O Paulu Cezanne'u
W październiku minęło siedemdziesiąt lat od śmierci Paula Cezanne'a. National Gallery w Londynie świętuje tę rocznicę wspaniałą retrospektywną wystawą kilkudziesięciu prac artysty pochodzących z różnych brytyjskich kolekcji.
Paul Cezanne nigdy nie odwiedził Wielkiej Brytanii, jednak dzięki zakupom pionierskich kolekcjonerów i nowocześnie myślącym marszandom, jego obrazów jest całkiem sporo na Wyspach.
„Nie wierzę, żeby można było znaleźć choćby jednego artystę podobnego do Cezanne'a w całej historii malarstwa. Żeby dożyć wieku 67 lat, i na dodatek, od dnia wzięcia pędzla do ręki pozostać tak odosobnionym, jakby się żyło na bezludnej wyspie. Żeby być z taką pasją oddanym sztuce, a jednocześnie tak zupełnie obojętnym na własną pracę, kiedy jest już skończona" - pisał o Cezannie inny malarz, August Renoir. Wszystko to jest prawdą: Cezanne był człowiekiem osobliwym, z jednej strony nieśmiałym, jednocześnie bezczelnym i upartym. Pochodził z Aix-en-Provence i choć wyjechał stamtąd, pragnąc studiować malarstwo w Paryżu, to często powraca! w rodzinne strony, aby wreszcie osiąść na ojcowiźnie na stałe. W Paryżu bywał odrzucany przez oficjalny salon i wręcz cieszył się, że jego obraz mógł „doprowadzić Akademię do złości i rozpaczy". Związek tego artysty z impresjonistami był „na pół gwizdka". Znajomy malarza, Camille Pissarro, ledwo przekonał swoich kolegów, by pozwolili Cezanne'owi zaprezentować swoje prace na pierwszej wystawie impresjonistów w 18 74 roku. Zawsze siedział na uboczu, ostro reagując jedynie na coś, co go bardzo zdenerwowało.
Impresjonistom jednak zawdzięcza wyjście na zewnątrz ze sztalugami: jego pejzaże były inne, nie delikatne i ulotne, ale zbudowane z głębokich, solidnych form. Powoli krystalizował się jego styl - nowatorska kompozycja obrazu, gdzie jeden plan narastał nad drugim. O jego martwych naturach tak powiedział Kandisky: „Z filiżanki herbaty uczynił byt obdarzony duszą lub, mówiąc bardziej precyzyjnie, wydobył z niej istnienie". Malował też portrety. Szczególnie cierpliwie pozowała mu jego żona Hortensja. Krążyły bowiem opowieści o tym, jak niewolniczo traktuje swoich modeli. Potrafił się zdenerwować nawet na jabłko, które nieopatrznie zgniło podczas malowania martwej natury. Pierwszą indywidualną wystawę miał w Brukseli w 1890 roku, a pięć lat później w Paryżu. Od tej pory stał się sławny i wielu początkujących malarzy jeździło do Aix, aby obserwować artystę przy pracy. Wiódł nadal samotnicze życie. Kiedy malując w plenerze zasłabł, odnaleziono go dopiero po kilku godzinach. Leżał nieprzytomny na deszczu i kilka dni później zmarł.
Londyn, National Gallery: „Cezanne in Britain". Wystawa czynna do 7 stycznia 2007 r. Wstęp wolny
opr. mg/mg