W Polsce żyje ponad 5 milionów niepełnosprawnych...
Około 10 procent mieszkańców Unii Europejskiej, czyli ok. 37 mln ludzi, to osoby niepełnosprawne. Po przyjęciu tzw. państw kandydujących liczba ta zwiększy się do ok. 50 milionów. W krajach Piętnastki za politykę wobec osób niepełnosprawnych odpowiadają przede wszystkim jej państwa członkowskie. Chociaż ich mieszkańcy nie są zachwyceni dostępnością obiektów użyteczności publicznej dla osób niepełnosprawnych, to jednak możemy się na Unii wzorować. W Polsce, choć w ciągu ostatnich lat sytuacja niepełnosprawnych poprawiła się, dużo zostało jeszcze do zrobienia.
W Unii Europejskiej zakazana jest wszelka dyskryminacja osób niepełnosprawnych, np. nie można odmówić komuś przyjęcia do pracy tylko dlatego, że jest niepełnosprawny i to pracodawca musi dowieść, że nie stosuje dyskryminacji. Na przykład w Finladii dyskryminacja z powodu niepełnosprawności zagrożona jest karą pieniężną lub karą więzienia do 6 miesięcy. W Szwecji pracownik z niepełnosprawnością może liczyć na dofinansowanie zakupu samochodu, jeśli jest on mu potrzebny do pracy, a pracodawca może otrzymać dotację na przystosowanie stanowiska jego pracy. Za te pieniądze może np. zatrudnić tłumacza języka migowego. W Holandii realizuje się plan, który zakłada do 2010 r. całkowite (w 100 procentach!) przystosowanie transportu kolejowego dla osób niepełnosprawnych, a do 2030 r. również całkowite przystosowanie lokalnego transportu autobusowego.
Według danych GUS, w naszym kraju żyje ponad 5 mln osób niepełnosprawnych. Większość z nich podziela pogląd, że sytuacja niepełnosprawnych, na i tak trudnym rynku pracy, jest dramatyczna. W Polsce we wszystkich zakładach pracy zatrudniających powyżej 25 pracowników, sześć procent załogi powinny stanowić osoby z orzeczoną niepełnosprawnością. Pracodawcy nie osiągający tego wskaźnika, zobowiązani są do dokonywania wpłat na istniejący od 1991 r. Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, z którego finansowane są działania wspierające m.in. zatrudnienie osób niepełnosprawnych. Niestety, finansowanie to dotyczy jedynie zakładów pracy chronionej, w których niepełnosprawni, najczęściej z lekką niesprawnością, stanowią tylko część załogi. Osoby o niepełnosprawności znacznej i umiarkowanej zatrudniani są w nich rzadko. Ostatnia nowelizacja Ustawy o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnieniu niepełnosprawnych zezwala od przyszłego roku na dofinansowanie również pracowników niepełnosprawnych innych zakładów, nie tylko pracy chronionej. Sytuacja tych osób na rynku pracy powinna się poprawić, niestety urzędy i instytucje w Polsce są nieprzygotowane do zatrudniania osób niepełnosprawnych. Brakuje dla nich podjazdów, wind i toalet. Osoby na wózkach nie mają możliwości wjazdu do większości środków komunikacji miejskiej, także instytucji i urzędów, trudno poruszać się im po dworcach. Nawet jeśli oferuje im się pracę, to głównie w charakterze sprzątaczek, pracowników technicznych, biurowych czy ewentualnie obsługi komputera.
Większość niepełnosprawnych zadowala i taka praca. Niestety, bariery, jakie napotykają, sprawiają, że tylko 4 proc. niepełnosprawnych udaje się skończyć wyższe studia. Większość ma wykształcenie podstawowe i zawodowe. Jedną z przyczyn są kłopoty ze zwykłym dotarciem do szkoły. - Młodzież uczy się w domu, bo szkoła nie jest przystosowana do potrzeb osób niepełnosprawnych. Placówki, w których nie uczą się niepełnosprawni, deklarują, że dlatego nie ma potrzeby przystosowania obiektu. Nie biorą pod uwagę, że nie uczą się u nich osoby niepełnosprawne, bo nie mogą do szkoły wejść i w niej funkcjonować - mówi Piotr Pawłowski, założyciel i prezes zarządu Stowarzyszenia Przyjaciół Integracji. Od ok. 10 lat w wielu polskich szkołach istnieje tzw. nauczanie integracyjne. W jednej klasie uczą się dzieci sprawne i niesprawne. Najrzadziej można w nich spotkać dzieci niepełnosprawne intelektualnie. - Szkoły się ich boją, nie potrafią im służyć odpowiednim wsparciem. Osoby te nawet nie mają co marzyć o pracy. Są specjalne szkoły zawodowe dla niepełnosprawnych intelektualnie, ale są one przeznaczone głównie dla osób z lekkim stopniem niesprawności. Trafia do nich tylko niewielka grupka niesprawnych umiarkowanie. Szkoły te kształcą najczęściej w zawodach dziś już mało potrzebnych, np. introligatora. Absolwenci więc nie znajdują pracy i siedzą w domu, żyjąc z renty socjalnej. Tylko niewielka grupa trafia do warsztatów terapii zajęciowej, gdzie i tak nie mają statusu pracownika - mówi Krystyna Mrugalska, prezes Polskiego Stowarzyszenia na Rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym. Badania wykazują, że osoby niepełnosprawne intelektualnie, podobnie jak chore psychiczne, są najmniej akceptowane przez społeczeństwo. Mało kto zdaje sobie sprawę, że mają duże możliwości rozwoju, trzeba im tylko stworzyć odpowiednie warunki. W obiegowej opinii osoby upośledzone umysłowo nie potrafią ocenić swojej sytuacji, można je więc traktować przedmiotowo. Tymczasem osoby te często bardzo boleśnie odczuwają wykluczenie i obojętność
W Polsce działa ok. 5 tys. organizacji działających na rzecz niepełnosprawnych. Jedną z najprężniejszych jest Caritas, charytatywna organizacja Kościoła katolickiego. Prowadzi ona m.in. kilkadziesiąt ośrodków rehabilitacyjnych i warsztatów terapii zajęciowej dla niepełnosprawnych. Dla mniej sprawnych pacjentów również domy dziennego pobytu, dzięki którym ich rodziny i opiekunowie mogą pracować oraz domy stałego pobytu, gdzie pensjonariusze tworzą „rodzinki” - grupy osób o różnym stopniu niepełnosprawności, w których uczą się podstawowych obowiązków domowych. Caritas jest największą organizacją charytatywną w Polsce. - Niestety, nawet w Kościele często źle rozumie się słowo „niepełnosprawny”. Dla wielu nadal kojarzy się ono z chorym, a więc z kimś, kto potrzebuje pomocy, opieki, towarzystwa, trzymania za rękę. Tymczasem niepełnosprawni potrzebują głównie niezależności, samodzielności, i tego, by traktować ich po partnersku. W Kościele o niepełnosprawnych mówi się zawsze w aspekcie organizowania im pomocy, a nie aktywności, współpracy, współuczestniczenia. Rozmawiałem kiedyś z proboszczem pewnego warszawskiego kościoła, do którego wejście nie miało żadnego podjazdu. Gdy zapytałem, dlaczego tak jest, usłyszałem, że parafianie są tak kochani, że na pewno pomogą wnieść wózek. Nie rozumiał, że niepełnosprawni bardziej niż pomocy przy wniesieniu wózka pragną możliwości samodzielnego wjechania. Mają dosyć proszenia, chcą być niezależni - mówi Piotr Pawłowski.
Wyniki przeprowadzonych w zeszłym roku badań Ośrodka Badania Opinii Publicznej pokazują, że większość Polaków ze zrozumieniem podchodzi do problemów niepełnosprawnych. Zdecydowana większość ankietowanych uważa, że osoby niepełnosprawne powinny - jeśli tylko mogą - dążyć do tego, aby nie zamykać się w obrębie domu i rodziny. W 80 proc. odpowiedzi podkreślano to, że niepełnosprawni powinni podejmować pracę zawodową (jeśli oczywiście mogą pracować). W 69 proc. wskazywano, że powinni dążyć do tego, aby podejmować naukę i kształcenie zawodowe. Cztery proc. badanych - a więc znikomy odsetek - wyraziło przekonanie, iż niepełnosprawni powinni pozostawać w domu, z rodziną. Te wyniki są budujące, jednak doświadczenie uczy, że łatwiej jest zadeklarować zrozumienie i akceptację niepełnosprawnych, a trudniej tolerować ich w swoim najbliższym otoczeniu, pójść z nimi do kina, pojechać na wycieczkę, współpracować zawodowo czy poślubić. - Polacy nie są jeszcze w pełni oswojeni z niepełnosprawnością, raczej unikają kontaktów z takimi osobami. Nie wiedzą, jak się wtedy zachować. Są spięci, wstydzą się im pomagać z obawy, że sobie nie poradzą, że wszyscy będą na nich patrzeć, często więc udają, że nie widzą problemu i pospiesznie omijają. Pomoc np. przy wniesieniu wózka inwalidzkiego do autobusu chętniej oferują osoby „po kielichu”, bo są bardziej otwarte i nieskrępowane - mówi Piotr Pawłowski
Według badań OBOP-u, trzy piąte Polaków ocenia, że w naszym kraju sytuacja osób niepełnosprawnych jest gorsza niż w innych krajach o podobnym poziomie życia. Przekonanych o tym znajdujemy przede wszystkim w grupie pracowników administracji i usług (76 proc.), kierowników i specjalistów (71 proc.) a także trzydziestolatków (70 proc.). Zaledwie 4 proc. jest zdania, że u nas sytuacja tych ludzi jest lepsza niż gdzie indziej. Obchodzimy właśnie Europejski Rok Osób Niepełnosprawnych. O ich problemach mówi się w radiu i telewizji, ludzi bezdomnych można zobaczyć na billboardach. W opinii samych zainteresowanych w Polsce brakuje spójnego, długofalowego rządowego planu zmierzającego do rzeczywistej poprawy sytuacji niepełnosprawnych. Mają jednak nadzieję, że taki powstanie. Do końca Roku Osób Niepełnosprawnych zostały jeszcze przecież ponad dwa miesiące.
Niepełnosprawni Ustawa o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnieniu niepełnosprawnych z 27 sierpnia 1997 r. definiuje niepełnosprawnych jako osoby, których „stan fizyczny, psychiczny lub umysłowy trwale lub okresowo utrudnia, ogranicza bądź uniemożliwia wypełnienie ról społecznych, a w szczególności zdolności do wykonywania pracy zawodowej”. Niepełnosprawność najczęściej kojarzy się nam z kłopotani z widzeniem, słyszeniem, poruszaniem się lub dysfunkcją intelektualną. Tymczasem dużą grupę niepełnosprawnych stanowią osoby bez poważnych deficytów funkcjonalnych, mające orzeczenie o niepełnosprawności z tzw. ogólnego stanu zdrowia, np. po zawałach czy operacjach onkologicznych. |
„Niezależne życie” Określenie to nie oznacza, że osoby z niepełnosprawnością nie potrzebują wsparcia ze strony innych. Chcą one po prostu sprawować taką samą kontrolę nad swoim życiem i dokonywać takich samych wyborów każdego dnia jak osoby pełnosprawne. Powinno to być traktowane jako rzecz naturalna i oczywista. |
Nagroda Totus Dla wszystkich poszukujących porad i informacji na temat praw i sytuacji osób niepełnosprawnych w Polsce stworzono Centrum Informacyjne dla Osób Niepełnosprawnych. Pracownicy socjalni i prawnicy udzielają informacji w odpowiedzi na listy, telefony i e-maile. Można także umówić się na spotkanie. |
opr. mg/mg