Pracę wezmę jakąkolwiek...

O poszukiwaniu pracy


Monika Grudzińska

Pracę wezmę jakąkolwiek...

Dyplom w ręku, chwila wytchnienia i... poszukiwania pracy czas zacząć. A potem? Radość z pierwszej posady, czy gorycz dotkliwej porażki? Będzie za co wynająć mieszkanie, a może nadal trzeba mieszkać kątem u rodziców?

Niestety, ukończenie studiów lub szkoły wyższej nie gwarantuje dziś znalezienia dobrej pracy. Nawet posiadanie dyplomu ukończenia dwóch kierunków i znajomość języka stają się już niewystarczające. Przeciwnie - bardziej poszukiwani są specjaliści, budowlańcy, elektrycy i hydraulicy. Ale oni też czasem muszą poczekać na swoje miejsce.

Poszukiwania czas zacząć

Podejścia są różne - od optymistycznych do skrajnie negatywnych. Jedni uważają, że bez znajomości ani rusz, inni liczą tylko na siebie. Sprawdzają w sieci, prasie, pytają wśród znajomych. Każde źródło jest dobre. Wiele osób, zanim złoży u pracodawcy swoje CV, przygotowuje „rozpoznanie terenu”.

- Jeśli naprawdę zależy mi na danej pracy, sprawdzam dokładnie informacje o tej firmie - zdradza swoją taktykę Patrycja, która pierwszej pracy szukała zaledwie przez 5 dni. - Przekopuję internet, podpytuję znajomych. Sprawdzam, czym zajmuje się dana firma, jaką ma strategię, metody i zakresy działania. W ten sposób daję szefostwu do zrozumienia, że nie tylko zależy mi na pracy, ale potrafię też wykazywać inicjatywę - tłumaczy. Patrycja zmieniała posadę już cztery razy, choć na rynku pracy jest od zaledwie dwóch lat. - Kiedy znajduję lepszą ofertę, nie waham się i próbuję. Jakoś zawsze się udaje - dodaje z uśmiechem.

Znaleźć swoje miejsce...

...na rynku pracy wcale nie jest łatwo. Pierwsza lekcja pokory to przeglądanie ogłoszeń. Te zamieszczane w prasie nie zawsze mówią, jakiej posady dotyczą. Dlatego wiele osób zgłasza swoją kandydaturę, choć tak naprawdę bez większego przekonania. Potem kandydaci idą na rozmowę kwalifikacyjną i nie wiedzą zupełnie, czego się spodziewać, jak się przygotować. W końcu, rozgoryczeni takimi poszukiwaniami, rejestrują się w urzędzie pracy. Z jakim nastawieniem przychodzą? Najczęściej z roszczeniowym, ale według Joanny Sajko z siedleckiej filii Wojewódzkiego Urzędu Pracy, w pewnym stopniu tak ma być.

- To bardzo pozytywne, że nie mówią: jest kiepska sytuacja na rynku, więc ja mogę nawet sprzątać i pielić. Nie! Jeżeli skończyliście studia, czujecie, że macie jakieś fajne umiejętności, chcielibyście wykonywać pracę na poziomie, to trzeba w to wierzyć i takiej pracy szukać. Natomiast gorzej, gdy ktoś uważa: „mi się należy, bo skończyłem studia” - wyjaśnia i dodaje, że mierzenie wysoko jest ważne, ale potrzeba również pokory i rozsądku.

- Nie poddawaj się, jeśli ktoś odrzuci twoje podanie - mówi Joanna Sajko. - Pomyśl, co możesz zrobić, żeby tam się dostać i by było to realne. Im bardziej rozumiemy drugą osobę, tym większe mamy szanse na nawiązanie kontaktu i na lepszą komunikację z pracodawcą.

Jakie są oczekiwania młodych ludzi, którzy szukają pierwszej pracy? W naszym regionie najczęściej chęć zdobycia zajęcia stabilnego, tzw. ciepłej posadki. - Najlepiej w urzędzie, pracy administracyjnej - mów Joanna Sajko. - Często te oczekiwania są słabo sprecyzowane i myślę, że na to warto zwrócić uwagę.

Spotkanie z doradcą zawodowym może przynieść wiele korzyści, ale musimy wiedzieć, co chcemy osiągnąć. - Jeśli ktoś szuka pracy, zwłaszcza poprzez urząd pracy, to dobrze żeby miał plan, wizję, jakiś pomysł na siebie - zaznacza J. Sajko.

Od rozmowy do rozmowy

Jak ważne jest dobre zaprezentowanie się podczas rozmowy kwalifikacyjnej? Bardzo. Istnieje wiele psychologicznych praw, mówiących o tym, co daje pierwsze wrażenie. - Jedną z zasad jest reguła 90 na 90, czyli w ciągu 90 sekund naszej autoprezentacji pracodawca wyciąga na nasz temat wniosek w 90% - wyjaśnia psycholog Joanna Sajko, która w urzędzie pracy pomaga bezrobotnym przygotowywać się do rozmów kwalifikacyjnych. - Oczywiście w ciągu tych 90 sekund niewiele można powiedzieć, ale badania wykazały, że właśnie w tym czasie oceniamy osobę, nadajemy jej konkretne cechy i wyciągamy opinie w takich dziedzinach jak wygląd, sympatia, inteligencja. Znajomi poznają nas latami, potencjalny pracodawca przez zaledwie 10-15 minut. Dlatego warto skorzystać z pomocy profesjonalistów i przyjść do doradcy zawodowego, psychologa, zastanowić się, czym jest mowa ciała, jak zostanie odczytana. Często wydaje nam się, że to tylko szczegóły, nic nieznaczące drobiazgi, ale wszystko razem wpływa na odbiór naszej osoby bardziej niż wiedza i doświadczenie.

Stażystę przyjmę

Wielu pracodawców z otwartymi ramionami przyjmuje stażystów i praktykantów. O ile w przypadku praktyk zdobywa się tylko doświadczenie, staż może stanowić furtkę do kariery. Rządowy program „Pierwsza praca” jest realizowany od czerwca 2002 r. i ma ułatwić absolwentom zdobycie pierwszych doświadczeń zawodowych. Niektórzy nie wierzą w powodzenie tego przedsięwzięcia. - Pracodawcy pozyskują w ten sposób darmowe, dodatkowe ręce do pracy - skarży się Paweł z Siedlec, który po odbyciu stażu musiał pożegnać się z firmą. - Na moje miejsce przyszedł następny stażysta, a na jego jeszcze kolejny. Z jednej strony rozumiem myślenie właściciela, bo przecież koszty ZUS są u nas bardzo wysokie, a w firmie liczy się każdy grosz. Z drugiej - młodzi ludzie są skazani na pracę bez świadczeń socjalnych.

Duże, międzynarodowe firmy na staże, najczęściej bezpłatne, przyjmują tylko studentów. Dlaczego? - Bo taka osoba jest jak plastelina, łatwo ją wtłoczyć w mechanizmy firmy i nauczyć pożądanych nawyków - zdradza Jacek z Garwolina, który od 15 lat pracuje w jednej z warszawskich korporacji. - Poza tym studia to czas nauki, także przyszłego zawodu od strony praktycznej. U nas, podobnie jak na Zachodzie, do pracy trzeba już iść ze znajomością języków, odbytą praktyką i znajomością procedur panujących w danej instytucji. Student, bezpośrednio po obronie, ale bez stażu, nie ma szans na pracę. Kiedyś też się burzyłem, że takie działania są niesprawiedliwe, ale teraz, gdy sam decyduję o przyjęciach nowych pracowników do swojego działu, doskonale to rozumiem - dodaje.

Nie jest za późno

Czy 27-latek bez doświadczenia ma szansę na zdobycie ciekawej posady, na dodatek zgodnej ze swoim wykształceniem? Jedni powiedzą: niewykonalne, inni: ależ oczywiście, trzeba tylko trochę inwencji i cierpliwości. Bo doświadczeniem może być wszystko, co dotychczas robiliśmy, trzeba tylko umieć to przekuć na sukces. Kto by się spodziewał, że wakacyjna praca przy zbieraniu truskawek w przyszłości może zaprocentować? Okazuje się, że pracodawcy chętniej czytają CV, w którym pozycja „doświadczenie” jest długą listą. - Kompletnie bez doświadczenia trudno liczyć na sensowną pracę, a tym bardziej za dobre pieniądze - zżyma się jeden z uczestników forum o pierwszej pracy. Zdaniem innych to wina samego zainteresowanego, który do tej pory nie robił nic, by doświadczenie zdobyć. - Ja mam 22 lata i właśnie rozpoczynam pracę w trzeciej już firmie. Nie rozumiem, jak można być takim ignorantem i do trzydziestki nigdzie nie pracować?

Ale brak doświadczenia nie przekreśla absolwenta w oczach szefa. Jeśli podczas rozmowy kwalifikacyjnej pada pytanie o nie, warto jego brak usprawiedliwić, ale w rozsądny sposób - na przykład podkreślić, że studia były tak absorbujące, iż nie było czasu na pracę. Bo przecież nie każde studia są lekkie, łatwe i przyjemne...

Nie taki diabeł straszny

Udało się, mam pracę! I co dalej? Podpisanie umowy, badania okresowe, prawa i obowiązki pracownika, zakres zadań, szkolenie BHP - to tylko kilka formalności, które trzeba dopełnić, rozpoczynając przygodę z życiem zawodowym. W takim przypadku dobra kadrowa to skarb, bo sprawnie przeprowadzi nowicjusza przez gąszcz aspektów prawnych. A co zrobić, gdy jej nie ma? Szukać samemu i pytać. Ponieważ to pierwsza praca, pracownik ma prawo pewnych rzeczy nie wiedzieć. Dotyczy to również kontaktów personalnych w firmie. Do kogo zwracać się po imieniu, komu pierwszemu się kłaniać, czy wyprawiać imieniny i zapraszać na wesele? Ale czym są te wątpliwości, gdy właśnie dostało się szansę w postaci pierwszej pracy. Szansę na zdobycie szczytu zawodowej drabiny. Bo, niezależnie od wieku i wykształcenia, amerykański sen jest możliwy i u nas do spełnienia. Jak inaczej, jeśli nie karierą od pucybuta do milionera, nazwać na przykład drogę zawodową twórców portalu www.naszaklasa.pl? Jego założyciele mają zaledwie po dwadzieścia kilka lat i już są milionerami. A zaczynali od zera.

RAMKA

To się przyda

Rozpoczynając pracę warto zapoznać się z Kodeksem pracy, który określa prawa oraz obowiązki pracowników i pracodawców. Czy pracodawca wypełnia nałożone na niego ustawowo obowiązki, po jakim czasie powinien podpisać umowę, kiedy należy się pierwszy urlop, czy można odmówić przyjęcia nagany - odpowiedzi na te i inne pytania znajdują się właśnie w Kodeksie pracy. Inne regulacje prawne, obowiązujące w konkretnej firmie, to wewnętrzny regulamin, w który również należy się wgłębić.

Warto także dowiedzieć się o wymiar urlopu wypoczynkowego, którego wielkość zależy od kilku czynników: czy studiowaliśmy, jaki mamy staż pracy itp. Niektóre firmy zgadzają się na urlop szkoleniowy, co bardzo ułatwia życie w przypadku studiowania w trybie zaocznym.

 

ROZMOWA

Przygotuj się

Joanna Sajko

psycholog i doradca zawodowy w WUP w Warszawie filia w Siedlcach.

CV to pierwszy kontakt pracodawcy z pracownikiem. Co powinno zawierać?

Powinno być ładne, czyste, schludne, napisane na białej kartce, oczywiście na komputerze, a nie odręcznie. Dobrze, jeśli jest proste i trzyma się schematu. Bo kiedy pracodawca ma 50 CV do przejrzenia, chce szybko znaleźć potrzebne mu informacje.

Warto wpisać w nie wszystko, co ma znaczenie - dodatkowe osiągnięcia, np. działania w organizacjach pozarządowych, kołach studenckich, wolontariacie, udział w festiwalach, konferencjach, organizacja różnych imprez młodzieżowych. Nawet wakacyjne wyjazdy zarobkowe za granicę mają znaczenie. Dla pracodawcy ważne jest to, że pojechałam, poradziłam sobie, znam język lub mam podstawy.

Polscy pracodawcy często nie wiedzą, że jest to czynnik dyskryminujący i wymagają zdjęcia w CV. Podobnie jest w przypadku innych szczegółów: stanu cywilnego, religii, narodowości, pochodzenia. Musi być data urodzenia, ale nie trzeba pisać wieku - nie ma formalnego obowiązku. Pewne informacje nie muszą znajdować się w CV, wprost przeciwnie. Szczególnie młodym dziewczynom powtarzam: po co pisać mężatka albo panna, kiedy to prowokuje pracodawcę do zadania pytania, którego nie powinien i nie ma prawa zadać.

Nie jest prawdą, że CV musi być napisane na jednej stronie, bo powinno mieć co najmniej trzy. Jeżeli mamy się czym pochwalić, możemy coś o sobie napisać, nie warto ściskać tych informacji na siłę. List motywacyjny tak, CV nie.

Drugi krok przy szukaniu pracy to list motywacyjny. Czy panują tu konkretne reguły?

CV i list motywacyjny traktujemy jako coś jednego. Choć pracodawcy bardzo często nie czytają listów motywacyjnych, świadczy on o naszym zaangażowaniu. Ważne, by zachować jego strukturę i trzymać się zasady: nowy pracodawca - nowy list motywacyjny.

Musi być on bardzo elastyczny. Ma pokazać, że jestem właściwym kandydatem na właściwe miejsce. Nie można schematycznie powtarzać tego, co zostało napisane w CV. Warto się zastanowić, za każdym razem, co takiego z mojej dotychczasowej kariery zawodowej pracodawca może najlepiej wykorzystać u siebie w firmie. List składa się z kilku akapitów. Pierwszy zawiera prośbę o rozpatrzenie kandydatury, drugi - doświadczenie i wykształcenie w kontekście tego stanowiska pracy, trzeci - cechy osobowe i umiejętności, czwarty - naszą gotowości do spotkania się na rozmowie kwalifikacyjnej.

Co odpowiedzieć, gdy podczas rozmowy kwalifikacyjnej padnie pytanie o zarobki?

Na pewno nie: tyle, na ile zasłużę; adekwatnie do tego, co robię; a ile może pan zaproponować; nie zastanawiałam się itp. Takie odpowiedzi absolutnie nie mogą wyjść z naszych ust. Oznaczają, że się nie przygotowaliśmy, nie jesteśmy pewni siebie, wprawiamy w zakłopotanie pracodawcę. Jest tylko i wyłącznie jedna odpowiedź: podajemy sumę „w widełkach”. Co zrobić, żeby wiedzieć, jaka to suma? Robimy badania rynku, czyli szukamy w Internecie, ile się na tym stanowisku zarabia, pytamy pracownika, który jest zatrudniony w tej firmie albo zdobywamy informacje inaczej.

A jeśli padają pytania: jak zbudować helikopter, ile jest skrzyżowań z sygnalizacją świetlną w mieście x, czy do picia wody potrzebny jest widelec? W jakim celu są zadawane?

One badają naszą kreatywność. Sprawdzają też pewność siebie, sposób radzenia ze stresem czy zachowanie w sytuacji mało komfortowej. Nie wszyscy jesteśmy bardzo kreatywni, dlatego warto wiedzieć, jak wybrnąć z takiej sytuacji. Nie można uciekać od tematu. Najlepiej nawiązać kontakt z pracodawcą, nie traktować tego nad wyraz poważnie. On też wie, że jesteśmy zdenerwowani i wcale nie zależy mu na tym, żeby nas zbić z tropu, ale mieć osobę, która fajnie zareaguje. Należy o tym pamiętać.

O wadach i zaletach też mówić czy może lepiej przemilczeć?

To typowe pytanie i trzeba być przygotowanym, że prędzej czy później padnie. Dzień, dwa przed rozmową warto spotkać się z przyjaciółmi, znajomymi, rodziną i zapytać: jak myślicie, jakie są moje mocne strony, co takiego we mnie lubisz, za co mnie cenisz? Należy zadać sobie te wszystkie pytania i na kartce spisać odpowiedzi. Gdy pada pytanie o mocne strony, dobrze odpowiedzieć głosem pewnym. Ale to nie wszystko. Gdy wymienimy: piękna, zgrabna, ładna, zaradna, śpiewam, stepuję i robię na drutach, to w tym momencie nie jestem wiarygodna. Dobrze, kiedy za każdą taką cechą stoi konkretny przykład. W przypadku słabszych stron odpowiedź nie jest prosta. Jeśli nie mamy na nią pomysłu, można powiedzieć: nie posiadam takich słabych stron, które będą miały wpływ na jakość wykonywanej przeze mnie pracy. Natomiast jeżeli chcemy powiedzieć coś więcej, a pracodawca jest dociekliwy, warto słabe strony zamienić na mocne. Co to znaczy? Jeżeli pracodawca poszukuje księgowej bądź osoby pracującej w administracji, można powiedzieć: często moja rodzina zwraca uwagę na to, że czepiam się szczegółów, na wszystko zwracam uwagę. Zawsze jednak polecam mówienie prawdy i zwracanie uwagi na to, co się mówi.

Dziękuję za rozmowę.

opr. aw/aw



Echo Katolickie
Copyright © by Echo Katolickie

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama