Homilia podczas Mszy św. w uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa, podczas Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego. Rzym 25.06.2000
W uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa (22 czerwca) o godz. 19 Ojciec Święty sprawował Eucharystię na placu przed bazyliką św. Jana na Lateranie, a następnie prowadził procesję z Najświętszym Sakramentem do bazyliki Matki Boskiej Większej w otoczeniu kardynałów, biskupów, kapłanów i ok. 80 tys. wiernych. Na zakończenie procesji Jan Paweł II pobłogosławił Najświętszym Sakramentem zebranych i Rzym — miasto 47. Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego.
1. Ustanowienie Eucharystii, ofiara Melchizedeka i rozmnożenie chlebów: ten wymowny tryptyk ukazuje nam liturgia słowa podczas dzisiejszej uroczystości Bożego Ciała.
W centrum znajduje się ustanowienie Eucharystii. We fragmencie Pierwszego Listu do Koryntian, którego przed chwilą wysłuchaliśmy, św. Paweł bardzo dokładnie opisuje to wydarzenie, po czym dodaje: «Ilekroć (...) spożywacie ten chleb albo pijecie kielich, śmierć Pana głosicie, aż przyjdzie» (1 Kor 11, 26). «Ilekroć» — a zatem także tego wieczoru, gdy sprawujemy Eucharystię w ramach Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego, głosimy odkupieńczą śmierć Chrystusa i rozniecamy w naszych sercach nadzieję na ostateczne spotkanie z Nim.
Świadomi tego, po konsekracji odpowiemy niejako na wezwanie Apostoła słowami aklamacji: «Głosimy śmierć Twoją, Panie Jezu, wyznajemy Twoje zmartwychwstanie i oczekujemy Twego przyjścia w chwale».
2. Spojrzeniem obejmujemy teraz pozostałe części biblijnego tryptyku, jaki zostaje dziś poddany nam pod rozwagę: ofiarę Melchizedeka i rozmnożenie chleba.
Pierwszy epizod, bardzo krótki, ale niezwykle doniosły, został zaczerpnięty z Księgi Rodzaju i przypomniany w pierwszym czytaniu. Opowiada o Melchizedeku, «królu Szalemu» i «kapłanie Boga Najwyższego», który pobłogosławił Abrahama i «wyniósł chleb i wino» (Rdz 14, 18). Do tego fragmentu odwołuje się Psalm 110, który przypisuje Królowi-Mesjaszowi szczególny charakter kapłański, nadany mu bezpośrednio przez Boga: «Tyś Kapłanem na wieki na wzór Melchizedeka» (Ps 110 [109], 4).
W dzień przed swoją śmiercią na krzyżu Chrystus ustanowił w Wieczerniku Eucharystię. On także ofiarował chleb i wino, które w Jego «świętych i czcigodnych rękach» (Kanon Rzymski) stały się Jego Ciałem i Krwią, złożonymi w ofierze. Wypełnił w ten sposób proroctwo Starego Przymierza, związane z ofiarą Melchizedeka. Właśnie dlatego — jak przypomina List do Hebrajczyków — «On (...) stał się sprawcą zbawienia wiecznego dla wszystkich, którzy Go słuchają, nazwany przez Boga kapłanem na wzór Melchizedeka» (Hbr 5, 7-10).
W Wieczerniku zapowiedziana zostaje ofiara Golgoty: śmierć na krzyżu Wcielonego Słowa, Baranka zabitego za nas, Baranka, który gładzi grzechy świata. W cierpieniu Chrystusa zostaje odkupione cierpienie każdego człowieka; w Jego męce ludzkie cierpienie zyskuje nową wartość; w Jego śmierci nasza śmierć zostaje zwyciężona na zawsze.
3. Przyjrzyjmy się teraz ewangelicznej relacji o rozmnożeniu chleba, stanowiącej ostatnią część eucharystycznego tryptyku, który dzisiaj mamy rozważyć. W liturgicznym kontekście Bożego Ciała ta perykopa z Ewangelii św. Łukasza pomaga nam lepiej zrozumieć dar i tajemnicę Eucharystii.
Jezus wziął pięć chlebów i dwie ryby i wzniósłszy wzrok ku niebu, pobłogosławił je, łamał i rozdawał apostołom, aby je rozdzielili ludowi (por. Łk 9, 16). Wszyscy — odnotowuje św. Łukasz — najedli się do syta, a nawet zebrano jeszcze dwanaście koszy ułomków (por. tamże, 17).
Ten zdumiewający cud stanowi jak gdyby początek długiego procesu dziejowego: nieustannego rozmnażania w Kościele Chleba nowego życia dla ludzi wszelkich ras i kultur. Ta sakramentalna posługa powierzona jest apostołom i ich następcom. Oni to, wierni poleceniu Boskiego Mistrza, nie przestają łamać i rozdawać eucharystycznego chleba kolejnym pokoleniom.
Lud Boży przyjmuje go z pobożnym przejęciem. Tym Chlebem życia, lekarstwem nieśmiertelności, karmili się niezliczeni święci i męczennicy, czerpiąc z niego moc, aby sprostać dotkliwym nieraz i długotrwałym udrękom. Uwierzyli oni w słowa, które Jezus wypowiedział kiedyś w Kafarnaum: «Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki» (J 6, 51).
4. «Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba!»
Przyjrzawszy się niezwykłemu «tryptykowi» eucharystycznemu, utworzonemu przez dzisiejsze czytania, skierujmy teraz spojrzenie ducha bezpośrednio na tajemnicę. Jezus nazywa samego siebie «Chlebem życia» i dodaje: «Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata» (J 6, 51).
Tajemnica naszego zbawienia! Chrystus — jedyny Pan wczoraj, dzisiaj i na wieki — zechciał związać swoją zbawczą obecność w świecie i w dziejach z sakramentem Eucharystii. Zechciał się stać łamanym chlebem, aby każdy człowiek mógł się karmić Jego własnym życiem poprzez udział w sakramencie Jego Ciała i Jego Krwi.
Podobnie jak uczniowie, którzy ze zdumieniem słuchali Jego słów w Kafarnaum, my także odczuwamy, że jest to język niełatwo zrozumiały (por. J 6, 60). Moglibyśmy czasem doznać pokusy rozumienia go w sposób zawężony. To jednak oddaliłoby nas od Chrystusa, podobnie jak stało się z tymi z uczniów, którzy «odtąd już z Nim nie chodzili» (por. J 6, 66)
My chcemy pozostać z Chrystusem i dlatego mówimy do Niego razem z Piotrem: «Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego» (J 6, 68). Z takim samym jak Piotr przekonaniem zginamy dziś kolana przed Sakramentem Ołtarza i ponawiamy nasze wyznanie wiary w rzeczywistą obecność Chrystusa.
Taka jest wymowa dzisiejszej uroczystości, którą Międzynarodowy Kongres Eucharystyczny, odbywający się w roku Wielkiego Jubileuszu, podkreśla ze szczególną mocą. Taka jest też wymowa uroczystej procesji, która jak co roku przejdzie niebawem od tego placu aż do bazyliki Matki Boskiej Większej.
Z pokorną dumą przeprowadzimy Eucharystyczny Sakrament ulicami miasta, obok domów, w których mieszkają ludzie, gdzie zaznają radości i cierpią; między sklepami i miejscami pracy, gdzie oddają się swoim codziennym zajęciom. Wprowadzimy go w nasze życie zagrożone tysiącem niebezpieczeństw, obarczone troskami i utrapieniami, podlegające powolnemu, ale nieubłaganemu upływowi czasu.
Będziemy mu towarzyszyć, składając mu hołd naszych pieśni i błagalnych modlitw: «Bone Pastor, panis vere... Dobry Pasterzu, prawdziwy Chlebie — będziemy do Niego mówili z ufnością — zmiłuj się nad nami, Jezu, / karm nas i broń, / doprowadź do dóbr wiekuistych.
Ty, co wszystko wiesz i możesz, / który karmisz nas na ziemi, / doprowadź swoich braci / na ucztę w niebie / w chwale Twoich świętych».
Amen!
opr. mg/mg
Copyright © by L'Osservatore Romano (9/2000) and Polish Bishops Conference