Siedem Darów Ducha Świętego

Łatwo zapominamy o działaniu Ducha Świętego w naszym życiu. W jaki sposób Duch Święty w nas działa? Jak objawia nam miłość Boga?

Siedem Darów Ducha Świętego

Ludovic Lecuru

Siedem Darów Ducha Świętego

Tłum. Magdalena Foss-Kita
Często wydaje się nam, że nie jesteśmy zdolni żyć w zgodzie z Wolą Bożą ani zrealizować powołania, jakim jest osobista świętość.
Z pomocą przychodzi nam siedem darów Ducha Świętego: dar mądrości, rozumu, umiejętności, rady, męstwa, pobożności i bojaźni Bożej. To one pomagają nam pokonać ludzkie słabości, wnoszą boskie światło w rozpoznanie, pragnienie i działanie zgodnie z Bożym zamysłem. Książka napisana jest w sposób przystępny i interesujący, opiera się na świadectwach i konkretnych przykładach. Czerpie z bogatej tradycji Ojców Kościoła, średniowiecznych doktorów oraz tekstów soborowych.
Jest to świetna propozycja dla wszystkich, którzy pragną otworzyć się na działanie Ducha Świętego. Książka ta obok np. Pisma Świętego może być właściwym prezentem dla tych, którzy przygotowują się do otrzymania sakramentu Bierzmowania.
Książkę wzbogacają modlitwy o otrzymanie każdego z darów Ducha Świętego.

ISBN 978-83-60040-76-8
format 130x200,
stron 164,
okładka miękka,
cena 24,90 zł


Rozdział I

„Duchu Święty, czy jesteś tu?”

Od sześciu do siedmiu

„I spocznie na nim Duch Pański, duch mądrości i rozumu, duch rady i męstwa, duch wiedzy i bojaźni Pańskiej” (Iz 11, 2). Prorok Izajasz wylicza jedynie sześć duchów, które spoczną na Mesjaszu. Jako pierwszy wymieniony został duch mądrości. Pozostałe pięć duchów – lub darów – to tylko dookreślenie przymiotów, jakich owa mądrość udziela.

Przyczyna, dla której od sześciu darów wyliczonych przez Izajasza przeszliśmy do siedmiu wymienianych w liturgii, sięga III i II wieku przed Chrystusem. W owym czasie Ptolemeusz II Filadelfos (285–246) zaprosił siedemdziesięciu dwóch uczonych Żydów do Aleksandrii i zlecił im przetłumaczenie Biblii na język grecki. Przekład ten był przeznaczony dla potomków Izraela rozproszonych na terytorium basenu Morza Śródziemnego. Jeśli wierzyć Arystobulowi – egipskiemu Żydowi z II wieku przed Chrystusem – owych siedemdziesięciu dwóch tłumaczy, pomimo pracy we wzajemnej izolacji, stworzyło identyczne wersje przekładu.

Tyle, gdy chodzi o legendę. Rzeczywistość była nieco inna. Wspomniane tłumaczenie stanowiło o wiele dłuższy proces. Większą część ksiąg biblijnych przełożono około stu lat później, a wśród nich także Księgę Izajasza. Doszedłszy do tekstu odnoszącego się do Mesjasza, tłumacze pragnęli wyrazić pewną postawę religijną, określaną hebrajskim słowem yir’ah (strach, drżenie), za pomocą dwóch rożnych słów: pobożność i bojaźń. Bóg jest doskonale Inny, całkowicie Rożny od wszystkiego, co stworzone. Nikt nie może oglądać Jego oblicza i pozostać przy życiu (por. Wj 33, 20). Tradycja biblijna zawsze traktowała bliskość z Bogiem jako śmiertelne niebezpieczeństwo: „Biada mi – mówi Izajasz – jestem zgubiony! Moje oczy ujrzały Jahwe!” (por. Iz 6, 5; Sdz 13, 22–23). Stąd, aby zróżnicować aspekty przejęcia, wręcz przerażenia, doświadczanego w obliczu Boga, a zarazem dziecięcej żarliwości odczuwanej w Jego obecności, tłumacze niejako stworzyli nowy „dar Ducha Świętego”1. Autor Apokalipsy potwierdza uzyskaną w ten sposób liczbę, gdy mówi o „siedmiu lampach ognistych płonących przed tronem, które są siedmioma duchami Boga” (por. Ap 4, 5).

Dar par excellence

W Biblii liczba siedem oznacza pełnię i obfitość. Cytując w dzień Pięćdziesiątnicy słowa z proroctwa Joela: „Wyleję mego Ducha na wszelkie ciało” (3, 1), Piotr przywołuje jedynego Ducha Boga, który spoczął na Jezusie i objawił się podczas Jego chrztu w Jordanie pod postacią widzialnego znaku – gołębicy. Stała się ona symbolem obecności Ducha, co bardzo dobrze zrozumiał sześcioletni Ksawery, który widząc Jana Pawła II wypuszczającego z watykańskiego okna białego gołębia, powiedział do swego taty: „Zobacz, właśnie wypuścił Ducha Świętego!”.

Gdy przyszła chwila Jego przejścia z tego świata do Ojca, Jezus obiecał apostołom Ducha Świętego. Nazwał go Parakletem, co oznacza: „obrońcę”, „pomocnika”. Tu na ziemi Duch Święty świadczy o Jezusie (zob. J 15, 26). Jest Jego rzecznikiem i aktualizuje Jego Obecność. Przez cały okres ziemskiej działalności Jezusa Jego słowa i cuda niemal pokrywały się z działaniem Ducha. Dlatego, aby ten ostatni został powszechnie przyjęty i rozpoznany przez wierzących, Jezus musi odejść: „Jeśli nie odejdę, Paraklet nie przyjdzie do was” (J 16, 7b). Ta uwaga Jezusa nie oznacza, że istnieje jakiś rodzaj rywalizacji między Nim a Duchem Świętym. Jezus pragnie jedynie zaznaczyć, iż po Pięćdziesiątnicy wspólnota wierzących rozpozna szczególną misję Ducha Świętego w historii zbawienia. Mówiąc o Duchu Świętym, Jezus nie stwierdza: „poczujecie Go”, ale – „On was wszystkiego nauczy” (J 14, 26). Poznajemy Ducha Świętego na tyle, na ile pozwolimy Mu wypełnić w nas dzieło nawrócenia.

Jeśli dar Ducha Świętego został nam objawiony podczas Pięćdziesiątnicy, to dlatego, że został dany już na Krzyżu. W tym właśnie momencie historii zbawienia Ojciec ofiarowuje Swego Syna. W odpowiedzi Syn ofiaruje się Ojcu dla naszego zbawienia. W tym wzajemnym obdarowaniu Ojciec i Syn ofiarują Ducha Świętego światu. Ojciec, Syn i Duch Święty działają w doskonałej jedności: Ojciec stwarza, Syn zbawia, a Duch uświęca. Możemy powiedzieć, że życie Ojca wibruje w nas, że krew Syna w nas pulsuje oraz że Duch Boży daje tchnienie i świętość naszemu człowieczeństwu.

Dary Ducha Świętego mają swe korzenie w chrzcie

Łatwo zapominamy o działaniu Ducha Świętego w naszym życiu. Spostrzeżenie pierwszych uczniów wcale nie straciło na aktualności: „Nawet nie słyszeliśmy, że istnieje Duch Święty” (Dz 19, 2). W jaki sposób Duch Święty w nas działa? Jak objawia nam miłość Boga? Czy rzeczywiście kształtuje On naszą wiarę, nadzieję i miłość? Te pytania właśnie odsyłają nas do naszego chrztu.

Od dnia Pięćdziesiątnicy Kościół celebruje chrzest. Tym wszystkim, którzy chcieli należeć do Chrystusa, apostołowie udzielali chrztu, tak jak im przykazał Jezus: „Idźcie i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego!” (Mt 28, 19).

Tak więc u początków doświadczenia darów Ducha Świętego w naszym życiu znajduje się chrzest. „Najświętsza Trójca daje ochrzczonemu łaskę uświęcającą […], daje mu zdolność życia i działania pod natchnieniem Ducha Świętego za pośrednictwem Jego darow” 2.Święty Paweł podkreśla: „Wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi” (Rz 8, 14). Należy jednak pamiętać, że chrzest nie jest ostatecznym aktem życia chrześcijańskiego. Podczas gdy przez chrzest mamy udział w śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa, to sakrament bierzmowania jest urzeczywistnieniem Pięćdziesiątnicy, wylaniem Ducha Świętego, a równocześnie włączeniem ochrzczonego w Chrystusowe posłannictwo. Zmartwychwstanie i Pięćdziesiątnica są wydarzeniami nierozłącznymi, zarówno w życiu Chrystusa, jak i Kościoła oraz każdego z jego członków. Dzięki darowi Ducha Świętego chrzest pozwala stać się uczniem Chrystusa. Łaska sakramentu bierzmowania pozwala być Jego wiernym świadkiem 3, ukierunkowuje na życiową misję. Dar Ducha Świętego zawiera w sobie inne dary niezbędne w życiu chrześcijańskim. Duch działa w głębi naszego serca. Serce w języku biblijnym oznacza centrum ludzkiego istnienia, punkt łączący inteligencję i wolę, miejsce wewnętrzne, gdzie osoba odnajduje swą jedność i równowagę. Serce stanowi centrum, kształtujące całą egzystencję człowieka. Dary Ducha Świętego oddziałują na wszystkie sfery naszego bytu: na nasze siły witalne i energię życiową (sfera ciała) na wrażliwość, uczuciowość i emocjonalność (sfera serca), inteligencję, wyobraźnię oraz wolę (sfera ducha).

Dar bojaźni Bożej – stawia nas w obliczu nieskończonej miłości Boga. Karmi w nas postawę całkowitego zawierzenia i uwielbienia, które są charakterystyczne dla ducha dziecięctwa Bożego.

Dar pobożności – uzdalnia nas do tego, byśmy wołali: „Abba, Ojcze!”. Pobudza nas do odpowiadania konkretnymi czynami na delikatność i łaskawość Boga. Dary pobożności i bojaźni Bożej są nierozłączne.

Dar rady – pozwala nam dostrzec, bez błędu i możliwych wahań, jakiego zachowania wymaga od nas miłość do Boga i ludzi. Podpowiada, co powinniśmy zrobić w konkretnej, często nieoczekiwanej, sytuacji.

Dar męstwa – daje cierpliwość i wytrwałość w walce przeciwko wszystkiemu, co uniemożliwia nam pełnienie woli Bożej. Budzi w nas entuzjazm4 – niezbędny w życiu uczniów i świadków Chrystusa.

Dar rozumu – pozwala nam zrozumieć słowo Boże i nauczanie Kościoła oraz uczynić z nich prawdziwych przewodników naszego życia.

Dar umiejętności (lub inaczej – wiedzy ) sprawia, że pojmujemy, iż w odróżnieniu od rzeczy stworzonych, kruchych i niedoskonałych, jedynie Bóg może zaspokoić pragnienia rodzące się w ludzkim sercu. Pomaga nam też odkryć działanie Bożej Opatrzności, dochodzącej do głosu w wydarzeniach naszego życia.

Dar mądrości – jednoczy nas z wolą Boga. Sprawia, że kochamy to, co Bóg ukochał. Miłujemy Boże stworzenia ze względu na to, jak zostały stworzone, oraz ze względu na ostateczny cel, jaki mają osiągnąć. Dzięki darowi mądrości znajdujemy upodobanie w tym, co Boskie.

Duch Święty rozwija w nas cnoty teologalne

„Cnoty teologalne kształtują, pobudzają i charakteryzują działanie moralne chrześcijanina. […] Są trzy cnoty teologalne: wiara, nadzieja i miłość”5. „Największa z nich jednak jest miłość” (1 Kor 13, 13).

W życiu duchowym autentyczne jest to, co czynimy dla Boga, z Bogiem i przez Niego. Komu należy wierzyć, komu ufać i kogo kochać? Boga. Kto sprawia, że wierzymy, mamy nadzieję i kochamy? Bóg. „Albowiem z Niego i przez Niego i dla Niego jest wszystko” (Rz 11, 36).

Bóg jest równocześnie początkiem, motywem i przedmiotem cnot teologalnych. Nazywane są teologalnymi, gdyż są Boskie. Mają swój początek w Bogu, który czyni możliwym ich praktykowanie, dając nam łaskę wiary, nadziei i miłości. Cnoty te nazywane są również wlanymi to znaczy, że otrzymaliśmy je od samego Boga w momencie chrztu, aby uzdolnić nasze ludzkie władze do realizacji powołania do świętości. Teologalne, wlane, nadprzyrodzone, Boskie; niemniej wiara, nadzieja i miłość w żaden sposób nie sprzeciwiają się naszej ludzkiej naturze. Cnoty teologalne „uzdalniają chrześcijan do życia w jedności z Trójcą Świętą. Ich początkiem, motywem i przedmiotem jest Bóg Trójjedyny” 6.

Dzięki cnocie wiary wierzymy w Boga i we wszystko, co On powiedział i objawił przez swoje Słowo, które jest „drogą, prawdą i życiem” (J 14, 5). „Wiara jest darem Bożym, cnotą nadprzyrodzoną, wlaną przez Niego. By móc okazać taką wiarę, trzeba mieć łaskę Bożą uprzedzającą i wspomagającą oraz pomoce wewnętrzne Ducha Świętego, który by poruszał serca i do Boga zwracał, otwierał oczy rozumu i udzielał wszystkim słodyczy w uznawaniu i dawaniu wiary prawdzie” 7. Nie ma nic doktrynerskiego ani brutalnego w darze wiary, lecz przeciwnie – wolność i łagodność. Tylko pod tym warunkiem cnota wiary może prawdziwie kierować nasze myśli w kierunku światła Bożego Słowa.

Wiara rodzi nadzieję. „Nadzieja jest cnotą teologalną, dzięki której pragniemy, jako naszego szczęścia Królestwa niebieskiego i życia wiecznego, pokładając ufność w obietnicach Chrystusa i opierając się nie na naszych siłach, ale na pomocy łaski Ducha Świętego” 8.

Nie należy mylić nadziei jako uczucia i nadziei jako cnoty. Ta pierwsza jest po prostu pragnieniem osiągnięcia powodzenia tu na ziemi. Wykorzystujemy przy tym ludzkie sposoby, niepewne i same z siebie niezdolne do zapewnienia nam Królestwa wiecznego. Cnota nadziei opiera się na łasce. Nie oczekuje niczego innego poza samym Bogiem, który nam się ofi arowuje, by nas zaprowadzić do siebie. Mający nadzieję (tak jak wierzący) oczekuje Boga od Boga. „Nadzieja chrześcijańska ma swój cel, przedmiot i odniesienie: wznosi się ku Jezusowi Chrystusowi i Jego powtórnemu przyjściu. Właśnie ku temu zmierza, gdyż Bóg w swojej nieskończonej miłości nie szykuje dla nas czegoś niewiadomego, ale samego Jezusa, Pana chwały” 9.

Miłość uzdalnia ochrzczonego do miłowania Boga nade wszystko i dla Niego samego. Owa cnota pozwala nam kochać miłością samego Boga, nie kierując się względami osobistymi i własnym upodobaniem. Ten, kto kocha cnotą miłości, otwiera się na wszystkich ludzi, nawet na swych nieprzyjaciół.

Trzy cnoty teologalne – wiara, nadzieja i miłość – nie znają żadnych ograniczeń; nigdy nie da się wierzyć za bardzo, nadziei nigdy nie pokładamy dosyć, nigdy też nie dość naszego kochania. W tym przypadku grzeszymy jedynie z powodu niedostatku, a z pewnością nie przez nadmiar tych cnót.

Dary Ducha Świętego na straży cnót

Szesnastoletni Axel, który właśnie otrzymał sakrament bierzmowania, zapytał swego proboszcza w związku z darami Ducha Świętego: „Ale tak w gruncie rzeczy, to po co one są?”.

Aby odpowiedzieć na pytanie Axela, trzeba się odwołać do cnot teologalnych. Chociaż wiara, nadzieja i miłość mają Boga jako swój początek i przedmiot, to nie likwidują ograniczeń naszej ludzkiej natury. Człowiek wierzący często doświadcza trudności w rozumieniu słowa Bożego. Podobnie nadzieja nie przychodzi sama z siebie. Nasze życie jest utkane z momentów zniechęcenia i zwątpień. Również miłość niełatwo oczyścić ze złudzeń. Egoizm i nasze osobiste interesy mieszają się często z miłością, choć nieraz nie zdajemy sobie z tego sprawy. Codzienne pomyłki, niewierności, zniecierpliwienie i gniew zaburzają relacje z innymi i niepokoją serce.

Dary Ducha Świętego aktualizują w nas wiarę, nadzieję i miłość w sposób bardzo konkretny, zależnie od okoliczności, jakie niesie życie. Są Boskie nie tylko przez swe pochodzenie, ale także przez sposób, w jaki wewnątrz nas działają. W każdej konkretnej sytuacji (jak dokonanie wyboru, danie świadectwa, podjęcie decyzji itd.) nasza wiara, nadzieja i miłość nie ujawniają się już z trudem i niepewnie, ale w pełnym blasku Ducha Świętego, z przekonaniem i nową odwagą.

Jeśli dary Ducha Świętego aktualizują w nas teologalne cnoty wiary, nadziei i miłości, to tak samo pobudzają również cnoty moralne. W porządku natury cnoty są trwałą dyspozycją do czynienia dobra. Jest ich wiele (posłuszeństwo, cierpliwość, wspaniałomyślność, życzliwość i jeszcze sporo innych), a cztery spośród nich nazywane są cnotami kardynalnymi – z uwagi na kluczową rolę, jaką odgrywają w życiu duchowym osoby. Są nimi: roztropność, sprawiedliwość, męstwo i umiarkowanie. W odróżnieniu od teologalnych cnoty kardynalne nie są wlane, nie mają charakteru nadprzyrodzonego ani boskiego, lecz są naturalne i nabyte. Zdobywa się je poprzez świadome powtarzanie pewnych czynów, zgodnie z wewnętrzną, poddaną wolnej woli dyspozycją do czynienia dobra. Te dyspozycje, zwane habitus, stają się z czasem naszą drugą naturą.

Dary Ducha Świętego pomagają nam przezwyciężyć nasze słabości, nierozłącznie związane z ludzką naturą. Są niczym „strażnicy” teologalnych cnot wiary, nadziei i miłości oraz kardynalnych cnot roztropności, sprawiedliwości, męstwa i umiarkowania. Dostarczają nam nadprzyrodzonego światła, potrzebnego, by rozeznawać, rozumieć, chcieć, działać i kochać według woli Bożej. Łaska, którą otrzymujemy dzięki nim, umacnia nas w walce przeciwko ułomnościom naszej woli, naszych myśli i uczuć, naszej wolności.

Tak jak apostołowie, często wiosłujemy w ciemnościach, zmagając się z porywami wiatru na niebezpiecznie wzburzonym morzu (por. J 6, 17–19). Tracimy siły na walkę z mocami, które nie pozwalają nam kochać i przyjmować woli Boga względem nas. Nagle pojawia się Jezus, idąc pośród tych wszystkich duchowych fal i wewnętrznych leków. „.To Ja jestem, nie bójcie się!.. I łódź znalazła się natychmiast przy brzegu, do którego zdążali” (por. J 6, 20–21). Podobnie łódź naszej duszy sama dociera do brzegu, do którego kierują nas życiowe pragnienia, bez wytężania w tym celu naszych własnych sił. Nie „wiosłujemy” już z trudem i niepewnie, lecz jesteśmy popychani naprzód dzięki żaglowi 10.

Dary Ducha Świętego stanowią jedność ze względu na swe źródło, ale są rożne ze względu na swój przedmiot. Jednak wiążą się ze sobą. Przyjęcie w naszym życiu duchowym jednego daru pociąga za sobą wzrost innych.

Ze względu na to, że każdy z darów jest „strażnikiem” jednej z cnot – kardynalnych lub teologalnych – przybliżymy najpierw te, które dotyczą cnot kardynalnych (bojaźń Boża, pobożność, rada, męstwo), a następnie omówimy dary związane z teologalnymi cnotami wiary, nadziei i miłości (umiejętność, rozum i mądrość) 11.

Dary Ducha Świętego i Kościół

U źródeł duchowości siedmiu darów znajduje się doświadczenie Ducha Świętego w życiu Chrystusa i w życiu Kościoła. Zmartwychwstanie Chrystusa, wielce owocna działalność misyjna apostołów, powiększanie się ludu Bożego, moc świadectwa męczenników – wszystko to zaistniało pod działaniem Ducha Świętego. Dzieje Apostolskie opisują nam to niesłychanie realistycznie.

Pięćdziesiątnica, podczas której Duch Święty spoczął na apostołach zgromadzonych w wieczerniku, dała początek Kościołowi. Tego dnia Duch objawił się pod postacią jeżyków ognia oraz wiatru – oba te znaki symbolizują Jego obecność. „Kiedy Duch Święty wieje, to niczego nie łamie” – odpowiedziała dziewięcioletnia Guillemette swojej babci, która uważała, że wichura, jaka spustoszyła Francję w 1999 roku, była znakiem Bożego gniewu. To prawda! Ducha Świętego nie znajdziemy w gwałtownej wichurze ani w trzęsieniu ziemi lub w ogniu, ale w „szmerze łagodnego powiewu” (zob. 1 Krl 19, 12). I patrząc od tej strony, można się zgodzić, że Duch Boży niczego nie „łamie”. W wieczerniku Duch Święty objawił się w pełnym świetle. Stał się „duszą” Kościoła. Odnawia oblicze ziemi i wypełnia wszystkie obietnice Starego Przymierza. Odtąd „tam, gdzie jest Kościół, tam jest Duch Boży; a tam, gdzie jest Duch Boży, jest Kościół i wszelka łaska” 12. Duch Święty przebywa jednocześnie w całym Kościele oraz w sercach poszczególnych wiernych, jak w świątyni: „czyż nie wiecie, że jesteście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was?” (1 Kor 3, 16) – pyta Apostoł Paweł. Kościół stanowi manifestację naszego życia w Duchu. Duch czyni z nas „świątynię Boga żywego”, przez co stajemy się Kościołem. W kościelnej liturgii zawsze prosi się o siedem darów Ducha Świętego dla całego Kościoła oraz każdego z jego członków, o czym świadczy sekwencja śpiewana w dniu Pięćdziesiątnicy.

Każdy, kto odmówi ją z wiarą, ujrzy, jak jego lęki znikają i pojawia się pokój – cierpienie zostaje złagodzone, a niepewności pokonane przez delikatne wewnętrzne światło. Taki człowiek będzie mógł wzrastać w jedności z Chrystusem, a jego czyny będą się dokonywać w miłości.

Veni, Sancte Spiritus,
Et emitte caelitus
Lucis tuae radium.
Veni, pater pauperum;
Veni, dator munerum;
Veni, lumen cordium.
Consolator optime,
Dulcis hospes animae,
Dulce refrigerium.
In labore requies,
In aestu temperies,
In fl etu solatium.

Przybądź, Duchu Święty,
Spuść z niebiosów wzięty
Światła Twego strumień.
Przyjdź, Ojcze ubogich,
Dawco darów drogich,
Przyjdź, światłości sumień.
O najmilszy z gości,
Słodka serc radości,
Słodkie orzeźwienie!
W pracy Tyś ochłodą,
W skwarze żywą wodą,
W płaczu utulenie.

O lux beatissima,
Reple cordis intima
Tuorum fi delium.
Sine tuo numine
Nihil est in homine,
Nihil est innoxium.
Lava quod est sordidum,
Riga quod est aridum,
Sana quod est saucium.
Flecte quod est rigidum,
Fove quod est frigidum,
Rege quod est devium.
Da tuis fi delibus,
In te confi dentibus,
Sacrum septenarium.
Da virtutis meritum,
Da salutis exitum,
Da perenne gaudium.
Amen.

Światłości najświętsza,
Serc wierzących wnętrza
Poddaj Twej potędze.
Bez Twojego tchnienia
Cóż jest wśród stworzenia,
Jeno cierń i nędze.
Obmyj, co nieświęte,
Oschłym wlej zachętę,
Ulecz serca ranę.
Nagnij, co jest harde,
Rozgrzej serca twarde,
Prowadź zabłąkane.
Daj Twoim wierzącym,
W Tobie ufającym
Siedmiorakie dary.
Daj zasługę męstwa,
Daj wieniec zwycięstwa,
Daj szczęście bez miary.
Amen.


Przypisy:

1 Chodzi o dar pobożności, poprzedzający w katechizmowej wersji darów Ducha Świętego dar bojaźni Bożej (przyp. red.).

2 Katechizm Kościoła Katolickiego (dalej cyt. jako KKK), 1266.

3 W Kościele zachodnim sakramentu bierzmowania udziela biskup, ponieważ to jemu zostało zarezerwowane niejako dopełnienie chrztu (zob. KKK, 1290). Udzielając bierzmowania używa gestu apostołów – nałożenia rąk – i wypowiada między innymi następujące słowa: „Tak jak obiecałeś, ześlij teraz na nich Ducha Świętego. Daj im w obfitości Ducha, który spoczął na Twym Synu, Jezusie: ducha mądrości i rozumu, ducha rady i męstwa, ducha umiejętności i synowskiej miłości; napełnij ich duchem adoracji” (tekst modlitwy według francuskiego wydania Mszału – przyp. tłum.).

4 W etymologicznym sensie tego słowa: en theôi, w Bogu.

5 KKK, 1813.

6 Tamże. A w innym miejscu: „Najświętsza Trójca daje ochrzczonemu łaskę uświęcającą […], która uzdalnia go do wiary w Boga, do pokładania w Nim nadziei i miłowania Go przez cnoty teologalne” ( KKK, 1266).

7 KKK, 153, gdzie cytowana jest Konstytucja dogmatyczna o Objawieniu Bożym Dei Verbum (n. 5) Soboru Watykańskiego II.

8 KKK, 1817.

9 C.M. Martini, Les Vertus, Saint Maurice 2002, s. 72.

10 Jakkolwiek w przywołanej scenie z Ewangelii nie mówi się wprost o Duchu Świętym, to jednak autor książki zdaje się wiązać posyłanego przez Jezusa Parakleta z powiewem, jaki po nadejściu Pana pchnął łódź apostołów do brzegu, pokonując przeciwne podmuchy (przyp. red.).

11 Ta klasyfikacja nie ma charakteru definitywnego. Katechizm Kościoła katolickiego wymienia dary według kolejności z Księgi Izajasza: „Siedmioma darami Ducha Świętego są: mądrość, rozum, rada, męstwo, umiejętność, pobożność i bojaźń Boża” (KKK, 1831). Ks. Jean-Claude Sagne proponuje klasyfikację zgodną z pedagogią działania Ducha Świętego w naszym życiu: dary pobożności i bojaźni Bożej są powiązane, podobnie dar umiejętności i rady, a także mądrości i rozumu. Dar męstwa dodaje im wszystkim pewnego dynamizmu. Por. J.-C. Sagne, Traité de théologie spirituelle, Paris 1995, s. 83.

12 Św. Ireneusz, Przeciw herezjom, III, 24.

opr. aś/aś

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama