Boża miłość do ludzi najpełniej została wyrażona w Jezusie Chrystusie. Doskonale zdawał sobie z tego sprawę św. Paweł
Bóg w przecudowny sposób traktuje Naród Wybrany. Tak opisuje to prorok Izajasz:
Ich niemowlęta będą noszone na biodrach i na kolanach będą pieszczone. Jak kogoś pociesza własna matka, tak Ja was pocieszać będę.
Czy to możliwe, że wszechpotężny, nieskończony Bóg może traktować swój lud z taką czułością i troską? Warto się tym zachwycić i zaśpiewać z Psalmistą:
Z radością sławcie Boga, wszystkie ziemie, *
opiewajcie chwałę Jego imienia,
cześć Mu wspaniałą oddajcie. *
Powiedzcie Bogu: «Jak zadziwiające są Twe dzieła!
Boża miłość do ludzi jednak najpełniej została wyrażona w Jezusie Chrystusie. Doskonale zdawał sobie z tego sprawę św. Paweł, gdy pisał:
Co do mnie, to nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z krzyża Pana naszego, Jezusa Chrystusa, dzięki któremu świat stał się ukrzyżowany dla mnie, a ja dla świata.
Mamy tu wyrażoną przedziwną spójność pomiędzy światem a Pawłem – konkretną osobą. Próbuję w tym odczytać obraz Kościoła. Czy ukrzyżowany świat to nie jest nasza wspólnota wierzących? Czy nasze osobiste krzyże nie są tym, co w Chrystusie buduje Kościół?
Boże pozwól mi na odrobinę radości, którą dzielili się pierwsi uczniowie, gdy wracali do Jezusa i mówili: Panie, przez wzgląd na Twoje imię nawet złe duchy nam się poddają. Daj mi doświadczyć Kościoła, który niesie Twoje Słowo do innych. Proszę Cię też, bym we wspólnocie Kościoła odkrywał ciągle na nowo Twoją miłość skierowaną do mnie indywidualnie. Daj mi usłyszeć moje imię – Andrzej, gdy mówisz: cieszcie się, że wasze imiona zapisane są w niebie.
Andrzej Cichoń
Rozważanie napisane na niedzielę 7. 07. 2019 r.
opr. ac/ac