16 czerwca 2002 - Światowy Dzień Migranta i Uchodźcy

Migracja i uchodźstwo - problem liczony w setkach milionów osób

16 czerwca obchodzimy w Kościele, po raz kolejny, Światowy Dzień Migranta. Jest to na pewno dobra okazja, by przypomnieć sobie o zjawisku migracji, o uchodźcach czy wypędzonych. Papież Jan Paweł II, jak co roku, skierował do nas orędzie na ten dzień- tegoroczne zostało zatytułowane: „Migracje a dialog międzyreligijny”.

Już na początku swojego orędzia Ojciec św. mówi o dużej liczbie ok. 150 mln migrantów na całym świecie. Wielu z nich to uchodźcy, ludzie bez dachu nad głową i bez przyszłości w swoich ojczyznach, ofiary wojen i przemocy, a także ludzie biedni, pochodzący z krajów ubogich. Obok migracji wojennej czy politycznej jesteśmy bardzo często świadkami migracji z powodów ekonomicznych. Te przyczyny i inne składają się na to złożone zjawisko, jakim jest wyjazd ze swojej ojczyzny.

Wielu migrantów i uchodźców, jak zostało to w papieskim orędziu mocno podkreślone, to ludzie innych religii. Tej religijnej różnorodności doświadcza każdy, kto odwiedził jeden czy drugi ośrodek dla uchodźców. Papież pisze o świecie jako o globalnej wiosce, która coraz lepiej komunikuje się przez różne środki medialne. W takiej wiosce mamy także do dyspozycji coraz lepsze środki transportu, toteż zjawisko migracji znajduje jakby pewne ułatwienie. Na pewno też zjawisko to nie jest wszędzie jednakowe i jednorodne. Dodać trzeba, że inaczej wygląda ono w bogatych krajach Północy, a inaczej na przykład na kontynencie afrykańskim. Także Polska, nie tylko przez swój akces do Unii Europejskiej, staje się areną zjawiska migracji. Granice ze światem są coraz bardziej otwarte.

Jaka powinna być reakcja chrześcijanina na to zjawisko, jakiego jesteśmy świadkami także w naszym kraju? Fakt ten — pisze w Orędziu Jan Paweł II — winien skłonić całą społeczność i wspólnotę chrześcijańską do refleksji, która na początku nowego tysiąclecia pozwoli odpowiedzieć należycie na wyzwania pojawiające się w świecie, w którym wszyscy — ludzie różnych kultur i religii — mają żyć razem. Ta refleksja nad spotkaniem, w migrantach, innej od chrześcijańskiej religii i kultury jest, co warto przypomnieć, jak najbardziej zgodna z nauczaniem Soboru Watykańskiego II. W soborowej „Deklaracji o stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich” czytamy: „[Kościół katolicki] przeto wzywa synów swoich, aby z roztropnością i miłością przez rozmowy i współpracę z wyznawcami innych religii, dając świadectwo wiary i życia chrześcijańskiego, uznawali, chronili i wspierali owe dobra duchowe i moralne, a także wartości społeczno-kulturalne, które u tamtych znajdują” (DRN,2). Ponadto papież zwraca uwagę na znaczenie pokojowego współistnienia, o potrzebie upadku barier nieufności, przesądów i lęków oddzielających jedną społeczność — miejscową od drugiej — migrantów. Społeczeństwa tak tradycyjnie chrześcijańskie, jak i te wielokulturowe stwarzają możliwość prowadzenia takiego dialogu. Jak przykład prowadzenia takiego dialogu podaje papież Indie, gdzie wśród hinduistycznej większości pracują katolickie zakonnice i zakonnicy.

Kościół wielokrotnie zachęcał do dialogu. Przypomina o tym także Jan Paweł II i w tym Orędziu, wskazując wyraźnie, że dialog jest „najskuteczniejszą drogą prowadzącą do tego, by miejsce nieufności zajął szacunek, a wzajemna akceptacja przezwyciężyła obcość”. Ten dialog to nie tylko różne medialne inicjatywy, mające na celu nagłośnienie zjawiska, ile przede wszystkim gesty spotykane na co dzień, prowadzące do przemiany w relacjach międzyludzkich.

Papież przypomina, aby w prowadzeniu dialogu w duchu otwartości i akceptacji, było obecne własne świadectwo wiary w Chrystusa. Dialog religijny — pisze papież — nie może ukrywać daru wiary, ale winien dar ten zostać ukazany w pełnym świetle. Skoro Bóg stawia przed chrześcijanami migrantów-wyznawców innych religii, to powinniśmy dzielić się z nimi skarbem swojej wiary, z szacunkiem jednak dla odmiennych poglądów i sposobów myślenia. Tutaj potrzeba asystencji Ducha Świętego, który prowadzi Kościół i chrześcijan na drodze wiary i świadectwa. Posługa miłosierdzia, do której powołany jest każdy uczeń Chrystusa nie może być ograniczona tylko do pomocy humanitarnej. Chrześcijanin ma także dzielić się darem wiary. Także uczeń Chrystusa może odkryć, w duchu akceptacji i poszanowania, że „różne tradycje religijne nierzadko kryją w sobie cenne ziarna prawdy. Dialog, do którego prowadzą, może wzbogacać każdego ducha otwartego na Prawdę i Dobro”.

Papież kieruje swoje orędzie także do ludzi innych religii, mając nadzieję, że ideał solidarnego współistnienia urzeczywistni się także w tych krajach, gdzie większość mieszkańców to nie-chrześcijanie, a gdzie przybywają chrześcijańscy migranci i uchodźcy — aby cieszyli się oni wolnością religii i sumienia.

Dialog międzyreligijny, prowadzony w świadomości różnic w pojmowaniu Boga, jak to ma miejsce np. między chrześcijaństwem a islamem, nie jest łatwy i może napotykać zrozumiałe opory, rodzące się nie tylko z różnic teologicznych czy światopoglądowych, ale z różnych antropologii, kultur i sposobów pojmowania świata. Mając przed oczami te różnice i nie zapominając o nich, należy jednak szukać wartości wspólnych, łączących wyznawców różnych religii. Warto tutaj przywołać słowa Jana Pawła II z jego pielgrzymki do Maroka w sierpniu 1985 r. — z przemówienia do młodzieży muzułmańskiej zgromadzonej na stadionie w Casablance: „My chrześcijanie i muzułmanie mamy wiele rzeczy wspólnych jako wierzący i jako ludzie. Żyjemy w tym samym świecie, naznaczonym wieloma znakami nadziei, ale również wieloma znakami budzącymi obawy. Abraham jest dla nas tym samym wzorem wiary w Boga, poddania się Jego woli i ufności w Jego dobroć (...) A więc moja myśl zwraca się do Boga i ku Niemu wznosi się moje serce; i o Nim pragnę do Was przede wszystkim mówić; o Nim, gdyż w Niego wierzymy — wy, muzułmanie i my, katolicy — ale chcę również mówić do was o wartościach ludzkich, które w Bogu mają swoją podstawę, o tych wartościach, które dotyczą rozkwitu naszych osobowości, jak również naszych rodzin i naszych społeczeństw, wreszcie wspólnoty międzynarodowej. Czyż tajemnica Boga nie jest najwyższą rzeczywistością, od której zależy sens, jaki człowiek nadaje swemu życiu? (...) Dzisiaj powinniśmy dawać świadectwo wartościom duchowym, których świat bardzo potrzebuje. Pierwszą z nich jest nasza wiara w Boga”.

Wracając do papieskiego orędzia na Dzień Migranta, Ojciec św. podkreśla rolę parafii w pomocy migrantom zgłaszającym się po pomoc. Parafia jest miejscem, gdzie chrześcijańska solidarność wobec migrantów ma być szczególnie obecna. Powinna istnieć wśród chrześcijan wola autentycznego dialogu, bo na tej bazie można budować twórczą wymianę, wspólne dobro i przyjaźń. Najpierw parafia może stać się — jak pisze papież — „prawdziwą szkołą spotkania z ludźmi o innych przekonaniach religijnych i wywodzących się z odmiennych kultur”. W spotkaniu z migrantami i uchodźcami parafia ma szansę stać się oazą gościnności, miejscem wymiany doświadczeń i darów, powinna sprzyjać pokojowemu i solidarnemu współistnieniu, zapobiegać powstawaniu napięć z tymi, którzy są wyznawcami innych religii.

Nasz kraj staje się w coraz bardziej wyraźny sposób areną zjawiska migracji i spotkania z różnymi kulturami i religiami. Polska jest, co prawda, dla wielu migrantów i uchodźców, krajem tranzytowym, wielu jednak zatrzymuje się w naszym kraju i tutaj szuka schronienia i lepszej przyszłości. W naszej obecnej sytuacji społecznej i gospodarczej, naznaczonej walką o jutro i bezrobociem, łatwo można zapomnieć o przybyszach z zagranicy, których sytuacja jest bardzo często o wiele trudniejsza od naszej polskiej rzeczywistości. Jan Paweł II po raz kolejny apeluje do ludzkich sumień, prosząc tym razem o dobrą wrażliwość na obcokrajowców — migrantów, uchodźców czy wypędzonych. To też są nasi bliźni nawet, jeśli nie wyznają wiary w Jezusa Chrystusa Odkupiciela. Chrześcijanin powołany jest, aby dawać świadectwo o swoim Panu, jak On być miłosiernym i solidarnym, zwłaszcza z ubogimi i potrzebującymi. Jeszcze nie tak dawno wielu Polaków, nie widząc dla siebie przyszłości w kraju zamkniętym ze względu na stan wojenny, szukało nowego miejsca na Zachodzie. Kilka lat temu byliśmy świadkami migracji z Kosowa, a całkiem niedawno widzieliśmy obrazki z obozów dla uchodźców afgańskich koczujących na granicy z Pakistanem czy Uzbekistanem. Wielu z nas zna „przybyszów za chlebem” z dawnego Związku Radzieckiego. Wiele różnych przyczyn składa się na zjawisko migracji. Także w Ewangelii czytamy o pewnej Rodzinie, która musiała poznać dolę uchodźcy...

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama