Czy chrześcijanin powinien spędzać dni świąteczne w centrach handlowych? O akcji "W niedzielę nie kupuję"
„W niedzielę nie kupuję” - pod takim hasłem Akcja Katolicka w całej Polsce rozpoczęła kampanię na rzecz świętowania niedzieli, przypominając m.in. słowa bł. Jana Pawła II, że to „praca jest dla człowieka, a nie człowiek dla pracy”. Argumentują również, że komercjalizacja, a przede wszystkim zachłyśnięcie się nowym sposobem życia po transformacji ustrojowej, wypaczają wartość niedzieli i uderzają w rodzinę.
W Polsce przyjęło się, że niedzielę ustawiamy tuż obok soboty na końcu tygodnia. W ten sposób tworzą one upragniony weekend. Wadą tego zabiegu jest zespolenie dwóch dni, które właściwie nie różnią się już niczym. Tymczasem niedziela powinna być czymś więcej niż tylko dniem wolnym od pracy. Tradycja chrześcijańska nakazuje, by ten dzień poświęcić Bogu i rodzinie, podkreślając w ten sposób wyjątkowe znaczenie tego czasu. Polacy, którzy w większości deklarują się jako katolicy, zapytani o to, co należy robić w niedzielę, bez wahania odpowiadają, że dzień święty należy święcić, tzn. iść do kościoła, spędzić czas z najbliższymi itd. Jednak dla wielu są to puste słowa. Bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że wielu z nas prosto z Mszy św. idzie na zakupy do pobliskiego supermarketu czy galerii handlowej?
Niedziela coraz częściej zaczyna przypominać dzień powszedni. Odłożone na później zajęcia bardzo często są wykonywane właśnie wtedy. Niedzielę traktujemy jako dzień wolny od pracy, ale zapominamy o tym, co Boskie. Dlaczego? - Polacy w głębi duszy rozumieją wartość niedzieli, ale komercjalizacja, a przede wszystkim zachłyśnięcie się nowym sposobem życia po transformacji ustrojowej, wypaczają rozumienie tego dnia. Dlatego, mając na uwadze dobro przyszłych pokoleń, musimy to zmienić. To bardzo ważne i pilne zadanie dla Kościoła. Mam tu na myśli nie tylko duchowieństwo, ale również organizacje katolickie - podkreśla Alfred Bujara, przewodniczący Sekcji Krajowej Pracowników Handlu NSZZ „Solidarność”, która od lat podejmuje działania, by niedziela stała się dniem wolnym od pracy.
Z wagi problemu zdaje sobie sprawę Krajowy Instytut Akcji Katolickiej. Dlatego 22 maja zainicjował akcję pn. „W niedzielę nie kupuję”. - Celem kampanii jest zwrócenie uwagi nie tylko na świętość niedzieli, ale także na prawa ludzi pracy do godnego życia, odpoczynku, spędzania czasu z rodziną - tłumaczy Tadeusz Federczyk, prezes Diecezjalnego Instytutu Akcji Katolickiej Diecezji Siedleckiej. - Chcemy przypomnieć najbardziej podstawowe prawdy dotyczące niedzieli. Zwracamy uwagę, że jest to dzień Pański, a jego świętowanie stanowi wypełnienie trzeciego przykazania Dekalogu i pierwszego przykazania kościelnego. Podkreślamy, iż niedziela jest czasem na refleksję, ciszę, lekturę i medytację. Niestety katolicy zapominają o tych prawdach. Prosto z Kościoła idą do sklepu. Nie chcą wiedzieć, że dla pracowników supermarketu niedziela staje się dniem pracy - dodaje. Zdaniem T. Federczyka takie zachowanie wynika z braku świadomości. Polacy bowiem nie zdają sobie sprawy, jak ważnym dniem jest niedziela. Ważnym z punktu widzenia religijnego, ale też społecznego i rodzinnego. - Nasza akcja ma pomóc tę świadomość przywracać. Oczywiście trzeba również dążyć do tego, by niedziela stała się dla wszystkich dniem wolnym od pracy. Jednak zmiany prawa, jak wiadomo, nie dokonują się szybko ani łatwo. Istnieje sposób prostszy i bardzo skuteczny: wystarczy, żebyśmy przestali w niedzielę robić zakupy. To przecież popyt czyni podaż. Jeśli nie będziemy kupować, sklepy nie będą otwierane. Apelujemy zatem do wszystkich: nie róbmy zakupów w niedzielę, poświęćmy ten dzień Bogu i rodzinie - zachęca prezes diecezjalnej Akcji Katolickiej.
A. Bujara podsuwa jeszcze jeden pomysł. - Każdy z nas jako obywatel może napisać do posłów i senatorów wybranych w naszych okręgach wyborczych lub osobiście zapytać, jakie jest ich zdanie na temat prawnej ochrony niedzieli. Mamy przecież prawo zwrócić uwagę wybrańców narodu na ten ważki społecznie problem, który dotyczy ponad 1 mln pracowników handlu, dopominając się o zmianę przepisów. Zachęcam, by Polacy zechcieli z tej możliwości skorzystać - namawia przewodniczący „Solidarności”.
Inicjując kampanię, przedstawiciele środowiska stojącego na straży dobra polskich rodzin zwracają uwagę na niepokojące dane. - Około 70% dzieci nie zasiada z rodzicami do niedzielnych obiadów, co trzecie dziecko nie spędza wieczorów z mamą i tata, bo ci muszą pracować. Muszą, gdyż rząd prowadzi politykę antyrodzinną - informuje prezes zarządu Krajowego Instytutu Akcji Katolickiej Halina Szydełko. - Nadmierny fiskalizm państwa powoduje, że mamy jedne z najniższych preferencji dla rodziców wśród krajów należących do OECD. Oznacza to wysokie narzuty na wynagrodzenia. Fakt ten wpływa na kondycję finansową polskich rodzin, na ciągły pęd za dodatkowym płatnym zajęciem. Oznacza również pogarszającą się demografię. Pod względem wskaźnika dzietności zajmujemy 221 wśród 224 krajów świata - podkreśla prezes krajowej AK, dodając, iż podejmuje ona akcję w trosce o godność człowieka, z obawy o jego instrumentalne traktowanie przez wielu pracodawców, w trosce o dobro polskich rodzin.
MD
Co na ten temat mówi Kościół?
Zdanie Magisterium Kościoła jest w tej kwestii jednoznaczne i nie pozostawia wątpliwości. Wykonywanie prac niekoniecznych w niedziele i święta jest poważnym nadużyciem. Także traktowanie pracowników jak niewolników, nieposzanowanie ich godności kłóci się nie tylko z moralnością, ale także podstawowymi normami etycznymi. Równie wyraźnie brzmi trzecie przykazanie Dekalogu: „Pamiętaj, abyś dzień święty święcił”. Bardzo czytelne wskazówki znajdujemy w Katechizmie Kościoła Katolickiego, gdzie czytamy m.in.: „W niedzielę oraz w inne dni świąteczne nakazane wierni są zobowiązani (...) powstrzymać się od wykonywania tych prac i zajęć, które utrudniają oddawanie Bogu czci, przeżywanie radości właściwej dniowi Pańskiemu oraz korzystanie z należnego odpoczynku duchowego i fizycznego. Ustanowienie niedzieli przyczynia się do tego, aby wszyscy korzystali z wystarczającego odpoczynku i czasu wolnego, który mogliby poświęcić życiu rodzinnemu, kulturalnemu, społecznemu i religijnemu” (por. KKK 2193-2194).
Na niereligijny i niekomercyjny charakter niedzieli zwrócili uwagę biskupi polscy w liście na święto Świętej Rodziny (30 grudnia 2012 r.). Upodobnianie niedzieli do soboty, traktując ją jedynie jako dzień bez pracy, to według hierarchów banalizowanie istoty sprawy. „Pismo Święte, mówiąc, że Bóg «odpoczął» po dziele stworzenia, wskazuje na coś głębszego niż zwykłą przerwę w pracy. Ukazuje Stwórcę, który sam zachwycił się pięknem tego, co stworzył. Jest to więc spojrzenie, które nie zwraca się ku następnym dziełom, lecz docenia piękno tego, co już zostało dokonane” - napisali hierarchowie.
Z listu apostolskiego Dies Domini (O świętowaniu niedzieli)
- Dla chrześcijan nie jest to sytuacja normalna, gdy niedziela, dzień święta i radości, nie jest także dniem odpoczynku, a w każdym razie trudno im „świętować” niedzielę, jeśli nie dysponują odpowiednią ilością wolnego czasu.
-Związek między dniem Pańskim a dniem odpoczynku całego społeczeństwa jest istotny i Baczący nie tylko z punktu widzenia ściśle chrześcijańskiego. Cykl pracy i odpoczynku, wpisany jest w ludzką naturę, jest bowiem zgodny z wolą samego Boga. (...) odpoczynek jest rzeczą „świętą”, pozwala bowiem człowiekowi wyrwać się z rytmu ziemskich zajęć, czasem nazbyt go pochłaniających, i na nowo uświadomić, że wszystko jest dziełem Boga.
Niedziela wspólnym dobrem
Polacy, którzy w latach 90 opowiadali się za możliwością spędzania wolnego dnia w sklepach, dzisiaj nie są, na szczęście, przekonani, że centrum handlowe to właściwe miejsce i rozrywka dla rodziny w niedzielę. Owoce przyniósł także zakaz handlu w najważniejsze święta państwowe i kościelne obowiązujący od 2007 r. Podczas naszych akcji większość osób zapytanych, dlaczego przyszli na niedzielne zakupy, odpowiadali „bo jest czynne, jak sklepy będą zamknięte to nie pójdziemy”. Gdy walczyliśmy o zakaz pracy w święta państwowe i kościelne, mało kto wierzył, że uda się osiągnąć ten ważny społecznie cel. Przed uchwaleniem obowiązującego od 2007 r. prawa przedstawiciele sieci handlowych, a także przychylni im ekonomiści posługiwali się podobnymi argumentami, jak dzisiaj w przypadku starań o prawną ochronę wolnej niedzieli. Podnosili, że firmy poniosą duże straty poprzez zmniejszenie obrotów i zysków, co przełoży się na konieczność zwolnień, a przez to - na wzrost bezrobocia. Jak widać, dziś święta bez obecności rodzin w supermarkecie wpisały się w naszą rzeczywistość, dzięki czemu społeczeństwo może się cieszyć z czasu w gronie najbliższych. Ponadto widać, że obroty w dniach poprzedzających święta wyraźnie wzrastają. Musimy zauważyć, że obecnie zatrudnienie w sieciach handlowych osiągnęło minimalny poziom. Biorąc pod uwagę liczbę klientów, zwolnienia pracowników nie są możliwe. Oczywiste jest, iż w przypadku zamknięcia sklepów w niedziele sprzedaż rozłożyłaby się na inne dni tygodnia, zwłaszcza na piątki i soboty. Oznaczałoby to konieczność zapewnienia większej liczby pracowników przy wzmożonym ruchu.
Wszystkie polskie organizacje pracodawców popierają naszą inicjatywę. Przeciwni jakimkolwiek regulacjom chroniącym wolną niedzielę w sektorze handlu są pracodawcy z korporacji międzynarodowych, głównie zachodnioeuropejskich. Uważam, że dla nich liczy się przede wszystkim zysk, a nie człowiek. Nie myślą oni o dobru społecznym w Polsce, o zapewnieniu pracownikom równowagi między życiem zawodowym a rodzinnym, lecz widać w ich działaniach dążenie do eksploatowania polskiego pracownika. Dodam, że zarządy sieci handlowych, które uważają za naturalne zamknięcie swoich sklepów np. w Niemczech, gdzie jest zakaz handlu w niedziele, w Polsce walczą z całych sił o zachowanie normalnego rytmu pracy w niedziele.
Na zakończenie pragnę zachęcić czytelników „Echa” do włączenia się w starania o prawną ochronę wolnej niedzieli. Wierzę, że przy zaangażowaniu wielu Polaków, w większości przecież katolików, uda nam się wspólnie doprowadzić do zmiany prawa.
ALFRED BUJARA, przewodniczący Sekcji Krajowej Pracowników Handlu NSZZ „Solidarność”
opr. ab/ab