Grzech jak trąd
1. Trąd to choroba, która wiąże się nie tylko z cierpieniem fizycznym, ale także z izolacją, z wyrzuceniem poza społeczeństwo. Trędowaty nie mógł uczestniczyć w kulcie Starego Testamentu, a więc był odcięty nie tylko od ludzi, ale także od Boga. Grzech jest prawdziwym trądem duszy. Grzesznik czuje się nieczysty i dlatego oddala się od ludzi i od Boga. Adam i Ewa po grzechu ukrywali się przed Bogiem, wstydzili się siebie, czuli się niegodni życia w raju. Po popełnieniu grzechu człowiek czuje się brudny, trędowaty. Szatan tylko na to czeka, żebyśmy pozostali na wygnaniu, odcięci od Boga i ludzi, zostawieni sami ze swoją winą i poniżeniem. Dlatego od poczucia ubrudzenia grzechem silniejsze powinno być pragnienie oczyszczenia. Trzeba przełamać wstyd i ujawnić swój trąd przed Jezusem (co oznacza zwykle iść do spowiedzi).
2. „Upadł przed Nim, mówiąc: «Panie, jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić»”. Trędowaty jest odważny, pokonuje barierę izolacji. Zbliża się do Jezusa, czyli ufa Mu. „Jeśli chcesz” – te słowa świadczą o szacunku dla Bożej woli. Trędowaty nie rozkazuje Panu, ale wyznaje wiarę w Jego moc: „możesz mnie oczyścić”. Mamy więc piękne połączenie postaw: pokory, zaufania i wiary w to, że Bóg może wszystko. Słowo „oczyszczenie” wskazuje na religijny wymiar prośby trędowatego. Chciał nie tylko być fizycznie zdrowy, chciał być uznany za czystego w sensie religijnym, dopuszczony do kultu Boga w świątyni. Możemy prosić Boga o różne dary. Czy jednak prosząc na przykład o zdrowie, prosimy o nie także po to, by lepiej Mu służyć?
3. „Jezus wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł: «Chcę, bądź oczyszczony!»”. Pan Jezus uzdrawia, posługując się gestem i słowem. Dotyka trędowatego, gdy wszyscy wokół bali się zarażenia i rytualnej nieczystości. Bóg nie brzydzi się człowiekiem, dotyka go z czułą, miłosierną miłością, która znosi dystans, pokonuje uprzedzenia, oczyszcza i leczy. W sakramentach Kościoła często pojawia się gest wyciągnięcia dłoni i położenia jej na człowieku. Gest i słowo w sakramentach są znakiem tej samej Bożej miłości, która chce i nas, trędowatych, oczyszczać.
4. Jezus dość oschle odprawia trędowatego. Lituje się nad nim, ale nie rozczula. Nakazuje mu zweryfikować oczyszczenie u kapłanów. Włącza go od razu w normalny nurt religijnego życia. Chroni go w ten sposób przed pychą. Łaska nie może być powodem wywyższania się. Prawdziwość nadzwyczajnych darów weryfikuje się przez posłuszeństwo Kościołowi, przez podporządkowanie się normalnemu rytmowi życia wspólnoty.