Żyjemy w świecie, w którym to nie ekonomia służy człowiekowi, ale człowiek ekonomii. Jednym ze skutków jest to, że kobieta nie tyle może, co musi pracować
Znakomity pisarz Gilbert Keith Chesterton w tekście Świat na opak snuje refleksje na bazie wstrząsu, którego doświadczył spoglądając na plakat z napisem „Czy menedżerowie powinni się żenić?”. Czy publikacja Anglika może okazać się równie wstrząsająca dla współczesnego czytelnika, jak dla autora stała się treść, którą odczytał w lapidarnym pytaniu plakatowym?
Chestertonowi dane było znaleźć się w centrum ekonomicznego „przewrotu kopernikańskiego”, który my mamy już poza sobą i być może dlatego nawet nie domyślamy się — jak młody czyżyk z Ptaszków w klatce Ignacego Krasickiego — że świat mógłby nie być urządzony na opak. Stary angielski wolny duchem ptak tęsknił bowiem do rzeczywistości, w której ekonomia dostosowuje się do naturalnego powołania człowieka. „Uczciwy mężczyzna zakochuje się w uczciwej kobiecie; chce się z nią ożenić, być ojcem jej dzieci i zapewnić bezpieczeństwo jej i sobie. Sprawdzian dla każdego systemu rządów polega na tym, czy mężczyzna jest w stanie to uczynić” (Ekonomia wolnej miłości).
Jeśli zdanie „Czy menedżerowie powinni się żenić?” tak oburzyło Chestertona, to dlatego, że wyraża ono niewolniczą mentalność ludzi, którzy zgodzili się zaadaptować pierwotną instytucję Boskiego pochodzenia (rodzinę) do wtórnych instytucji (ekonomicznych) stworzonych przez człowieka. „Jeśli to nie jest postawienie sprawy na głowie, to już doprawdy nie wiem, co można by tak nazwać. Pytamy bowiem, czy instytucja ponadczasowa nadaje się do potrzeb naszych (Panie Boże dopomóż) tymczasowych instytucji” (Świat na opak). Jeśli dziś nie zadajemy takich pytań, to może dlatego, że uwierzyliśmy, iż powołanie małżeńskie i rodzicielskie musi dostosować się do zawodowego. „Całym tym nowoczesnym zamętem rządzi ciekawa reguła, zgodnie z którą trzeba odrzucić dawny sposób używania danej rzeczy, jeśli nie pasuje do nowoczesnego sposobu jej nadużywania” (Eugenika i inne zło).
Można by jednak przynajmniej zapytać, gdzie leży źródło takiego stanu rzeczy: czy niemiłościwie nam panujący odpowiadają za rzeczywistość postawioną na głowie, czy jakieś ekonomiczne imperia fundują nam świat na opak, czy może ta rewolucja wywracająca wszystko na lewą stronę (określenie Geniusza Paradoksu) jeśli nawet nie stanowi świadomego wyboru jednostek, właśnie przez ich bierność może się dokonywać. Odpowiedź udzielona kilkadziesiąt lat temu przez Chestertona zachowuje do dziś aktualność: „Potężna iluzja materializmu odniosła pełny tryumf. Niewolnik nie zastanawia się przecież, czy kajdany, które dźwiga, są go warte. Niewolnik rozważa, naukowo i spokojnie, czy jest wart bodaj swoich kajdan” (Świat na opak).
To dlatego współczesny niewolnik-czytelnik tekstu Świat na opak nie bardzo rozumie oburzenie Chestertona, którym wstrząsnął plakat z napisem „Czy menedżerowie powinni się żenić?”. Dziś najbardziej wstrząsające jest właśnie to, że tamto lapidarne pytanie nie powoduje już wstrząsu. Jeśli dziś podobny plakat miałby oburzać, pytanie powinno by zabrzmieć jakoś tak: „Czy żony i matki powinny pracować?”
Tekst ukazał się w „Rycerzu Niepokalanej” (2013) nr 7-8. Publikacja w serwisie Opoki za zgodą Autora
opr. mg/mg