Komunia z Bogiem jest życiodajna
Autor Księgi Powtórzonego Prawa pisze: „Patrz! Kładę dziś przed tobą życie i szczęście, śmierć i nieszczęście. Ja dziś nakazuję ci kochać twego Boga, Pana, i chodzić Jego drogami, pełniąc Jego nakazy (...). Kładę przed wami życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo. Wybierajcie więc życie, abyście żyli wy i wasze potomstwo” (Pwt 30, 15.19).
Słowo stawia nas wobec decyzji. Droga, którą szliśmy, właśnie się rozwidla: pójdziesz w jedną stronę — znajdziesz szczęście. Pójdziesz w przeciwną — znajdziesz zgubę. Jak w Psalmie 1: „Szczęśliwy mąż, który nie idzie za radą występnych, nie wchodzi na drogę grzeszników (...). Jest on jak drzewo zasadzone nad płynącą wodą, które wydaje owoc w swoim czasie (...). Nie tak występni, nie tak (...), bo Pan uznaje drogę sprawiedliwych, a droga występnych zaginie” (w. 1—4.6). Oto dwie drogi, dwa możliwe scenariusze życia. Katecheza bardzo czytelna i pociągająca — można ją znaleźć np. w pochodzącym jeszcze z I w. chrześcijańskim piśmie Didache.
Ważne jest jednak uświadomienie sobie momentu, w którym Mojżesz wypowiada te słowa. To nie jest moment wyjścia z Egiptu ani nie moment pierwszego (lub któregokolwiek z kolejnych) buntu Izraela na pustyni. To nie jest wybór między drogą do Ziemi Obiecanej (czyli życiem i błogosławieństwem) a powrotem do kraju niewoli (czyli śmiercią i przekleństwem). Naród Wybrany stoi na progu Kanaanu. Właśnie wyrusza, by go objąć w posiadanie. Wybór, przed którym stoją Izraelici, to wybór między życiem a śmiercią w Ziemi Obiecanej (a nie między życiem w Kanaanie a śmiercią w Egipcie).
To bardzo mocne słowo! Czy wejście do ziemi Boga może przynieść człowiekowi śmierć i nieszczęście? Czy ta ziemia — mlekiem i miodem płynąca — może zabić?
Oczywiście, że nie. I Mojżesz wcale tego nie głosi. Ta ziemia sama w sobie jest święta. Nikogo nie zabija. Mojżesz mówi natomiast, że człowiek — także w ziemi Boga — może okazać się bałwochwalcą (czcicielem innych bóstw), i to właśnie go zabije: „jeśli serce swe odwrócisz, nie usłuchasz, zbłądzisz i będziesz się kłaniał obcym bogom, służąc im, oświadczam wam dzisiaj, że na pewno zginiecie” (Pwt 30, 17—18).
|
fragment pochodzi z książki:
Bp Grzegorz Ryś MOC SŁOWA
Słowo, które ma moc zmienić Twoje życie.
|
Tak. Można być formalnie i fizycznie obywatelem ziemi Boga, można być ochrzczonym i zapisanym w metrykach, można być na co dzień „mieszkańcem Kościoła” i pozostawać bałwochwalcą — czcić bóstwa przyniesione z sobą ze „świata”: pieniądz, władzę, pozycję, seks, siebie samego, opinię itd.
Uderzające, że Tora Pardes Lauder, czyli pierwsze po Zagładzie żydowskie tłumaczenie Tory na język polski, nieco inaczej przekłada ostatnie zdanie naszego czytania. W Lekcjonarzu czytamy: „bo tu jest twoje życie i długie trwanie twego pobytu na ziemi”. Natomiast w przekładzie żydowskim: „bo On [Bóg] jest twoim życiem”...
Właśnie tak: to nie samo miejsce daje „gwarancję” życia i zbawienia — to komunia z Bogiem doświadczana na tym miejscu jest życiodajna. Bałwochwalstwo zaś zabija. Wyraźną ilustrację tej prawdy stanowi w Dziejach Apostolskich historia Ananiasza i Safiry (zob. Dz 5).
opr. ab/ab