Wymiana myśli między Anselmem Grünem i Wunibaldem Müllerem, teologami, specjalizującymi się w poradnictwie duchowym
Anselm Grün OSB
Wunibald Müller
ISBN: 978-83-7505-372-2
wyd.: WAM 2010
Spis treści | |
Przedmowa | 7 |
Część I | |
Dusza — motor życia | 24 |
Dusza a sumienie | 32 |
Człowiek ożywiony duszą | 40 |
Dusza jako wszechświat w nas | 47 |
Drogi do duszy | 57 |
Część II | |
O nieśmiertelności duszy | 69 |
Pytanie o życie wieczne | 75 |
Dusza a kontakt ze zmarłymi | 85 |
Część III | |
Dusza łączy nas z Bogiem | 93 |
Bóg objawia się w duszy | 99 |
Dusza jako dom modlitwy | 104 |
Kontakt z duszą nawiązywany w milczeniu | 110 |
Część IV | |
Każdy ma tylko jedno życie | 119 |
Dusza realizuje nasze przeznaczenie | 123 |
Dusza jako łącząca prazasada | 128 |
Część V | |
Spotkanie z duszą w dniu powszednim | 137 |
Spotkanie z duszą w muzyce i sztuce | 144 |
Ciało a dusza | 149 |
Część VI | |
Duszpasterstwo i psychoterapia jako troska o duszę | 157 |
Dusza i jej zainteresowanie tajemnicą | 169 |
Część VII | |
Dusza między „ja” i „ty” | 177 |
Tworzenie duszy poprzez empatię | 181 |
Dusza jako źródło miłości | 185 |
W 1668 roku Angelus Silesius napisał: „Kto duszę swoją znaleźć chce, beze mnie straci ją. Kto dla mnie stracić się ją zda, do domu ją sprowadzi”. W roku 1975 wydawcy modlitewnika Gotteslob uznali, że powinni się usprawiedliwić z powodu użycia słowa „dusza”; że powinno się mówić o „życiu”. Słowo „dusza” nie przystawało już do duchowości lat siedemdziesiątych. Tymczasem, unikając tego prastarego słowa, zapominano również o wielu mądrościach, jakie od wieków język wiązał z duszą.
Dzisiaj czujemy, że zapomnienie o duszy nie jest dla nas czymś dobrym. Kiedy dziś mówimy o duszy, nie wiąże się to już tylko z wyobrażeniem, jakie mieli o niej grecki filozof Platon czy filozofia tomistyczna. Mamy na myśli to wszystko, co wiąże z tym słowem filozofia, literatura, teologia, psychologia głębi, duchowość i mistyka.
Dusza oznacza sferę, przestrzeń wewnętrzną człowieka, w której nawiązuje on kontakt ze swoim prawdziwym „ja”, w której czuje coś z pierwotnego blasku swego człowieczeństwa. Mówienie o duszy uskrzydla nas, nadaje nam pewną lekkość.
Teologia lat siedemdziesiątych była sceptyczna wobec duszy, ponieważ przeciwstawiała ją nadmiernie ciału. Obawiała się odwrócenia uwagi od całościowego charakteru człowieka, jego zbyt jednostronnego ukierunkowania — tego, że nastawi się on być może na wieczne zbawienie wyłącznie swojej duszy. Otóż dusza sięga oczywiście poza ten świat i ten czas. Ale właśnie to pozwala nam stać tutaj obiema nogami na ziemi, pracować nad ukształtowaniem tego świata, a zarazem wznosić się na skrzydłach duszy ponad to, co bezpośrednio istnieje, i uzyskać inne spojrzenie na rzeczywistość naszego życia. W tym dialogu pragniemy przyjrzeć się tajemnicy duszy, z którą spotykamy się w Biblii, w duchowej tradycji, w poezji, w psychologii głębi, w pracy psychoterapeutycznej i w konkretnych doświadczeniach naszego życia. Przy tym będziemy też stale mówić o charakteryzujących duszę dynamice i sile.
Język zawsze wiedział, że nie obejdzie się bez słowa „dusza”. Język jest bowiem pełen mądrości. Paul Celan powiedział kiedyś, że nie ma języka bez wiary ani też wiary bez języka. Języka nie możemy dowolnie zmieniać ani tworzyć go na nowo zza biurka. Język jest pełen mądrości i wiary. Dlatego chcemy pójść do szkoły języka i nauczyć się, co mówi on nam o duszy, czego uczy nas o tajemnicy naszego własnego życia. Dla nas obu: psychoterapeuty Wunibalda Müllera i mnicha Anselma Grüna, było niezwykle interesującym doświadczeniem rozmawiać o duszy, zapładniać się wzajemnie myślowo i wskazywać na coraz to nowe aspekty tego tematu. Mogliśmy się przy tym przekonać, że w tej wymianie myśli o duszy dusza nabywa wibracji, że żyje nie tylko w nas, lecz również pomiędzy ludźmi, którzy wstępują ze sobą w taką żywą wymianę — do tego stopnia, że czułki duszy jednego człowieka mogą dotykać duszy tego drugiego.
Oby ta nasza rozmowa wprowadziła Czytelnika w wewnętrzny dialog z nami i otwarła mu oczy na tajemnicę jego duszy i jego życia oraz na tajemnicę Boga, który mieszka na dnie naszej duszy. Oby zachęciła go do ufności wobec swojej duszy, poddania się jej kierownictwu, aby w ten sposób siłę i dynamikę, jaka z niej wypływa, mógł uczynić płodną dla swego życia. Dziękujemy panu Jochenowi Barthowi za ważne wskazówki. Przede wszystkim jednak dziękujemy panu Winfriedowi Nonhoffowi z wydawnictwa Kösel-Verlag, który zainspirował tę rozmowę — i to tak skutecznie, że nasza dusza pochwyciła iskrę i zdecydowaliśmy się na podjęcie tego zadania.
opr. aw/aw