Polska pomogła wysadzić Nord Stream? Były szef BND pracujący dla rosyjskiego biznesu chce odszkodowania

„The Wall Street Journal” opublikował artykuł, według którego za wysadzeniem rosyjsko-niemieckiego gazociągu stoją Ukraińcy. Według amerykańskiego pisma, Polska miała w tym pomóc. August Hanning, były szef niemieckich służb, przez lata współpracujący z rosyjskim biznesem zapowiada, że Berlin będzie chciał odszkodowania.

Gazociąg łączący Niemcy z Rosją z pominięciem Polski i krajów bałtyckich wysadzono we wrześniu 2022 r. Według „The Wall Street Journal”, akcję przeprowadzili Ukraińcy. Grupa kilku osób miała wynająć łódź, z której nurkowie podłożyli ładunki wybuchowe. Według „WSJ”, grupa działała na rozkaz prezydenta Zełenskiego, który następnie po namowach CIA miał nieskutecznie próbować odwołać operację.

Służby w kilku krajach prowadzą w tej sprawie dochodzenie. Według doniesień niemieckich „Die Zeit” oraz „Sueddeutsche Zeitung”, niemiecka prokuratura generalna uzyskała pierwszy nakaz aresztowania. Służby w Danii oraz Szwecji również prowadzą śledztwa, podczas których odnaleziono już ślady materiałów wybuchowych na przedmiotach zebranych z miejsca eksplozji.

Strona ukraińska zaprzecza swojemu udziałowi w operacji, twierdząc, że gazociąg został zdetonowany przez Rosjan. Rosja z kolei obwinia Ukrainę, Wielką Brytanię oraz USA.

Tymczasem „Die Welt” cytuje Augusta Hanninga, szefa niemieckiego wywiadu BND z czasów Gerharda Schroedera. Hanning twierdzi, że Ukraińcy porozumieli się w sprawie swojej akcji z prezydentem Polski Andrzejem Dudą. Były szef BND zaznaczył, że w związku z „udziałem polskich i ukraińskich instytucji”, które przyniosły Niemcom szkody, rząd będzie ubiegać się o odszkodowanie. Według Hanninga, miałoby ono wynieść 20-30 mld euro.

„Polska nie ma żadnego interesu w powodzeniu śledztwa, a to oczywiście dlatego, że była mocno zaangażowana w przygotowanie tego ataku” – przekonywał Hanning.

Sprawę skomentował prezydencki minister Wojciech Kolarski.

„Polska nie zna szczegółów tego postępowania – powiedział Kolarski. – To, co wiemy, to że został skierowany na początku lipca Europejski Nakaz Aresztowania dla obywatela Ukrainy. Natomiast polska strona poinformowała stronę niemiecką, że tej wskazanej osoby nie ma na terenie Polski. To wszystko co na ten temat wiem, co mogę powiedzieć, powtarzając informacje przekazane przez szefa BBN”.

78-letni August Hanning jest wieloletnim pracownikiem niemieckiego systemu bezpieczeństwa. W 1986 r. stanął na czele misji zachodnich Niemiec w należącym do NRD wschodnim Berlinie. W 1998 r. został szefem BND. W tym samym roku kanclerzem został Gerhard Schroeder, który przeforsował budowę Nord Stream, a po opuszczeniu urzędu w 2005 r. został lobbystą rosyjskich firm energetycznych.

Hanning także opuścił stanowisko w 2005 r. Pracował w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, a w 2009 r. przeszedł na emeryturę i zaczął pracę w firmie konsultingowej. Korzystając ze swoich kontaktów, zwracał się do MSW np. w imieniu firmy Motorola.

„Der Spiegel” opisywał liczne wątpliwości, które towarzyszyły działalności Hanninga. Były urzędnik znalazł się w zarządzie banku PNB Banka z Łotwy będącego własnością Grigorija Guselnikowa, Rosjanina mającego też brytyjskie obywatelstwo. Bank był oskarżany m.in. o pórby ominięcia sankcji nałożonych na Koreę Północną.

Guselnikow blisko współpracował z rosyjskim magnatem surowcowym, Piotrem Kondraszewem. Między Kondraszewem a Guselnikowem doszło do konfliktu, a bank stał się niewypłacalny. Zarządca masy upadłościowej oskarżył Hanninga o zaniedbanie obowiązków. Niemcowi zarabiającemu dotąd 12 tys. euro miesięcznie zablokowano wypłaty.

W lutym 2022 r., na 3 tygodnie przed agresją Rosji na Ukrainę Hanning poprosił o interwencję w swojej sprawie kanclerza Olafa Scholza, który planował spotkanie z łotewskimi władzami.

„Der Spiegel” twierdzi też, że Hanning brał udział w przedsięwzięciu zakupu samolotów szpiegowskich przez Zjednoczone Emiraty Arabskie. Hanning miał współpracować z Samualem Danilowitschem, niemieckim biznesmenem, który pracował kiedyś dla kazachskiej firmy górniczej i oferował swoje usługi Rosjanom. Spotkał się też z Władimirem Putinem. Maszyny kupione przez ZEA miały zaś przelecieć na krajami NATO.

Źródło: spiegel.de, globsec.org, wpolityce.pl

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama