Wiadomość o zdradzie współmałżonka wzbudza emocje, nad którymi sami nie umiemy zapanować, nie możemy jednak ulec im - pytanie, co dalej?
Wiadomość o zdradzie współmałżonka jest sytuacją wyzwalającą tak silne emocje, że nasza reakcja może zaskoczyć nas samych.
Niektóre osoby na wiadomość o zdradzie współmałżonka wpadają w totalną bezsilność i bezmyślność. Świat się dla nich wali, przestają funkcjonować, zaniedbują swój wygląd, nie wychodzą z domu, nie wstają przez wiele dni z łóżka. Nie potrafią nic zrobić z sytuacją, w jakiej się znaleźli. Inni wpadają w szał. Mają w sobie tyle agresji, że ich myśli skupiają się tylko na jednym — jak się zemścić. Ich umysł wypełniony jest scenariuszami zemsty i w zależności od tego, co może najbardziej zranić współmałżonka, w to uderzają. Może to być bezmyślny szał, łącznie z przemocą fizyczną, ale także zimne i wyrafinowane zachowanie. Jeszcze inni zaczynają działać bardzo spokojnie i racjonalnie albo w kierunku rozpadu związku — czyli składają pozew o rozwód, wynajmują adwokata, zakładają swoje konto bankowe, wynoszą cenniejsze rzeczy z domu i na pozór są bardzo spokojni; albo w kierunku scalenia związku — zapewniają, że chcą być nadal w związku, że będą chcieli przebaczyć, że jakoś to wszystko z czasem się ułoży. Sprawiają wrażenie, jakby nic wielkiego się nie stało. Najbardziej chcieliby zapomnieć o zdradzie i żyć tak jakby nigdy nic.
Najczęściej pierwsza reakcja po zetknięciu się z faktem zdrady współmałżonka to szok. Ten, kto dowiedział się o zdradzie, może sprawiać wrażenie osoby, która nie wie, co się stało; czuje, jakby czas się zatrzymał, jest spowolniona w myśleniu i działaniu. Etap ten zazwyczaj mija po kilku godzinach. Drugi etap to zaprzeczanie. Osoba zdradzona niedopuszcza do siebie, że coś takiego stało się w jej życiu: „Niemożliwe, żeby mnie się to przytrafiło”, „To jakiś żart, trzeba to sprawdzić”, „Powiedz, że to nieprawda”. Kolejny etap to przeżywanie. Jest to moment, w którym dociera fala potężnych emocji, najczęściej żal, złość, lęk i poczucie winy. Żal jest związany ze stratą relacji, ale też z upokorzeniem. W zdradzie zawarty jest komunikat: „On/ona jest lepszy/a od ciebie”. Jest to uderzenie w męskość/kobiecość, w atrakcyjność seksualną. Mocno zachwiane zostaje poczucie wartości. Złość i gniew wynikają również z upokorzenia. W zdradzie jest potężna dawka agresji, nieliczenia się z godnością współmałżonka. W fazie tej doświadcza się ogromnej chęci zemsty i jest to bardzo naturalne, choć bywa tak, że zemsta przerasta destrukcją samą zdradę i ruiny są o wiele większe. Po zdradzie pojawia się też silny lęk o siebie, o przyszłość swoją i dzieci; o to, co powiedzą znajomi, rodzina itp. Często osoba zdradzona doświadcza także poczucia winy, że do tego doprowadziła, zwłaszcza kiedy jest oskarżana przez sprawcę zdrady.
Wielu zdradzonych małżonków doświadcza bezradności. Nie wiedzą, co zrobić, jak się zachować. Przebaczać, ale jak; odejść, ale gdzie. Doświadczają konfliktu — z jednej strony chcą przebaczyć, z drugiej nie wyobrażają sobie tego. Czują, że ich to przerasta. Niebezpieczne jest przebaczanie na siłę, które wynika z lęku przed samotnością i z braku poczucia własnej wartości. Niebezpieczne jest również nakładanie tłumaczeń religijnych, a w konsekwencji tłumienie emocji. Nie jest to czas decyzji ani o pozostaniu, ani o odejściu. Osoby, które odejdą po zdradzie za szybko, często tego żałują i żeby siebie usprawiedliwić, ciągle podsycają w sobie agresję do współmałżonka. Etap przeżywania jest bardzo trudny, wszystkie wspomniane uczucia mogą występować naprzemiennie i zmieniać się z godziny na godzinę. W tej fazie bardzo ważna jest obecność kogoś bliskiego i wsparcie poprzez samo wysłuchanie i nieocenianie. Przeżywane emocje są naturalne i mamy do nich prawo. Nie ma limitów czasowych. Każdy potrzebuje właściwego dla siebie czasu, ale warto pamiętać, że można zatrzymać się na którymś etapie, co zagraża zdrowiu zarówno fizycznemu, jak i psychicznemu. Stąd, jeżeli stan żalu lub agresji jest bardzo silny, permanentny i przedłuża się powyżej 3 miesięcy, warto zwrócić się do specjalisty, najlepiej psychoterapeuty. Terapeuta najczęściej da obiektywizację, czy wszystko przebiega w normie. Również niebezpieczne dla zdrowia psychicznego jest nieprzeżywanie zdrady. Jeżeli wcześniej doświadczaliśmy bliskiej relacji, to taka reakcja może oznaczać zablokowanie emocji, co z kolei może się ujawnić w późniejszych objawach somatycznych lub napadach lękowych. Często w tej fazie rozmowy współmałżonków są niekonstruktywne — albo oskarżają się, albo wzajemnie lub jednostronnie upokarzają i poniżają lub zbyt szybko próbują odbudować relację.
Kolejny etap to podjęcie decyzji, co dalej. Jeżeli małżonkowie decydują się być razem, wcale nie muszą znać odpowiedzi, jak to zrobić. Bardziej powinni sobie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego tego chcą. Kolejna faza to budowanie relacji. W fazie tej konieczne jest spojrzenie na zdradę jako proces. Proces zdrady jest wieloaspektowy i o wiele bardziej złożony, niż by się to mogło wydawać. Zdrada rozpoczyna się długo, długo wcześniej i wynika z bardzo wielu czynników. Należą do nich m.in.:
Często zdradzony małżonek mówi, że przecież wszystko było dobrze. Jednak po bliższej analizie okazuje się, że sporo spraw było nieuporządkowanych i niewyjaśnionych. Za dużo ustępstw, kompromisów i blokowanych emocji w imię na przykład dobra dzieci bądź zakupu nowego mieszkania albo brak ciepła, troski, często zwykłej kultury. Czasami małżonkowie odkrywają, że w ogóle nie dbali o swoje małżeństwo; żyli przekonaniem, że samo się ułoży. Na tym etapie małżonkowie zaczynają dostrzegać, że ich związek okazał się nie tak idealny, jak myśleli; że odbudowanie zaufania to długi proces; że wartości, jakimi kierowali się w życiu, nie sprawdziły się. Zaczynają dostrzegać, że relacja wymaga ciągłej pielęgnacji i są gotowi na podjęcie wysiłku, żeby nie doprowadzić do koszmaru, przez który przeszli.
Zwykle w pierwszej fazie po zdradzie bardziej cierpi ofiara zdrady, jednak w dłuższej perspektywie czasowej okazuje się, że jeszcze większe cierpienie dotyka tego, kto dopuścił się zdrady. Sprawca zdrady stopniowo uświadamia sobie, że skrzywdził nie tylko współmałżonka, ale również samego siebie oraz że uczynił coś, co w jakimś sensie jest już nieodwracalne. Zrobił coś, czego nie da się już wykreślić i co w jakimś stopniu do śmierci będzie wpływało zarówno na jego sposób myślenia o sobie, jak i odnoszenia się do siebie. Często zdarza się, że ten kto zdradza, nie potrafi sobie przebaczyć, upokarza się, biorąc całą odpowiedzialność za sytuację na siebie. Taka postawa niewiele zmienia w relacji, a bardzo komplikuje możliwość odbudowania związku. W zdradzie biorą udział dwie strony — ważne jest, żeby nie traktować tego jako oskarżenia, ale jako zachętę do głębszego rozumienia siebie i współmałżonka.
Końcowa faza to akceptacja strat i przebaczenie. Nie oznacza to zapomnienia, ale uwolnienie się od negatywnych emocji, rozpaczy czy chęci odwetu. Przebaczenie dotyczy również przebaczenia sobie. Ostateczną konsekwencją zdrady może być przemiana w kierunku pogłębienia relacji małżeńskiej. Jest to możliwe, choć czasami zajmuje wiele lat i wymaga głębokiej przemiany serca.
Tym, którzy lubią oglądać filmy, polecam „Malowany welon” w reż. Johna Currana. Oprócz walorów artystycznych film bardzo trafnie ukazuje przeżycia małżonków po zdradzie i daje nadzieję, że zdrada jest do przetrwania.
Jakub Kołodziej — doktor psychologii; psycholog, psychoterapeuta. Od 13 lat prowadzi psychoterapię małżeńską, rodzinną i indywidualną oraz szkolenia psychologiczne. Jest współzałożycielem i współprowadzącym Ośrodek Terapeutyczno-Szkoleniowy w Lublinie. Prywatnie: mąż i ojciec trojga dzieci.
Artykuł ukazał się w „Zbliżeniach” nr 2 pt. „Mistyka seksu”
opr. mg/mg