Formy przekazu katechetycznego w szkole specjalnej

"Verba docent..." - cykl miesięcznika Katecheta

Szkoła specjalna z uwagi na niski poziom rozwoju umysłowego i rozmaite zaburzenia psychiczne dzieci wymaga od katechety stosowania odmiennych niż w szkołach masowych form przekazu katechetycznego. Muszą one być dostosowane do ograniczonych możliwości percepcyjnych dzieci upośledzonych.

Sprawa jest dość trudna ponieważ występuje brak skonkretyzowanego programu katechezy do poszczególnych klas szkoły specjalnej. Chociaż w tej materii nastąpił w ostatnich latach znaczący postęp, to wciąż dotkliwie jest odczuwany niedostatek opracowań metodycznych, dotyczących katechezy dzieci specjalnej troski. Katecheta w szkole specjalnej jest zatem skazany - w decydującej mierze - na własną inwencję metodyczną, która pozwoliłaby mu na zastosowanie najbardziej skutecznych, w odniesieniu do dzieci upośledzonych, form przekazu katechetycznego.

Niniejszy szkic jest owocem przemyśleń autora, opartych na doświadczeniu trzyletniej pracy katechetycznej we wszystkich ośmiu klasach Specjalnej Szkoły Podstawowej w Krakowie. W tym czasie wielokrotnie stawałem bezradny wobec zarówno znacznie ograniczonych możliwości odbioru treści przekazywanych przez czysto werbalny przekaz, jak i braku zainteresowania dzieci katechezą. Spotęgowane to jest w wielu przypadkach ogromnymi zaniedbaniami w zakresie wychowania religijnego, wyniesionymi z domów rodzinnych. Najczęściej dzieci mają także wypaczony, na skutek wadliwych relacji rodzinnych, obraz Boga, którego bardziej utożsamiają z surowym, bezlitosnym sędzią niż z kochającym, pełnym miłosierdzia Ojcem. Do dzisiaj pamiętam katechezę w klasie czwartej, kiedy jeden z moich podopiecznych, na nieopatrzne porównanie miłości Boga do miłości ich własnych rodziców, zareagował gniewem i złością, wykrzykując, że nie chce takiego Boga, gdyż jego mama jest alkoholiczką i prawie wcale nie odwiedza go w internacie, a ojca w ogóle nie zna. Trzeba więc niemało trudu, cierpliwości i znajomości realiów codziennego życia wychowanków, aby prostować te wypaczone, aczkolwiek niezawinione przez dzieci, relacje do Boga i Kościoła.

Na wstępie pragnę podać kilka ważnych uwag, nieodzownych w pracy katechetycznej z dziećmi upośledzonymi, chociaż w dużej mierze dotyczy to również dzieci ze szkół masowych, zwłaszcza tych z klas najmłodszych. Na pierwszy rzut oka mogą wydawać się oczywiste, czy wręcz banalne, ale uważam, że wypunktowanie tego swoistego elementarza postępowania wobec dzieci specjalnej troski może przynieść konkretne wskazania metodyczne, zwłaszcza początkującym katechetom, a tych bardziej doświadczonych może skłonić do przeprowadzenia pewnego rodzaju "rachunku sumienia" swoich dokonań katechetycznych. Inną jest bowiem rzeczą posiadać wiedzę teoretyczną, a zupełnie inną - znalezienie sił i chęci do wprowadzania jej w życie. Otóż w katechezie dla dzieci specjalnej troski należy:

  • ograniczyć do minimum przekaz werbalny; stosując go, dobrze jest posługiwać się opowiadaniem egzystencjalnym bliskim realiom życia dzieci lub też opowieścią z jasno czytelnym przesłaniem moralnym,
  • unikać przekazu treści abstrakcyjnych, zastępując je pojęciami obrazowymi łatwiej przyswajanymi przez dzieci,
  • wciągać dzieci do czynnego uczestnictwa w katechezie (konkursy, prace indywidualne i zespołowe),
  • wzbogacać maksymalnie katechezę ilustracjami, filmami (najlepiej animowanymi), jakich obecnie na rynku katechetycznym jest wiele i innymi pomocami ułatwiającymi przyjęcie treści katechezy, która winna być wyrazista i jednoznaczna,
  • dbać o zewnętrzne formy katechezy: uroczysta modlitwa, odpowiedni wystrój sali (wizerunki o treści religijnej, prace własne dzieci, plansze nawiązujące do treści danej katechezy),
  • organizować wystawki prac wykonanych przez dzieci oraz eksponować, o ile są takie możliwości, fotografie z życia klasy.

W katechezie nad przekazem treści teoretycznych muszą dominować formy aktywności własnej uczniów (śpiew, inscenizacja, rysunek, zabawa ruchowa lub umysłowa).

Aby umożliwić dzieciom głębsze przeżywanie poszczególnych świąt i okresów liturgicznych w ciągu roku, dobrze jest namówić je na sporządzenie graficznego kalendarza roku liturgicznego, wykonanego w postaci dużej, kolorowej planszy, zilustrowanej odpowiadającymi im tematycznie rysunkami. Dzięki takiemu kalendarzowi można praktykować "odliczanie" do Świąt Bożego Narodzenia (Adwent) i Wielkiej Nocy (Wielki Post). Zminiaturyzowane zaś do formatu A5 kalendarze wielkopostne i adwentowe można powielić i polecić wkleić dzieciom do zeszytów z poleceniem kolorowania upływających dni (na czerwono, gdy dzień przeżyto z Bogiem a innymi kolorami - w zależności od inwencji katechety - gdy tego zabrakło).

W okresach tych można zorganizować coś na kształt konkursu w gromadzeniu dobrych uczynków lub "wyrzeczeń" dla Pana Jezusa (zapisywanych np. na własnoręcznie wykonanych sercach wyciętych z papieru). Uczynki te można następnie zanieść, w formie daru dla Jezusa, do szopki bożonarodzeniowej lub grobu Pana Jezusa.

Okres Adwentu można wykorzystać też do przygotowania ozdób choinkowych, a następnie ubrania choinki oraz budowy szopki z materiałów przynoszonych przez dzieci. Nastrój świąteczny potęguje się przez organizowanie klasowych spotkań opłatkowych przy świecach, szopce i choince połączonych ze śpiewaniem kolęd. Można pomyśleć też o przygotowaniu wraz z dziećmi prostych jasełek.

Myślę, że zaangażowanie dzieci zwłaszcza w budowę własnej, wspólnej szopki dla Jezusa może stanowić kopalnię wymarzonych sytuacji katechetycznych, które należy wykorzystać do wzmacniania ich chrześcijańskiego dojrzewania, a przede wszystkim odpowiedzialności za drugiego człowieka.

W okresie Wielkiego Postu niektóre z katechez można wykorzystać na malowanie pisanek lub wykonanie palemek z wcześniej zebranych razem ziół.

W ramach głównego zadania duszpasterskiego, jakim jest prowadzenie dzieci do pełnego uczestnictwa we Mszy św., bardzo istotne jest organizowanie "specjalnych" liturgii eucharystycznych w kościele. Dobrze jest wówczas zgromadzić dzieci wokół ołtarza, a Ewangelię proklamować w formie inscenizacji; własnymi siłami albo wciągając do pomocy młodzież z parafii lub ministrantów, co może wyjść tylko na korzyść młodzieży zaangażowanej do takiego szlachetnego celu. Dzieci należy zachęcać do służby ołtarza w trakcie Mszy św., nieudolnego często czytania lektur oraz zanoszenia spontanicznych modlitw, co w wypadku dzieci specjalnej troski może okazać się niezwykle owocne. Proste pieśni - najlepiej "z pokazywaniem", przy akompaniamencie gitary lub innych instrumentów - powinny uzupełniać całość liturgii.

Taka forma Mszy św. wymaga współpracy z księdzem, wprowadzonym w problem katechezy dzieci upośledzonych, ale jednocześnie znakomicie pomaga dzieciom w pełniejszym, zaangażowanym uczestnictwie w Eucharystii. Nie należy przy tym zniechęcać się bardzo prawdopodobnym w tej sytuacji rozgardiaszem wokół ołtarza, bo przecież sam Jezus powiedział: Dopuśćcie dzieci i nie przeszkadzajcie im przyjść do Mnie; do takich bowiem należy królestwo niebieskie (Mt 19,14).

Formę zachęty dzieci do uczestnictwa w życiu liturgicznym Kościoła może stanowić prowadzony w zeszycie do religii kalendarzyk uczęszczania na Mszę św. lub inne nabożeństwa (roraty, różaniec).

Wprowadzenie dzieci w modlitwę: błagalną i dziękczynną, jest ważnym zadaniem katechety. Należy zatem zachęcać dzieci do modlitwy i uczyć je modlić się własnymi słowami, w różnych postawach: klęczącej, stojącej, z wzniesionymi rękami, stwarzając jednocześnie odpowiednią do zanoszenia modlitw oprawę, chociażby poprzez proste zapalenie świec - znaku obecności Boga.

Naukę modlitwy różańcowej doskonale może ułatwić wykonanie przez dzieci własnych różańców z darów przyrody.

Główną zasadą pracy z dziećmi specjalnej troski jest stałe włączanie ich do czynnego udziału w katechezie. Przy nauce o sakramentach można zainscenizować, np. celebrację chrztu z użyciem lalki i wanienki. Podobnie można zilustrować ceremonie pozostałych sakramentów.

Bardzo dobre efekty może przynieść organizowanie różnego rodzaju konkursów indywidualnych lub przy podziale klasy na zespoły. Mogą one przybierać postać prostej "zgaduj-zgaduli" z pytaniami zadawanymi kolejno lub też kto zgłosi się szybciej, z zastosowaniem jakiejś bardzo prostej aparatury sygnalizacyjnej (dzwonek, lampka, itp.). Można też łączyć zadawanie pytań z zadaniami sprawnościowymi, takimi, jak rzut piłeczką do celu, układanie klocków, skakanie przez skakankę, itp.

Wartą polecenia formą katechezy dzieci specjalnej troski jest indywidualna lub zespołowa praca uczniów nad konkretnymi, prostymi zadaniami logicznymi. Oto proponowane przykłady:

  • odgadywanie przedstawionych na ilustracjach, a omawianych wcześniej na katechezach, postaci lub scen biblijnych, przypisywanie im dat lub okresów liturgicznych, a także charakteryzujących je atrybutów, również przedstawionych graficznie (np. Boże Narodzenie - 25 XII - szopka, choinka, opłatek...);
  • układanie w całość pociętych na kilka elementów obrazów o treści religijnej;
  • kojarzenie w pary lub grupy przedstawień postaci biblijnych, np. Adam - Ewa, Kain - Abel, Dawid - Goliat, Jezus - Maryja - Józef, Kacper - Melchior - Baltazar;
  • przypisywanie postaciom biblijnym określonych atrybutów, np. Adam i Ewa - jabłko, wąż; Mojżesz - laska, tablice Dekalogu; Dawid - harfa, proca; Matka Boża - lilia, gwiazdy;
  • rozpoznawanie po dotyku, z zamkniętymi oczami, przedmiotów zawierających w sobie treści religijne, np.: jabłko, różaniec, krzyż, świeca, kropidło;
  • kojarzenie nazw sakramentów z nawiązującymi do nich przedstawieniami, np.: chrzest - chrzcielnica, bierzmowanie - Duch Święty w postaci gołębicy, Najświętszy Sakrament - ołtarz eucharystyczny, pokuta - konfesjonał;
  • budowanie obrazów: nieba (aniołowie, święci, chmurki...), piekła (diabły, ogień...), raju (drzewa, kwiaty, owoce, wąż...), szopki (Pan Jezus, anioły, pasterze...) z przygotowanych i pomieszanych wizerunków postaci, zwierząt, roślin, sprzętów;
  • podejmowanie prób periodyzacji przedstawionych na ilustracjach wydarzeń z historii zbawienia:

a.  Stary Testament - stworzenie świata, stworzenie człowieka, grzech pierworodny, wygnanie z raju, Kain i Abel, wieża Babel, potop, Abraham na górze Moria, itd.,

b.  wyjście z Egiptu - niewola egipska, plagi egipskie, przejście przez Morze Czerwone, pobyt na pustyni, nadanie przykazań na górze Synaj, budowa złotego cielca, itd.,

c.  żywot Pana Jezusa - zwiastowanie, narodzenie, życie ukryte, cuda, wjazd do Jerozolimy, ustanowienie Eucharystii, uwięzienie, sąd Piłata, męka, śmierć na krzyżu, zmartwychwstanie, zesłanie Ducha Świętego.

Skala trudności stawianych przed dziećmi zadań musi oczywiście zależeć od stopnia ich upośledzenia.

Aby uatrakcyjnić program nauczania i ułatwić dzieciom przyswojenie sobie treści katechetycznych, można próbować wprowadzać pewnego rodzaju gry planszowe oparte o rzuty kostką. Kolorowe plansze z ilustracjami dydaktycznymi w połączeniu z wprowadzonym elementem współzawodnictwa mogą przynieść pożądane efekty pedagogiczne.

Oto kilka propozycji tego typu gier:

  • przygody Izraelitów w wędrówce z Egiptu do Ziemi Obiecanej,
  • podróż przez wydarzenia Starego Testamentu,
  • cudowne życie Pana Jezusa,
  • wyprawa po prezenty (na tle choinki),
  • różańcowe podróże (tutaj pola gry odpowiadają poszczególnym paciorkom).

Do regulaminu gier można wprowadzać różne zadania praktyczne (odmówić modlitwę, zaśpiewać fragment piosenki, itp.) lub pytania sprawdzające wiedzę religijną.

Inną ciekawą formą utrwalania nabytych wiadomości religijnych może być zmodyfikowana gra w "Piotrusia". W tym celu należy przygotować zestaw kart - par, np. Adam - Ewa, Kain - Abel, Samson - Dalila, Dawid - Goliat, Józef - Maryja, Piotr - Paweł... aż do postaci pozbawionego pary Piotrusia: diabełka lub Judasza.

W trakcie jednej jednostki lekcyjnej konieczne jest stosowanie różnych form przekazu katechetycznego, umiejętnie je przeplatając. Mam tu na myśli: śpiew, kolorowanie obrazków, zabawy ruchowe, gry i konkursy indywidualne lub zespołowe, zabawy logiczne, zajęcia plastyczne tak, by każda katecheza była jak najbardziej urozmaicona i budziła zainteresowanie dzieci, zmuszając je do czynnego udziału w niej.

Najważniejsze jest jednak to, by dzieci opóźnione, czy to w rozwoju intelektualnym czy też emocjonalnym, często przykre w kontakcie i sprawiające nieraz zasadnicze problemy wychowawcze, autentycznie akceptować i okazywać tak potrzebne im uczucie, którego pragną najbardziej ze wszystkiego. Boga bowiem można spotkać przez doświadczenie prawdziwej miłości, darmowej i bezinteresownej, która najpełniej Go uosabia. Najpierw trzeba z nimi być, dopiero później je uczyć.

Nieraz też zwykła, ciepła rozmowa albo proste przytulenie osamotnionego lub przeżywającego swoje życiowe niepowodzenie dzieciaka, choćby nie stanowił on ideału naszych wyobrażeń o higienicznym trybie życia, może zrobić więcej niż semestr pięknego mówienia o miłości Boga.

Na koniec pragnę podkreślić, że wiele z zaproponowanych tutaj rozwiązań zostało sprawdzonych w mojej praktyce katechetycznej z dziećmi specjalnej troski. Szczególnie miało to miejsce w czasie rekolekcji szkolnych, kiedy organizowałem zawody sportowo-religijne, zaś gotowe pomysły wspomnianych gier planszowych czekają już od lat na bardziej profesjonalną realizację.

Myślę ponadto, że większość z zaproponowanych tutaj form pracy katechetycznej z dziećmi specjalnej troski może być z powodzeniem wykorzystana w pracy z dziećmi rozwiniętymi prawidłowo, zwłaszcza w młodszych klasach szkoły podstawowej, np. przy okazji organizowanych konkursów, olimpiad biblijnych i religijnych, bądź też jako urozmaicenie rekolekcji szkolnych.

Oczywiście taki sposób katechizowania wymaga dużego nakładu pracy, a także pewnych nakładów finansowych na przygotowanie pomocy katechetycznych, które - przy pewnych staraniach - najczęściej zdobywa się przy udziale dyrekcji szkoły lub komitetu rodzicielskiego. Ufam, że wprowadzana obecnie reforma oświaty wyjdzie naprzeciw autentycznym staraniom katechetów o takie kształtowanie umysłów i sumień swych wychowanków, aby wyrastali na autentycznych chrześcijan i uczciwych obywateli swojej Ojczyzny. Choćby efekty ich starań miały przyjść dopiero po latach i nie były na miarę naszych ludzkich oczekiwań, warto się trudzić dla każdego dziecka. Najważniejsze jest bowiem siać dobro i nie pozostawiać samych, zwłaszcza tych, którzy na co dzień doświadczają tej trudniejszej formy ludzkiej egzystencji. Albowiem, jak mówi Jezus: Kto przyjmuje jedno z tych dzieci w imię moje, Mnie przyjmuje (Mk 9,37).

opr. ab/ab

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama