Papież w Evangelii gaudium zachęca do tego, by być ewangelizatorami z duchem. Co to oznacza? Czego nie powinno zabraknąć współczesnym ewangelizatorom?
Papież, odnosząc się do słynnego zdania św. Benedykta, w Evangelii gaudium zachęca do tego, by być ewangelizatorami z Duchem, to znaczy ewangelizatorami, „którzy się modlą i pracują.
Z punktu widzenia ewangelizacji nie służą im ani mistyczne propozycje bez mocnego zaangażowania społecznego i misyjnego, ani przemówienia oraz działania społeczne i duszpasterskie bez duchowości przemieniającej serce” (n. 262). Pisze o tym Lluís Martínez Sistach dodając, że tak Teresa, jak i Franciszek posługują się stylem bardzo bezpośrednim, mądrościowym i związanym ze świadectwem. A to prowadzi ich do całościowej i globalnej wizji doświadczenia chrześcijańskiego. Teresa jest kronikarką wielkiej wewnętrznej przygody, którą sama przeżywała; Franciszek w sposób zwięzły daje do zrozumienia, że jego nauczanie nie jest nigdy czystą teorią, lecz przeszło „weryfikację” w jego wędrówce wewnętrznej, wędrówce, która była naznaczona intensywną działalnością zewnętrzną, która miała także swój czas pustyni, po latach pracy jako prowincjał i rektor Wydziału Teologicznego San Miguel. Nawiązuję do jego pobytu w Córdobie, okresu pracy duszpasterskiej — zwłaszcza w konfesjonale — i obfitej modlitwy.
Papież uważa za rzecz konieczną, aby misja opierała się na fundamencie duchowym i stawia sobie oraz stawia nam pytanie w duchu terezjańskim, ze względu na realizm i szczerość: „Cóż to za miłość, która nie odczuwa potrzeby mówienia o ukochanej istocie, ukazywania jej, starania się, by inni ją poznali?” (n. 264). I nie tylko apostolstwo, ale także najbardziej wysublimowana teologia była teologią uprawianą na kolanach lub, by posłużyć się równoważnym słowem, teologią kontemplatywną.
opr. mg/mg
Copyright © by L'Osservatore Romano