Droga Krzyżowa: VI Niedziela Wielkiego Postu (Palmowa)

Droga Krzyżowa: rozważanie na kolejne dni Wielkiego Postu (dopasowane do czyt. mszalnych roku A)

Wstęp. Najważniejszym momentem liturgii Niedzieli Palmowej Męki Pańskiej jest odczytywanie opisu Męki Chrystusa z jednej z trzech Ewangelii napisanych przez Mateusza, Marka i Łukasza. Przygotowaniem do tego momentu jest odczytywanie słów proroka i apostoła oraz śpiew psalmu responsoryjnego. Dzisiaj prorokiem jest Izajasz - zwany piątym ewangelistą - ze względu na to, że Jego słowa o cierpiącym słudze Jahwe tak bardzo sprawdziły się podczas Męki Chrystusa; apostołem jest Paweł, który w Liście do Filipian tak głęboko ujmuje sens Chrystusowej śmierci na krzyżu. Śpiewany między tymi czytaniami jest Psalm 22, na który sam Chrystus powołuje się podczas swojej Męki. Właśnie te święte teksty wytyczają nam szlak drogi krzyżowej w Niedzielę poświęconą Męce Chrystusa.

1. Stoisz, Panie, przed sądem Piłata. Człowiek ten wie, że jesteś niewinny, ale wcale nie zamierza Cię bronić. Jego gesty są podyktowane tylko tym, że chce sprzeciwić się Żydom. Aby postawić na swoim, gotów jest poświęcić Ciebie. Kiedy decyduje się na „niby obronę" Sprawiedliwego, posuwa się do okrucieństw. Konfrontacja z Barabaszem, jest poniżeniem Twej ludzkiej i mesjańskiej godności. Biczowanie jest sponiewieraniem Twojego ciała. Na sądzie, którzy ludzie urządzili Bogu nie ma obrońcy. Wszyscy są przeciw Tobie. Ty też się nie bronisz. To Ty mówisz przez Izajasza: Podałem grzbiet mój bijącym i policzki moje rwącym mi brodę (Iz 50,6). Bezbronny Jezu, daj mi możliwość i umiejętność obrony Twojej Ewangelii przed atakami współczesnego świata.

2. W Twojej działalności najgroźniejsze dla przeciwników były znaki Twojej mocy. To były argumenty nie do podważenia: ślepi widzą, głusi słyszą, chromi chodzą, a ubogim głoszona jest Ewangelia. To wszystko trzeba przekreślić w świadomości ludzi, aby niewygodnego Nauczyciela wykreślić z ludzkiej pamięci. Krzyż wydawał się najlepszym narzędziem do skreślenia prawdy i miłości. Miał on udowodnić, że Jezus nie pochodzi od Boga, że Bóg nie stoi za Nim, że Go nie miłuje. Ten sposób myślenia odsłaniają słowa Psalmu 22: Zaufał Panu, niechże go wyzwoli. Niech go ocali, jeśli go miłuje (Ps 22,9). Krzyż Chrystusa jednak niczego nie przekreśla. Przeciwnie jest najmocniejszym podkreśleniem prawdy, że Bóg tak umiłował świat.

3. Na początku drogi krzyżowej wydawało się jednak, że został wybrany najlepszy sposób do wyeliminowania Boga z ludzkiego świata. Jezus jakby stracił swoją moc i pod ciężarem krzyża upada. W satysfakcji przeciwników Jezusa czuje się satysfakcję szatana. Tylko On może się cieszyć z upadku Syna Człowieczego. On też nie ma innej radości jak wtedy, gdy do upadku doprowadza wszystkich synów ludzkich. Odczuwasz, Panie Jezu, bardzo boleśnie tę szatańską satysfakcję, która zagnieżdża się w sercach ludzi, poddających się działaniu złego. Szydzą ze mnie wszyscy, którzy na mnie patrzą, wykrzywiają wargi i potrząsają głowami (Ps 22,8). Przy tym pierwszym upadku wyrzucam ze siebie wszelkie szyderstwo, abym mógł okazać współczucie i pomoc każdemu, kto ugiął się pod naporem zła.

4. Dzisiaj słyszymy słowa apostoła, które będą myślą przewodnią naszych medytacji w Wielkim Tygodniu: Dla nas Chrystus stał się posłuszny aż do śmierci, a była to śmierć na krzyżu (Flp 2,8-9). Posłuszeństwo Zbawiciela, posunięte aż do wstąpienia na krzyż i do ostatniego słowa Wykonało się, ma naprawić fatalne skutki nieposłuszeństwa, które na początku ludzkiej historii sprowadziło na ludzi przekleństwo powodujące wyniszczenie aż do śmierci. Posłuszeństwo Chrystusa, zaowocuje w tych wszystkich, którzy dają się doprowadzić do posłuszeństwa wiary (por. Rz 1,5). Na drodze krzyżowej staje Matka Chrystusa - Maryja, która dzięki uprzedzającej łasce zdobyła się na posłuszeństwo wiary jeszcze przed narodzeniem Chrystusa, wypowiadając swoje: Niech mi się stanie. Naucz mnie, Matko, korzystać z owoców posłuszeństwa Twojego Syna.

5. Szymon z Cyreny pomagał Panu Jezusowi w dźwiganiu krzyża rękami, które przez cały dzień były zajęte pracą na roli. Ręce ludzkie zostały ukształtowane przez pracę, która podejmowana jest nie tyle z konieczności, co z miłości, bo przecież owoce naszej pracy służą innym - przede wszystkim rodzinie. Dzięki temu ludzkie ręce są nie tylko sprawnym narzędziem, lecz zdolne są do gestów, które wyrażają miłość. Tak odczytujemy gest Szymona ujmującego krzyż. Nie zawsze możemy przyłożyć do krzyża ręki, bo nasze ręce są zbyt słabe. Zostaje jednak jeszcze jeden skuteczny sposób niesienia pomocy. Jest nim słowo. Pan mnie obdarzył językiem wymownym, bym umiał przyjść z pomocą strudzonemu przez słowo krzepiące (Iz 40,4). Wyposażonego w słowo krzepiące i w ręce zdolne do okazywania miłości posyłasz mnie, Panie, jak Cyrenejczyka na wszystkie drogi, na których człowiek oczekuje pomocy.

6. Twoimi, Panie Jezu, są słowa włożone przez Izajasza w usta sługi Jahwe: Nie zasłoniłem mej twarzy przed zniewagami i opluciem (Iz 50,6). Dzięki tym słowom zaczynamy lepiej rozumieć proces tworzenia się wizerunku Twej twarzy na chuście Weroniki. Myśleliśmy, że Weronika otarła Twoje oblicze z krwi, potu i łez. Teraz wiemy, że byłeś jeszcze opluty. Dopóki ślina jest wewnątrz człowieka, ma do spełnienia ważne zadanie służące zdrowiu, kiedy wydostanie się gwałtownie na zewnątrz i dosięgnie ludzkiej twarzy, staje się trucizną przesiąknięta jadem i obraz człowieka potrafi całkowicie zohydzić. Na skutki tego jadu najlepszy sposób znalazła mądra Weronika. Miłosierną chustą otarła twarz Jezusa i ukazało się wtedy prawdziwe oblicze. Przyrzekam, Panie, że zawsze będę nosił w kieszeni chustę Weroniki i często będę jej używał, gdy spotkam ludzi dotkniętych jadem oplucia.

7. Ideał nie jeden raz sięga bruku. Oto padasz, Panie Jezu, ponownie na krzyżowej drodze, bo ciągle spotykasz się ze złą wolą, niewdzięcznością, bezmyślnością i okrucieństwem. Wobec ciągłego zagrożenia złem potrzebna jest odporność na obojętność, na brak miłości, na zdradę, Kiedy zostanie strącona na bruk nasza wiara w człowieka, nasze zaufanie, trzeba się jednak pozbierać, i dalej służyć człowiekowi i dalej obdarzać go miłością, tak jak to Ty czynisz, w tym drugim upadku i powstaniu. Ty, Panie Jezu, posiadasz taką odporność, bo możesz o sobie powiedzieć: Uczyniłem twarz moją jak głaz i wiem, że wstydu nie doznam (Iz 50,7). Daj i dla mnie, odporność wobec ludzkiej niewdzięczności i podłości.

8. Psalm 22 w sposób bardzo dosadny przedstawia sytuację na drodze krzyżowej. Ludzie, którzy osiągają swoje cele posługując się okrucieństwem, tracą wiele ludzkich cech i zachowują się jak drapieżne zwierzęta. Nie dziwmy się więc, że postacie zwierząt znalazły się również na drodze krzyżowej. Sfora psów mnie opadła, otoczyła mnie zgraja złoczyńców (Ps 22,17). Wśród psiego ujadania trudno usłyszeć własne myśli i przekonania, trudno wyrazić własną postawę. Niewiasty jerozolimskie jednak to potrafiły i wśród ogólnego ujadania dał się słyszeć ich płacz. I ja nie mogę pozwolić na to, aby tak zwana opinia publiczna zagłuszyła moje sumienie.

9. „Blisko już, bliziutko, zaraz koniec męce, już Madonna polna wyciągnęła ręce..." Tak Julian Tuwim przedstawia ostatnie metry drogi konającego żołnierza. Intuicja poety, który nie był chrześcijaninem, ukazuje to, co Ty, Panie Jezu, odczuwałeś na ostatnich metrach drogi krzyżowej i przy tej stacji, gdy już ostatni raz padasz przywalony ciężarem krzyża. Blisko już bliziutko... Widzisz wyciągnięte ku Tobie ręce Matki... Bardziej jeszcze w tej chwili, kiedy ogarnia Cię obezwładniające znużenie, zwracasz się do swego Ojca: Ty zaś, o Panie, nie stój z daleka: pomocy moja pośpiesz mi na ratunek (Ps 22,20). Blisko już, bliziutko...

10. Kiedy jesteśmy świadkami Twego obnażenia, przypominamy słowa, które powiedział o Tobie apostoł Paweł: Ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi... (Flp 2,7). Zostałeś ogołocony, Panie Jezu, nie tylko z sukni, ale wyzbyłeś się wszystkiego: swojej ludzkiej godności, a nawet ukryłeś swoją godność Syna Bożego. Tego uniżenia dokonałeś dlatego, aby sprawić nasze wywyższenie i ubogacenie ludzkiej natury godnością dzieci Bożych. Niech Twoje obnażenie nie pozwoli mi nigdy zapomnieć o tym, że ja zostałem dzięki temu przyodziany w nowego człowieka, że ja zostałem przyodziany Tobą.

11. Przybity do krzyża zawołałeś, Panie: Boże mój, Boże, czemuś mnie opuścił (Ps 22,1). Choć te słowa odtwarzały dokładnie stan Twojego ducha, bo Twoje uniżenie sięgało tak głęboko, że odczułeś całą tragedię człowieka, który opuścił Boga i stracił Go ze swego horyzontu, to przecież bardziej, ten pierwszy werset Psalmu 22, przywołuje inne zdania modlitwy udręczonego człowieka. Nie miałeś siły, by recytować na krzyżu cały psalm, ale w Twej świadomości tkwiły słowa: Przebodli moje ręce i nogi, policzyć mogę wszystkie moje kości (Ps 22,18). Nie mogłeś nie pamiętać tych słów skoro najprawdziwsze gwoździe tkwiły w Twych rękach i nogach. Pozwól mi, Panie, razem z Tobą policzyć wszystkie udręczone kości Twojego ciała, wszystkie Twoje rany, abym wiedział, za jaką cenę zostałem odkupiony.

12. Co się stało, że w chwili Twojej śmierci, że słońce straciło swój blask i zatrzęsła się ziemia? Ludzka podłość, która doprowadziła do śmierci Syna Bożego, osiągnęła swoje dno. Miłość Boga, który przebacza i chce zbawienia człowieka, osiągnęła swój szczyt. Myśl ludzka nie jest w stanie zmierzyć odległości od dna do szczytu. Nie może tego wyrazić żadne ludzkie słowo. Może to uczynić tylko słowo apostoła natchnione przez Ducha Świętego: Chrystus Jezus istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołoci samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi. a w tym, co zewnętrzne uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stawszy się posusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej (Flp 2,6-8).

13. Po Twojej śmierci, Panie Jezu, spełnia się jeszcze jedno proroctwo Psalmu 22: Dzielą między siebie moje szaty i los rzucają o moją suknię (Ps 22,19). Tuż ponad stojącymi na Kalwarii była otwarta brama nieba - przebite włócznią Serce. W nim wszystkie skarby mądrości i umiejętności i cała pełnia Bóstwa. Im zaś chodziło o szmaty. Wpatrzony w Twoje Serce, otwarte dla mnie tak szeroko, chcę zawsze wyznawać prymat tego co duchowe nad tym, co materialne.

14.Ciało złożone do grobu podlega rozkładowi. To co było tak piękne i sprawne, zamienia się w błoto i w proch. Dla ludzkich kości to wielkie poniżenie. Przy Twoim grobie nabieramy jednak przekonania, że rozradują się w Panu kości poniżone (por. Ps 51,10). Twoje uniżenie przez ludzi kończy się wywyższeniem przez Boga: Dlatego też Bóg wywyższył Go ponad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich i podziemnych, i aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest Panem ku chwale Boga Ojca (Flp 2,9-11).

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama