim biskupom kolejnym ćwiczeniem z neokolonializmu, przed którym ostrzegał papież.
Druga część obrad synodalnych zaplanowana jest na październik 2024 r. Aby synod miał sens prawdziwie powszechny, a nie ograniczał się tylko do wysłuchania wąskiej grupy ekspertów, Weigel postuluje, aby porzucić ten myślowy neokolonializm, a zamiast tego wsłuchać się w głos żywego Kościoła z różnych części świata, a zwłaszcza z Afryki.