Słowa zamieniamy na czyny

O działalności ruchu „Wiara i Światło” skupiającego osoby upośledzone umysłowo

Odrzucenie - początkowo także ze strony Kościoła - stało się zaczątkiem pięknego i owocnego dzieła. Ruch „Wiara i Światło” cieszy się już ponad 40-letnią tradycją, a jego oddziały funkcjonują w 81 krajach świata! Co doprowadziło do założenia stowarzyszenia? I dlaczego mówi się, że korzyść z bycia we wspólnocie jest wzajemna?

Słowa zamieniamy na czyny

Impulsem do powołania Ruchu „Wiara i Światło”, wspólnoty skupiającej osoby z upośledzeniem umysłowym, stało się świadectwo rodziców głęboko upośledzonych chłopców. Camille i Gérard Proffit opowiedzieli Marie-Hélene Mathieu i Jeanowi Vanierowi o ciągu upokorzeń, jakich doznali w związku z pragnieniem wzięcia udziału w diecezjalnej pielgrzymce do Lourdes. Przeszkodą okazali się być ich dwaj niepełnosprawni synowie: Thaddée i Loic. „Wasze dzieci i tak nie będą potrafiły tego dobrze przeżyć” - usłyszeli. W latach 60 ubiegłego wieku - na co zwraca uwagę Marie-Hélene — potomstwo z upośledzeniem postrzegano jako karę za grzechy rodziców, rodzaj piętna. Camille i Gérard byli jednak zdeterminowani. Wyjechali do Lourdes sami, jednak na miejscu żaden hotel nie chciał ich przyjąć... „Powiedzieliśmy sobie z Jeanem Vanierem, że tak nie może być, że Matka Boża wybrała to miejsce dla słabych i odrzuconych” - wspomina założycielka. Tak powstał pomysł, by zorganizować pielgrzymkę dla osób upośledzonych umysłowo i ich rodzin. Przygotowania, którym towarzyszyła modlitwa o światło Ducha Świętego, trwały trzy lata. Efekt? W pielgrzymce, która odbyła się w kwietniu 1971 r., wzięło udział 12 tys. osób!

Dziś Ruch „Wiara i Światło” funkcjonuje już w 81 krajach świata, zaś poszczególne grupy, w ramach których odbywały się przygotowania do międzynarodowej pielgrzymki, dały początek lokalnym wspólnotom.

Pierwszy i najważniejszy krok

Jeden z najbardziej prężnie działających oddziałów ruchu polskiej prowincji centralno-wschodniej funkcjonuje - i to już od 30 lat - w Otwocku. Koordynatorem prac działającego przy parafii św. Wincentego a Paulo „Ziarenka” jest Karolina Nosowska. Zapytana o zasadniczy cel istnienia wspólnoty wskazuje na próbę pomocy osobom niepełnosprawnym w odnalezieniu się m.in. w przestrzeni Kościoła. - Już przed laty odbyła się uroczystość przyjęcia przez podopiecznych naszego oddziału Pierwszej Komunii św. - mówi, akcentując zaangażowanie wielu ludzi. - Pokazać osobom upośledzonym, że Kościół ich przyjmuje, a Kościołowi, że warto uczyć się od niepełnosprawnych, to pierwszy i najważniejszy krok - uzasadnia.

Koordynatorka zwraca przy tym uwagę na rangę obchodzonego w wymiarze międzynarodowym 2 lutego Święta Światła. - Dzień ten jest dla poszczególnych wspólnot okazją do zaistnienia na płaszczyźnie parafii i dania świadectwa. Przygotowując oprawę Mszy św., czujemy się potrzebni i docenieni. Niestety, nie wszystkie oddziały w Polsce mają miejsca, gdzie ludzie mogliby się spotykać - komentuje z zaznaczeniem, iż działania ukierunkowane na budowanie atmosfery przyjaźni i akceptacji przynosi... samo życie.

- Jako wspólnota nie podejmujemy żadnych akcji propagandowych. Słowa zamieniamy na czyny! Nie wstydzimy się towarzyszyć osobom słabszym na ulicy, w autobusie czy kościele, co samo w sobie ma wymiar świadectw. Staramy się bronić wartości osób z upośledzeniem - opowiada, wskazując przykład koleżanki wtajemniczającej w działalność wspólnoty „Wiara i Światło” swoich współpracowników z jednej ze stołecznych korporacji. - Odbiór jest niesamowicie pozytywny! Niektórzy wyrażają nawet chęć finansowego wspierania naszych wyjazdów - podsumowuje.

Świętowanie, czyli... bycie razem

K. Nosowska nie ukrywa, iż każdy, najmniejszy nawet sukces wspólnoty jest okupiony zaangażowaniem szerokiego grona osób. - Poza stałymi bywalcami mamy sympatyków goszczących u nas od czasu do czasu bądź byłych członków, którzy z racji zmiany miejsca zamieszkania nie mogą uczestniczyć w cyklicznych spotkaniach, wspierają nas jednak podczas obozów - zdradza.

Członkowie „Ziarenka” gromadzą się raz w miesiącu, w niedziele. - Rozpoczynamy wspólnotową Mszą św. Po Eucharystii odbywa się spotkanie formacyjno-modlitewno-towarzyskie. Jest czas na rozmowę i czytanie fragmentu Pisma Świętego. Potem następuje jeden z najważniejszych, także według J. Vaniera i M. Mathieu, elementów spotkań „Wiary i Światła”, tj. świętowanie, czyli... bycie razem w radości i miłości, rozmowy, jedzenie, picie herbaty, wspólny śpiew. Roczny plan pracy obejmuje też dni skupienia oraz pielgrzymki - wymienia koordynatorka, podkreślając, iż szczególnym okresem w rozkładzie zajęć wspólnoty jest lato, kiedy to wyjeżdżają na wakacyjny obóz. Już od lat lipiec w „Ziarenku” upływa pod hasłem wypoczynku w Żegarach, zaś bogactwo form rekreacyjno-formacyjnych spotkań zależne jest zawsze od hojności ludzi dobrej woli i zaangażowania członków. A pomysłów im nie brakuje...

W zamian dostajemy szkołę prostoty, miłości i akceptacji 

PYTAMY Karolinę Nosowską, koordynatorkę wspólnoty „Ziarenko” działającej przy parafii św. Wincentego a Paulo w Otwocku.

„Jestem wyjątkowym przypadkiem, ponieważ w „Wiarę i Światło” się wrodziłam!” - mówi Pani, wspominając, że w pierwszym obozie otwockiego „Ziarenka” uczestniczyła jeszcze... jako nienarodzone dziecko. Funkcja koordynatora, jaką aktualnie Pani pełni, to poniekąd ukoronowanie dotychczasowej aktywności?

Moi rodzice byli założycielami „Ziarenka”, stąd śmiejemy się nieraz, że po prostu nie miałam wyjścia, podobnie zresztą jak moja starsza siostra! Już jako dziecko uczestniczyłam wraz z rodzicami w obozach i spotkaniach, a gdy nadszedł czas dokonania świadomego wyboru, zdałam sobie sprawę, że we wspólnocie, w której jestem, chcę być nadal.

Koordynatorem, czyli osobą odpowiedzialną za otwockie „Ziarenko”, zostałam niedawno. Naszą wspólnotę tworzy krąg wielu zaangażowanych przyjaciół, dlatego stanowisko przewodniczącego traktujemy kadencyjnie i bardzo cenimy sobie współodpowiedzialność - koordynator nigdy nie jest pozostawiony sam sobie. Funkcję tę traktuję jak misję - ze świadomością odpowiedzialności, jaka na mnie spoczywa, ale też wiarą we własne możliwości. Bycie we wspólnocie daje mi poczucie akceptacji i zaufania, określa moje miejsce, skutkuje też motywacją do tym większego zaangażowania.

Co uznałaby Pani za najcenniejszy owoc działalności ruchu? Czego osoby niepełnosprawne umysłowo uczą się od pozostałych członków bądź sympatyków wspólnoty?

Wypowiadając się w kwestii wyjątkowości relacji między ludźmi zdrowymi a niepełnosprawnymi umysłowo, Jean Vanier akcentował, że ci pierwsi, którzy mieli z siebie dawać, okazali się tymi, którzy zyskali najwięcej! Nam często wydaje się, że to osoby zdrowe poświęcają się, pomagają... Realną pomoc, jaką świadczymy, widać m.in. na obozach, kiedy to osoby niepełnosprawne zdane są na nasze wsparcie w najdrobniejszych sprawach. Owocem naszego, tj. osób zdrowych, zaangażowania jest więc radość członków wspólnoty, poczucie bezpieczeństwa, jakim się cieszą, wsparcie, przyjaźń. W zamian dostajemy szkołę prostoty, bezinteresownej miłości i akceptacji - bez względu na posiadane wady czy dotykające nas problemy. W świecie zdominowanym przez pośpiech „Wiara i Światło” daje możliwość zatrzymania się, nieliczenia z czasem; pośród społeczeństwa nastawionego na udawanie, pozory, nasza wspólnota jawi się jako miejsce, gdzie każdy może być po prostu sobą!

Inną, jakże ważną kwestią pozostaje walor duchowy. Dawniej osobom niepełnosprawnym umysłowo „skąpiono” miejsca w Kościele, ponieważ uważano, że nie są one w stanie pojąć tajemnic wiary. Obecność w ruchu pozwala nam w sposób dosłowny odczytywać fragment Ewangelii według św. Mateusza: „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom”. Ludzie prości, którzy nie potrafią pojąć czegoś rozumem, angażują serce. I właśnie tej ufności, wiary i mądrości serca my, jako pełnosprawni, powinniśmy uczyć się od osób upośledzonych umysłowo. W zamian zaś, jako ci, którzy rozumieją nieco więcej, „niesiemy” osoby niepełnosprawne, wspieramy je swoją modlitwą.

Jak postrzega Pani rolę rodziców niepełnosprawnych członków wspólnoty? Czego ich z kolei uczy przykład dzieci?

Rodzice osób niepełnosprawnych to wyjątkowi ludzie - poświęcają swoim dzieciom całe życie. Niektórzy dopiero dzięki wspólnocie odkrywają wartość swoich pociech, dowiadują się, że ich dzieci są kochane przez Pana Boga, dostrzegają też, iż mogą być one akceptowane i kochane przez innych ludzi. Obecność w Ruchu „Wiara i Światło” pozwala również na pogłębienie życia religijnego całych rodzin - bycie we wspólnocie stwarza okazję do rozwoju duchowego i modlitewnego wsparcia. „Ziarenko”, podobnie jak inne oddziały skupiające osoby z upośledzeniem umysłowym w kraju i na świecie, to także bardzo cenna płaszczyzna wymiany doświadczeń. W spotkaniach biorą udział ludzie z podobnymi problemami, co zawsze stwarza możliwość owocnej rozmowy i wzajemnej pomocy.

NOT. WA
Echo Katolickie 46/2014

opr. ab/ab

Echo Katolickie
Copyright © by Echo Katolickie

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama