Obudzić olbrzyma

W Licheniu odbył się I Kongres Parafialnych Rad Duszpasterskich. To okazja, by przyjrzeć się zaangażowaniu wiernych w życie Kościoła i zastanowić się, w jaki sposób obudzić „śpiącego olbrzyma”, którym wciąż jest laikat.

W Licheniu odbył się I Kongres Parafialnych Rad Duszpasterskich. To okazja, by przyjrzeć się zaangażowaniu wiernych w życie Kościoła i zastanowić się, w jaki sposób obudzić „śpiącego olbrzyma”, którym wciąż jest laikat.

Z realizowanego obecnie ogólnopolskiego programu duszpasterskiego „Kościół domem i szkołą komunii” jasno wynika, że parafia nie stanie się skutecznym ośrodkiem ewangelizacji, o ile nie będzie miejscem i harmonijnej, i twórczej współpracy duchownych oraz wiernych. O tym, że nie ma odwrotu od apostolstwa świeckich, przypominał m.in. w adhortacji „Christifidelis laici” Jan Paweł II, apelując m.in. o to, by wierni mogli uczestniczyć w radach duszpasterskich diecezji i parafii. Dokument ten, nazwany przez niektórych „kartą konstytucyjną laikatu katolickiego”, został opublikowany w 1988 r. A jak sprawa rad duszpasterskich wygląda dzisiaj w polskim Kościele?

Rady w statystyce

„Raport z badań własnych działalności Parafialnych Rad Duszpasterskich w Polsce”, ogłoszony podczas licheńskiego kongresu, wskazuje, że w Polsce dominuje psychologiczny oraz liturgiczny związek z parafią.

- Osobiste zaangażowanie w życie wspólnoty, swoista podmiotowość wiernych pozostaje jedynie postulatem. Wskazuje to w dużej mierze na „usługowo-sakralny” model funkcjonowania parafii. Z drugiej jednak strony istnieje kilkuprocentowa - ok. 8% - grupa wiernych aktywnie włączających się w życie lokalnego Kościoła. Obok wspólnot w parafii istnieją tzw. struktury komunijne, jak rada duszpasterska oraz rada ekonomiczna, które włączają świeckich w odpowiedzialność za parafię jako całość - mówi dr Mateusz Tutak, socjolog z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego i współautor raportu. Przywołuje też najnowsze badania Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego. Wynika z nich, iż w 2012 r. rady duszpasterskie istniały w 80% parafii. - Tak wysoki odsetek wiąże się z intensywnym procesem powoływania nowych gremiów w ostatnich latach. Dlatego też średni wiek rady wynosi osiem lat. Istnieją jednak diecezje, gdzie odsetek wspólnot z radami jest bardzo niski. Przeciętna rada duszpasterska spotyka się raz na kwartał oraz liczy 13 członków - tłumaczy socjolog, dodając, iż istnieją dwa modele funkcjonowania rad: eksperckie - złożone głównie z fachowców zdolnych do konkretnej pomocy, np. budowlańców, prawników - oraz reprezentatywne, w skład których wchodzą członkowie działających w parafii wspólnot.

- Z badań wynika, że proboszczowie są zadowoleni z aktywności świeckich w parafii, pragnęliby jednak, by wzięli na siebie większą odpowiedzialność za jej życie. Ich zdaniem klimat religijny zależy także od rad. Ankiety wykazały też, że nie ma zagrożenia modelem, spotykanym nieraz na Zachodzie, w którym świeccy przejmują rządy w parafii - zarówno wierni, jak i księża są świadomi swojego miejsca - podsumowuje współautor raportu.

Do ludzi przez ludzi

Ks. prałat Ryszard Andruszczak, proboszcz parafii Przemienienia Pańskiego w Garwolinie, podkreśla, że aktywność wiernych zależy od aktywności kapłanów. - A zaangażowanie i doświadczenie wiary ludzi świeckich może bardzo pomóc proboszczowi, gdyż, tkwiąc bezpośrednio w świecie, wierni ci lepiej znają jego troski, lęki i cierpienia - zauważa kapłan, dodając, iż jego parafianie chętnie uczestniczą w życiu wspólnoty. - Mamy młodą radę, z którą spotykamy się m.in. przed różnymi uroczystościami, a także, gdy trzeba podjąć decyzje związane z inwestycjami. Czasami wyręczają księży w załatwieniu drobnych spraw. Bo rada ma pomagać kapłanowi, a nie wyłącznie go rozliczać. Bywa jednak i tak, że parafianie uskarżają się na księży, którzy niekoniecznie chcą współpracować z wiernymi, gdyż uważają, że ci nie są im do niczego potrzebni. Tymczasem współczesne czasy wymagają od duchownych, by wychodzili do ludzi, a mogą to zrobić tylko przez kontakt z nimi - akcentuje ks. R. Andruszczak.

Ks. dr Jacek Szostakiewicz, proboszcz najmłodszej w Siedlcach parafii pw. Błogosławionych Męczenników Podlaskich, również podkreśla wagę współpracy wiernych z kapłanami. - Ksiądz nie jest w stanie sam wszystkiego zrobić. Dlatego potrzebuje świeckich, którzy kochają Kościół i mogą przez swoją pracę i poświęcenie uczynić go jeszcze piękniejszym i sprawić, by naprawdę stał się domem dla wszystkich - stwierdza kapłan. Jego zdaniem rada duszpasterska, jak sama nazwa wskazuje, powinna przede wszystkim, służyć radą. Ma ona także prawo wiedzieć o finansach wspólnoty, planach na przyszłość, a także wskazywać na uchybienia, jakie pojawiają się w pracy duszpasterskiej. Ks. Jacek przyznaje jednak, iż w jego parafii rady na razie nie ma. Zastępuje ją komitet budowy kościoła. - Najpierw musimy wzajemnie się poznać. To ważne, bo według mnie w radzie powinni zasiadać ludzie, którzy kochają Kościół, gdyż rozumieją oni, iż są odpowiedzialni za funkcjonowanie wspólnoty. Poza tym Pan Jezus, wybierając Piotra, pytał: czy ty mnie kochasz? Tylko człowiekowi, który kocha, można zaufać - puentuje ks. Szostakiewicz.

Tak się buduje Kościół

Każda parafia jest inna. I - jak zaznaczają kapłani - każda jest darem od Boga i dla księdza, i dla wiernych. Ważne jest powołanie rady duszpasterskiej, ale jeszcze ważniejsze, na co również zwracają uwagę duchowni, budowanie braterstwa w parafii. Nie zajęcie się jedną elitarną grupą, ale prowadzenie całej parafii ku temu, by wszyscy wierzący mieli jedno serce i jedną duszę. Tak się buduje Kościół.

JKD

W każdej parafii

Do obecności rady duszpasterskiej w każdej parafii nawiązuje Kodeks prawa kanonicznego w kanonie 536, §1: „Jeśli zdaniem biskupa diecezjalnego, po zasięgnięciu opinii Rady Kapłańskiej, byłoby to pożyteczne, należy w każdej parafii ustanowić radę duszpasterską. Ma jej przewodniczyć proboszcz, a członkami powinni być wierni wraz z tymi, którzy z urzędu uczestniczą w trosce duszpasterskiej o parafię i pomagają w ożywianiu działalności pasterskiej”. Wskazuje on, że ustanowienie parafialnej rady duszpasterskiej jest fakultatywne, w odróżnieniu do parafialnej rady ekonomicznej, której ustanawianie nie jest obowiązkowe.

Dyrektorium „Apostolorum successores” (211) wskazuje, iż obecność rady jest pożądana w każdej parafii, a biskup diecezjalny - po zasięgnięciu opinii rady kapłańskiej - winien rozważyć możliwość zobligowania wszystkich parafii do ich ustanowienia.

3 PYTANIA

Maria Rogaczewska
socjolog UW, specjalizuje się w badaniach dotyczących roli Kościoła i religii w sferze publicznej

Czy Polacy angażują się w życie Kościoła?

Z badań CBOS i ISKK wynika, że to zaangażowanie jest niewielkie. Kolegialne organy decydowania, takie jak rady parafialne, ekonomiczne czy duszpasterskie, nie funkcjonują w każdej parafii. Pojawia się pytanie: czy to wierni rzeczywiście nie chcą uczestniczyć w życiu wspólnoty, czy też po prostu nie są do tego zapraszani? Moim zdaniem z zaangażowaniem społecznym w parafii, czyli tym wszystkim, co wykracza poza same praktyki religijne, może być podobnie, jak w przypadku zaangażowania w życie polityczne. Słyszymy narzekania, że Polacy nie chodzą na wybory, nie uczestniczą w życiu publicznym. Tymczasem bywa, że to samorząd nie chce, by ludzie za bardzo się angażowali. Powód? Obawa, że obywatele odkryją, iż pieniądze, które powinny być wydatkowane na ważne cele społeczne, w rzeczywistości są przeznaczane na sprawy mniej ważne. Podobnie jest w Kościele, gdzie, niestety, wielu proboszczów nie chce, by świeccy decydowali o parafii, a szczególnie o jej finansach. Tymczasem, moim zdaniem, przy każdej parafii powinny istnieć rady ekonomiczne będące głosem doradczym np. w sprawie inwestycji.

Zwłaszcza, że na przestrzeni lat parafia, wraz z całym społeczeństwem, przeszła duże zmiany.

Niestety, w obliczu osłabienia poczucia więzi z parafią i zakorzenienia lokalnego, szczególnie w dużych miastach, parafia stała się trochę takim „religijnym punktem usługowym”. Ludzie przychodzą do kancelarii tylko wtedy, gdy muszą załatwić ważne sprawy, np. chrzest, zamówić Mszę św., A jeśli już angażują się bardziej, to raczej w ruchy poza parafią. To, czy ludzie uczestniczą w życiu wspólnoty, czy też nie, zależy przede wszystkim od proboszcza. Jeżeli jest liderem, ma charyzmę, to potrafi sprawić, że parafia tętni życiem. Wszyscy znamy wspólnoty, gdzie powstały i nadal rozwijają się ciekawe inicjatywy społeczne, m.in. kluby czytelnicze, zajęcia dla dzieci, kluby malucha, spotkania rodzinne itd. Kapłani powinni zrozumieć, iż takie inicjatywy mogą wychodzić od świeckich i nie trzeba się bać powierzenia im takich przedsięwzięć.

Z kolei, na terenach wiejskich życie parafii wciąż wyznacza rytm życia całej społeczności. Kiedy przychodzi niedziela, nawet pijaczkowie spod sklepu zakładają białe koszule i idą na Mszę św. Wiejskie wspólnoty cechują się mocniejszą więzią z parafią. Oczywiście dotyczy to wsi z dłuższą tradycją osadniczą, a nie ziem zachodnich, gdzie - z racji bardzo słabych więzi lokalnych - wspólnoty są biedne, a proboszczowie dość osamotnieni. Sytuacja parafii różni się zatem w zależności od regionu, wielkości miejscowości, siły więzi lokalnych.

Jacy ludzie powinni być wybierani do rad duszpasterskich? Często słyszy się, że zasiadają w nich od lat te same osoby, których zapał dawno się wypalił.

Znany rekolekcjonista ks. Piotr Pawlukiewicz nazywa żartobliwie niektórych ludzi w Kościele „katolikami BMW”. Bierni, mierni, ale wierni. Są wybierani do rad, bo wiadomo, że nie będą przeszkadzać proboszczowi. Tymczasem trzeba nam więcej młodych i trochę „niegrzecznych” ludzi. Papież Franciszek powiedział, że w Kościele trzeba zrobić pozytywny raban. Może faktycznie należy otworzyć się na ludzi niepokornych, dynamicznych i mających w sobie fajny, zdrowy niepokój? Takich, którzy przyjdą z ciekawymi pomysłami na otwarcie parafii na świat zewnętrzny, na uczynienie z niej „miejsca spotkania”.

NOT. MD

Echo Katolickie 38/2013

opr. ab/ab

Echo Katolickie
Copyright © by Echo Katolickie

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama