Moskwa obserwuje

Cotygodniowy komentarz z "Przewodnika Katolickiego" (45/2005)

Jeżeli wygra Tusk - będzie źle, jeżeli Kaczyński - jeszcze gorzej. Rosyjska prasa, podobnie zresztą jak niemiecka, z niechęcią komentowała ewentualność dojścia do władzy, jak pisano, antyrosyjskiego nacjonalisty. Po wyborach ton rosyjskich mediów zmienił się dosyć radykalnie. Początek zrobili dwaj związani z Kremlem politolodzy, Wiaczeslaw Nikonow i Siergiej Marków. Ich zdaniem Kaczyński - prawicowy, tradycjonalistyczny polityk - nie będzie musiał udowadniać, że nie jest zbyt miękki wobec Rosji, stąd rozmowy z nowym prezydentem mogą być łatwiejsze niż z postkomunistą Kwaśniewskim. Tym bardziej że, jak dodają komentatorzy, obecne fatalne stosunki pomiędzy Warszawą a Moskwą są wynikiem nie tyle nieustępliwości, co politycznej niekonsekwencji polskiej lewicy. W podobnym duchu wypowiedzieli się posłowie rosyjskiej Dumy Państwowej.

Politykom i politologom wtóruje większość mediów, chociaż tutaj bardziej sceptyczni (a może niezależni) publicyści dodają, iż jedyną rękojmią poprawy stosunków jest fakt, że po prostu gorsze być nie mogą.

Cokolwiek by krytycy Lecha Kaczyńskiego nie mówili o głupocie pobrzękiwania szabelką, zgadzam się, że w dwustronnych relacjach najbardziej szkodliwa jest nie stanowczość, ale brak konsekwencji. Twardy negocjator z Warszawy może się Kremlowi spodobać, zwłaszcza jeżeli uda mu się wyrwać wreszcie wzajemne kontakty z zaklętego kręgu historii. Nie wzywam bynajmniej do rezygnacji z katyńskiego śledztwa, ale naprawdę przeszłość nie powinna być głównym tematem polsko-rosyjskich sporów i fobii. Zgadzam się, że ze strony rosyjskiej są one silniejsze, czego najlepszym dowodem może być ustanowienie narodowego święta w rocznicę wypędzenia Polaków w XVII wieku z Kremla. Trzeba jednak pamiętać, że Kreml stara się z historii zrobić narzędzie proimperialnej propagandy i odpowiadanie na zaczepki tylko w tym pomaga.

Nowe polskie władze czeka zadanie bardzo jasne, co nie znaczy, że łatwe. Powinny wyraźnie sprecyzować polskie interesy w Europie Wschodniej i konsekwentnie dążyć do ich realizacji, - zarówno w Moskwie, Brukseli, jak i Waszyngtonie. Pomóc w tym może nawiązanie ściślejszej niż dotychczas współpracy z krajami Europy Środkowej - Litwą, Czechami, Słowacją. Wilno już zresztą wyraziło zainteresowanie taką kooperacją. Klimat zarówno w Rosji, jak i w Stanach jest dla prezydenta Kaczyńskiego sprzyjający. Z tego co widać, po pierwszych reakcjach, najchłodniejsze przyjęcie może nowego polskiego prezydenta czekać w Brukseli.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama