Temat: Najważniejsi święci
Dziecko budzi nasze zaufanie. Krzywda wyrządzona dziecku wydaj się zawsze wyjątkowo obrzydliwa i godna potępienia. Przecież dziecko jest takie ufne i niewinne. Jednak z dzisiejszej Ewangelii warto wydobyć słowa, które spowodowały, iż Zbawiciel przywołał dziecko i postawił je jako przykład do naśladowania. Kto jest największy w Królestwie Niebieskim? Uczniowie słuchając na co dzień słów Mistrza z Nazaretu rozmyślali wiele na ten temat. Pamiętamy synów Zebedeusza, którym marzyło się zajęcie miejsca po prawej i lewej stronie Zbawiciela. Jednak Bóg ma swoje własne plany i drogi, które mogą zupełnie biec innym szlakiem, niż nasze życiowe, wymarzone drogi. Cóż zatem może znaczyć, że trzeba nam stać się takimi, jak dzieci, aby wejść do Królestwa niebieskiego?
Gdybyśmy my mieli odpowiedzieć na postawione Jezusowi pytanie, być może wskazalibyśmy męczenników za wiarę, rozważalibyśmy, czy nie wskazać na zakonników żyjących w surowych warunkach, tudzież pustelników, którzy zostawili wszystko i w oddaleniu od świata kontemplowali Boga, czyniąc pokutę za grzechy świata. Tymczasem Jezus wskazuje na dziecko.
Stać się jak dziecko to po pierwsze nauczyć się słuchać. Dziecko jest niewinną istotą poznającą świat. Słucha ojca i matki i pozwala się wprowadzić w dorosły świat, biorąc przykład z życia rodziców. Nam też trzeba nieustannie spoglądać na Ojca Niebieskiego i pozwolić się wprowadzić w rzeczywistość Królestwa Niebieskiego. Po drugie, dziecko jest w pełni zależne od ojca i matki. My sami dopóki nie zdamy się całkowicie na Boga, dopóki nie zaufamy Mu w sposób bezgraniczny, trudno nam będzie osiągnąć szczyty doskonałości.
SŁOWO BOŻE W PRAKTYCE
Dziecko wreszcie bez ojca i matki byłoby sierotą. My natomiast jakże często zamiast chlubić się Bogiem, staramy się wyrwać z zależności od Niego, marginalizować przykazania i Jego naukę w naszym życiu. Nasza dorosłość staje nam niejednokrotnie na przeszkodzie w przyjęciu prawdziwej roli dziecka względem Boga.
PYTANIE DLA ODWAŻNYCH
Czy chcę być dzieckiem Bożym?