Uzależnienia i terapia miłości

Przedmowa do polskiego wydania książki o wspólnotach "Cenacolo"

Jednym z bolesnych zjawisk naszych czasów są uzależnienia chemiczne. Ofiarą tych uzależnień padają najczęściej ludzie młodzi. Sami zainteresowani - a zatem ci, którzy sięgają po narkotyk czy alkohol - niemal zawsze lekceważą ten problem. Jest to z ich strony forma obrony psychicznej w obliczu niepokojącej prawdy o tym, że sami sobie wyrządzają poważną krzywdę i że ryzykują życiem. Tym bardziej dziwnym zjawiskiem jest lekceważenie tego problemu ze strony niektórych dorosłych, począwszy od rodziców i nauczycieli. Z kolei większość specjalistów z zakresu profilaktyki i terapii uzależnień patrzy powierzchownie na przyczyny błędnej postawy dzieci i młodzieży wobec substancji uzależniających. Sugerują, że problematyczne zachowania wynikają jedynie z ciekawości, chęci integracji z grupą czy z tak zwanych zachowań „rówieśniczych”. Profesjonaliści z dziedziny uzależnień nie sięgają istoty problemu i dlatego nie są w stanie udzielić skutecznej pomocy osobom zagrożonym.

Tymczasem nie jest kwestią przypadku ani „czystej” ciekawości to, że dla niektórych ludzi alkohol czy narkotyk to substancje, które okazują się tak chorobliwie atrakcyjne, że ktoś poświęca dla nich zdrowie, sumienie, własny rozwój, przyjaźń z ludźmi i z Bogiem, a nawet życie. Substancje uzależniające okazują się śmiertelną pułapką dlatego, że posiadają niezwykłą właściwość. Otóż z ich pomocą jesteśmy w stanie chwilowo „poprawić” sobie nastrój, bez potrzeby modyfikowania czegokolwiek w naszym życiu. Substancje te odrywają nas zatem od twardej rzeczywistości i przynoszą chwilową przyjemność albo ulgę w cierpieniu.

Kto sięga po alkohol w wieku rozwojowym lub nadużywa alkoholu w wieku dorosłym, albo też sięga po narkotyk w jakiejkolwiek fazie życia, ten zastawia na samego siebie najbardziej niebezpieczną pułapkę, jaką człowiek może wymyślić, a mianowicie wierzy w osiągnięcie łatwego szczęścia. Taki człowiek ucieka od rzeczywistości i przenosi się w świat miłych iluzji. Jedyne, co pozostaje prawdziwe w tego typu nierzeczywistym świecie fikcji, to coraz bardziej bolesne cierpienie.

Oddajemy do rąk polskiego Czytelnika książkę, która jest niezwykle potrzebna w obliczu rosnącej liczby osób uzależnionych od alkoholu i narkotyków. Książka ta opowiada o znanej już w całej Europie Wspólnocie Cenacolo (Wieczernik), założonej dwadzieścia cztery lata temu w południowych Włoszech przez siostrę zakonną — Elvirę (Rita Petrozzi). Mimo swojej krótkiej historii, Wspólnota Cenacolo szybko zyskała międzynarodowy rozgłos i uznanie. Obecnie jest to już wspólnota ponad trzydziestu wspólnot lokalnych, mających swe placówki w wielu krajach świata, w tym również w Polsce.

Nazwa Cenacolo ukazuje fundament, na jakim oparte jest funkcjonowanie poszczególnych placówek terapeutycznych założonych przez Siostrę Elvirę. Fundamentem tym jest terapia miłości. Personel placówek Cenacolo trwa przy swych podopiecznych mocą tej miłości, jakiej uczy nas Chrystus w Wieczerniku. Jego nieodwołalna, a jednocześnie mądra i wymagająca miłość tworzy najsilniejsze więzi między ludźmi i w ten sposób czyni nas zdolnymi do radzenia sobie z najtwardszą nawet rzeczywistością. Miłość Chrystusa może w jednej chwili stworzyć na nowo człowieka i przywrócić mu wolność. Nikt nie wynalazł skuteczniejszej metody terapeutycznej. Mimo to leczenie taką miłością rzadko ma miejsce w profesjonalnych ośrodkach terapii uzależnień. Metoda ta posiada bowiem jedną „słabość”: stawia wysokie wymagania tym, którzy pomagają oraz tym, którzy z tej pomocy pragną owocnie skorzystać.

Niniejsza publikacja to czytelne świadectwo o istnieniu takich więzi i wartości, które potrafią ocalić człowieka w obliczu najbardziej nawet dotkliwego kryzysu, a nawet w obliczu skrajnej rozpaczy. Książka ta niesie nadzieję tym wszystkim ludziom — młodym i całkiem już dorosłym - którzy ulegli pokusie „radzenia” sobie z życiem poprzez sięganie po substancje, które oszukują, uzależniają i stopniowo zabijają. Publikacja o wspólnotach Cenacolo ukazuje konkretnych ludzi, którzy wyszli ze szponów śmiertelnego nałogu czy innych słabości. Pokazuje też drogę, jaką ci ludzie przeszli, by odzyskać wolność. Jest to droga trudna, bo prawdziwa i realistyczna. Droga do wolności i rozwoju jest zawsze trudna. Wymaga budowania — czasem po raz pierwszy w życiu! - dojrzałych więzi, chronionych dojrzałą hierarchią wartości, na czele której nie stoi tolerancja, demokracja czy chwilowa przyjemność, lecz prawda, miłość, odpowiedzialność i trwała radość.

Warto podkreślić fakt, że niniejsza książka potrzebna jest nie tylko ludziom uzależnionym oraz tym, którzy udzielają im pomocy. Być może w jeszcze większym stopniu lektura tej książki wyda owoce w życiu tych ludzi, którzy są już mocni i którzy kroczą drogą ewangelicznej mądrości i miłości, czyli drogą mniej uczęszczaną i wolną od uzależnień. Tacy ludzie nie wchodzą na drogi ryzykowne. Ale przecież oni również potrzebują umocnienia, aby nie ustać w drodze.

Niezwykle cenne są wskazania dla rodziców, zawarte w piątym rozdziale prezentowanej książki. Siostra Elvira jest realistką i dlatego przypomina o tym, że jeśli młodzi ludzie przeżywają dotkliwy kryzys, to zwykle także ich rodzice powinni dokonać rewizji swego dotychczasowego sposobu życia. Oczywistą prawdą jest to, że nie tylko rodzice wpływają na postawy swoich dzieci i że czasem synowie czy córki wspaniałych matek i ojców popadają w uzależnienia. Taka sytuacja jest jednak raczej rzadkością. Zwykle narkomanii czy alkoholicy uczą się zaburzonych więzi i błędnej hierarchii także w domu rodzinnym. Zadaniem rodziców jest taka postawa, dzięki której ich córki i synowie będą zafascynowani perspektywą życia w miłości i wolności dzieci Bożych. To najlepszy sposób ochrony młodego pokolenia przez najbardziej niebezpiecznym narkotykiem, jakim jest egoizm.

Z pewnością publikacja, która jest podsumowaniem dotychczasowej historii wspólnoty Cenacolo, zainteresuje każdego, kto pragnie wypływać na głębię tajemnicy człowieka po to, by formować bogate człowieczeństwo w sobie oraz w innych ludziach. Kształtowanie dojrzałego człowieka, który — na wzór Chrystusa - potrafi realistycznie myśleć, odpowiedzialnie kochać i radośnie pracować, to najlepszy sposób na to, by coraz mniej było wśród nas ludzi uzależnionych i nieszczęśliwych. Alkoholizm czy narkomania nie jest bowiem kwestią jakichś substancji chemicznych, lecz problemem człowieka, który nie nauczył się jeszcze kochać, czyli żyć w sposób szczęśliwy.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama