Psalm 126 - radość i nadzieja w Bogu

Katecheza podczas audiencji generalnej 17.08.2005

1. Słuchając słów Psalmu 126 [125] mamy wrażenie, że na naszych oczach rozgrywa się wydarzenie opiewane w drugiej części Księgi Izajasza: «nowe wyjście». Chodzi o powrót Izraela z niewoli babilońskiej do ziemi ojców po edykcie wydanym przez króla perskiego Cyrusa w 538 r. przed Chr. Przeżywano wówczas na nowo radość podobną tej, jaka towarzyszyła pierwszemu wyjściu, kiedy to naród żydowski został wyzwolony z niewoli egipskiej.

Psalm ten nabierał szczególnego znaczenia, gdy był śpiewany w dniach, kiedy Izrael czuł się zagrożony i zastraszony, ponieważ na nowo poddawany był próbie. Rzeczywiście, Psalm zawiera modlitwę o powrót tych, którzy byli wówczas uwięzieni (por. w. 4). W ten sposób stał się on modlitwą Ludu Bożego wędrującego przez dzieje, wystawionego na niebezpieczeństwa i poddawanego próbom, ale zawsze pokładającego ufność w Bogu Zbawcy i Wyzwolicielu, ostoi słabych i uciśnionych.

2. Psalm wprowadza w atmosferę radości: mowa jest o śmiechu, o świętowaniu z powodu odzyskanej wolności, a na ustach pojawiają się pieśni radości (por. ww. 1-2).

Mamy do czynienia z dwiema reakcjami w obliczu odzyskanej wolności. Z jednej strony, narody pogańskie uznają wielkość Boga Izraela: «Wielkie rzeczy im Pan uczynił!» (w. 2). Zbawienie narodu wybranego staje się wyraźnym dowodem skutecznej i pełnej mocy obecności Boga, istniejącego i działającego w historii. Z drugiej strony, Lud Boży wyznaje swoją wiarę w Pana, który zbawia: «Pan uczynił nam wielkie rzeczy» (w. 3).

3. Następnie myśl zwraca się do przeszłości, wspominanej z uczuciem lęku i goryczy. Zwróćmy uwagę na obraz zaczerpnięty z rolnictwa, jakim posługuje się Psalmista: «Ci, którzy we łzach sieją, żąć będą w radości» (w. 5). Ciężar pracy sprawia niekiedy, że po twarzy płyną łzy: zasiew jest trudny, być może bezużyteczny i skazany na niepowodzenie. Gdy jednak żniwa są obfite i radosne, człowiek odkrywa, że cierpienie to było owocne.

W tym wierszu Psalmu zapisana jest wielka lekcja na temat tajemnicy płodności i życia, jakie może zawierać w sobie cierpienie. To właśnie powiedział Jezus tuż przed swoją męką i śmiercią: «Jeśli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie samo jedno, ale jeśli obumrze, przynosi plon obfity» (J 12, 24).

4. I tak Psalm ukazuje perspektywę radosnych żniw, stanowiących symbol radości, której źródłem są wolność, pokój i pomyślność, będące owocem Bożego błogosławieństwa. Modlitwa ta jest zatem pieśnią nadziei, którą należy ożywić, kiedy przeżywamy czas próby, lęku, zewnętrznych zagrożeń i wewnętrznej udręki.

Ale może być również bardziej ogólnym wezwaniem, by przeżywać swoje dni i dokonywać osobistych wyborów, dochowując wierności. Wytrwałość w dobru, nawet jeżeli niezrozumiana i budząca sprzeciw, w końcu zawsze daje w rezultacie światło, obfite owoce i pokój.

Przypominał o tym Galatom św. Paweł: «kto sieje w duchu, jako plon ducha zbierze życie wieczne. W czynieniu dobra nie ustawajmy, bo gdy pora nadejdzie, będziemy zbierać plony» (Ga 6, 8-9).

5. Zakończmy refleksją św. Bedy Czcigodnego (672/3-735) na temat Psalmu 126 [125], komentującą słowa, w których Jezus zapowiadał swoim uczniom czekający ich smutek, a jednocześnie radość, która miała wyniknąć z ich smutku (por. J 16, 20).

Beda przypomina, że «płakali i narzekali ci, którzy miłowali Chrystusa, gdy widzieli Go pojmanego przez nieprzyjaciół, związanego, zaprowadzonego przed sąd, skazanego, biczowanego, wyśmiewanego i wreszcie ukrzyżowanego, przebitego włócznią i pogrzebanego. Radowali się natomiast ci, którzy miłowali świat (...), gdy skazywali na najhaniebniejszą śmierć Tego, którego już sam widok im przeszkadzał. Smutek ogarnął uczniów z powodu śmierci Pana, ale gdy dowiedzieli się o Jego zmartwychwstaniu, ich smutek zamienił się w radość. Widząc potem cud wniebowstąpienia, z jeszcze większą radością wielbili i błogosławili Pana, jak zaświadcza o tym ewangelista Łukasz (por. 24, 53). Jednak te słowa Pana odnoszą się do wszystkich wiernych, którzy przez łzy i udręki świata starają się dojść do radości wiecznych i którzy słusznie teraz płaczą i są smutni, ponieważ nie mogą jeszcze zobaczyć Tego, którego miłują, i ponieważ wiedzą, że dopóki przebywają w ciele, są daleko od ojczyzny i królestwa, nawet jeśli są pewni, że trudy i zmagania przyniosą im nagrodę. Ich smutek zamieni się w radość, gdy po ukończeniu walki w tym życiu otrzymają zapłatę życia wiecznego, zgodnie z tym, co mówi Psalm: 'Ci, którzy we łzach sieją, żąć będą w radości'» (Omelie sul Vangelo, 2, 13: Collana di Testi Patristici, XC, Rzym 1990, ss. 379-380).

Streszczenie katechezy w języku polskim, odczytane podczas audiencji generalnej:

Przedmiotem papieskiej katechezy był Psalm 126 [125] będący pieśnią pielgrzymów o odmianie losu Syjonu, gdy płacz narodu wybranego przemienił się w radość. Chrześcijanie widzą szczególne znaczenie zestawienia «siejby we łzach» ze «żniwami w radości». Dostrzegają tu bowiem echo słów Jezusa o obumieraniu ziarna pszenicy dla wydania obfitego owocu. Jego uczniowie doświadczyli tego w chwili Paschy Chrystusa, gdy trwoga związana z uwięzieniem i straceniem ich Mistrza zbiegła się z radością poranka zmartwychwstania.

(Słowo Papieża do Polaków zamieściliśmy w «Kronice», n. 10/2005, s. 63.)

Benedykt XVI wspomina Brata Rogera podczas audiencji generalnej 17 sierpnia

Mówiliśmy o smutku i o radości. I właśnie dziś rano otrzymałem bardzo smutną, tragiczną wiadomość. Podczas wczorajszych Nieszporów drogi Brat Roger Schutz, założyciel Wspólnoty z Taizé, został ugodzony nożem i zabity, prawdopodobnie przez niezrównoważoną psychicznie kobietę. Wiadomość ta wstrząsnęła mną, tym bardziej że właśnie wczoraj otrzymałem od Brata Rogera bardzo wzruszający, bardzo przyjazny list. Pisze w nim, że z głębi serca pragnie zapewnić, iż «jednoczymy się z Jego Świątobliwością i z uczestnikami spotkania w Kolonii». Pisze też, że ze względu na stan zdrowia, niestety, nie będzie mógł przybyć do Kolonii, ale będzie tam obecny duchowo wraz ze swymi braćmi. Na koniec pisze w tym liście, że pragnie jak najszybciej przyjechać do Rzymu, aby się ze mną spotkać i powiedzieć mi, że jego «Wspólnota z Taizé pragnie trwać w jedności z Ojcem Świętym». A na koniec własnoręcznie dopisał: «Zapewniam o mojej głębokiej jedności z Jego Świątobliwością. Brat Roger z Taizé».

W tym smutnym momencie możemy jedynie zawierzyć dobroci Pana duszę Jego wiernego sługi. Wiemy, że ze smutku — jak mówi odczytany przed chwilą Psalm — rodzi się radość: Brat Roger jest w rękach wiecznej dobroci, wiecznej miłości, osiągnął wieczną radość. On nas napomina i wzywa, byśmy zawsze byli wiernymi pracownikami winnicy Pańskiej, również w chwilach smutku, nie tracąc pewności, że Pan zawsze nam towarzyszy i obdarzy nas swoją radością.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama