Komunie - na pohybel!

Cotygodniowy komentarz z "Przewodnika Katolickiego" (40/2006)

Do rządu powraca p. Gilowska, ale czy będzie miała dokąd i po co wracać? Bo w koalicji rządowej -po sporach o Mojzesowicza, udział wojsk w misji afgańskiej i kształt budżetu państwa - nastąpił kolejny kryzys. Kiedy piszę te słowa, jest już po Lepperze i mam nadzieję, że to zwiastun kresu tej zadziwiającej kariery politycznej. Póki co jednak nadal jesteśmy świadkami swoistego „teatrum" politycznego, w którym głównym rozgrywającym pozostaje Jarosław Kaczyński. Czy i jak długo zdoła utrzymać sterowność?

To pytanie zasadnicze po zapowiedzi o rychłej ustawie dekomunizacyjnej. Ci, którym dane było przeżyć dzieciństwo i młodość w siermiężnych latach Peerelu, mają prawo odczuwać z tej przyczyny dreszcz emocji: jedni z powodu obaw o swoją dalszą przyszłość polityczną, drudzy - choćby ze względów rodzinnych, jeszcze inni - z radości, że jednak możliwy jest akt sprawiedliwości dziejowej. Ileż to razy sam pisałem, że bez dekomunizacji nic w Polsce nie da się zrobić? I oto nareszcie coś się dzieje: nad ustawą pracują, bez rozgłosu, senatorowie PiS. Być może już niebawem wysocy funkcjonariusze PZPR, a także pracownicy i współpracownicy komunistycznej bezpieki zostaną objęci zakazem pełnienia kierowniczych funkcji w państwie, a także - ubiegania się o mandaty senatorów, posłów i radnych. Trochę wprawdzie żal, że nie stało się to wcześniej, bo bylibyśmy dzisiaj, zapewne, w zupełnie innym miejscu. Nie mielibyśmy przecież ani prezydentury Kwaśniewskiego, ani rządów Oleksego, Cimoszewicza, czy „drogiego Leszka", ani takich ministrów, jak np. Jaskiernia czy Szmajdziński. Ech, gdyby nie ów zamach na rząd Jana Olszewskiego, który już wtedy przygotowywał taką ustawę...

Dekomunizacja miałaby objąć funkcjonariuszy PZPR i aparatu bezpieczeństwa, czyli tych, którzy pomiędzy 21 lipca 1944 a 4 czerwca 1989 r. pełnili rozmaite ważne funkcje, również w cenzurze, czy Urzędzie ds. Wyznań. Obyśmy tylko nie pozwolili sobie wmówić, że to „musztarda po obiedzie", zemsta i temat zastępczy dla odwrócenia uwagi od bieżących problemów! Bo bez takiego aktu rozbicie układów, w które uwikłani są nie tylko dawni aparatczycy i biznesmeni, ale również politycy i przestępcy, pozostanie jedynie pobożnym życzeniem. A tak, przy okazji, warto przyjrzeć się, kto będzie najgłośniej protestował przeciw dekomunizacji.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama