Dojrzałe dziecko Boże

Immanuel Kant w swoim eseju “Co to jest Oświecenie” zapowiadał wyjście ludzkości z fazy zawinionej niedojrzałości do wieku dojrzałego, w którym człowiek posługuje się tylko rozumem. Była w tym zawarta krytyka religii objawionej, choć sam Kant uważał się za chrześcijanina.

Czy ludzkość osiągnęła wiek dojrzały? W 2014 papież Franciszek porównał zbiurokratyzowaną i wypraną z ideałów Europę do bezpłodnej babci. Patrząc na dominujące nurty kultury Zachodu, można z kolei odnieść wrażenie, że to raczej niedojrzały dorosły udający nastolatka. Chce być oryginalny tylko po to, aby się wyróżnić, kpi ze wszystkiego, żeby zamaskować intelektualną pustkę lub strach. Równocześnie ulega emocjom, miota się między hałaśliwą wesołością a depresyjnym smutkiem.

Być może tak daleko nam do dojrzałości, bo nie umiemy stać się dziećmi. Dziećmi Bożymi.

Do takich bowiem należy królestwo... Co to jednak oznacza? Czy nasza postawa wobec wyzwań, które niesie życie i wobec innych ludzi ma być jak u małego dziecka? Dzieci są empatyczne, ale i  egocentryczne. Ich ufność jest połączona z oczywistą naiwnością. W przypadku małych dzieci w ogóle trudno mówić o wadach i cnotach, mają jakieś cechy, które dopiero z czasem stają się cechami osobowości w efekcie świadomych wyborów.

Pan Jezus mówi właśnie o jednej z naturalnych cech dzieci. To łatwość przyjmowania wszystkiego od dorosłych którym ufa. Dziecko przyjmuje ich wytłumaczenie, wypełnia, choć czasem z oporami ich wolę, stosuje się do ich zakazów, a co najmniej je akceptuje. Taka powinna być nasza postawa wobec Boga, naszego Ojca. Przyjmować wszystko, co nam daje.

Daje nam życie i świat w którym jesteśmy zanurzeni. Akceptacja siebie, swojego temperamentu, swojego ciała, a także tych okoliczności życia na które nie mam wpływu to postawa dziecka Bożego.

Udziela nam łaski w sakramentach. Dziecko, jeśli ufa rodzicom, je to, co mu dadzą. Bóg daje nam w Eucharystii samego siebie do spożycia. Gdy dziecko zrobi coś złego, dopiero wybaczenie że strony rodziców przywraca mu pokój. Równocześnie ich upomnienie ma największą moc, aby się poprawić. Tak samo sakrament spowiedzi oznacza przyjęcie miłosierdzia od Boga, który jest moim miłującym Ojcem

Dziecko Boże umie przyjąć również to, co trudne a nawet w ludzkiej perspektywie jest nieszczęściem. Wszystko, oprócz grzechu, w Jego planie służy naszemu dobru, choć trudno nam to dostrzec. I dziecko często nie ma pełnej perspektywy. Ale ufa swoim rodzicom.

Ta postawa ufnej otwartości wobec Boga dorosłemu nie przychodzi łatwo. Nie jest czymś wrodzonym, wymaga wysiłku i walki. Wymaga ludzkiej dojrzałości, a co najmniej starania o nią. A równocześnie pomaga dojrzałość osiągnąć. Wybitny psycholog Gordon Allport wśród ośmiu cech dojrzałej osobowości wymienia m.in. samoakceptację, realistyczne spojrzenie na rzeczywistość, posiadanie jednoczącej filozofii życia i uczucia religijnego. Niewątpliwie, poczucie dziecięctwa Bożego daje nam zdrową miłość samych siebie, całościowe spojrzenie na rzeczywistość i jej sens i najgłębszą relację z Bogiem.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama