Jureczku, pomóż mi jeszcze raz…

Mija kolejna rocznica śmierci księdza Jerzego Popiełuszki

Mija kolejna rocznica śmierci księdza Jerzego Popiełuszki. Zamordowany w 1984 roku przez funkcjonariuszy komunistycznej bezpieki był kapelanem „Solidarności”, żarliwym kapłanem, patriotą, obrońcą godności Polaków. W tym roku po raz pierwszy przeżywamy ją po uroczystości beatyfikacji ks. Jerzego w czerwcu 2010 roku. Dzisiaj wznosimy za jego pośrednictwem swe prośby do Pana Boga, szczególnie potrzebne w intencji naszej Ojczyzny.

Od chwili pogrzebu ks. Jerzego 3 listopada 1984 roku grób księdza Jerzego stał się miejscem pielgrzymek. Do dzisiaj odwiedziło go ponad 18 milionów osób – wśród nich ponad 300 tys. cudzoziemców z 134 państw świata. Wśród gości był Ojciec Święty Jan Paweł II oraz księża prymasi, kardynałowie, biskupi, duchowni z całego niemal świata. Wśród polityków, prezydenci i premierzy: Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Niemiec, Austrii, Włoch, Węgier, Czech, Gruzji, Łotwy, Bułgarii. To u grobu ks. Jerzego Prezydent RP Lech Kaczyński wręczył mu pośmiertnie – w obecności Matki przyszłego błogosławionego, Marianny – najwyższe polskie odznaczenie Order Orła Białego.

Wzór chrześcijańskiej służby Ojczyźnie

Wielu z przybyłych pielgrzymów doznało za wstawiennictwem ks. Jerzego wielu łask. Część z nich opisano w miesięczniku „Cuda i łaski Boże”. Na pytanie: Czyim patronem będzie wyniesiony na ołtarze kapelan „Solidarności”?, postulator procesu beatyfikacyjnego, ks. Tomasz Kaczmarek wyjaśnił: „Do Księdza Jerzego podążają szeroką ławą osoby wszystkich stanów. Każdy w nim znajduje dla siebie coś bardzo osobistego. W tym znaczeniu mógłby stać się patronem dla każdego, kto w zbliżeniu się do Boga szuka rozwiązania swoich problemów, sensu życia i śmierci, pomocy w zmaganiu się ze złem. Gdy próbuję wciąż na nowo spoglądać na jego dzieło, nasuwa mi się jeszcze inny obraz: ten kapłan męczennik jest szczególnym wzorem chrześcijańskiej służby ojczyźnie, przewodnikiem jednoczenia ludzi w Bogu wokół najważniejszych spraw. A może Boża Opatrzność dała nam w jego osobie patrona pojednania? (...). Do mnie osobiście najbardziej przemówiło uzdrowienie jego mamy, pani Marianny Popiełuszko. To był dość nietypowy przypadek. Pani Marianna jeszcze w 1983 roku bardzo dotkliwie cierpiała na dolegliwości kolana. Przy pomocy ks. Jerzego znalazła się w Warszawie w szpitalu, gdzie przygotowywano ją do bardzo już pilnej operacji. Jednak na kilka dni przed operacją przeraziła się wszystkiego, co ją może czekać na stole operacyjnym i po cichu, niepostrzeżenie opuściła szpital… Już po pogrzebie Męczennika bóle powróciły ze zdwojona siłą. Cóż więc czyni? Teraz o powrocie do szpitala trudno jej było nawet myśleć. Zwróciła się znów do syna: »Jureczku, pomóż mi jeszcze raz…«. I pomógł. Dotkliwe cierpienia ustały natychmiast. Laska już więcej nie była potrzebna do chodzenia”.

„Składam ręce do modlitwy...”

Wśród spisanych łask są i takie: „18 października 2003 roku uległam wypadkowi. Doznałam złamania otwartego kości promieniowej i łokciowej oraz złamania kompresyjnego kręgosłupa L-1. Po czteromiesięcznym poruszaniu się w gorsecie, pozostał mi ucisk na nerw lewej nogi. Chirurg oznajmił mi, że to już tak zostanie, można stosować tylko środki przeciwbólowe. Zrezygnowałam z brania tych środków i tak męczyłam się do 23 kwietnia br. W dniu imienin ks. Jerzego Popiełuszki poprosiłam Go o wstawiennictwo u Boga, o uwolnienie od dokuczliwego bólu (mam 26 lat). Z tym dniem (23 kwietnia 2004) skończyły się moje cierpienia, które bardzo utrudniały mi wykonywanie codziennych obowiązków. Upływa już piąty miesiąc i wszystko jest w porządku. Mogę jeszcze pracować na ile mi sił starcza, za co serdecznie dziękuję Dobremu Bogu i śp. Księdzu Jerzemu, za tę wielką łaskę. Niech to będzie jeszcze jedno świadectwo do beatyfikacji Księdza Jerzego – męczennika za wiarę i Ojczyznę – na którą z radością oczekuję” - napisała Edyta S. Z kolei Janina z Katowic w liście z 4 marca 2005 roku stwierdziła: „Od 30 lat choruję na przewlekłe zapalenie stawów. Leczono mnie w wielu szpitalach bez widocznej poprawy, stałam się niezdolna do samodzielnego funkcjonowania. 9 listopada 2004 roku znalazłam się ponownie w szpitalu. Pod wpływem impulsu postanowiłam zamówić u kapelana szpitalnego Mszę św. w intencji rychłej beatyfikacji Księdza Jerzego. O zdrowie nawet nie śmiałam prosić. (...) Po powrocie z kaplicy chora z sąsiedniego łóżka powiedziała mi po czasie: »Pani już nie krzyczy«. Ze zdumieniem spostrzegłam, że wrócił słuch. (...) Chodzę samodzielnie. Składam ręce do modlitwy (palce proste)”.

Ks. Jerzy dotrzymał słowa...

W 1982 roku ks. Jerzy pobłogosławił małżeństwo Leszka Prusakowa. Chrzcząc jego córkę Monikę – kilka miesięcy przed swą śmiercią - powiedział trzymając małą Monikę na rękach: „To będzie moja adoptowana córka”. Pięć lat później mała uległa poważnemu wypadkowi. Idąc za kotem, weszła na szklarnię, która się pod nią zarwała. Spadła prawie dwa metry w dół. Jak stamtąd wyszła, nikt nie wie do dziś. Zapamiętała rękę, która ją stamtąd wyciągnęła. Sama wróciła przez płot. Szkło wbiło jej się jednak w rdzeń kręgowy. Przeprowadzono skomplikowaną operację jego usunięcia. Dziecko miało wtedy 6 lat i początkowo w ogóle niewładne nogi. Zapytana, czy pamięta operację powiedziała: „Wszystko pamiętam, jak jechałam na wózku, potem byłam na sali z zielonymi kafelkami, wszyscy byli ubrani na zielono, mieli maski, tylko ksiądz Jerzy nie miał”. Ona go przecież nawet nie znała, chociaż w naszym domu dużo się o nim mówiło. Ojciec dopytywał więc: „Co ty dziecko mówisz?”, a ona dodaje: „Tylko ksiądz Jerzy był bez maski i był w czarnej sukience”. Pan Prusakow niedowierzał, więc pytał dalej: „No i co ksiądz Jerzy robił?”. Monika odpowiedziała: „Siedział na taborecie i trzymał mnie za rękę”. Leszek Prusakow nie ma wątpliwości: „Teraz mam pewność, że Jerzy zachował to ojcostwo nad Moniką, tak jak obiecał. Ona miała w ogóle nie chodzić albo chodzić o kulach. Teraz tylko lekko utyka na jedną nogę”. Szkło wyciągnięte z rdzenia kręgowego dziewczynki jej rodzice oddali do kościoła św. Stanisława Kostki.

W dokumentacji o męczeństwie ks. Jerzego Popiełuszki (Positio super martyrio...) zanotowanych jest ponad 230 uzdrowień i łask otrzymanych za jego wstawiennictwem. I będą następne...

js

(W artykule wykorzystano materiały z miesięcznika „Cuda i łaski Boże”)

opr. aś/aś

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama