Zło dobrem zwyciężaj — filmowy portret kapelana Solidarności

O ks. Jerzym Popiełuszce i filmie "Popiełuszko"

Jedno z mądrościowych powiedzeń głosi, że warto żyć w ciekawych czasach. Inne z kolei, zaczerpnięte z natchnionej Księgi Koheleta, poucza nas, iż nic się na przestrzeni wieków nie zmienia, wszystko wciąż, niezależnie od epoki historycznej, naznaczone jest tym samym dramatyzmem doświadczania przez człowieka marności egzystencji skazanej na cierpienie i zmaganie z siłami zła. Kluczem do zwycięstwa w tym zmaganiu jest Krzyż, czyli droga wybaczenia i czynienia dobra. Zło można tylko i wyłącznie zwyciężać siłą dobroci. Tylko ona jest twórcza. Nienawiść niszczy i zabija; dobroć, choćby i ukrzyżowana, zwycięża mocą swojego potężnego, uwodzącego piękna. Obie mądrościowe sentencje, przytoczone powyżej, są trafną propozycją zinterpretowania fenomenu postaci Sługi Bożego ks. Jerzego Popiełuszki i filmu jemu poświęconego — Popiełuszko. Wolność jest w nas, w reżyserii Rafała Wieczyńskiego.

Kapelan Solidarności żył w czasach niezwykle ważnych dla naszej współczesnej historii. Nie trzeba chyba tego uzasadniać i tłumaczyć, choć młode pokolenie naszych Czytelników nie zna tych wydarzeń z autopsji. Jego patriotycznym obowiązkiem jest poznanie realiów życia w tamtych „ciekawych” czasach. Film Wieczyńskiego, łączący kadry fabularne z dokumentalnymi, stanowi dobrą lekcję historii naszego zmagania się z totalitaryzmem komunistycznym. Może pomóc młodemu widzowi głębiej zrozumieć epokę lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych ubiegłego wieku. Lecz w moim odczuciu te historyczne realia stanowią zaledwie tło do ukazania wielkości postaci głównego bohatera. On wyrasta ponad te realia, choć w nich przecież w sposób aktywny uczestniczy. Podstawowym i głównym sukcesem filmu Wieczyńskiego jest świetna gra Adama Woronowicza. Aktor scen warszawskich potrafił z niezwykłym pietyzmem i swobodą zarazem ukazać to, co jest najistotniejsze w duchowej sylwetce ks. Jerzego. Patrząc na filmowego kapelana Solidarności, czujemy się uwiedzeni potężną siłą dobra emanującą z ekranu. Twarz Woronowicza, często ukazywana przez kamerę z bliska, pozwala dostrzec spokój i zwyczajną ludzką życzliwość duszpasterza z warszawskiego kościoła św. Stanisława Kostki. Można poczuć rzeczywistą fascynację, powracając nieustannie do kadrów odsłaniających przed nami sekret ks. Jerzego, czyli do aktorskiego oblicza emanującego ciepłem dziecięcej ufności, spontaniczności i miłosierdzia. Ks. Jerzy byłby sobą także w innych warunkach historycznych i w każdym innym miejscu. Chciał bowiem żyć Ewangelią Jezusa i czynił to tam, gdzie go okoliczności życia skierowały. Nie był działaczem politycznym. Był świadkiem Jezusa, Jego kapłanem niosącym zgnębionym i prześladowanym pocieszenie i umocnienie. Film Wieczyńskiego trafnie pokazuje, iż zaangażowanie ks. Jerzego w duchową pomoc robotnikom rodzącej się Solidarności, a potem wsparcie ich słowem i posługą kapłańską w okresie stanu wojennego, było podyktowane głębokim imperatywem moralnym mówiącym, że trzeba stawać zawsze w obronie pokrzywdzonych i prześladowanych, okazywać im solidarność i współczucie. Ks. Jerzy czyni to poprzez sprawowanie sakramentów, głoszenie Słowa Bożego, wspieranie uwięzionych, organizowanie pomocy finansowej dla rodzin osób represjonowanych. Jego obecność na procesach politycznych dodawała duchowej otuchy ludziom oskarżanym jedynie o to, że pragnęli wolności. Film jest zobrazowaniem wspaniałej postawy dobrego pasterza będącego ze swoim ludem wtedy, gdy lud ten doznaje prześladowania.

Filmowa postać ks. Jerzego może bardzo pomóc w oczyszczeniu zafałszowanego obrazu kapłana kreowanego niekiedy przez współczesną kulturę popularną. Zwraca ona uwagę jedynie na to, co w postępowaniu duszpasterzy jest naganne. Eksponuje różne skandale i kontrowersje, podczas gdy poza pewną liczbą słabych, grzesznych kapłanów, którzy swoją postawą mogą gorszyć innych, istnieje ogromna większość księży żyjących autentycznym duchem wiary i Ewangelii. Ich ikoną, znakiem ich obecności pośród nas, jest osoba ks. Jerzego Popiełuszki. Ona przywraca polskim kapłanom godność i film Wieczyńskiego wspiera ten proces w sposób niezwykle istotny i skuteczny. Dobry pasterz jest gotów oddać życie za swoje owce. Ten, który był z prześladowanymi, sam w końcu stał się ofiarą okrutnego prześladowania. Film ukazuje narastającą nienawiść skierowaną ku ks. Jerzemu przez komunistów. Nie mogli oni znieść tego, że ktoś ma czelność bez lęku mówić prawdę oraz zachęcać do tego, by Polacy żyli wolnością wewnętrzną i nie dali się zwyciężyć nienawiści. W słynnym kazaniu z 19 października 1984 r., wygłoszonym w bydgoskim kościele Świętych Polskich Braci Męczenników na kilka godzin przed brutalnym porwaniem go przez Służbę Bezpieczeństwa PRL, powiedział: „Módlmy się, byśmy byli wolni od lęku, zastraszenia, ale przede wszystkim od żądzy odwetu i przemocy”. Często też w jego wypowiedziach pojawia się komentarz do słów św. Pawła Apostoła „zło dobrem zwyciężaj”. Ks. Jerzy zapłacił najwyższą cenę za wierność swojej kapłańskiej misji do końca. Nie uciekł przed nieprzyjaciółmi, choć mógł wyjechać na studia do Rzymu, co proponował mu ks. Prymas Józef Glemp (w filmie tę postać gra... sam emerytowany Arcybiskup Warszawy). Scena męczeńskiej śmierci pozostanie na zawsze w naszej pamięci.

Postać filmowego ks. Jerzego skonstruowana jest w oparciu o liczne wspomnienia przyjaciół kapelana Solidarności. Wielu z nich gra zresztą w filmie samych siebie. Są to na przykład Maja Komorowska, Joanna Szczepkowska, Kazimierz Kaczor. Oni wszyscy w czasie stanu wojennego byli osobami zaprzyjaźnionymi z ks. Jerzym. W filmie obok scen tchnących powagą i patosem jest też szereg scen humorystycznych. Choćby ta, gdy ks. Jerzy przed lustrem w czasie golenia komentuje żartobliwie uwagi przyjaciół o zbieżności końcówki jego nazwiska z nazwiskami wielkich Polaków: Kościuszko, Moniuszko... Popiełuszko. I ta scena na zawsze pozostaje w naszej pamięci...

Wielkim atutem filmu jest także muzyka skomponowana przez Pawła Sydora. Stanowi ona dynamiczne tło do opowieści; w wersji zaproponowanej nam przez reżysera jest historią, którą można opowiedzieć, posługując się elementami kina akcji i jednocześnie kina kojarzącego się z nurtem moralnego niepokoju. Warto, by ten polski film o narodowym bohaterze trafił do widza zagranicznego. Dowie się on wtedy, dlaczego naszą największą siłą w walce o narodową wolność jest Bóg. A polski widz, oglądając filmowy obraz przedstawiający kapelana Solidarności, przypomni sobie, czym jest ta wspaniała idea, do której powinniśmy tęsknić, zaplątani w naszą współczesną skomplikowaną sytuację polityczną i moralną. Wyraziłem to w wierszu będącym refleksją nader aktualną...

Prośba do księdza Jerzego

Księże Jerzy, tak bardzo potrzebujemy Cię dzisiaj.

Twojego uśmiechu wolnego od namaszczenia

hierarchicznym zatroskaniem o powagę sprawy,

której dajemy różne nazwy, lecz tak naprawdę

jest nią wolność od nienawiści i zemsty.

Trzeba się uśmiechać, mówisz, walcząc

z tym, co jest zbrodnią przeciw życiu.

Uśmiechać się jak dzieci, które czują

dobroć Ojca zawsze otulającego ich Sobą.

Brakuje nam jedności, Księże Jerzy. Nie ma już

tego żaru, który prowadził nas przez ciemną

dolinę Krzyża ku Światłości. Pozostał popiół

niespełnionej wiosny. Prosimy cię — powróć

Pasterzu pięknej solidarności. Jesteś nam potrzebny

znowu, aby obudzić nas ze snu słowami prostymi

jak ewangeliczne tak, tak, nie, nie. Niech spełni się wizja

Mickiewicza o Polsce w Chrystusie powstającej do życia.

 

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama