Katecheza dla rodziców kandydatów do bierzmowania
Cele:
zachęta do podjęcia refleksji nad stanem swojej relacji z Jezusem w obecnej sytuacji życiowej;
uświadomienie uczestnikom roli świadectwa wiary w procesie jej przekazu dzieciom;
zmotywowanie do rewizji życia i podjęcia wysiłku nawrócenia;
pogłębienie relacji z Jezusem.
Metody: rozmowa kierowana, praca z tekstem, pokaz
Środki: świece, skopiowane teksty testu stanu życia wiarą, zdjęcie ukazujące słoneczny dzień
Duchu Święty, przyjdź! Oświeć nasze umysły i serca, wpłyń na naszą wolę, spraw, abyśmy potrafili stanąć w prawdzie i ocenić swoje życie w świetle Twego słowa. Usuń to wszystko, co oddziela nas od Ojca. Rozpal w nas święte pragnienia. Daj siłę i wytrwałość w ich realizacji. Udziel nam mocnej wiary, byśmy mogli stać się jej świadkami wobec naszych synów i córek w drodze do dojrzałości chrześcijańskiej.
Wielu rodziców doświadcza problemu związanego z tym, że ich dzieci odwracają się od Chrystusa. Co zrobić, żeby dzieciom skutecznie przekazać wiarę? Jak zapobiec temu, by syn czy córka, którzy teraz chętnie się modlą i regularnie uczęszczają do kościoła, w przyszłości nie stracili kontaktu z Bogiem?
Pracownica jednej z sieci handlowych od przypadkowej klientki, której zaproponowała będący w promocji towar — komputerowy pendrive, usłyszała propozycję podjęcia nowej pracy w firmie prowadzonej przez kupującą. Zaskoczona, dlaczego osoba, która widzi ją po raz pierwszy w życiu, składa jej taką ofertę, dowiedziała się, że była bardzo przekonująca, opisując walory promowanego sprzętu. „Takiego pracownika poszukuję” — stwierdziła klientka. Sprzedawczyni zwierzyła się później, że stara się nie proponować klientom towarów, do których osobiście nie jest przekonana. „Ten pendrive wcześniej sama kupiłam i jestem z niego zadowolona”. Zdarzenie to, które zresztą wydarzyło się naprawdę, jest ilustracją prawa sprawdzającego się w różnych dziedzinach życia: „Tylko przekonany jest przekonujący”. Od początku chrześcijaństwa najskuteczniejszym sposobem przekazu wiary jest świadectwo. Tylko rodzice, którzy żyją autentyczną, głęboką wiarą, mogą ją przekazać swym dzieciom.
W tym miejscu
sięgnijmy do Ewangelii ukazującej spotkanie Marii Magdaleny ze zmartwychwstałym
Jezusem: „Były przy tym niewiasty, które z Nim przyszły z Galilei.
Obejrzały grób i w jaki sposób zostało złożone ciało Jezusa. Po
powrocie przygotowały wonności i olejki; lecz zgodnie z przykazaniem
zachowały spoczynek szabatu. W pierwszy dzień tygodnia poszły skoro świt
do grobu, niosąc przygotowane wonności. Kamień od grobu zastały odsunięty.
A skoro weszły, nie znalazły ciała Pana Jezusa. Gdy wobec tego były
bezradne, nagle stanęło przed nimi dwóch mężczyzn w lśniących szatach.
Przestraszone, pochyliły twarze ku ziemi, lecz tamci rzekli do nich: »Dlaczego
szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał [...]«.
Wtedy przypomniały sobie Jego słowa i wróciły od grobu, oznajmiły to
wszystko Jedenastu i wszystkim pozostałym. A były to: Maria
Magdalena, Joanna i Maria, matka Jakuba; i inne z nimi
opowiadały to Apostołom. Lecz słowa te wydały im się czczą gadaniną
i nie dali im wiary” (Łk 23,55—24,1-11).
Jak to możliwe, że apostołowie nie byli w stanie uwierzyć słowom kobiet? Jak mogło dojść do tego, że pierwsze świadectwo o zmartwychwstaniu Jezusa wydało się „czczą gadaniną” Jego najbliższym przyjaciołom i współpracownikom? Kluczowy dla odpowiedzi na te pytania jest problem doświadczenia wiary. Apostołów jeszcze nie było przy grobie, nie było im jeszcze dane doświadczyć, tego, co już przeżyły kobiety. Rodzice, którzy sami doświadczają życia wiarą, umożliwiają swym dzieciom partycypację w tym doświadczeniu.
Codziennie korzystamy z wielu wynalazków, które umożliwiają nam przeprowadzenie kontroli samych siebie. Najprostszym z nich jest lustro. Gdy go brakuje w pomieszczeniu, w którym przebywamy — natychmiast to odczuwamy. Szukamy wtedy jakiejś gładkiej powierzchni, która odbija światło, by móc się w niej przejrzeć. Gdy podejrzewamy, że zbliża się choroba, sięgamy po termometr. Korzystamy z wagi, by ocenić, czy nie przydałoby się wprowadzić większych rygorów w kwestii odżywiania się.
Wszystkie wspomniane przyrządy pomagają nam w samokontroli, jeżeli chodzi o nasz wygląd zewnętrzny i zdrowie. Często je wykorzystujemy. Czy z podobnym zaangażowaniem troszczymy się o stan naszego życia duchowego?
Młodzi naszej parafii przygotowują się do przyjęcia sakramentu bierzmowania. Odpowiedzmy sobie na pytanie, co to oznacza dla was — ich rodziców. Czy jesteście wobec waszych dzieci świadkami życia zapoczątkowanego na chrzcie św. i rozwijanego poprzez uczestnictwo w sakramentach Kościoła? Czy jesteście wobec nich najważniejszymi katechetami i świadkami wiary? Czym są dla was sakramenty święte? Jakie odczucia pojawiają się w Waszych sercach, gdy słyszycie takie pytania?
Być może część z was czuje teraz pewien dyskomfort wynikający z uświadomienia sobie własnej słabości. Warto sobie przypomnieć, że najbliżsi współpracownicy Jezusa — apostołowie — prosili Go: „Panie, przymnóż nam wiary” (Łk 17,5).
Chcemy dziś zaproponować wam, żebyście poznali pełną prawdę o stanie Waszej wiary. Celem tego procesu nie jest wzbudzenie wyrzutów sumienia i doprowadzenie kogoś do przygnębienia, ale ma on umożliwić rozpoczęcie pracy nad sobą. Lekarz, aby uruchomić program naprawy zdrowia pacjenta, musi zacząć od postawienia właściwej diagnozy.
Chcemy spojrzeć na swoje życie w świetle przyjętych sakramentów i odpowiedzieć sobie na pytanie, czy rzeczywiście nimi żyjemy. Działanie sakramentów świętych i ich istotę wyjaśnia katechizm YouCat: „Wszystkie sakramenty są spotkaniem z Chrystusem [...]. Chrzest wiąże z Chrystusem. Bierzmowanie obdarza nas Jego Duchem. Eucharystia jednoczy nas z Nim. Spowiedź jedna nas z Chrystusem. Przez namaszczenie chorych Chrystus nas leczy, umacnia i pociesza. W sakramencie małżeństwa Chrystus obiecuje swoją miłość w naszej miłości i swoją wierność w naszej wierności. Przez sakrament święceń kapłanom wolno odpuszczać grzechy i sprawować Mszę Świętą” (YouCat 193).
Jak widać, istotą sakramentów świętych jest rozpoczęcie i pogłębienie naszej relacji z Jezusem. Zastanówmy się, co może być termometrem, który mierzy temperaturę naszego życia wiarą wypływającego z przyjętych sakramentów. Pytanie o życie sakramentami — w kontekście przytoczonych słów katechizmu YouCat — sprowadza się do pytań: „Na ile jestem związany z Jezusem?”, „Na ile Go kocham?”.
Termometrem mierzącym temperaturę miłości do kogoś jest ilość czasu, jaki poświęcamy ukochanej osobie, a także nasza zdolność do rezygnacji z pewnych przyjemności w imię tej miłości, zdolność do poświęceń. Matka, która kocha dziecko, jest w stanie poświęcić niejedną nieprzespaną noc, gdy trzeba czuwać przy jego łóżku. Kochający ojciec rodziny jest zdolny do tego, by wstawać wcześnie rano i udawać się do pracy w kopalni — bo wie, że tego wymaga dobro najbliższych mu osób.
Przeprowadźmy zatem prosty test, który pozwoli powiedzieć coś o naszym życiu wiarą wypływającym z uczestnictwa w sakramentach świętych. Test jest oparty na przytoczonym fragmencie katechizmu YouCat.
Prowadzący rozdaje rodzicom karteczki z poniższymi pytaniami. Mają oni 5 minut na to, by stając w prawdzie przed Bogiem i samym sobą, udzielić na nie w ciszy szczerej odpowiedzi.
Człowiek, który jest z kimś związany, spragniony jest spotkań i rozmów z osobą, z którą trwa w relacji.
— Czy codziennie rozmawiam z Bogiem? Jeżeli nie — to jak często?
— Czy moją modlitwę przeżywam jako rozmowę z Kimś, kogo kocham, czy wypowiadam w sposób bezmyślny teksty, dzięki którym mogę zaliczyć spełnienie obowiązku?
Eucharystia jednoczy nas z Chrystusem.
— Czy uczestniczę w każdą niedzielę i święto we Mszy Świętej?
— Czy uczestniczę w Eucharystii w sposób pełny — przyjmując Jezusa w Komunii Świętej?
Moje zjednoczenie z Chrystusem wyraża się w tym, jak żyję.
— Czy jest w moim życiu jakaś sfera, która ze względu na grzeszny charakter nie jest jeszcze zjednoczona z Jezusem?
Spowiedź św. przywraca jedność z Chrystusem utraconą przez grzech.
— Jak często przystępuję do sakramentu pokuty?
— W jaki sposób przeżywam spowiedź świętą?
Pytania zostały dobrane w taki sposób, by nie chodziło w nich o sprawy drugorzędne, ale o najistotniejsze przejawy wiary.
Jak wypadł twój test?
Pokazujemy uczestnikom zdjęcie przedstawiające letni słoneczny dzień.
Wykładowca teologii dogmatycznej ks. Michał Kaszowski użył kiedyś bardzo ciekawego porównania. Wyobraźmy sobie piękny letni dzień. Słońce opromienia całą okolicę, jego promienie rozświetlają wnętrza budynków. Jednak w pewnym pokoju zasłonięto okno kotarą. Promienie potężnej gwiazdy nie sforsują tak prostej przeszkody — kawałka materiału. Ale wystarczy, że ktoś wejdzie do tego pomieszczenia, rozsunie zasłonę i światło słoneczne wypełni całe wnętrze.
Chrzest i bierzmowanie to sakramenty, które przyjmujemy tylko raz. Może się jednak zdarzyć, że ich działanie jest w nas uśpione. Jakaś niewidzialna zasłona zamyka nas na Boże działanie. Trzeba rozsunąć zasłonę. Jak to zrobić? Pomoc mogą stanowić tu pytania naszego testu. Są one wskazówką, w jaki sposób poprowadzić proces zmiany swego życia. Warto dodać, że czas przygotowania dzieci do sakramentów świętych co roku owocuje zbliżeniem się do Boga części rodziców. I wtedy dotychczasowe braki w życiu duchowym rodziców są pokonane przez decyzję ich nawrócenia. Dla młodego człowieka jest to zawsze wielkie przeżycie i wspaniałe świadectwo — gdy może być świadkiem tego, jak jego rodzice wraz z nim zbliżają się do Jezusa — może do Niego wracają, a może po raz pierwszy Go odnajdują.
Prowadzący przypomina o tajemnicy Bożego miłosierdzia, której można doświadczyć, przystępując do sakramentu pokuty.
W sakramentach chrztu i bierzmowania otrzymaliśmy dary, które są w nas obecne cały czas. Tak wielu chrześcijan nie potrafi z nich jednak korzystać... Ktoś zobrazował to za pomocą przekonującego przykładu. Pewien człowiek posiadający własne pole trudzi się, uprawiając na nim ziemniaki. Tymczasem w głębi, pod tym gruntem, znajdują się złoża ropy naftowej. Rolnik nie zdaje sobie sprawy z tego, jaką szansę marnuje każdego dnia, zadowalając się tym, co na powierzchni, nie zadając sobie trudu zajrzenia w głąb ziemi. Wielu z nas żyje powierzchownie, nie angażując się w głębszą relację z Bogiem i marnując szansę doświadczenia ogromnej mocy Bożego działania. Jakże inaczej wygląda życie człowieka, który jest w relacji z Panem...
Gromadzimy się przy chrzcielnicy, obok której stoi zapalony paschał. Prosimy zebranych, żeby przypomnieli sobie dzień swego chrztu. Na ile mogą, niech uświadomią sobie wszystkie okoliczności tego wydarzenia. Niech przed ich oczyma staną rodzice, rodzice chrzestni, kapłan, który był szafarzem tego sakramentu.
Rodzice mogą trzymać płonące świece.
Prowadzący przypomina uczestnikom celebracji, że większość z nich przyjęła sakrament chrztu świętego w wieku niemowlęcym. Była to decyzja podjęta na podstawie wiary ich rodziców. Za każdym razem, kiedy odnawiamy przyrzeczenia chrzcielne, mamy okazję potwierdzić, tym razem już osobiście, w dojrzały sposób, że chcemy należeć do Chrystusa i trwać z Nim w jedności:
Drodzy rodzice, towarzyszycie swoim dzieciom w przygotowaniu do sakramentu bierzmowania. Czas ten jest dla każdego z Was szansą do zawiązania głębszej relacji z Bogiem. Proszę, abyście przypominając sobie teraz własny chrzest, z pełną świadomością wypowiadanych słów odpowiedzieli na postawione pytania. Pytam każdego z was:
— Czy wyrzekasz się grzechu, aby żyć w wolności dzieci Bożych?
— Czy wyrzekasz się wszystkiego, co prowadzi do zła, aby cię grzech nie opanował?
— Czy wyrzekasz się szatana, który jest głównym sprawcą grzechu?
— Czy wierzysz w Boga, Ojca Wszechmogącego, Stworzyciela nieba i ziemi?
— Czy wierzysz w Jezusa Chrystusa, Syna Jego Jedynego, Pana naszego, narodzonego z Maryi Dziewicy, umęczonego i pogrzebanego, który powstał z martwych i zasiada po prawicy Ojca?
— Czy wierzysz w Ducha Świętego, święty Kościół powszechny, obcowanie świętych, odpuszczenie grzechów, zmartwychwstanie ciała i życie wieczne?
Taka jest nasza wiara. Taka jest wiara Kościoła, której wyznawanie jest naszą chlubą w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.
Wdzięczni Bogu za dar chrztu świętego, odmawiamy: Chwała Ojcu.
Dziękując przybyłym za spotkanie, prowadzący zachęca ich, by powrócili w domu do postawionych im dziś pytań. Czas, który jest im dane teraz przeżywać wraz z dziećmi, stanowi dla każdego z nich bardzo konkretną szansę do odnowienia przyjaźni z Bogiem. Szansa ta jest bardzo blisko każdego z nich. Szkoda byłoby ją zmarnować.
Na proces rozeznawania swego życia i pogłębiania relacji z Bogiem ksiądz udziela rodzicom błogosławieństwa.
ks. Marek Studenski
Wydział Katechetyczny Diecezji Bielsko-Żywieckiej
opr. ab/ab