Referat wygłoszony podczas Konferencji pt. ?Otoczmy troską życie? zorganizowanej przez Klub Inteligencji Katolickiej w Białymstoku 28.03.2009 r.
Referat wygłoszony podczas Konferencji pt. „Otoczmy troską życie” zorganizowanej przez Klub Inteligencji Katolickiej w Białymstoku 28.03.2009 r.
Jestem wdzięczna za zaproszenie na konferencję na temat in vitro. Problem tej nieetycznej procedury omawiano już wielokrotnie w wielu aspektach, nie tylko medycznym i finansowym, ale prawnym i moralnym, jednak wobec medialnej propagandy wydaje się, że informacji nigdy dosyć. Trudno mi nawet jako lekarzowi zabierać głos na temat samej procedury czy powikłań, jakie z niej wynikają wobec wielu znakomitych autorytetów i profesjonalistów, jednak jako poseł RP do PE, postanowiłam powiedzieć o problemie in vitro z perspektywy prac Parlamentu Europejskiego, co jest dość trudne, bo temat ten właściwie nie był podejmowany, zwłaszcza w obecnej kadencji Parlamentu, poza pojedynczymi informacjami w kilku dokumentach, co nie oznacza braku poparcia dla tej kontrowersyjnej z medycznego punktu widzenia i nieetycznej metody. Istnieje szereg dyrektyw wydanych w ostatnim czasie, które dotyczą wyrobów medycznych używanych do diagnozy in vitro. W jednym z omawianych dokumentów zauważono niebezpieczeństwa i szkodliwości antykoncepcji, hormonoterapii oraz hiperstymulacji stosowanej w celu pobierania komórek jajowych do procedury in vitro, jaka prowadzi do ryzyka utraty zdrowia, a nawet życia. Jednak wspomniany dokument, w którym sprawozdawczyni zwracała także uwagę na niebezpieczeństwo zakażenia chlamydią prowadzące co najmniej w 30% do bezpłodności, jako jeden z nielicznych, nie został przyjęty przez Parlament Europejski na posiedzeniu plenarnym. W 2005 roku Parlament przyjął również rezolucję potępiającą przedmiotowe traktowanie kobiet, które miało miejsce w przypadku kupowania przez brytyjskie szpitale komórek jajowych od kobiet rumuńskich. Wspomniana rezolucja wyrażała dezaprobatę wobec handlu organami i komercjalizacji transplantologii. Na przestrzeni czasu kończącej się kadencji Parlamentu omawiane były także terapie zaawansowane i procedury medyczne i w toku prac doprowadzono do uregulowań prawa wspólnotowego w tym zakresie skutecznie odrzucając poprawki natury etycznej podobnie do dokumentów omawianego w ramach VII programu ramowego. W trakcie obecnej kadencji Parlamentu Europejskiego ponownie omawiany był problem finansowania z unijnego budżetu badań z wykorzystaniem komórek macierzystych pochodzenia embrionalnego. Komisja Europejska zgłosiła projekt 7. Programu Ramowego z zastrzeżeniem że Wszelka działalność badawcza prowadzona w ramach siódmego programu ramowego miała być prowadzona zgodnie z podstawowymi zasadami etycznymi. W trakcie debat w PE ujawniają się fundamentalne różnice w zakresie rozumienia „podstawowych zasad etycznych” i aktualnie niedocenianym problemem jest propagowana nowolewicowa koncepcja życia człowieka wraz z całkowitym negowaniem Boga, który dla nas jest Drogą, Prawdą i Życiem. Panoszący się relatywizm moralny nie pozostaje bez wpływu na tworzone regulacje prawne.
Mimo że wielu komisarzy w trakcie prac nad projektem podkreślało konieczność poszanowania zasady pomocniczości, o którą apelowano w rezolucji z 10 marca 2005 r.
Mimo że w rezolucji Parlamentu Europejskiego w sprawie handlu ludzkimi komórkami jajowymi, w punkcie 15 zapisano m.in.: „[Parlament Europejski] wzywa Komisję do zastosowania zasady subsydiarności w odniesieniu do innych form badań nad embrionami i komórkami macierzystymi, tak, aby Państwa Członkowskie, w których tego typu badania są legalne, musiały finansować je ze środków pochodzących z budżetu krajowego; uważa, że finansowanie UE powinno skupić się na alternatywach, takich jak badanie komórek somatycznych i komórek uzyskanych z krwi pępowinowej, które są akceptowane we wszystkich Państwach Członkowskich i doprowadziły już do sukcesów w leczeniu”.
Mimo że także Komisarz Hübner we wrześniu 2005 r. dodała do protokółu deklarację, w której zapisano: UE powinna w pełni respektować poglądy i wybory Państw Członkowskich. Komisja powinna także wziąć pod uwagę stanowiska Państw Członkowskich, które ostatnio przystąpiły do Unii. (...)”
Wbrew opiniom wielu innych Komisarzy oraz braku jednomyślności deklaracje i powoływanie się na rezolucje nie doprowadziły do zakazu finansowania badań ze wspólnego unijnego budżetu. Spośród państw starej Unii tylko 5 państw w różnym stopniu zabrania badań; pozostałe 10 akceptuje, chociaż w niektórych państwach obowiązuje dość restrykcyjne prawo.
Przykładem są Niemcy, które mają dość restrykcyjne prawo, w którym pozwolenie dotyczy tylko komórek pozyskanych z linii powołanych przed 2002 rokiem. W państwach nowo przyjętych brakuje szczegółowej regulacji zagadnienia, co nie wyklucza choćby w Polsce powoływania się na akty prawne wyższego rzędu, jak Konstytucja RP. W Polsce podstawą do uznania takich badań za nielegalne jest także orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 28 maja 1997 roku w sprawie zgodności z Konstytucją ustawy o zmianie ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży. Wbrew sprzeciwom z 5 państw w tym (Austria, Litwa, Malta, Polska, Słowacja) Rada zadecydowała przesłanie projektu bez ograniczeń etycznych i także etyczne poprawki wnoszone przez deputowanych nie zostały zaakceptowane przez przeważającą w PE opcję liberalno-socjalistyczno-zieloną. Mimo że według Komisji nie doszło do sfinansowania żadnego projektu badawczego to jednak brak możliwości finansowania byłby zapewne stymulacją do wspierania badań z wykorzystaniem komórek macierzystych pobieranych z krwi pępowinowej lub innych organów dojrzałych organizmów. Co prawda poprzedni parlament przyjął rezolucję 7 września 2000 roku wyrażającą sprzeciw wobec tworzenia embrionów do celów badawczych i wobec klonowania terapeutycznego, to jednak rezolucja nie ma wiążącej mocy prawnej.
Ponadto Karta Praw Podstawowych Unii Europejskiej przyjęta w Nicei w grudniu 2000 roku zabrania co prawda klonowania reprodukcyjnego oraz eugeniki, jednak nie mówi się nic o klonowaniu terapeutycznym. Przyjęto 7 program Ramowy na lata 2007-2013 określający rozdział unijnych funduszy, z których z 50 miliardów około 0,1% planowane jest na wspieranie badań nad zarodkowymi komórkami macierzystymi, które może być przyznawane tym krajom, gdzie tego typu eksperymenty są dozwolone.
W kontekście dyskusji na temat procedury in vitro i manipulacji badawczych należałoby jednak wspomnieć wiele innych dokumentów omawianych w odpowiednich Komisjach PE, w których znane nam z przeszłości próby zmiany koncepcji roli kobiety jakie odzwierciedlały „kobiety na traktorach” przybierają obecnie tylko nieco inną formę. Zawarte uregulowania w dokumentach unijnych, mimo wielu wzniosłych haseł takich jak: przestrzeganie godności i prawa kobiet, równouprawnienia płci, równych szans dla wszystkich, niedyskryminacji, kobiety traktowane są przede wszystkim jako pracownice i żeńska siła robocza, a nie osoby i matki. Zmiana roli kobiety w rodzinie razem z jej przeciążeniem aktywnością zawodową i społeczną oraz propagowaną samowystarczalnością jest najcelniejszym sposobem niszczenia rodziny i przyszłych pokoleń.
Rodzenie i wychowywanie dzieci przedstawiane jest jako degradacja roli kobiety, zaprzepaszczenie możliwości kariery, także politycznej. Kobiety powinny zajmować wysokie stanowiska we wszystkich dziedzinach życia społecznego nie wykluczając polityki międzynarodowej i konfliktów zbrojnych. Kobiety, według programów unijnych i wytycznych choćby np. lizbońskiej, powinny przede wszystkim zdobywać niezależność finansową oraz wypracowywać emerytury w celu zapobiegania ubóstwu i wykluczeniu społecznemu. Jednak wszystkie nasze poprawki prowadzące do zaliczenia urlopów wychowawczych do czasu pracy, uregulowań umożliwiających powrót na poprzednie lub równorzędne miejsce pracy wraz z wypłacaniem ekwiwalentów za okres urlopu wychowawczego były odrzucane. Unia Europejska kładzie bardzo silny nacisk na konkurencyjność, łatwość adaptacji do nowych wyzwań na rynku pracy, dlatego zaleca i promuje wszelkiego rodzaju programy, szkolenia i dokształcania przez całe życie, które oddala zarówno kobiety jak i mężczyzn od obowiązków domowych i wychowywania dzieci. Rodzina niestety często jest przedstawiana jako pole konfliktów na tle równouprawnienia i według sprawozdawców, kobiety w rodzinie padają ofiarą dyskryminacji, są wykorzystywane oraz poddawane przemocy. W wielu dokumentach propagowana jest antykoncepcja, podobnie jak ukryta pod hasłami zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego, aborcja. Nawet w opracowaniach propagujących in vitro podawane bywają przykłady wskazujące, że występująca niepłodność jest skutkiem uprzednich aborcji, długotrwałej antykoncepcji i rozwiązłości seksualnej, która sprzyja szerzeniu się chorób przenoszonych drogą płciową, a także jest wynikiem stresowego trybu życia, narkomanii, nadużywania leków, skutkiem palenia papierosów, czy przebywania w zatrutym środowisku, poza wieloma innymi chorobami. Stresowy i obciążający styl życia, w połączeniu z odkładaniem macierzyństwa na późniejszy wiek z powodu wygody lub przedkładania kariery nad macierzyństwo, bywa częstą przyczyną bezpłodności. Niestety medialna propaganda procedury in vitro w wielu krajach Unii Europejskiej nie wzbudza już większych emocji, może poza Polską i sytuacją istniejącą we Włoszech czy Niemczech, gdzie ustanowiono najbardziej dotąd restrykcyjne prawo, zakazujące tworzenia zarodków nadliczbowych i ich zamrażania. Najbardziej liberalne prawo istnieje we Francji i Wielkiej Brytanii, gdzie jak informują szacunkowe dane w brytyjskich klinikach w ciągu ostatnich 15 lat, unicestwiono co najmniej milion dwieście tysięcy ludzkich istnień! Rządowe dane wskazują na poczęcie drogą zapłodnienia pozaustrojowego ponad 2 milionów istot, z których ponad połowa została zniszczona. W Wielkiej Brytanii ustawa pozwala na badanie kompatybilności poczętego dziecka z już posiadanym chorym potomkiem, dla którego nowonarodzone ma służyć jako źródło komórek macierzystych. Brakuje również uregulowań prawnych ograniczających eksperymentowanie na ludziach w stadium embrionalnym. Ponadto w Wielkiej Brytanii z zapłodnienia in vitro może skorzystać każdy, także osoba samotna. Ograniczeń w liczbie tworzonych zarodków nie ma także w krajach skandynawskich, w Czechach i na Węgrzech. Liberalne prawo prawie wszędzie umożliwia na refundację tego typu procedur z budżetu służby zdrowia. W Niemczech refundacja przysługuje do 40 roku życia. We Francji nie ma żadnych ograniczeń w refundacji, podobnie w Hiszpanii i Wielkiej Brytanii, gdzie decyduje instytucja ubezpieczeniowa. W Holandii, niezależnie od ośrodka, refundacja dotyczy trzech cykli; podobnie jest w Czechach, Norwegii, Chorwacji, Słowenii i na Węgrzech. Mentalność antykoncepcyjna jest powodem nierefundowania leczenia i diagnostyki w zakresie naprotechnologii, która odwołuje się do naturalnych metod i naturalnego cyklu owulacyjnego kobiety.
Według szacunków WHO na świecie co najmniej 15% par ma problemy z płodnością, co powoduje zaliczanie niepłodności do chorób cywilizacyjnych. Według sztuki lekarskiej problem należałoby rozwiązywać poszukując przyczyn, którym wpierw trzeba zapobiegać i je rzeczywiście leczyć, zamiast proponowania in vitro. Zapłodnienie in vitro wraz z przeniesieniem dziecka w embrionalnym stadium rozwoju nie jest żadnym działaniem leczniczym jedynie coraz bardziej ulepszaną techniczną manipulacją. Zbierając materiały do programów porad lekarskich w Radiu Maryja byłam kilka lat temu zszokowana zawartymi w publikacjach informacjami. W jednej z broszur, w której przedstawiono problemy podano informację, że u niektórych pacjentek wykonuje się kilkanaście prób wszczepiania zarodków, a u jednej z kobiet próbowano 37 razy implantować zarodek, gdyż poprzednie próby nie przyniosły efektu. Mimo że skuteczność metody w tym ośrodku była oceniana na 18 %, to według lekarzy tamtejszej kliniki, metoda jest bezpieczna, gdyż nie stwierdzają oni wzrostu odsetka wad wrodzonych, mimo że występują pewne problemy natury położniczej, gdyż jest więcej porodów przedwczesnych, ciąż mnogich i więcej dzieci rodzi się z niską wagą urodzeniową. W jednym z opracowań opisującym zabiegi w tej klinice jest następujące zdanie: nie gonimy za spektakularnymi sukcesami i łatwą popularnością, zależy nam tylko na tym, aby pacjentki opuszczały naszą klinikę wyleczone. Oczywiście, pacjentki wyleczone nie są, nadal są bezpłodne, ewentualnie tylko rodzą dziecko, do tego — jak opisuje autor — w wielkim stresie, po Relanium albo w znieczuleniu ogólnym, gdyż niepokój i lęk udziela się nie tylko matkom, ale i lekarzom. Rzekomy sukces medyczny blednie wobec faktów powikłań i uśmiercania milionów dzieci w embrionalnym stadium rozwoju. Jak informują profesjonaliści, u dzieci, które przyszły na świat zaobserwowano znacznie większą śmiertelność, wady wrodzone, choroby nowotworowe, porażenie mózgowe, słabszy rozwój. Obciążeniem dla kobiet jest nie tylko ryzykowana hiperstymulacja hormonalna zagrażająca zdrowiu i życiu, ale także późniejsze powikłania, mnogich ciąż, przedwczesnych porodów, nowotworów i torbieli jajnika lub zakażeń. Poza oczywistymi, szkodliwymi medycznymi konsekwencjami tych poczynań dla matki i dziecka, określanymi jako procedury medyczne, rzadko wymieniane są skutki psychiczne i etyczne wynikające z nieprzestrzegania zasad moralnych i prowadzące do konfliktu sumienia. Chociaż w środowisku lekarzy wykonujących tego rodzaju zabiegi stosunkowo rzadko podnoszony jest moralny aspekt zagadnienia, to jednak zdarzają się ostrzeżenia, w rodzaju takich na przykład sformułowań: prawa naturalne nie pozwolą się gwałcić bezkarnie.
Podawane są także dane o ośrodkach selekcji płci w USA, i w jednym z artykułów przeczytałam, że w celach klonowania przeprowadzono stymulację hormonalną 16 kobiet, które wyprodukowały 242 jaja, spośród których do eksperymentu wybrano 176. Zastanawia poziom lub nawet brak ludzkiej wrażliwości występujący u tego rodzaju osób, traktujących kobietę jako producenta komórek jajowych lub inkubator. W naturalnym środowisku plemniki konkurują ze sobą w drodze do jajowodu, gdzie następuje zapłodnienie w środowisku, do którego docierają dojrzałe komórki płciowe żeńskie i męskie, odpowiednio odżywione i mimo pozorów nie przypadkowe. W wyniku selekcji i konkurencji, tylko jeden, wyjątkowo dwa, plemniki z 200 milionowej ich liczby, wnika do komórki jajowej w czasie aktu zapłodnienia. Muszę przyznać, że moment poczęcia i fizjologia związana z tym aktem dotarła do mnie znacznie bardziej prawie 20 lat temu, gdy zobaczyłam film pokazujący wędrówkę plemników i komórki jajowej wraz z zapłodnieniem. Dopiero po uświadomieniu sobie jak w naturalny sposób przebiega zapłodnienie, widać cały dramat tych doświadczeń, na które namawia się ludzi niemogących mieć dzieci.
Tajemnicę poczęcia każdego człowieka z osobna zapowiedziana w Piśmie Świętym obrazują przepiękne słowa z księgi Jeremiasza Zanim ukształtowałem cię w łonie matki, znałem cię, zanim przyszedłeś na świat, poświęciłem cię. Nadzieję wzbudzają krytyczne artykuły i stanowiska tych lekarzy, którzy respektują zasady moralne. Rozwój techniki na obecnym etapie pozwala na nieprawdopodobne do niedawna manipulacje, jednak głębię dramatu ukazują dopiero zwierzenia kobiet po procedurach tego typu, pozostawionych samym sobie nie tylko w wypadku niepowodzeń procedury In vitro, ale i ryzyka wspomnianych chorób. Czytając doświadczenia bezpłodnych małżeństw, którym proponuje się jako jedyną alternatywę procedurę In vitro przypomina mi się zdanie z książki dotyczącej eutanazji dr Feniksena, który wspominał jak sama nawet myślowa akceptacja eutanazji skutecznie blokuje rozwój nauki i poszukiwania możliwości leczniczych. Choroba moralna prowadzi szybko do śmierci moralnej i skutecznie odwraca tendencje rozwojowe na antyrozwojowe charakterystyczne dla cywilizacji śmierci. Nieludzkie eksperymenty na człowieku powinny być wołaniem o opamiętanie, o zapobieganie chorobom, a nie o refundowanie tego rodzaju zabiegów z publicznych środków. Moją nadzieje wzbudził jeden z ostatnich artykułów w „Medical Tribune” p.t. Nigdy nie mów nigdy, w którym lekarze z kliniki, gdzie wykonuje się in vitro stwierdzają dla naszych obecnych i potencjalnych pacjentów, że nawet w sytuacjach, gdy medycyna nie jest w stanie pomóc, organizm kobiety jeszcze nie mówi ostatniego słowa. Artykuł dotyczył świadectwa lekarza o pacjentce, która poprzednio po wielu nieudanych próbach sztucznego zapłodnienia zaszła w ciążę w naturalny sposób. Autor artykułu stwierdza, że dla mnie i moich kolegów po fachu jest to wskazówka, że nigdy nie wolno mówić pacjentce, że jej szanse są zerowe chyba, że kobieta jest po panhisterektomii. Jednak okazuje się, że unijny postulat uczenia się przez całe życie przynosi efekty; szkoda tylko, że dzieje się to kosztem cierpienia i zagłady milionów istnień ludzkich, które wołają o współczucie, poszanowanie godności dzieci Bożych i o przebudzenie się człowieka wewnętrznego, o co apelował Ojciec Święty Jan Paweł II. Instrumentalne traktowanie człowieka odzwierciedlają takie pojęcia jak matka zastępcza, matka dawczyni, wynajęcie macicy, nadliczbowe embriony albo eufemistyczna embrioredukcja, która jest niczym innym jak zabiciem człowieka w embrionalnym stadium rozwoju. Zwłaszcza jako lekarz akademicki, widzę potrzebę szczególnie zwracania uwagi studentom na powikłania nie tylko medyczne, ale i problemy etyczne, prawne, finansowe, wynikające z powyższych procedur.
W pracach i materiałach na temat problemu in vitro mówi się o medycynie pragnieniowej, dotyczącej pragnienia posiadania dziecka, które zostaje zamieniona na prawo do dziecka podsycane propagandą bazującą na emocjach. Myślenie emocjami wraz z ukazywaniem dramatów osób pragnących dzieci skutecznie bagatelizują i eliminują rozsądek, wszelkie normy i ryzyko z tym związane. Jednak nie tylko pragnienie staje się prawem, ale i poważnym czynnikiem wywierającym presję jest ogromny biznes prowadzący do akceptacji różnych dewiacji traktowanych nawet jako naukowa konieczność.
Urszula Krupa
Autorka referatu jest doktorem nauk medycznych i posłem do Parlamentu Europejskiego ubiegłej kadencji.
opr. aw/aw