Uboga wdowa

Homilia na 32 niedzielę zwykłą, rok B

Potrafimy być posłuszni Bogu, bo ufając, jesteśmy gotowi tracić

Dlaczego uboga wdowa wrzuciła do skarbony wszystko, co miała na utrzymanie? Życie z Bogiem sprawdzane jest przez sytuację straty. To właśnie wtedy odsłania się miara mojej ufności i posłuszeństwa. Wdowa z Sarepty, choć była poganką, potrafiła zaufać słowu proroka o dzbanie mąki, który się nie wyczerpie i baryłce oliwy, która się nie opróżni, a potem przez trzy lata żyła tą obietnicą, doświadczając Bożej obfitości w czasie klęski głodu. Nie znamy wdowy z Ewangelii. Może słyszała, jak Jezus mówił: „Dawajcie, a będzie wam dane" i zaufała Mu. Jedno jest pewne: zaufała bezgranicznie Bogu. Uwierzyła w Boże obietnice.

Ale ufność to nie wszystko. Zaufanie do Boga tworzy wewnętrzną przestrzeń, w której potrafimy rozpoznać Boży głos. Potrafimy być posłuszni Bogu, bo ufając, jesteśmy gotowi tracić. Jeśli nie ufam, że moje życie jest naprawdę w Bożych rękach i moje dobra są Bożym darem, to lęk o stratę zagłuszy Boże słowo. Nie rozpoznam, jak konkretnie w życiu prowadzi mnie Bóg. I nie doświadczę cudu Jego opieki.

Zaprzyjaźniona pielęgniarka rozpoznała, że Bóg zaprasza ją do zakonu. Powstał dylemat, bo miała pod opieką starszego ojca, była jedynaczką, a ojciec - wdowcem. Poszła jednak za Bożym wezwaniem. Tymczasem taty świat się zawalił. Przy córce pielęgniarce miał zabezpieczoną starość, a teraz... zbuntował się przeciwko córce, zakonowi, Panu Bogu, oskarżając wszystkich o zatwardziałość serca i złe intencje. Ta wewnętrzna burza, którą przeżywał, nagle odsłoniła w nim ukryty i niezauważony świat. Po jakimś czasie jednak odkrył swoje drugie dno - by jednak przebaczyć. Pojednawszy się z Bogiem, stał się znowu zdolny do miłości, zakochał się i ponownie ożenił. Do klaszoru jeździł odwiedzać córkę razem ze swoją żoną. A córka, która po ludzku straciła swego ojca, odzyskała go na nowo, ale przemienionego.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama